Dwa miesiące z systematycznym olejowaniem włosów

Zaraz po przeczytaniu listu od Oli, zaczęłam systematycznie olejować włosy. Olejowałam włosy przed każdym myciem, czyli co drugi dzień. Nakładałam pół łyżeczki oleju arganowego od ucha w dół i związywałam włosy w kok na 2-3 godziny. Następnie moczyłam włosy, nakładałam maskę, która emulgowała olej i dopiero potem myłam włosy szamponem.

Olejek zawsze miałam przy sobie w torebce i najczęściej olejowałam włosy tuż przed wyjściem z pracy, aby po powrocie do domu były już gotowe do mycia. :) Dzięki olejowaniu zauważyłam zmiany, o których muszę Wam napisać. :)

Pamiętacie bad hair day, który dopadł mnie w czerwcu w upalny, parny dzień? Lipcowe i sierpniowe upały w ogóle nie wpłynęły na stan moich włosów. Włosy w ogóle się nie puszyły - cały czas były nawilżone i gładkie. Wróciłam znad morza również z niepogorszonym stanem włosów, a zwykle po wakacjach włosy były przesuszone i obciążone. Jestem pewna, że to zasługa olejowania, mimo że na czas wakacji zrobiłam sobie od niego przerwę.

Dzięki olejowaniu włosy zostały dociążone i dzięki temu mogę sobie pozwolić na umycie włosów jedynie łagodnym szamponem i prezentują się bardzo dobrze. Wcześniej nawet po masce i serum były kapryśne.

Ostatnio włosy podcinałam w lutym, a intensywne olejowanie rozpoczęłam w czerwcu, więc nie do końca mogę ocenić kwestię wpływu olejowania na częstotliwość podcinania końcówek. Mogę jednak stwierdzić, że włosy o wiele wolniej się niszczą, nie widuję masy "białych kulek", złamań czy rozdwojeń.

Dzięki intensywnemu olejowaniu udało mi się uelastycznić i wygładzić przednie kosmyki, które zawsze były bardziej porowate i jaśniejsze niż reszta włosów. Teraz ich struktura nie różni się znacznie od pozostałych kosmyków, są jedynie jaśniejsze.

Ostatnią pozytywną rzeczą, jaką zauważyłam to widoczne ograniczenie plątania, z którym ostatnio miałam dość duży problem.

Jedyną negatywną kwestią było przeolejowanie włosów (były klejące i obciążone) i trudności w zmyciu oleju, z którymi borykałam się w lipcu. Włosy nie wchłaniały już 1/2 łyżeczki oleju - po kilku godzinach nadal były bardzo tłuste i dwa razy zdarzyło mi się ich nie domyć, mimo emulgowania maską. W czasach, kiedy olejowałam raz na tydzień lub rzadziej, włosy wchłaniały olej w ekspresowym tempie. Właśnie dlatego olejując włosy regularnie, warto pamiętać o systematycznym oczyszczaniu włosów (co 1-2 tygodnie).

Podsumowując – jeśli jeszcze nie skusiłyście się na regularne olejowanie włosów co mycie, koniecznie spróbujcie! Włosy stają się błyszczące, nawilżone i gładsze.

A jeśli zrobiłyście już taki eksperyment - podzielcie się wrażeniami. ♥

PS Na zdjęciu włosy po umyciu samym szamponem. Zdjęcie zrobione w pochmurny dzień.