Ostatnio było coś dla rozjaśniających włosy, a dziś będzie troszkę motywacji dla osób, które zrezygnowały z farbowania - zapraszam do przeczytania listu od Kat Zazzles, która ekspresowo wróciła do naturalnego koloru włosów. :)
List od Kat Zazzles
Zwykle każdy łapie się za głowę, gdy wychodzi na jaw, że jeszcze rok temu moje włosy były w większości prawie czarne. Jak ja mogłam świadomie rezygnować z takiego koloru? :) Moim problemem jest to, że podoba mi się niemal każdy kolor włosów i wzdycham do zdjęć pukli zarówno w kolorze pastelowego fioletu, jak i czekoladowego brązu.
Przygodę (a raczej jazdę rollercoasterem) z farbowaniem zaczęłam w sierpniu 2013 roku. Już od dwóch lat czytywałam blogi włosomaniaczek, więc włosy miałam w niemal idealnym stanie: regularnie olejowane, myte co 2-3 dni prostymi szamponami z SLS na zmianę z Babydreamem, końcówki zabezpieczane silikonowym serum.
Przed pójściem na studia postanowiłam jednak zmienić ich kolor. By ich nie niszczyć, wybrałam hennę Khadi - ciemny brąz. Po miesiącu poszłam krok dalej i użyłam Joanny Czarny Bez (by wszystko pokryła), a tydzień później poprawiłam Khadi Indygo.
sierpień, wrzesień 2013 - brąz
Nie mając ochoty na codzienny mocny makijaż, zrobiłam krok wstecz. Mimo całej włosomaniaczej wiedzy, w tym okresie kolor był dla mnie ważniejszy niż kondycja, więc rozjaśniłam włosy jakieś trzy razy w bardzo krótkim czasie i raz użyłam dekoloryzatora L’Oreal Eclair. Podczas zmywania tego ostatniego włosy dosłownie rwały mi się w połowie długości. Były spalone i jeszcze bardziej zielone. Pianka Venita pomogła mi zmienić zieleń w czerwień, jednak zniszczenia były nie do naprawienia.
Ostatni przebłysk geniuszu miałam w lutym 2014 roku. Całe włosy poprawiałam czerwona pianką. Zamarzyła mi się jednak niebieska grzywka. To był zdecydowanie mój najgorszy pomysł, więc już następnego dnia leciałam po farbę. Jako że nawet najciemniejszy brąz nie chciał mi przykryć niebieskiego, sięgnęłam po sprawdzony Czarny Bez, po czym trzy noce przespałam w masce z drożdży, osiągnęłam bardzo ciemny brąz i zostawiłam włosy w spokoju.
Rudość bardzo kontrastowała z farbą, ale średnio się tym przejmowałam (dużo bardziej bolała zniszczona, sucha na wiór długość). Czesałam się zwykle w dwa francuzy i messy buny, które nieco łagodziły okrutną rzeczywistość:
czerwiec 2014
Do sierpnia z ciężkim sercem dwa razy ścięłam część spalonych włosów, więc długość stała w miejscu. Górne partie dodatkowo cieniowałam.
Między listopadem 2014 a styczniem 2015 podjęłam dwie próby zatarcia granicy między rudością a brązem. Końcówki pamiętały tylko czarną farbę z lutego (prawie wszystko z czasów indygo poszło pod nóż), więc nie bałam się zieleni. Wyszło lepiej niż myślałam i na żywo granica była zupełnie niewidoczna (na tabletowych zdjęciach farbowana część jest nadal nieco ciemniejsza).
styczeń 2015
W ostatnich tygodniach znów podcięłam nieco z każdej warstwy i na tym koniec. Nie chcę mieć znów włosów do ramion, więc na razie ich nie wyrównuję. Są dość gęste i cieniowanie nie wygląda na nich najgorzej.
Na moją pielęgnację za czasów zniszczeń i nędzy składały się: mycie odżywką (zwykle Look Expert Intensive Repair z Carrefoura), maski Kallos, olejowanie (olej z pestek winogron i orzechów makadamia) i co drugie mycie szampon Babydream (włosy myłam co 4-5 dni). Dodatkowo zabezpieczałam je jedwabiem z Green Pharmacy.
Dziś zdrowe włosy potrzebują częstszego (co 2-3 dni) i mocniejszego oczyszczania, więc używam szamponu Isana Urea. Olejuję co drugie mycie (olej lniany) i co mycie nakładam maskę Kallos (obecnie Vanilla lub Banana).
Z przyspieszaczy zapuszczania stosowałam Biotebal (2 miesiące). Od miesiąca piję też pokrzywę.
Choć w dalszym ciągu podoba mi się wiele kolorów włosów, wolę jednak brak konieczności martwienia się o odrosty i nierówny kolor, brak zniszczeń i błysk miedziaków w słońcu
Zazdroszczę Kat tempa przyrostu włosów! ♥
Biotebal to suplement, który poleca mi mnóstwo Czytelniczek, więc od dawna jest na mojej włosowej liście. Dajcie znać, jeśli miałyście okazję go stosować.
Kochana! Ja troszkę z innej beczki. Mam bardzo zniszczone włosy i wypadają mi garściami. Chciałabym zainwestować w droższe ampułki do włosów przeciw wypadaniu a nie chcę wyrzucić pieniędzy w błoto. Może poleciłabyś mi coś?
OdpowiedzUsuńhttp://www.blondhaircare.com/2015/06/list-od-czytelniczki-przemiana-wosow.html - tutaj Ania wspomina o Vichy Inneov, zerknij :) Może któraś z Czytelniczek coś poleci?
UsuńMnie pomógł Vitapil, ale efekty widziałam dopiero po 2 miesiącach kuracji. Powodzenia, Kasia:)
UsuńOd kiedy pamiętam zawsze 2 do 3 razy w roku cyklicznie wypadały mi włosy garściami, na przemian z okresami odrastania i pojawianiem się baby-hair. Rok temu ze względów zdrowotnych musiałam zrezygnować z rzeczy przetworzonych, cukru (w tym również wszystkich produktów mącznych), później stopniowo zrezygnowałam z mięsa i produktów odzwierzęcych. Istotne było zdrowie i zmieniając sposób odżywiania poprawiłam wszystkie wyniki. Moja dieta opiera się na owocach, warzywach, strączkach, produktach pełnoziarnistych, orzechach, 2-3 razy na miesiąc zjem rybę. Moje włosy przeszły rewolucję. Od momentu odstawienia cukru ani razu nie miałam okresu, w którym bym zbierała je garściami z wanny czy ze szczotki, mam mnóstwo baby hair, rosną szybciej, są zdrowe, błyszczące. Oprócz tego zniknął trądzik, z którym zmagałam się od 13 roku życia. Dziewczyny, nie kupujcie drogich preparatów, droga do pięknych mocnych błyszczących włosów, gładkiej cery i przede wszystkim ZDROWIA zaczyna się od tego co wkładacie do torby na zakupy. Pozdrawiam!!:)
UsuńSuper decyzja, piękny naturalny kolor!
OdpowiedzUsuńja zazdroszczę odwagi do powrotu do naturalnego koloru, ja bym się na to nie odważyła :)
OdpowiedzUsuńmogłabyś mi coś poradzi? :( kiedyś rozjaśniałam włosy, zrobiłam to raz i od tej pory ciągle łamią mi się włosy nawet w połowie. ścinałam już z 4 razy, po podcięciu nie łamały (tak jakbym już ścieła wszystko zniszczone) ale po jakimś czasie znów zaczynał się ten problem, nie wiem o co chodzi. teraz farbuje włosy ( co jakieś 4-5 miesiecy) ale wylacznie ciemnym brazem, juz nie kombinuje z rozjaśnianiem. ciagle nakładam olej, nie prostuje, susze zimnym nawiewem. ogólnie staram się o nie dbać, ale nie mogę nic zapuścić przez te nieszczęsne łamiące się końcówki. Zabezpieczam je green pharmacy, ale to nic nie daje, wyglądają ładnie po umyciu, takie nawilżone i sprężyste a na drugi dzien gdy wstaje to jest puchowe siano, które się łamie i od nowa musze je myc, naolejować aby jakoś wyglądały.
OdpowiedzUsuńMoże problem tkwi w osłabieniu włosów, tj. w kiepskiej diecie? Nie wspomniałaś też o tym, czy używasz emolientowe maski, a to ważny punkt pielęgnacji suchych włosów :)
UsuńMi się przestały łamać odkąd zaczęłam używać odżywki z olejkami po myciu.
Usuńjestem wegetarianka więc może i dieta, bo nie dbam za mocno, aby zapeewnić sobie wszystkie skladniki. Używam masek emolientowych. Ale czy naprawdę dieta może mieć wpływ na łamiące się końcówki? myślałam, że bardziej na wypadanie całych włosów.Anonimie drogi po prostu mieszasz maskę z odrobiną olejku tak?;p bo tak też robie.
UsuńMatko, chyba nigdy nie zrozumiem, dlaczego kobiety robią takie rzeczy. Poważnie.
OdpowiedzUsuńMasz piękny naturalny kolor. I niezłe tempo przyrostu z tego, co widzę. :)
Co do Biotebalu-wybrałam kilka opakowań (ze względu na cerę), ale nie mogę się szczerze wypowiedzieć o wpływie na włosy, bo nie mierzyłam długości.
Może dlatego , że nie lubią rudego i mają złe wspomnienia z dzieciństwa?:) Znam to z autopsji.
UsuńNie miałam na myśli zmiany koloru jako takiej, tylko zabiegi typu tego opisanego przez bohaterke: trzykrotne rozjaśnianie plus dekoloryzator.:)
UsuńA mi się autorka wpisu bardziej podoba w ciemnych włosach ;) Jestem zdziwiona, bo zawsze podobają mi się bardziej naturalne kolory, uważam, że bardziej pasują do osoby, niż farbowane. A to pierwszy przypadek, przy którym mam odwrotne odczucia, że te farbowane bardziej pasują :D
UsuńNatalio,dlaczego zrezygnowałaś z olejowania?
OdpowiedzUsuńZrobiłam tylko przerwę, bo moje włosy go nie potrzebowały :) Powoli do niego wracam :)
UsuńNiezłe katusze dla włosów moje sporo przeszły ale nie w tak krótkim czasie :)
OdpowiedzUsuńPanie Jeżu, jaki przyrost! I kolor! I gęstość! Idę płakać w kącie.
OdpowiedzUsuńBardzo dobra decyzja, naturalny kolor jest bardzo ladny i wyjatkowy wiec niepotrzebne farbowanie i szkoda wlosow :))
OdpowiedzUsuńJaka piękna dziewczyna! Taki lekko ospały, seksowny typ urody - zgrabny nosek, śliczne usta. Wow :) szczególnie podoba mi się na zdjęciu z grzywką, ciekawe czy sama układała się tak prosto.
OdpowiedzUsuńNawet z bardzo odznaczającymi się odrostami wyglądałaś jak milion dolarów.
Dominika
Też mi się bardzo podoba uroda Kat :)
UsuńGrzywka wymagała korekty prostownicą ;)
UsuńCudny naturalny kolor, a autorka jest śliczną kobietą :) ale ten rudy odrost i czarne końcówki przyprawiają mnie o dreszcze XD niestety strasznie to wyglądało, nie umiałabym tak chodzić chyba. Ale grunt, że się opłaciło przemęczyć dla tak pięknych naturalek.
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie najgenialniejsza rudość jaka marzy mi się na mojej głowie !
OdpowiedzUsuńJeej:D nadal nie rozumiem jak mogłaś je zafarbować taki piękny kolor no<3
OdpowiedzUsuńNatalio wciąż realizujesz plan zagęszczenia włosów? :)
Tak :) Właśnie stosuję nową kurację, o której niebawem napiszę :)
UsuńMam taki odrost jak na zdjęciu z sierpnia 2014, tylko że moje farbowane są koloru Twoich naturalnych :D Bardzo ładne i gęste włosy, i bardzo szybko odrosły!
OdpowiedzUsuńNaturalne - boskie, zwłaszcza kręcone (lub jak to mówią w Wielkopolsce, lokowane :D)!
OdpowiedzUsuńTaak :) Kiedyś napisałam na blogu lokowane (jestem z Wlkp :D) i niektórzy nie wiedzieli o co chodzi :)
UsuńHaha, naprawdę ? :D Mi się wydawało, że to takie oczywiste, co to znaczy. :D
UsuńTaki rudy to mój wymarzony! <3 A dziewczyna prześliczna, zwłaszcza na zdjęciu z grzywką. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor i niezłe tempo przyrostu! Gratuluję :) Niestety włosy wyglądają na suche :(
OdpowiedzUsuńWyglądają na suche, bo z tego co widzę, mają tendencję do falowania. Kat powinna wydobyć z nich skręt :)
UsuńNa ostatnim zdjęciu ledwo zdążyły wyschnąć po myciu :) Są falowane, stąd też taki efekt po rozczesaniu. Nie są w idealnym stanie, ale i tak w lepszym, niż 15 miesięcy temu spodziewałam się, że będą ;)
UsuńJasne :) Też mam fale i praktycznie zawsze mam puch po myciu. Im więcej czasu od mycia upłynęło, tym lepiej prezentują się włosy na długości :) Szkoda, że ze skalpem jest odwrotnie :D
UsuńPodziwiam za odwagę :) W życiu nie odważyłabym się na rude odrosty z czarną farbą!
OdpowiedzUsuńI ta nutka szaleństwa z chęcią na niebieską grzywkę :D
A ja właśnie zawsze marzyłam o takim pięknym rudym kolorze, ale nigdy nie farbowałam włosów. Trochę ze strachu, trochę z lenistwa. Nie wyobrażam sobie, żeby jeszcze pamiętać co miesiąc o kupnie farby na odrosty i znaleźć czas na jej nałożenie, to nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńJako farbująca się od 7 lat na rudo zazdroszczę koloru ;)
OdpowiedzUsuńCo do Biotebalu - sama biorę krótko, z polecenia fryzjerki. Podobno wspomagała się tym pewna pani po chemii i pewna pani po sterydach i zadziałało cuda. :)
U mnie chyba właśnie po Biotebalu wyrosło dużo baby hair, włosy znowu zaczęły mieć jakikolwiek (nawet spory - 2cm w miesiąc po staniu w miejscu przez kwartał) przyrost, ale jak leciały, tak lecą :(
Ja stosowałam biotebal 3 miesiące i teraz mam przerwę i jestem zadowolona z efektów: włosy szybciej rosną, są w lepszej formie no i widać nowe włoski :-) chętnie powrócę do niego za parę miesięcy :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiekny naturalny :-)
OdpowiedzUsuńNatalia, dziś w WO w Wyborczej znalazłam artykuł o tobie i Anwen.
OdpowiedzUsuńA któż to znalazł się w dzisiejszych Wysokich Obcasach? ^.^ Może dzięki temu artykułowi więcej osób zacznie świadomie dbać o włosy <3
OdpowiedzUsuńOby! :-)
UsuńJaka śliczna rudość!
OdpowiedzUsuńღ jestebatmane blog ღ
Ta rudość jest niesamowita- taka głęboka, jakby osiągnięta w najlepszym salonie:O Btw. fajne zdjęcia z przeszłości- wydajesz się być bardzo "równą babka":D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam moją imienniczkę:D
Prześliczny kolorek, a taki przyrost to w ogóle realny? Przegięcie jak nic :D będę płakać.
OdpowiedzUsuńJa zamiast Biotebalu, który kosztuje jak na moją kieszeń bardzo dużo, zdecydowałam się na tak samo biotynę 5mg dziennie 100 kapsułek z firmy Swanson. Biorę już miesiąc z przerwą tygodniową bo chorowałam i nie chciałam w siebie tyle tabletek ładować. Co mogę powiedzieć po tym czasie, to że bardzo szybko mi rosną włosy na nogach ;d Na głowie ciężko mi będzie póki co zmierzyć bo farbowałam część rozjaśnianą i zatarła się granica z naturalkami, przez co teraz ciężko mi określić długość w cm. Na paznokciach nie widzę różnicy na razie. Zobaczę jak efekty będą się prezentować za 2 miesiące. Liczę na ładny przyrost, razem z wcierką Capitavit :) ahh, Swanson na allegro można tylko kupić, chodziłam po aptekach i wszyscy mi wciskali jedynie biotebal :)
Właśnie cieniowanie + gęstość + rozjaśnienie ok. 3-4cm końcówek każdej warstwy (zwłaszcza dolnej) daje efekt hiperszybkiego przyrostu :) W całości naturalna jest tylko grzywka, której brakuje ok. 2cm do brody. Mój miesięczny przyrost zwykle nie przekracza 1,5cm, nawet przy wspomaganiu.
UsuńBardzo dbam o włosy, jednak używam delikatnych, naturalnych kosmetyków. Włosiska są oklapnięte, wydaje się ich cholernie mało, są śliskie - nawet kitka się nie trzyma.
OdpowiedzUsuńKiedy miałam włosy farbowane, były puszyste, takie sypkie, wizualnie wydawało się więcej! A teraz przylizane, bez życia. Dziewczyny - RATUNKU!!
Dziś umyłam Barwą - rzepa, później na 20 minut maska aloesowa Natur Vital, schnięcie naturalne, na końce kropla olejku Isana. Uczesane TT. Nic szczególnego nie zmieniłam w mojej pielęgnacji a włosy bez życia...
Może masz ten sam problem co ja. Przy delikatnym myciu, stosowaniu maski Natur Vital i nawet kropli serum lub oleju włosy też wyglądały na przeciążone. Pomogło mi stosowanie masek proteinowej i olejowej na zmianę przez jakiś czas, szampon z SLS-em i niezabezpieczanie końcówek - generalnie pielęgnacja bardzo minimalistyczna. Nawet jeśli nie wykonuję wszystkich działań zabezpieczająco-kondycjonujących to i tak widzę poprawę :)
UsuńWłaściwie to chyba jest efekt obniżenia porowatości, włosy suche chyba mają większą objętość, a dzięki pielęgnacji stają się cięższe, gładsze i przestają dziko fruwać dookoła głowy.
Mnie pomaga też stylizacja - przeciążone jakoś lepiej prezentują się falowane po koczku niż np. proste, zbite w strączki i z wywiniętymi końcami.
Z.
A może wypróbujcie płukankę kawową. Mam wrażenie, że moje włosy zachowują się podobnie. Jednak po płukance są odbite u nasady, a jednocześnie odpowiednio dociążone, sypkie. Kawa jakby natłuszcza włos, ale z pozytywnym efektem (nie smalcowym). Poza tym jest to tani i ogólnodostępny sposób. Można użyć byle jakiej, taniej kawy mielonej. Osobiście robię espresso w ekspresie, które odstawiam na noc, rano uzupełniam ciepłą wodą do ok. 1l i zużywam do ostatniego płukania. Efekt natychmiastowy.
UsuńA czy taka płukanka nie przyciemni jasnych włosów?
UsuńDroga Natalio,
OdpowiedzUsuńnapisałam do Ciebie maila z prośbą o pomoc, mam nadzieję, że się odezwiesz bo bardzo zależy mi na Twoich radach w sprawie włosów :) niestety mój problem jest zbyt złożony by opisać to w komentarzu - trzeba to po prostu zobaczyć.
Pozdrawiam,
Angela
Hej dziewczyny! Szukam pomocy.
OdpowiedzUsuńCo zrobić na popękane włosy na długości? Same końcówki są w stanie bardzo dobry, ale na długości wszędzie odstające ,,antenki". Widać, że włosy pękają, łamią się. Jak sobie z tym poradzić?
Może łamią się od gumek i spinek?
UsuńW tym problem, że to na pewno nie od gumek i spinek, bo prawie w ogóle ich nie używam. Robię lekkiego warkocza do snu i chyba, że bardzo wieje na dworze to również wtedy chodzę w warkoczu. Nie jest to też wina poduszki. Może to wina diety, ale nie wiem, bo staram się zdrowo odżywiać. Natalia, czy są jakieś odżywki lub maski, które może by mi pomogły? Czy może jakiś inny sposób? Nie wiem już jak mam tym włosom pomóc. Nie mogę już patrzeć na to odstające, pozwijane coś;p Dziękuję z góry za odpowiedź!;)
UsuńŚwietna historia :-) Natalko, mam do Ciebie pytanie... Zaczęłam świadomą pielęgnację włosów i chciałabym żebyś mi powiedziała czy dobrze to robię :-D
OdpowiedzUsuńPielęgnację zaczynam tak:
Gdy wracam po południu z pracy
1.nakładam na włosy mieszankę: łyżkę oliwy z oliwek i 3 krople olejku arganowego. Trzymam to tak zwykle 3 godziny czasem krócej gdy mi się spieszy, dopóki nie idę wziąć kąpieli. Wtedy nakładam
2.odżywkę Shauma moc keratyny (skład: aqua, cetearyl alcohol, behentrimonium chloride, hydrolyzed keratin, panthenol, isopropyl miristate, citric acid, phenoxyethanol, stearamidopropyl, dimethylamide, isopropyl alcohol, glyceryl stearate, sodium methylparaben, parfum polyquaternium-37, glycerin, dicaprylyl, carbonate, limonene, linalool, butylphenyl, methylpropional, lauryl glucoside).
Trzymam ok 10 minut.
3. Spłukuję ciepłą (nie gorącą) wodą, nakładam rozcieńczony z wodą szampon loreal elseve cement ceramid (skład: Aqua/Water, Sodium Laureth Sulfate, Dimethicone, Disodium Cocoamphodiacetate, Sodium Chloride, Cetyl Alcohol, Hydroxystearyl Cetyl Ether, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Cocoamide Mipa, Sodium Mehylparaben, DMDM Hydantoin, Sodium Cocoate, Sodium Hydroxide, Safflower Glucoside, PPG-5-Ceteth-20, Limonene, Linalool, Benzyl Salicylate, Propylene Glycol, 2-Oleamido-1,3-octadecanediol, Carbomer, Citronellol, Butylphenyl Methylpropional, Methyl Cocoate, Citric Acid, Hexyl Cinnamal, Parfum/Fragrance). masuję skórę głowy a piana spływa po długości włosów, czasem delikatnie przeczesuję palcami włosy.
Następnie spłukuję letnią wodą, osuszam ręcznikiem trzymam pod turbanem ok minutkę jak zalacałaś.
4. Na końcówki nakładam jedwab i suszę włosy suszarką chłodnym nawiewem z jonizacją. Czasem je przeczesuję szczotką( na razie mam plastikową)
5. kiedy włosy są suche, wcieram odzywkę Jantar w skórę głowy. ( codziennie od 5 dni).
Powiedz mi droga Natalko, czy robię to wszystko dobrze, z naciskiem na odpowiedni szampon i odżywkę. czy mogłabyś mi coś polecić innego lepszego? Dodam że przed rozpoczęciem tych wszystkich systematycznych zabiegów oczyściłam włosy z zanieczyszczeń i silikonów szamponem Bambi. i zamierzam to robić co 2 tygodnie. ostatnio oczyszczałam 7 dni temu.
Moje włosy są dosyć cienkie, raczej wysoko-porowate i sięgają do ramion ponieważ ostatnio też podcinałam końcówki.
Z góry bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam :-)
Gosia
Gosiu, technicznie robisz dobrze, ale niesttey nie jestem w stanie określić czy stosowane kosmetyki są dobre, bo nie widzę Twoich włosów. Zasada jest taka: jeśli widzisz rezultaty i włosy są takie, jak lubisz, odzywka i szampon są ok :) Na wysoko porowate włosy wybrałabym bogatszą maskę, tj. z olejami i silikonami :)
Usuńok Dzięki :-)
UsuńHm mam ten sam problem. Podobaja mi sie wszystkie kolory wlosow. I niestety po chwilowej fascynacji wlosami innej osoby diametralnie zmieniam kolor. Tym sposobem od 3 lat nie moge zapuscic wlosow dluzszych niz do zapiecia stanika... Poki co mam zamiar wytrwac w blondzie, ale juz z pokusa krzycza do mnie wszystkie brazy. Niestety wiem ze kolejnych zmian koloru moje wlosy by nie przezyly.
OdpowiedzUsuńWitaj! Chciałabym zacząć samodzielnie farbować włosy na blond. Mam już spore odrosty ( naturalny kolor to taki mysi brąz, od kilku lat farbuje u fryzjera na blond). Bardzo boję się żółtego efektu. Poleciłabyś mi jakąś dobrą farbę i sposób farbowania/pielęgnacji po farbowaniu?
OdpowiedzUsuńLepiej oddać się pod opiekę fryzjera, szczególnie, jeśli nie masz w tym doświadczenia. :)
UsuńWitam, odnośnie powrotu do naturalnego koloru. Właśnie też mam taki zamiar :) Od 2,5 roku farbowałam włosy na średni brąz, na początku bardzo mi się podobał, bo lepiej mi w nim do twarzy niż w naturalnym mysim blondzie :) jednak za którymś razem farba za długo przetrzymana (niechcący) zamieniła się w czarny. I tak od dwóch lat moje włosy są bardziej czarne niż brązowe, jednak chciałabym wrócić do naturalnego koloru teraz ze względu na chęć poprawy kondycji włosów. Farbowałam włosy co ok. 4 tyg., ponieważ bardzo szybko pojawiały się jaśniejsze odrosty. Obecnie już drugi miesiąc odstawiłam farbowanie, jednak nie mogę patrzeć na odrosty. Jest dość duży kontrast między naturalnym kolorem a farbą. Czy któraś z Pań mogłaby mi poradzić jakiś mało szkodliwy sposób na pozbycie się farby z włosów, albo zatarcie granicy między odrostami a resztą włosów? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNic mi tak nie pomogło na włosy jak rezygnacja z farbowania. Trzymam kciuki za autorkę listu! :) W ogóle za wszystkie zapuszczające. Dziewczyny, warto.
OdpowiedzUsuńMnie zajęło to 3 lata, po ostatnim cięciu miałam włosy za ramiona. Efekty? Brak rozdwojonych końcówek (pojedyncze sztuki, wcześniej zawsze, nawet świeżo po wizycie u fyzjera), zdrowe, błyszczące włosy na całej długości, od nasady po końce, włosy szybciej dochodzą do siebie po suszeniu suszarką. O zaoszczędzonej kasie i nerwach (zna się ten ból kiedy po zmyciu kolor wyszedł inaczej niż miał, prawda? ;)) nie muszę wspominać.
Przyrost i zagęszczanie, tutaj polecam cierpliwość :). Ja rzuciłam po 3 miesiącach suplementy (revalid - 3 tab., wierzbownica - 2 tab., magnez - 1 tab do picia, cynk -1 tab, bo nie widziałam efektów, brałam jakoś od października do stycznia. Ostatnio nie mogłam ujarzmić fryzury, zastanawiałam się skąd mam jakieś dziwne krótkie włosy na głowie, łamią się czy co? Przeczesałam palcami w kucyku, potem zaczesałam włosy do tyłu i zrobiłam kucyk (nigdy się nie tak nie czeszę). Szok i niedowierzanie, stado babyhair na całej głowie, część tworzy wręcz rzadką grzywkę (nad czołem mam całkiem porządne krótkie pasma włosów, chociaż nigdy nie miałam zakoli :O). Oczywiście bez ściemniania - włosy konkretnie mi wypadały + nadal nie wróciła mi gęstość sprzed 7 lat (za którą obwiniam hormony). Nie ma cudów, natury nikt nie oszuka, konkretnego zagęszczenia można się spodziewać tylko w ramach 'naprawy', nie pokonania bariery genetycznej. W każdym razie może Wam się wydawać, że kuracja nie pomaga, że marnujecie czas i pieniądze, a coś się jednak dzieje, tylko ciężko to zauważyć ;).