Odkąd pamiętam nigdy się dobrze nie odżywiałam, w mojej diecie zdecydowanie przeważało junk food: słodycze, pizza i zapiekanki, poza tym produkty mączne, białe pieczywo, zupy mleczne, żółte sery. Nigdy się nie odchudzałam, ponieważ zawsze byłam szczupła.
Nigdy nie ciągnęło mnie do coca-coli, kawy, papierosów i alkoholu - chociaż tyle dobrego w tym wszystkim :) Tak jest do dziś :)
Kolorowe napoje przestałam pić w gimnazjum, kiedy na spotkaniu grupowym z dietetykiem dowiedziałam się czym jest benzoesan sodu, sorbinian potasu itp. oraz czym grozi nadmierne ich spożywanie.
Około pół roku temu dotarło do mnie (lepiej późno niż wcale) jak ważne dla zdrowia jest odżywianie i ograniczyłam głównie słodycze i produkty z białej mąki. Jednak kocham pizzę i pączki, i czasami nie mogę się im oprzeć (staram się)... :)
Od dawna piję herbatki ziołowe: różne mieszanki lub pokrzywę, nagietek, miętę, rumianek, lipę. Zwykłą herbatę piję tylko w gościach ;) W pracy wszyscy parzą litrowe dzbanki z kawą (dla jednej osoby), a ja w tym czasie parzę sobie ziółka :) Uważam, że powera powinien dawać sen, a nie kawa! Żadne pieniądze nie są warte tego, abyśmy tak bardzo nadwyrężali ogranizm.
Nie słodzę herbat, nawet tych zwykłych. Gdy nie piję ziół to znaczy, że piję wodę mineralną ;)
Rzadko jadam smakowe jogurty - przyrządzam sobie w zamian 0,7 l koktajlu ;) Poświęciłam mu kiedyś notkę, ale w skrócie wspomnę, że do maślanki/zsiadłego mleka/jogurtu naturalnego dodaję rodzynki/siemię lniane mielone/sezam/otręby/rodzynki/migdały/orzechy/owoce (za każdym razem inny mix), a na koniec dolewam ok. 2 łyżki oleju lnianego.
Czasami piję drożdże - wrzątkiem zalewam 1/6 kostki drożdży, mieszam, zostawiam na 3 min., dolewam mleko i miód :) Może to być dziwne, ale... uwielbiam ten smak :D Gaffi opracowała drożdżowy przepis dla tych, którzy nie potrafią go znieść :D
Nie łykam witamin w tabletkach. Jedynie tran (Ecomer) i kapsułki len + wiesiołek (Oeparol).
Nie popijam podczas jedzenia - piję 30 min. przed lub 30 min. po posiłku (picie rozcieńcza soki żołądkowe, co nie sprzyja trawieniu i poprawnemu wypróżnianiu).
Nie solę.
W ciągu dnia przegryzam owoce ;)
Kupując ciemne pieczywo sprawdzam skład, aby nie dać się nabrać na białe pieczywo zabarwione karmelem ;) Im mniej ulepszaczy i mąki pszennej tym lepiej.
Jajka jadam tylko wiejskie, to samo z miodem :) Ograniczam spożywanie kupnego mleka.
Staram się nie kupować gotowych produktów w słoikach i puszkach. Na szczęście moja mama bawi się w zaprawianie buraczków itp. :) Zupki chińskie jem raz na rok ;)
Makarony kupuję tylko pełnoziarniste, a ryż brązowy.
Płatki kukurydziane, z dodatkiem miodu czy cynamonu zastępuję zwyczajnymi górskimi płatkami owsianymi.
Nie gardzę sokami warzywnymi - piję je rzadko, ale warzywa pochodzą od znajomego rolnika. Piję soki owocowe, najczęściej cytrusowe i jabłkowe. Wszystkie soki sama wyciskam, kupiłam specjalnie sokowirówkę :)
Dzień rozpoczynam od wody z cytryną i herbaty ziołowej. Śniadanie jem ok. 30 minut po wypiciu wody cytrynowej. Nie piję 2 godziny przed snem, aby zapobiec pielgrzymkom do toalety :))
To chyba tyle :) Nie jestem zadowolona ze swojego odżywiania. Często zdarza mi się ulec pokusie i zahaczyć o KFC, Sphinxa, cukiernię albo nie zjeść obiadu z braku czasu :| Jem nieregularnie, właściwie wtedy kiedy mam na to ochotę, czasami nawet w środku nocy ;)
A teraz chętnie poczytam o Waszych żywieniowych przyzwyczajeniach :)
PS: Notka powstała na prośbę anonimowej Adrianny :)
jej, po naglowku w ktorym piszesz, ze nie stronilas od fast foodów stwierdzilam, ze jest nadzieja dla mnie jeszcze!:D w szoku jestem tylko po tym "lubie smak drożdży" :O
OdpowiedzUsuńniby proste zasady i sama próbuję się zdrowo odżywiać ale nic z tego. Cukier wygrywa :(
OdpowiedzUsuńPoszłam w łatwiejszą stronę, bo chociaż raz dziennie mam zjeść coś w 100% zdrowego, np siemię lniane (z bananem i miodem) , sok ze świeżych cytrusów, sałatkę. Ale chęć do słodyczy jest bardzo silna. Pieczywa nie cierpię razowego, jedynie tostowe:)
Dodałabym jeszcze picie wody - koniecznie koło 1 litra (razem z innymi płynami powinno być 2,5 litra).
OdpowiedzUsuńNa kawę niestety, jako nieskociśnieniowieć, jestem skazana.
A ja ostatnią raczę się świeżo wyciskanym sokiem z marchewki i jabłka. Pycha! :) Uwielbiam zieloną herbatę i zioła, nie piję napojów gazowanych ale inne moje żywieniowe przyzwyczajenia wołają o pomstę do nieba :) Mnóstwo białego pieczywa, makaronów itp. (dobrze, że mi w boczki nie idzie...a wręcz przeciwnie...chciałabym przytyć :))
OdpowiedzUsuńNajbardziej zgadzam się co do jajek. Sama całe życie jadłam wiejskie i kiedy po wyjeździe na studia pierwszy raz kupiłam sklepowe, byłam strasznie zaskoczona, rozczarowana i wręcz przerażona wielkością (czy raczej małością :P) i jasnością żółtka! Wiejskie mają duże, czasem nawet pomarańczowe żółtka i są o niebo smaczniejsze :)
OdpowiedzUsuńI generalnie moja "dieta" jest podobna do Twojej, tylko, że ja nie mogę się powstrzymać od jedzenia słodyczy :( Ale z tym walczę! :D
Jak ja bym chciała choć w połowie odżywiać się tak dobrze jak Ty. Uwielbiam słodycze, uwielbiam Coca-Colę i Sprite. Lubię czasami zjeść w McD lub KFC. Jestem chemikiem, a mimo to, nie potrafię z tego zrezygnować. Sok z marchewki piję tylko latem. Jak zjem śniadanie/kolację to zdarza się cud. Nie potrafię wypić w ciągu dnia nawet litra płynów. No, ale też jadam wiejskie jajka i miód mam od bartnika (gardzę tym chińskim), więc jest światełko w tunelu. Ostatnio też rozważam picie skrzypu i pokrzywy.
OdpowiedzUsuńGdybym chociaż przytyła z 5kg to wyglądałabym lepiej i skóra nie byłaby taka zmęczona ehhh Chcę już lato i świeże owoce i nowalijki....
Witaj w klubie, bardzo mało piję, nie potrafię zrezygnować z podjadania, jedzonko na mieście kocham, ale obiecałam sobie i wczoraj napisałam o tym też Mojemu że zaczynamy zdrowe życie, zdrowe jedzenie. Zobaczę jak to będzie
Usuńhaha tez lubie smak drozdzy;)ba ja go uwielbiam:D!
OdpowiedzUsuńPolecam Ci koktajle diety strukturalnej Bardadyna, mają mnóstwo witamin i mikroelementów.
OdpowiedzUsuńŚwietne, dzięki :D Poszukałam sobie w Internecie :)))
Usuńa co złego w witaminach w tabletkach?
OdpowiedzUsuńMi osobiście po jakimś czasie jest niedobrze :| No i nie są naturalne tylko otrzymywane chemicznie ;)
UsuńBardzo dobrze się odżywiasz wiadomo ciężko o idealną dietę ale ważne by mieć zdrowe nawyki. U mnie przy moich różnych chorobach przewlekłych nie wszystko mi wolno. Np. ciemne pieczywo mam zakazane bo jest ciężkostrawne dlatego jem białe, które tak nie obciąża żołądka. U mnie cukier w domu to się najzwyczajniej w świecie psuje bo nikt nie słodzi od ponad 10 lat, mamy tylko dla gości no albo dwa razy do roku na święta do wypieków. Płynów piję bardzo dużo. Jem również dużo sałatek ale to też wyniosłam z domu. U mnie zawsze robiło się sałątki czy surówki w dużej ilości a reszta była tylko dodatkiem. Bardzo dużo gotowało się u mnie na parze i sama teraz też tak robię. Muszę dbać o wątrobę bo trochę mi nawala przez ciągłe branie jakiś leków ale tutaj pomaga ostropest.
OdpowiedzUsuńCo do słodyczy to ciągnie mnie jedynie do czekolady jak mam okres albo jak się zbliża :) Ale to normalne
Oduczyłam się zajadania stresów bo jakiś czas tak miałam a teraz inaczej rozładowuję stres. A kiedyś to cóż na zły nastrój dobre były słodycze albo jakieś inne śmieciowe żarcie.
No i ciągle mam problem z regularnym jedzeniem kiedy ciągle w biegu jestem
Bardzo dobrze się odżywiasz. Nie popadajmy znowu w dietetyczną panikę. Nawet fastfoody mają jakieś tam swoje miejsce w diecie, jeśli są spożywane sporadycznie.
OdpowiedzUsuńFajnie, wiesz, powiem Ci, że gdyby nie majonez i góry słodkości, to jem idealnie - jestem wege i jem dużo ryżu, kasz, warzyw, etc. Zawsze sobie obiecuję, że przestanę wcinać słodycze, ale zawsze znajdę jakieś usprawiedliwienie, typu: miałam nieciekawy dzień, należy mi się czekolada;)
OdpowiedzUsuńZ tego co czytam, mam bardzo podobą 'dietę' do mojej :) Ja dodatkowo codziennie na śniadanie jem owsiankę, która została ogłoszona jednym z najzdrowszych śniadań na świcie :) Ja dorzucam jeszcze do niej zawsze jakieś owoce, blonnik, orzechy, siemię lniane.. samo zdrowie :) Długo po nim nie jestem głodna i mam dużo energii :) POLECAM
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jaki olej lniany pijesz. Przymierzam się do jego kupna, ale naczytalam się, że trudno jest dostać taki, w którym zostało jeszcze cokolwiek wartościowego (bo powinien być trzymany w lodówce itd)
OdpowiedzUsuńKarola
Dobry jest olej lniany Budwigowy z Oleofarmu. Własnie mam go od tygodnia, dodaję go do warzyw lub polewam pieczywo zamiast masła. Nie pije go prosto z łyżki, bo wtedy "siedzi" mi na żoładku.
OdpowiedzUsuńJa też go mam teraz, ale wcześniej używałam tańszego i był o wiele lepszy ;) O wiele lepiej działał też na skórę mojej twarzy ;) Niestety wysłałam chłopaka do sklepu i przyniósł to co mu Pani dała :P ;)
UsuńDziękuję za notkę, nie spodziewałam się, że napiszesz. Super informacje. Adrianna ;-)
OdpowiedzUsuńMyśle że gdybym mieszkała sama udało by mi się trwać w zdrowym jedzeniu. Tak, mieszkając z mama i mając babcie obok cięzko jeść zdrowo :|
OdpowiedzUsuńMoje odżywianie jest średnie, przyznam, nie bardzo mi się chce zdrowo komponować posiłki. Reularnie piję ziółka (pokrzywa i skrzyp, głównie z myślą o włosach), piłam też drożdże przez trzy miesiące, teraz zrobiłam przerwę.
OdpowiedzUsuńFast-foody na szczęście jem rzadko, bo szkoda mi pieniędzy. Czasem z chłopakiem pójdziemy na pizzę.
Nie piję za to żadnych kolorowych gazowanych napojów, absolutnie mi nie smakują, dla mnie to syf ;)
Za to słodzę i uwielbiam kawę - z pewnościa z niej nie zrezygnuję ;-)
Ja rowniez przeszlam mala rewolucje jesli chodzi o odzywianie :) Mam w sumie podobne zasady do Twoich,jak najwiecej nieprzetworzonych produktow :) Z wlasnych zasad moge polecic owsiankę/kasze jaglaną z owocami suszonymi,orzechami i kakao na sniadanie :)
OdpowiedzUsuńKaszę jaglaną też jadam :D
UsuńJa też od około miesiąca odżywiam się zdrowiej.Choćby piję butelkę wody dziennie(kiedyś piłam tylko dwie szklanki herbaty),skrzypopokrzywę i drożdże,przeszłam też na pełnoziarniste pieczywo :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, zdroworozsądkowe zasady :) Ja u siebie mam mniej więcej to samo, dodatkowo pijam yerba mate. Ja jednak staram się nie jeść "na mieście", zabieram zawsze coś z domu, a większe posiłki tworzy od podstaw (nie korzystamy z przetworzonych produktów typu sosy) mój TŻ, który jest świetnym kucharzem :D
OdpowiedzUsuńNo i nie ma to jak żarcie z domowego ogródka/spiżarki :) Mam to szczęście, że moja babcia ma super ekologiczne gospodarstwo rolne :D Zero sztucznych nawozów, wszystko rośnie, jak natura chciała :)
Cieszę się, że trafiłam na tego bloga!
OdpowiedzUsuńDodałam do obserwowany i do blogrolla, mam nadzieję, ze nie masz nic przeciwko.
Od poniedziałku zaczynam olejowanie - zgodnie z Twoimi instrukcjami ;) a może nawet uda mi się w koncu wprowadzić chociaż odrobinę zdrowej żywności do mojego życia ;)
Podziewiam za hart ducha i "silną słabą wole" w prównaniu do wielu osób to naprawde zdrowo się odżywiasz. Ja przyznam kiedys jak byłam na dziecie bezmięsnej ok 5 lat czułam się i wyglądałam dużo lepiej niż w tej chwili :(
OdpowiedzUsuńObecnie staram się jeśc mniej i lepiej. Wymyśliłam sobie oczyszczanie hehe od tygodnia jem same jabłka i musli :D nie wiem czt to coś da ale trudno:)
Szczerze to uwielbiam słodycze i kawe, słodnosci można ograniczyć ale bez porannej kawki nikt by się ze mna nie dogadał..
tez niczego nie slodze, nie pije kolorowych napojow, lubie smak drozdzy,pije soki(sama wyciskam) ale od czasu do czasu uwielbiam zjesc pizze :D czy jakiegos innego fast-fooda...
OdpowiedzUsuńwitaj, nosze sie z zamiarem kupienia maski HENNA TREATMENT WAX ALOE VERA niby obiecuja wiele ale jak to ettykietki nie kazdej mozna wiezyc . Co o niej sadzisz??
OdpowiedzUsuńMiałam zagraniczną, kupiłam jeszcze przed włosomaniactwem i się okazało, że ma w składzie SLS... więc stoi gdzieś w kącie całe opakowanie ;) Może zacznę nią myć włosy :)
UsuńAle polskie waxy są podobno dobre :) Dizewczyny chwalą L'bioticę i chyba też się na nią skuszę :)
ja wlasnie mialam zagranicznego waxa i l'biotice , przy tym pierwszym nie widzialam zadnych efektow, natomiast po masce do wlosow oslabionych firmy l'biotica wloski byly gladkie, piekne, nawilzone :)
UsuńCo do ostropestu to chyba raczej działa.Napewno nie zaszkodzi.Biorę od kilku miesięcy jednak różnie z tą regualrnością bywa. W październiku miałam kiepskie wyniki krwi na tyle że podejrzewali nawet HCY no jeszcze zapalenia wątroby mi brakuje do szczęścia...Ale na szczęscie wynik negatywny.Przez ok. 1,5 miesiąca brałam ostropest przed każdym posiłkiem a nie tak jak kiedyś że raz czy dwa dziennie.Do tego popijam herbatę ziołową taka mieszanka na choroby wątroby no i po 1,5 mies wyniki znacznie lepsze a nic w jadłospisie nie zmieniłam oprócz regualrnego barania ostropestu więc chyba to on poprawił wyniki.Więc biorę nadal nie zaszkodził a chyba nawet pomógł.A herbatka wątrobowa bardzo mi smakuje więc piję jak normalną.
OdpowiedzUsuńOstropest mam zmielony i biorę tak 2-3 łyżeczki i popjam wodą na jakieś ok.20min przed zjedzeniem czegoś
HairCare ratuj! :(
OdpowiedzUsuńwłaśnie zrobiłam sobie płukankę l-cysteinową wg przepisu, który podałaś na swoim blogu. polewałam nią włosy, skalp a później moczyłam w niej chwilę włosy na prawie całej długości. wcześniej umyłam włosy szamponem radical, nałożyłam balsam joanny z apteczki babuni miód i proteiny mleczne (30 min. + czepek + 2 ręczniki), który spłukałam przed płukanką. pozwoliłam włosom wyschnąć naturalnie, jak to zwykle robię, a teraz mam na głowie jedno wielkie siano! od połowy długości włosy (na końce aż nie mogę patrzeć) są strasznie przesuszone, nie da się ich rozczesać, strasznie się plączą :( liczyłam na piękne, błyszczące włosy, a zamiast tego efekt zupełnie odwrotny! :((( jestem załamana, bo większy blask otrzymuję chyba po odżywce... (a też mam blond włosy). teraz są zupełnie matowe.
czy wiesz może, co mogłam zrobić źle? :(((
przepraszam za tak długi komentarz, ale jesteś moją ostatnią deską ratunku, bo wiem, że niesamowicie znasz się na pielęgnacji włosów. co zrobić, żeby ta płukanka zaczęła działać na moich włosach? :((((
Kinga
Przepis pochodzi ze strony zrobsobiekrem.pl :) Jaka była konsystencja płukanki? Moja zwykle jest leciutko żelowa. Być może popełniłaś błąd taki jak jedna z moich czytelniczek? ;) Ona wsypała 2,5 łyżeczki do herbaty l-cysteiny zamiast 2,5 łyżeczki o pojemności 1 ml... ;)
OdpowiedzUsuńCzytam komentarze i jestem w szoku, ale to pewnie przez egocentryzm, otóż ja piję bardzo dużo, bo lubię, bo potrzebuję, butelka wody przy łóżku to od lat mój nieodłączny towarzysz, bez niej nie zasnę ;)) Drogie panie, pijcie więcej, bo to bardzo ważne!
OdpowiedzUsuńdziękuję za tak szybką odpowiedź! :)
OdpowiedzUsuńno właśnie wsypałam wszystko wg przepisu, specjalnie kupiłam do tego łyżeczki dostępne na zsk. wszystkie produkty też z zsk.
konsystencja mojej płukanki była bardzo wodnista. właściwie to była woda, tylko bardzo, bardzo delikatnie zabarwiona na żółto. hmm, może w tym tkwi problem, ale dodałam wszystko według tego przepisu, nie wiem, dlaczego taka mi wyszła...
a może mam po prostu za mało nawilżone włosy na taką płukankę? zaczęłam dbać i olejować włosy dopiero jakiś miesiąc temu...
Kinga
A czy normalnie są nawilżone? :) Następnym razem przed płukanką użyj mocno nawilżającej maski i powinno być dobrze :) Joanna to moja ulubiona lekka maseczka, ale stosuję ją wtedy, gdy włosy jej potrzebują (są "przewilżone") :)
Usuńwydawało mi się, że tak, ale najwyraźniej jednak nie do końca :( spróbuję z kallosem albo glorią. i jeszcze raz dokładnie przeanalizuję płukankę, bo zastanawiam się, dlaczego nie wyszła mi trochę żelowa :(
UsuńHairCare, bardzo Ci dziękuję za rady! :)))) Twój blog to prawdziwa skarbnica wiedzy :))
Pozdrawiam, Kinga :)
Bardzo proszę :))) Nie kieruj się konsystencją :) Ja nie mam tej łyżeczki co Ty i sypię na oko :D Także myślę, że Twoja płukanka powinna działać lepiej niż moja :) Więc wniosek jeden: nawilżaj! :))) Jest w niej dużo protein, więc dla równowagi włosy potrzebują silnego nawilżenia. Powodzenia :***
UsuńHmm słyszałam o tym zabarwianiu karmelem chleba. Niestety wiele rzeczy, które rzekomo są zdrowe ma w sobie świństwa o których nikt głośno nie mówi;-)
OdpowiedzUsuńJa tam uwielbiam słodycze, ciężko mi się im oprzeć, nie wspominając o pączkach, niedługo sama jak pączek na wiosnę zakwitnę jak tak dalej pójdzie;-) w poprzedniej pracy też piłam ziółka- reguralnie rumianek oraz pokrzywka. Co do picia po obiedzie to nie wyobrażam sobie nie pić podczas obiadu bo inaczej susza-) ale często po, zaparzam sobie miętę, mam wrażenie że pomaga poukładać w żołądku.
PS- przepis jak najbardziej dalej stosuję, zamieniając smaki jogurtu:) dodaję trochę mleka dosłownie parę kapek i w ogóle nie czuję smaku drożdży;-) tylko z braku czasu piję je wieczorem (po 20)- nie tylko włosy mi rosną ale brzusio też;-)))
pozdrawiam ciepło:*
dlatego należy czytać składy. Wiekszosc wierzy etykietom np. chleb dla diabetyków, a w składzie co? cukier, słód, karmel. Ja jadam chleb 100% zytni i zawsze czytam skład. Oprócz tego jogurt tylko naturalny regionalny, makarony i ryż ciemne. Nie słodzę, pije wode niegazowaną, nie pije świństw typu cola. Chciałabym jeść więcej warzyw i ograniczyc słodycze. :)
Usuńchyba muszę wziąć z Ciebie przykład i zmienić dietę. A Ty pomyśl nad zmianą tranu. Też niedawno brałam Ecomer, tyle że płaciłam prawie 70 zł za 120 kspsułek, teraz mam Iskial, na dozie jest za ok 25 zł. A to to samo tylko tańsze ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy pisał juz ktoś o tym bo jeszcze nie zdążyłam ogarnąć całego bloga:) Wodę warto pić około 1h przed każdym posiłkiem (2-3 szklanki, zależy od wagi) po to aby oczyścić ogranizm po poprzednim posiłku i przygotować go do nowych wartości odżywczych itd:). Woda oczywiście tylko wcześniej zamrożona:) od czasu do czasu warto też zdrobić kurację i pic np przez 3 tyg wodę o wysokiej zawartości skladników mineralnych. No i moim zdaniem przede wszystkim ruch :-) Bo niestety sama pielęgnacja skóry czy dieta, nie wystarczą :-)
OdpowiedzUsuńja też kocham pączki! :D A już zwłaszcza z budyniem :P Dlatego właściwie codziennie urządzam sobie taki mały "tłusty czwartek" :D
OdpowiedzUsuńTwój cellulit, o którym piszesz, może być cellulitem obrzękowym, wodnym. Mógł się pojawić paradoksalnie z powodu małej ilości płynów. Często przytrafia się właśnie szczupłym dziewczynom.
OdpowiedzUsuńJa jem zdrowo, bo inaczej nie umiem ;) Śniadanie obfite, kolacja mniej. Zero bialego pieczywa, makaronu, miesa wieprzowego, fast foodow, slodyczy, napojow gazowanych. Nie pije kawy, tak naprawde pije tylko wode, czasami sok grejprutowy 100%. Nie slodze niczego.
OdpowiedzUsuńTak naprawde jednym moim grzeszkiem jest baton Cadbury Flake <333
Moja dieta opiera się na ..twarożku. Bardzo lubię też proste warzywne sałatki typu pomidory, cebula i śmietana.
OdpowiedzUsuńPonad wszystko szpinak na maśle. Domowe drożdżowe wypieki.
Kawę piłam kilkanaście lat ale odstawiłam.
Gdybym porzuciła słodycze, ehh...gdybym była je wstanie porzucić....życie byłoby takie łatwe, tyle kg mniej :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o herbatki ziołowe to mogę polecić Ci jeszcze herbatę z kopru włoskiego, też jest bardzo zdrowa :).
OdpowiedzUsuńI jak twoja dieta kochana? :) Ciekawa jestem czy coś zmieniłaś w tym temacie. Ja właśnie przeszłam na dietę paleo i ciekawa jestem czy dobrze zrobiłam :D Pewnie dowiem się za jakiś czas :P Całusy :*
OdpowiedzUsuń