2 tygodnie temu wyeliminowałam z pielęgnacji twarzy "olejowy demakijaż" (nie mylić z OCM) i zastąpiłam go płynem micelarnym. Mój olejowy demakijaż polegał na zmywaniu makijażu (przede wszystkim oczu) wodą z kranu i jakimkolwiek olejem, najczęściej padało na zapychającą mnie oliwę. Udało mi się praktycznie wyeliminować z pielęgnacji twarzy wodę z kranu, którą staram się zastępować hydrolatami, ziołowymi naparami i odżywczymi mgiełkami. Nadal stosuję olejek Khadi i półprodukty.
Minęły 2 tygodnie, a czarne kropki (zaskórniki otwarte) na nosie i w jego okolicach wyraźnie się zmniejszyły, a skóra jest odpowiednio nawilżona i przestała mnie szczypać w ciągu dnia - mogę spokojnie wytrzymać kilkanaście godzin bez nawilżania. Jestem także bardzo zadowolona z wpływu pielęgnacji na przesuszoną skórę na czole.
Pielęgnacja poranna
Mycie: rozpylam na twarz ziołowy napar (aktualnie jest to rumianek), delikatnie wycieram twarz wacikiem.
Tonizowanie: przecieram buzię wacikiem nasączonym hydrolatem. Coraz częściej zdarza mi się ten krok pomijać na rzecz mgiełki z ziół.
Odżywianie/Nawilżanie: rozpylam mgiełkę do włosów, o której pisałam tutaj, następnie wilgotną buzię smaruję kropelką kwasu hialuronowego, mleczanu sodu, hydrolizowanego jedwabiu lub elastyny. Zaraz po tym nakładam 3 krople olejku Khadi z białą lilią.
Rankiem w dni robocze najczęściej stosuję kwas hialuronowy, ponieważ dzięki niemu olej wchłania się błyskawicznie.
Całość zajmuje mi maksymalnie 2 minuty. Przed rytuałem zakładam opaskę, aby chroniła włosy :)
Pielęgnacja wieczorna
Pierwszym krokiem jest zmycie makijażu płynem micelarnym (Bioderma), a reszta kroków jest identyczna jak podczas pielęgnacji porannej, z tym że jest bardziej dokładna ;) Wykonanie nie zajmuje więcej niż 5 minut.
To jest chyba moja idealna pielęgnacja twarzy - szybka, wygodna i skuteczna. Zbieram jej plony w postaci "urodowych" komplementów od osób, które widuję bardzo rzadko (wcześniej się to nie zdarzało ;) ). Ostatnio jedna osoba zapytała, co robię, że mam teraz taką gładką buzię - ze szczęścia prawie podskoczyłam do nieba :)) Najśmieszniejsze jest to, że moja cera wcale nie jest gładka i dużo jej brakuje do ideału, więc wyobraźcie sobie, jaka musiała być przed zmianą pielęgnacji...
Ziołowa mgiełka - substytut kranówki
Mówiąc w skrócie jest to ziołowy napar :) Zużyłam mój ulubiony hydrolat z nasion ze słodkich migdałów, więc zrobiłam sobie ziołową herbatkę i przemyłam nią twarz. Z efektu byłam bardzo zadowolona, więc przelałam herbatę do butelki z rozpylaczem, dodałam odrobinę konserwantu FEOG. Przechowuję w lodówce i używam zamiast wody z kranu. Parzenie codziennie nowej herbaty jest o wiele bardziej skuteczne, jednak jak dla mnie zbyt uciążliwe, szczególnie rano.
Nic tak skutecznie nie budzi niż strzał z zimnego ziołowego sprayu! :)
Jest to idealny sposób na pozbycie się sterty ziół, które często kupuję. Na razie wypróbowałam "domowy hydrolat" z zielonej herbaty, rumianku oraz kocanki. W kolejce czeka: mięta, lipa, skrzyp polny, nagietek i wiele innych.
Taki ziołowy spray stosowany solo może wysuszać - koniecznie należy go delikatnie wmasować w skórę i zaaplikować krem lub na wilgotną od naparu skórę nałożyć olejek. Można go także wzbogacać półproduktami, np. d-panthenolem czy elastyną i wcierać nie tylko w twarz, ale także w skalp. Doskonale odświeży twarz w upalny dzień.
Jestem bardzo ciekawa co o tym sądzicie. - nigdy nie słyszałam o konserwowaniu herbat ;)
Jeśli znacie skuteczne sposoby na szybkie i łatwe pozbycie się zaskórników - będę wdzięczna za wszystkie informacje :) Chętnie poznam także adresy blogów poświęconych naturalnej pielęgnacji twarzy!Mój cel na kolejne miesiące to wymyślić więcej przepisów na domowe toniki, które pozwolą mi całkowicie zrezygnować z kranówki :)
Ostatnio rano podobnie oczyszczam twarz, właśnie herbatką z rumianku z dodatkami typu d-panthenol:) czasem do buteleczki dosypuję też trochę białej glinki i wstrząsam przed użyciem, mam wrażanie, że twarz jest wtedy jeszcze lepiej oczyszczona. Latem lubię "myć" twarz wacikiem nasączonym dość tłustym mlekiem:)
OdpowiedzUsuńOoo tak, dziękuję! :) Na pewno użyję glinki, niedawno ją kupiłam i zapomniałam... :D Ona na pewno poradzi sobie z porami :D THX :* Mleko jest super, moja ciocia tak się myje całe życie i ma najjędrniejszą skórę jaką znam. Ja mam dostęp do mleka kupnego, wolałabym takie prosto od krowy :(
UsuńJa właśnie też tylko do kupnego mam dostęp niestety:(
UsuńPodaję link do swojego bloga, bo czasem coś skrobnę o nat. pielęgnacji skóry, jaką stosuję, choć może nie są to jakieś odkrywcze fakty;)
http://www.tinytun.blogspot.com/
Ja też ostatnio zrezygnowałam z kranówki. ;) Niezbyt lubię napary z ziół stosowane w pielęgnacji buzi (strasznie mnie wysuszają), ale chętnie sięgam po przegotowaną i wystudzoną wodę. Dzięki temu prawie wcale nie mam czerwonych plam na twarzy.
OdpowiedzUsuńProste rozwiązania są najskuteczniejsze - jak zwykle. ;)
ciekawe, co piszesz, dla mnie ze względu na pH. zauważyłam, że wiele dziewczyn w internecie, szczególnie tych, które interesują się kosmetologią, ostrzega przed zasadowym pH przy oczyszczaniu skóry. na samą myśl, że ktoś może używać do tego celu mydła, dostają chyba zawału;) a ja zauważyłam, że na mnie pH > 7 działa bardzo dobrze, dużo lepiej niż kwaśne. nie pamiętam, kiedy zrezygnowałam ze stosowania do mycia twarzy tych wszystkich żeli o świetnym dla skóry pH, ale myślę, że mogło to być jakoś po liceum, czyli na początku studiów. moja skóra jest mi za to naprawdę wdzięczna i myślę, że z naturalnych mydeł już nigdy nie zrezygnuję:)
OdpowiedzUsuńna zaskórniki otwarte dobry jest ponoć kwas salicylowy - niestety nie działa zbyt szybko. poddałam się reklamie stosowałam przez okres ok. roku słynne 3 kroki cinique'a (mimo starań, pomijałam krem - kremy mnie brzydzą) i na początku byłam niezadowolona, że nic się z moją cerą nie dzieje, ale po ok. roku zrozumiałam, że praktycznie nie mam już tych paskudnych czarnych główek:)
odnośnie jeszcze blogów o naturalnej pielęgnacji, to dużo fajnych artykułów dot. naturalnych mydeł naskrobała pani joanna z mydlarni tuli - http://mydlarnia-tuli.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=27&Itemid=37 szczególnie ciekawe są artykuły dot. historii mydła:)
z anglojęzycznych lubię też tę panią: http://www.lisaliseblog.com/ - wypróbowuję jej 'cleansing bars', myślę, że byłoby to coś idealnego dla Ciebie:)
Dzięki za linki, na pewno zajrzę :*
UsuńJeśli chodzi o pH- kiedyś używałam wody z octem jabłkowym i naprawdę dużo kombinowałam i ciągle cierpiałam na przesusz i drobne wypryski. Teraz dzięki delikatnym mgiełkom i olejkom jest o niebo lepiej, także jak widac - jest to kwestia indywidualna :)
Do oczyszczania skóry wieczorem używam.. płynu do higieny intymnej. Wybrałam taki, który zawiera probiotyki (dla pań w okresie menopauzy). Sprawdził się idealnie do mojej bardzo wrażliwej skóry (płyny micelarne np. Biodermy mnie uczulały) z trądzikiem różowatym w zasadzie dzięki niemu i olejom zaleczonym. Polecam.
UsuńNo nie :D Prawie, że identyczna pielęgnacja jak moja :) Tylko ja jeszcze przecieram często buźkę wacikiem nasączonym mlekiem. Aha no i używam kapsułek GAL o tych: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=20251. Są wpsaniałe ! :) Używam ich na noc, rano moja buźka jest idelanie nawilżona, gładka, wypoczęta i ma jednolity koloryt (mam problemy z zaczerwieniami). Skoro również masz suchą cerę to POLECAM baaardzo :)
OdpowiedzUsuńJa wczoraj zrobiłam sobie napój jabłkowo pietruszkowy :)
OdpowiedzUsuńCzekam na przepis na wodę pietruszkową ;)
Tez przecieram twarz ziolowymi naparami :)
OdpowiedzUsuńmusze zakupic mleczan sodu i hydrolizowany jedwab :) bardzo podoba mi sie Twoja pielegnacja ale ja nie potrafie zrezygnowac z mycia twarzy woda. probowalam zamienic na mineralna ale bylo to bardzo uciezliwe. szkoda bo wroclawska woda robi masakre z mojej twarzy :(
OdpowiedzUsuńMiałam identyczne podejscie - teraz uwazam, że mycie pod kranem jest o wiele bardziej uciązliwe, naprawdę :))
UsuńJakoś o twarz mi się nie chcę dbać tak jak o włosy ... A przydałoby się ;-)
OdpowiedzUsuńMiałam to samo :) Teraz opanowałam się w dbaniu o włosy i zajęłam się twarzą, chociaż od dawna o nią dbam jakoś lepiej niż jeszcze rok temu ;) Muszę się pozbyć zaskórników, mój nowy cel ;)
Usuńostatnio też zdarza mi się przemywać twarz naparem z rumianku, czuję się wtedy błogo ( uwielbiam zapach ) :)
OdpowiedzUsuńMusze spróbować zrobić taką ziołową mgiełkę do mycia twarzy.
OdpowiedzUsuńod kiedy odstawiłam kranówkę i myję twarz hydrolatami to mam o wieele mniej problemów z AZS
OdpowiedzUsuńPeeling z sody oczyszczonej - jestem po 4 podejściach, w życiu nie miałam tak zmniejszonych zaskórników na nosie :D
OdpowiedzUsuńU mnie oczywiście prawie naturalna pielęgnacja ;)
a ja mam właśnie pytanie odnośnie OCM. chciałabym zrobić mieszankę kilku olejków, ale nie wiem ile ich mogę ze sobą zmieszać ? i czy co z przechowywaniem gotowej mieszanki jeśli np. chce użyć w niej oleju tamanu a on ma być przechowywany w lodówce ? poradzisz coś ? :)
OdpowiedzUsuńpolecam ten wpis italiany: http://naturalnapielegnacja.blogspot.com/2012/04/ocm-po-mojemu.html
Usuńwynika z niego, że obowiązkowo olej rycynowy (10% przy skórze suchej, 20% - normalnej, a 30% - tłustej), a resztę dodajesz wedle upodobania;)
moim zdaniem, jeśli olej tamanu trzeba przechowywać w lodówce, a znajdzie się on w mieszance, to przechowuj ją w lodówce:) tak, wiem, że to uciążliwe;)
właśnie też tak myślałam, że chyba w lodówce trzeba będzie trzymać :)
Usuńdziękuje bardzo za pomoc :)
przylazłam zostawić komentarz, to się wtrącę i tu :P
Usuńtamanu wystarczy 5%, to drogi olejek - moja obecna mieszanka jest z tamanu, pachnie fajnie i działa :)
żeby zakonserwować mieszankę możesz kropnąć parę kropli olejku herbacianego, ale ja swoją pierwszą trzymałam w szafce przez 2 mies. i nic się nie stało.
powodzenia!
Ja również posiadam cerę bardzo suchą, dodatkowo wrażliwą. Także przeprowadzam olejowe oczyszczanie twarzy, nie ocm- wodę z kranu do zmycia oleju zastąpiłam właśnie płynem micelarnym, lub wieczorem kiedy mogę się trochę poświecić- hydrolatem ze słodkich migdałów. Wtedy czuję, że demakijaż daje dodatkowe nawilżenie!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł! A wiesz, że można też zrobić maceraty olejowe z ziół? :D
OdpowiedzUsuńJa tylko parówki przy OCM stosuję na razie, ale zaintrygowałaś mnie.
A mgiełkę mam z półproduktów, na hydrolatku.
Na razie robię macerat z siemienia do włosów, bo żel zachowuje wtedy wszystkie właściwości i jest skuteczniejszy niż taki zalany wrzątkiem. Pewnie podobnie jest z ziołami, ale jeszcze nie próbowałam ;> Dzięki za podpowiedź :)))
Usuńa będą na blogach przepisy i recenzje?;>
UsuńMoże ktoś wytłumaczyna czym polega sporządzenie meceratu ? I dlaczego jest lepszy niż zalany wrzątkiem ?
UsuńMacerat = zalewanie np. ziół na kilka godzin/dni zimną wodą/olejem. Wrzątek zabija często to, co pożyteczne, więc maceraty bywają skuteczniejsze :)
UsuńO. Pomysł z przemywaniem buzi mgiełką ziołową bardzo mi się podoba :) a ponieważ moja skóra od dzieciństwa lubi się z rumiankiem, to niedługo spróbuję :)
OdpowiedzUsuńPs. Nie wiem, czy wiesz, ale w Poznaniu jest jeden sklep stacjonarny w którym można dostać sporo rzeczy do włosów - m. in. odżywki kallosa, olejki i henny khadi, i sporo innych fajnych rzeczy. Ja go dopiero kilka dni temu odkryłam, i od razu pomyślałam o Tobie - może kiedyś zajrzysz: ul. 27 grudnia 3 (jest hurtownia oraz sklep dla normalnych klientów :)), niedaleko okrąglaka.
Pozdrawiam!
Hej :) Dzięki! Znam tą hurtownię :)) Znam jeszcze sklep na przeciwko pizzerii Isola na Słowiańskiej :D
UsuńO tym nie wiedziałam! Ale świetnie, że piszesz, bo na Słowiańską mam bliżej i bardziej po drodze niż w okolice Okrąglaka :)
UsuńPozdrawiam i dzięki za informację!
jak widzę wszyscy korzystają z biodermy. Chyba kiedyś sama muszę się w nią zaopatrzyć;) szkoda tylko że jej cena nie jest troszkę mniejsza;<
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie;*
+obserwuję, może i Ty masz ochotę zostać obserwatorem mojego bloga;)
To nie do postu ale musze spytac :D
OdpowiedzUsuńDlaczego niektorzy na blogach wspominaja, ze "by mniej niszczyc wlosy susze chlodnym nawiewem" ? To znaczy, ze chlodny rowniez niszczy wlosy? Jak suszy je chlodny wiatr (bo nie widze roznicy) to tez je niszczy?
Osobiscie uwazam, ze chlodny nawiem z suszarki czy czegokolwiek innego ;) wcale nie niszczy wlosow i mozna ja uzywac codziennie, bo to przeciez nie suszarka a goraca temperatura jaka wytwarza niszczy wlosy.
Co o tym myslisz?
Jeśli masz grube włosy na pewno wiatr większych szkód nie wyrządzi. Ja mam cienkie włosy i nawet zimny nawiew suszarki sprawia, że stają się jeszcze słabsze i piórkowate. Najgorsze jest suszenie na wietrze połączone z promieniami słonecznymi, czyli analogicznie nawiew + ciepło suszarki ;) Ale jeśli nie zauważyłaś u siebie nic złego - nie bój się :-) Pozdrawiam Cię Teo :)))
Usuńhej, ja mam trochę prostszą (chyba;) technikę, na noc zalewam przegotowaną wodą zimną lub letnią, lub wodą mineralną - sok ze świeżo wyciśniętej połowy cytryny i piję ten eliksir w nocy jak się przebudzę a resztę rano. Zostawiając trochę do przemycia twarzy;) po uprzednim umyciu ją mydełkiem typu Aleppo o zapachu 1000 i 1 nocy;) potem nakładam leciutki naturalny kremik 100% natural, który kupiłam razem z mydełkiem i hydrolatem z kwiatu pomarańczy ( używam go gdy braknie mi w domu cytryny). W ciągu dnia piję herbatę z pokrzywy lub skrzypopokrzywy i również troszkę zostawiam do przemycia nią twarzy wieczorkiem;) gdy parzę jakąś ziołową płukankę do włosów, to również nieco zostawiam na wieczór;) moja cera bardzo się polepszyła, wyglądała o wiele promienniej i zdrowiej!
OdpowiedzUsuńNiestety teraz od tyg. mam wstrętne ostre przeziębienie i czuje i wyglądam koszmarnie;( nie mogę się doczekać kiedy wróce do pielęgnacji;)))
pozdrawiam!
Od nośnie wspomnianej w komentarzach powyżej glince;) do zamówienia, gdy kupowałam mydełko, dostałam gratis troszkę - Glinki Ghassoul o zapachu kwiatowo-różano-orientalnym z wyciągiem z kwiatów. Kolor wina. Zapach nieziemski;) Nałożyłam ją na twarz oraz na włosy i skalp. Buzia po niej była mega oczyszczona, piękna;) włosy również, lecz nie użyłam po niej żadnej odżywki i troszkę ciężko było mi rozczesać zniszczone końce włosów. Ale na drugi dzień moje włosy wyglądały jak świeżo po umyciu;) więc dla mnie to coś nowego! bo mam problem z przetłuszczającymi się włosami;( choć staram się je myć co 3, 4 dni. Mogę sobie na to pozwolić bo wychowuję córcię i siedzę w domu. Ale tak to bym w takich nie mogła wyjść;( Dla mnie Glinka rewelacja, zamówiłam i czekam z niecierpliwością na dostawę;)
OdpowiedzUsuńMam jakąś glinkę w domu, więc będę działać :) Dziękuję za pomocny komentarz :) :*
UsuńDroga HairCare! Napisz proszę jak Twoje wrażenia po farbie Biokap. Minęło już trochę czasu od farbowania, jestem więc ciekawa, jak sprawuje się kolor, czy bardzo się wymył/zżółkł, czy odrost nie zrudział? Polecasz tę farbkę (tak szczerze?) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńMiałam napisać o Biokapie i zapomniałam ;) Tak więc kolor nie zrudział i nie zżółkł, ale wydaje mi się, że wrócił do poprzedniego koloru... ale w sumie po każdej farbie tak mam... :/ Za jakiś miesiąc będę farbować Color&Soin to będę miała porównanie. Tak naprawdę chyba farba jak farba, ale różni się od drogeryjnych, np. włosy po niej nie są śliskie, a nawet lekko podsuszone (nie ma tony silikonów) i ma delikatniejszy zapach ;) Na pewno ma delikatniejszy skład, bo drogeryjne farby lekko paliły mi końcówki ;) Mam nadzieję, że się przyda :*
UsuńDziękuję za odp. Ostatnio naczytałam się m.in. na blogu Mysi, że tzw. farby bez amoniaku są w rzeczywistości jeszcze gorsze niż te tradycyjne i sama nie wiem co juz o tym wszystkim sądzić... najlepiej byloby w ogole nie farbować, no ale siwki zobowiązuja niestety... Farbowałam Color&Soin, ale jestem bardzo rozczarowana, dlatego zapytałam o Twoje wrażenia po Biokapie. Pozdrowienia
UsuńOh dziekuje za pozdrowienia, jak milo :)
OdpowiedzUsuńA bardzo bardzo bardzo chcialabym (i pewnie wiele z nas) zebys zrobila ten tag "hair project", napewno znasz!
Nawet,jesli jest on "przekazywany".. Niewazne!
PLIIISSSS!!!!!!!
Hehe znam, zapisałam się nawet u Ani:) Mam mnóstwo tematów, tylko czasu mało ;) Myślę, że dam radę i niebawem się ukaże ;) :D
Usuńhej, mam pytanie, czy kwasu hialuronowego używasz bezpośrednio na skórę? : )
OdpowiedzUsuńMam pytanko;) od nośnie: szczotki jonizującej.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad jej kupnem.
- Jak często jej używasz?
- Czy ona w ogóle nie niszczy włosów, czy są jakieś skutki uboczne jej używania?
- Czy najpierw suszysz włosy suszarką? potem używasz tej szczotki? Czy jeśli czekasz aż włosy same wyschną i np się lekko pofalują bądź powykręcają - czy szczotka jonizująca je ogarnie do prosta jak na Twoim zdjęciu z 15.01?
Dziękuję;) i czekam na odp.
Jakiś czas temu używałam toniku z rumianku:-) niestety nie mam konserwantów, więc parzenie musiałam często powtarzać, ale moja skóra polubiła rumianek i dobrze wspominam ten okres;-)
OdpowiedzUsuńA ja, zainspirowana twoją pielęgnacją, przygotowałam sobie dzisiaj mgiełkę z rumianku (dodałam do niej 1ml nawilżacza cukrowego). I co? Po kilku sekundach od rozpylenia mgiełki, buzia zaczęła mnie piec jak szalona, zrobiłam się czerowna jak burak :(
OdpowiedzUsuńSzybko umyłam twarz hydrolatem i z podkulonym ogonem wróciłam do mojej wody termalnej. Powoli mooja cera dochodzi do siebie ale nadal jest czerwona :(
Jednak trzeba uważać na zioła, bo choć wyglądają na nie groźne mogą mocno uczulić i zrobić więcej złego niż dobrego...
Ja mam od dawna zamiar zrezygnować z kranówy w pielęgnacji skóry twarzy... ale czułabym się po prostu brudna, w ogóle nie używając wody :( Myślisz, że mogę ją zastąpić wodą mineralną?
OdpowiedzUsuńA co z octem jabłkowym mieszanym z olejkiem?Już nie stosujesz? Nie sprawdził się??
OdpowiedzUsuń