wtorek, 22 maja 2012

Recenzja: nawilżająca mgiełka do włosów

Dzisiaj chciałam się z Wami podzielić kolejną mgiełką, którą sobie ostatnio przyrządziłam :) Mgiełka zawiera glicerynę, której moje włosy na ogół nie lubią za lepkość, ale postanowiłam spróbować. Nie żałuję - odżywka bardzo ładnie nawilża, włosy po jej zastosowaniu stają się puszyste i bardziej gęste. Zauważyłam też, że mniej się przetłuszczają!

Przepis jest bardzo prosty i właśnie takie zwyczajne recepturki moje włosy lubią najbardziej. Potrzebujemy:
  • Hydrolizowane białka jedwabiu - 6%
  • Witamina B5 - 2%
  • Gliceryna - 3%
  • Konserwant - 1% (ja zastosowałam FEOG)
  • Woda lub hydrolat - 88%
    [źródło]
pH mgiełki powinno oscylować wokół 5,5. Wszystkie składniki wlewamy do buteleczki z atomizerem i przechowujemy w szafce.

Rozpylamy mgiełkę na umyte, wilgotne włosy oraz na skalp, nie spłukujemy.

Przy okazji odpowiem na pytanie jednej z Was :) Takie oto przyrządy tworzą moje "włosowe laboratorium", w którym tworzę mgiełki i płukanki:
  • strzykawki: 60 ml oraz 5 ml
  • łyżeczki: 1 ml, 2 ml, 2,5 ml, 5 ml
  • buteleczki 100 ml: z rozpylaczem i z atomizerem
W rzeczywistości mgieła nie jest aż taka żółta ;)
Za pomocą strzykawki 60 ml odmierzam odpowiednią ilość wody lub hydrolatu. Strzykawką 5 ml nabieram odpowiednią ilość np. soku z aloesu z litrowej butli. Łyżeczkami odmierzam półprodukty w proszku i w płynie, których nie idzie wydobyć za pomocą strzykawek.
Strzykawki są dostępne w aptekach, a łyżeczki i buteleczki w sklepach z półproduktami (ja kupiłam w ZSK).

Półprodukty dla zaawansowanych czekają na mnie cierpliwie w szafie... zanim je użyję muszę zmodernizować laboratorium :D

Póki co nie potrzebuję własnoręcznie robionych maseczek, kupne zdają egzamin na 6 :) Za to uzależniłam się od mgiełek <3
« Nowszy post Starszy post »

19 komentarzy

  1. Kolejny ciekawy przepis. Musze w końcu spróbować zrobić swoją mgiełkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja odkrylam ze proteiny mi nie sluza wiec chyba nie skorzystam... :( dodaje tylko minimalna ilosc ich do masek, moja rownowana miedzy nawilzaczami a proteinami to brak protein :D :D

    OdpowiedzUsuń
  3. kurcze, prawdziwie labaratoryjne produkty ;)) kiedy skończe swoje sklepowe specyfiki może zakupie takie domowe składniki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja ukochana mgiełka jest na bazie wody kokosowej :) To dopiero cudo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja natomiast będę kręciła jutro mgiełkę UV :) Zobaczymy, co mi wyjdzie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna sprawa :) Z przypływem gotówki będę musiała pobawić się w małego chemika : D

    OdpowiedzUsuń
  7. muszę skończyć wreszcie z gotowymi produktami i sprawę potraktować poważnie, swoimi postami zdecydowanie mnie do tego przekonujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś otagowana: http://kascysko.blogspot.com/2012/05/tagowo-dbam-o-zdrowie-i-lubie-to.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurczę, jakoś się nie mogę zebrać do samodzielnego skręcenia mgiełki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. podoba mi się skład, ja od dawna planuję coś "sama" zrobić, ale jakoś trudno mi się nawet za zakupy w internecie zabrać...:) zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. podziwiam Cię;) ja się trochę boje takich mikstur, myślę że jak sie ma blade pojęcie o mieszaniu co z czym i w jakich proporcjach, to można narobić sobie więcej szkody niż pożytku;(
    a ja nie mam w ogóle pojęcia o łączeniu półproduktów. Cenowo to chyba też zbyt tanio nie wychodzi? Zazdroszcze, że Ty dajesz sobie z tym radę;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. trochę głupie pytanie, ale ja wciąż początkująca. witaminę B5 mogę zastąpić d-panthenolem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, chodzi o d-panthenol to prowitamina B5, więc o nią właśnie chodzi :)

      Usuń
    2. w takim razie zabieram się do robienia mgiełki, dziękuję :)

      Usuń
  14. A ja właśnie zrobiłam dzisiaj mgiełkę anty-UV :D Wahałam się, czy skorzystać z Twojego przepisu na mgiełkę nawilżającą, czy z przepisu Siempre na mgiełkę anty-UV... no i ze względu na lekkie obciążenie włosów w ostatnim czasie i bardzo ładną pogodę, na razie zdecydowałam się na tę drugą. Przepis jednak wrzucam sobie do ulubionych i w odpowiednim czasie bezczelnie go od Ciebie skopiuję :)

    Jeśli chodzi o tę koronkową bluzkę - kiedy ją ubierałam również wydawało mi się, że to zbyt odważne jak na mnie, ale kiedy wyszłam na ten upał - 28stopni - to zupełnie przestałam odczuwać jakiekolwiek skrępowanie. Nie wiem na czym to polega, ale kiedy robi się tak gorąco, to mi nawet nie jest wstyd z powodu prześwitującej bluzki, krótkich spodenek bądź czegoś tego typu, a gdy tylko zrobi się chłodno - głupio się czuję mając bluzkę na ramiączkach...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ekstrakt możesz dodać, ale soku z aloesu z apteki nie :( Przeczytaj: http://www.blondhaircare.blogspot.com/2012/04/nieudany-eksperyment-pukanka-z-l.html i http://www.blondhaircare.blogspot.com/2012/04/uratowaam-wosy-i-pare-innych-kwestii.html :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie powinny sie pogryzc :) Z ostatnim zdaniem się zgadzam :) Tzn. ja tak robię ;) Ale czasami mam wątpliwosci, muszę zapytać jakegoś chemika :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę "przetrzepać" Twojego bloga bardzo dokładnie. Mam ostatnio straszny przesusz na głowie i mimo, że niedawno podcinałam to zaczynają się znowu wyłamywać ;/

    OdpowiedzUsuń