poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Toksyczność siemienia lnianego


Siemię lniane w nadmiernych ilościach jest toksyczne, więc proszę, nie spożywajcie surowego siemienia łyżkami. Skonsultowałam się ze znajomym farmaceutą, który potwierdził, że 2 łyżki siemienia dziennie to zbyt mała dawka, aby organizm „zwrócił uwagę” na cyjanogenne związki zawarte w nasionach lnu.

Jak wiecie, aktualnie badam wpływ siemienia lnianego na własne zdrowie i urodę. Domyślam się, że niektóre z Was także piją lnianą miksturkę, dlatego bardzo Was proszę o zachowanie szczególnej rozwagi i umiaru, o którym już wcześniej wiele razy wspominałam. Przeczytaj: Jak bezpiecznie pić siemię lniane?

Nie chciałabym, aby przez moje artykuły o siemieniu ktoś zrobił sobie krzywdę, dlatego dodatkowo zapoznajcie się proszę z poniższym artykułem:

Cyjanowodór jest bardzo silną trucizną. Przyjmuje się, że dawka 1 mg kwasu pruskiego na 1 kg masy ciała człowieka grozi ciężkim zatruciem lub śmiercią (LD50 = 1,5 mg na/kg masy ciała). W związku z tym wiele oficjalnych źródeł przestrzega przed spożywaniem siemienia lnianego mielonego samemu na świeżo.

Nasiona lnu (podobnie jak i łodyga oraz liście) zawierają dwa związki cyjanogenne należące do grupy glikozydów nitrylowych (inaczej: nitrylozydów): linustatynę oraz neolinustatynę. Dopóki ziarno jest nienaruszone, związki te są stabilne i nie ulegają przemianom chemicznym.

Dzieje się tak, ponieważ glikozydy i aktywujące je enzymy umieszczone są w różnych częściach ziarna i nie stykają się ze sobą. Dopiero w momencie pęknięcia łupiny i naruszenia struktury ziarna, następuje aktywacja enzymów, które rozpoczynają przemianę glikozydów w cyjanowodór. Proces ten nazywamy cyjanogenezą (produktami pośrednimi cyjanogenezy linustatyny i neolinustatyny są: linamaryna oraz lotaustralina).

Cyjanogeneza nie zachodzi, jeśli zmielone nasiona zalejemy gorącą wodą, lub gdy je zagotujemy w wodzie, ponieważ enzym aktywujący przemiany jest białkiem, i jak każde białko w wysokiej temperaturze ulega denaturacji i traci swoje właściwości.

Przeciwnie: zalanie zmielonego siemienia wodą chłodną lub zimną przyspieszy cyjanogenezę (następuje hydroliza nitrylozydów).

Zalanie całego (nie zmielonego) siemienia zimną wodą nie powoduje cyjanogenezy, ponieważ – jak już wcześniej napisałam – w nienaruszonym ziarnie glikozydy nie mają kontaktu z enzymami. Dlatego spożycie śluzów powstałych w wyniku zalania zimną wodą całego siemienia nie powoduje powstania cyjanowodoru.

W diecie dr Budwig zmielone siemię nie jest jednak podgrzewane, ani prażone. Mieli się je zawsze na świeżo i dodaje do soków, szampana lub jogurtu. W tej postaci zjadane jest codziennie, regularnie w stosunkowo dużych ilościach (3-6 łyżek dziennie). Co więcej, w okresie przejściowym (moment rozpoczęcia diety) chory jest zobowiązany do zjedzenia aż 250 g mielonego siemienia w ciągu 1 dnia! Czy to jest rzeczywiście bezpieczne?

Całość artykułu znajdziecie pod tym linkiem: http://www.primanatura.pl/czy-siemie-lniane-jest-toksyczne/


Jeśli macie jakieś przydatne informacje na temat cyjanogenezy i toksyczności siemienia, podzielcie się w komentarzach. A jeśli po przeczytaniu tego fragmentu wciąż nie wiesz, jak prawidłowo pić siemię lniane, przeczytaj: Jak bezpiecznie pić siemię lniane?


« Nowszy post Starszy post »

81 komentarzy

  1. Czekałam na tego posta bo szczerze mówiąc się przestraszyłam, ale będę kontynuować :) Ja mieliłam len ;o

    OdpowiedzUsuń
  2. działania na włosy nie znam, ale zdarza mi się robić taki kleisty wywar ( zagotowuję w wodzie siemię lniane ) i piję ten wywar kiedy po przeziębieniu mam kaszel, pomaga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak ale to jak ze wszystkim bo wielu osobom się wydaje że ziółka są bezpieczne i można robić z nimi co się podoba.A jednak jest jak z każdym że umiar to podstawa bo można sobie krzywdę zrobić. Ja niedawno zaczęłam siemnie brać. Wcześniej z 8 miesięcy brałam ostropest i uznałam że już wystarczy

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurczę... Nie spodziewałabym się,że siemię lniane ma takie właściwości szkodzące zdrowiu....

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety na siemiu lnianym się nie znam kompletnie więc się nie wypowiem ale mam do Ciebie takie pytanie. Czy twoje włoski nadal są za łopatki czy może po podcięciu troszkę przed ?

    OdpowiedzUsuń
  6. No to muszę uważać ile siemienia jedzą moje szczurasy! :O Ja nigdy surowego nie jadłam, nigdy więcej niż 2 łyżeczki dziennie i nigdy nie zalewałam go zimną wodą więc w moim wypadku jest ok :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe jak to się ma do picia oleju lnianego? Ja piję dziennie 4 łyżki. Pewnie to już inna bajka.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja łyzeczkę zmielonego dodaje do jogurtu, pycha!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie mialam zielonego pojecia ze siemie jest toksyczne ale spozywam je codziennie w jogurcie lub owsiance w takiej ilosci ze na pewno nic mi nie bedzie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziewczyny, proszę, pomóżcie.

    Jestem początkującą włosomaniaczką, od niedawna odstawiłam silikony i szampony typu pantene, garnier itd. Używałam jak dotąd zwykłych szamponów z sls/sles np. barwa itd. Postanowiłam to zmienić, ponieważ zaczęłam olejować włosy, a podobno sls/sles zabijają całe działanie olei. Po za tym podobno wysuszają włosy, a moje są właśnie bardzo suche od dawna i chciałam zmienić szampon na jakiś delikatny bez tych detergentów, zeby ich dodatkowo nie wysuszac. Kupiłam szampon hipp. Po umyciu były jakieś takie niedomyte, miejscami tłustawe, oklapnięte, po prostu jakieś dziwne. Zdziwiłam się, bo użyłam tej maski co wczesniej gdzie nie było po niej problemu. Stwierdzilam ze niedopłukałam włosy i dałam hipp jeszcze jedną szansę. Po kolejnym myciu było to samo. Kupiłam więc nivea baby 2w1 łagodny szampon i płyn do kąpieli, który również nie zawiera sls/sles. Po myciu było identycznie co po hipie, moze tylko trochę lepiej bo myłam włosy nim 2 razy pod rząd. Nie wiem już co robić, mycie odżywką też odpada.

    Boję się używać szamponów z sls, bo nie chcę by olejowanie szło na marne, nie chcę też wysuszać i niszczyć włosów tymi detergentami. Tyle że mi wyraźnie szampony bez sls/sles nie służą. Co robić ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może szampony z alterry lub Balsam babydream fur mama ?
      Do kupienia w każdym rossmanie ;)

      Usuń
    2. U mnie w mieście nie ma drogerii rossman ;(

      Usuń
    3. może spróbuj metody OMO: umyj szamponem z sls tylko włosy przy skórze, a resztę włosów zabezpiecz odżywką i umyj lekko nią, albo pianą z szamponu.
      albo spróbuj bardziej zapienić taki szampon? wymieszaj go najpierw z wodą w kubeczku a potem polej włosy.
      ew. spróbuj jeszcze czegoś innego bez sls?
      powodzenia!

      Usuń
    4. Nie przesadzajcie, sls aż tak nie niszczy włosów... Odstawiłaś siliony to nic dziwnego, że sucho. Używaj prostych szamponów z sls do suchych włosów (widocznie te bez sls są za słabe. z resztą mi też nie domywają włosów po olejach) To nie prawda, że szampony z sls wypłukują działanie olei. Olej masz na głowie conajmniej parę godzin, a szampon ile? 3 minuty? Heej, nie popadajmy w paranoję. Dobre odżywianie, odstawienie suszarki, prostownicy, lakierów, ciężkich silikonów, maseczki i olejowanie powinno dać skutek. Dziewczyny, nie popadajmy w paranoje!
      Pozdrawiam, A. :)

      Usuń
    5. Ależ ja nie popadam tylko doradziłam ;)
      A ja osobiście raz w tygodniu myję szamponem z SLS więc raczej jeszcze w paranoje nie popadałam ;)

      Usuń
    6. Ja również nie popadam w paranoję, ale wszędzie piszą żeby olei nie zmywać slsami bo to niweluje ich działanie więc staram się podporządkować ;). Jestem bardzo początkująca na temat włosowej wiedzy, więc nie znam się jeszcze tak na tym wszystkim ;p OMO odpada bo olei odżywką nie zmyję. Cóż wypróbuję jeszcze raz nivea baby 2w1, jeśli znowu da plamę to może wypróbuje szampon nivea baby z sls na koncu skladu. Podobno nie wysusza włosów i jest delikatny ale boje sie znow ze guzik będzie z olejowania bo jednak sls jest.

      Usuń
    7. Włosy może dlatego są miejscami tłustawe oraz niedomyte, bo jeszcze mają na sobie trochę silikonów? Są różne silikony, m.in. takie, które odparowują z włosa, które można zmyć wodą bądź jedynie szamponem z sles lub sls i właśnie dlatego Hipp oraz Nivea mógł sobie nie poradzić. Umyj włosy szamponem takim 'wysuszającym', np. Joanna Naturia szampon z pokrzywą i zieloną herbatą, lecz później nałóż jakąś treściwą odżywkę.
      Po umyciu nakładasz jakieś odżywki bez spłukiwania bądź jedwab?

      Usuń
    8. Ehh, co wy się tak uczepiłyście tych szamponów :) Z tego co piszesz wnioskuję, że wcześniej nie dbałaś za bardzo o włosy. I to to jest zapewne przyczyną ich zniszczenia (bark odpowiedniego nawilżenia itd)... Nie zrzucajcie winy na sls, który na włosach jest chwilę, a później zostaje spłukany. W ciągu tej chwili nie wypłucze on tego co wsiąkało przez parę godzin olejowania... Naprawdę, na razie zajmij się zmyciem silikonów, olejowaniem itd. A nie zrzucaniem winy na skład szamponu. Sls szkodzi jak jest w niespłukiwanych odżywkach, więc jeżeli już to ich się wystrzegaj.
      A.

      Usuń
    9. moim zdaniem właśnie prędzej zmyjesz olej odżywką niż szamponem;) sama poleciłam zmywać tak mojej mamie naftę z włosów - tzn. najpierw rozemulgować ją odżywką, a dopiero następnie umyć włosy szamponem i mówi, że jest lepiej:)

      i zgadzam się z anonimem, że to jakaś internetowa legenda, że jak umyje się włosy szamponem z sls/sles, to olejowanie pójdzie na marne, hehe:) zresztą wyżej polecany szampon alterry zawiera brata bliźniaka sls. ach! i dla porównania jeszcze dodam, że proteiny z włosa są mocniej wypłukiwane przez samą wodę niż przez roztwór szamponu na bazie sles:)

      Usuń
  11. Siemię jest również bardzo kaloryczne, dlatego 2 łyżki dziennie to idealna ilość.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja zawsze 3 łyżki niezmielonego ziarna zalewam gorącą wodą i po ostygnięciu zjadam ten 'glutek' razem z ziarnami(rozgryzam je). "Cyjanogeneza nie zachodzi, jeśli zmielone nasiona zalejemy gorącą wodą". Czy to samo tyczy się niemielonych ziaren? I czy nie szkodzę sobie zjadając te ziarna?

    OdpowiedzUsuń
  13. piję siemię lniane już dłuższy czas, wiele o nim czytałam, ale tą informacją mnie zaskoczyłaś :) Na szczęście wrzątek wszystko uleczy... tak jak w drożdżówce.. nie ma co się bać:)

    OdpowiedzUsuń
  14. hmmm dzisiaj miałam się Ciebie pytać, czy równie dobrze można dodawać zmielone siemię do jogurtu bo smaku jakoś nie mogę zdzierżyć a tutaj takie informacje... umrę od niezalewania go wrzątkiem, mogę dalej go spożywać w jogurcie? :)

    a i jeszcze pozwolę sobie zadać pytanie co do którejś z poprzednich notek, o pietruszkowym dniu. Czy jeżeli maseczka wyszła za rzadka (spływa mi z twarzy i nie zużyłam nawet połowy) to mam dodać jogurtu czy to ją jeszcze bardziej rozrzedzi? I czy sok mogę zrobić w odrobinę inny sposób - miksując natkę z wodą i potem dodając sok z jabłka który wcześniej wycisnęłabym w sokowirówce? Takie rozbebłane jabłko z natką mi nie podchodzi :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że można w jogurcie :) ja maseczkę odsączłam i w soku moczyłam pazurki - skórki się wysuszyły i wykruszyły po tym ;D Możesz dodać sok z jabłka :)

      Usuń
    2. dziękuję za odpowiedź :) jeszcze spróbuję wrzucić natkę razem z jabłkiem do sokowirówki, zobaczę czy przejdzie ;)

      Usuń
  15. Mielony len jest dobry na odchudzanie/przytycie. Żeby schudnąć pijemy przed jedzeniem, przytyć - po jedzeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Faktycznie niezłą niespodziankę nam zgotowałaś dzisiejszym postem, ale myślę, że mimo wszystko jest to bardzo uniwersalny dar natury, zarówno w przyjmowany w formie wewnętrznej jak i zewnętrznej:)

    OdpowiedzUsuń
  17. mi nie przechodzi niestety przez gardło świadomość, że w koktajlu jest siemie :( i nie mogę wmusić w siebie :(

    OdpowiedzUsuń
  18. a ja dodaje 2 lyzki ziaren do jogurtu/serka :(
    w takim razie musze zrezygnowac z siemienia bo glutek mi przez gardlo nie przejdzie :(

    ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno takie produkty jak jogurty i twarogi zawierają związki siarki, które w skrócie mówiąc neutralizują szkodliwe działanie wytworzonego cyjanowodoru. Przeczytaj całość artykułu z linka :)

      Usuń
  19. To ja nic nie rozumiem albo nie umiem czytać ze zrozumieniem;) "Zalanie całego (nie zmielonego) siemienia zimną wodą nie powoduje cyjanogenezy" tzn nie zalewać całych nasion gorącą wodą? I można je jeść w takim "glutku"? Gryźść?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cale mozna zimną (wtedy pije się sam żel) albo gorącą :)

      Usuń
    2. Ok czy te nasiona po zalaniu gorącą wodą można jeść czy też trzeba je przecedzić i siup do kosza?

      Usuń
    3. czyli jak gorącą to ziarenka można zjeść?

      Usuń
    4. Chyba raczej nie, bo jak je rozgryziesz to wtedy powinna zajść cyjanogeneza. Najbezpieczniej to chyba jeść sam ten "żel".

      Usuń
  20. siemię lniane zawsze rozgotowuję do żelu. siemię bardzo dobrze działa na końską sierść (jak u nas- połysk, dłuuuga grzywa...) i zawsze wszyscy w stajni mówili, że trzeba je koniom rozgotować na gluta, bo surowe jest szkodliwe. Skoro szkodzi koniom, to nam pewnie też, jak nie bardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko, że koniom podaje się pewnie więcej niż 2 łyżki :D Podobno dla piesków też jest super i kotków :)

      Usuń
  21. simię lniane planuję pić jak skończę kurację drożdzową... na razie piję wszystko naraz czyli drożdże, żelatynę, herbatkę pokrzywową i skrzypową...

    pozdrawiam i zapraszam do mnie: kittys-thought.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. O cyjanogenezie pisałam już dawno na moim blogu, ale cieszę się bardzo że i Ty zawarłaś to na swoim ponieważ Twój czyta wiele osób, a to ważne aby siemię pić z rozwagą! :D
    Osobiście zauważyłam, że na mnie lepiej działa całe, nie zmielone ziarno zalane wodą.
    Mam mnóstwo nowych baby hair a minął dopiero miesiąc :D Oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  23. jejku, ile jest niebezpiecznych rzeczy wokół nas :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ojej,nie wiedziałam o tym!Dzięki za uświadomienie,bardzo przydatny post,zwłaszcza dla osób namiętnie spożywających siemię lniane.

    OdpowiedzUsuń
  25. Na szczęście piłam siemię zmieszane z gorącą wodą :D ale i tak przez krótki okres czasu tylko na żołądek :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Twój blog to ZUOOOO! :P Wczoraj spędziłam na nim pół dnia, a dziś znowu wróciłam ;P twoje rady są nieocenione!
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie miałam pojęcia, że siemię lniane jest toksyczne...kiedyś sporo go jadłam (zarówno w wersji zmielonej jak i całe ziarenka z zalecenia lekarza). Chyba przerzucę się w całości na niemielony len...

    OdpowiedzUsuń
  28. ja jem codziennie swieze zmielone siemie w koktajlach ....
    zmielone swieze siemie to bardzo bogate zrodlo blonnika a 2 -3 lyzki dziennie na pewno nie zaszkodzi...

    OdpowiedzUsuń
  29. Przygodę z glutkiem dopiero zaczynam (dzięki Twojemu blogowi ;)), ale mogę podzielić się uwagą (wiem, że nie za bardzo odkrywczą, ale taką która była dla mnie miłym zaskoczeniem ). Otóż w moim przypadku po zmianie diety na hmmm... zdrową i bogatą w warzywa, owoce i białko po 2 miesiącach ( i tu znów dzięki Twojemu blogowi ;*) odkryłam babyhair!! Duuuużooooo! :)) Ponieważ nigdy nie zastanawiałam się specjalnie nad przyrostem moich włosów na granicy czoła, tak więc po lekturze tutaj, pobiegłam do lusterka:) Odkrycie poprawiło mi humor i umocniło postanowienie w temacie lnianej przygody. :) Dziękuję bardzo!!

    OdpowiedzUsuń
  30. dzieki za taka cenna informacje:) bo tez zaczelam pic siemie dzieki Tobie:) pije swiezo zmielone 2 lyzki zalane goraca woda na czczo, ale dopiero zaczelam kilka dni temu wiec chyba musze poczekac troche na efekty:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jestem w szoku po tym co przeczytałam w przytoczonym przez Ciebie artykule. Nieodpowiednie użytkowanie siemienia lnianego zamiast pomoć może nam bardzo zaszkodzic - szok. Dziękuje za uświadomie :*

    OdpowiedzUsuń
  32. Moim zdaniem w swoim poscie nie zawarlas niezmiernie istotnej kwestii:

    "Rodanaza (inaczej: siarkotransferaza tiosiarczanowa) to enzym obecny we wszystkich zdrowych komórkach, a także w surowych pokarmach, które z natury są bogate w enzymy, np. w surowych owocach, szczególnie owocach jagodowych (a także oczywiście w świeżo wyciskanych sokach). Znajduje się ona również w komórkach człowieka. W obecności aktywnej siarki rodanaza neutralizuje cyjanowodór: przekształca go w tiocyjaniany (inaczej: rodanki, siarkocyjanki). Ich toksyczność jest 200 razy mniejsza od cyjanowodoru! Co więcej tiocyjanki służą do kolejnych korzystnych dla zdrowia transformacji. Rodanaza jest zatem enzymem odtruwającym."

    Czyli nalezy spozywac produkty bogate w rodanaze oraz np. cebule i czosnek, zawierajace aktywna siarke, by naczaco zmniejszyc owo toksyczne dzialanie siemienia. A nawet odtruc ogranizm:)

    Moze ktos przeczyta moj komentarz, a najlepiej caly artykul, by dowiedziec sie, ze odpowiednim towarzystwie nic zlego sie nie stanie, a wrecz przeciwnie:)

    Moim zdaniem przez zacytowanie nie tych fragmentow tekstu, czy niepelnych cytatatow wprowadzasz dezinformacje. Mam nadzieje, ze nie uzasz tego opatrznie:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Możesz dokładnie napisać jak przygotowujesz siemię? Chodzi o to czy zalewasz CIEPŁĄ wodą czy WRZĄTKIEM, czy zjadasz tego "gluta" z ziarnami, czy przecedzasz je przez sitko czy jak? ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie - przyłączam się do tego pytania

      Usuń
  34. Czy jeżeli zmielę len sama w młynku (dwie łyżki, bo tak było napisane na opakowaniu, że to jest jedna porcja do zalewania wrzątkiem, a ja nie potrafię tych glutów wypić, bo mam odruch wymiotny :/)i dodam np. do jogurtu, to uzyskam ten sam efekt?

    OdpowiedzUsuń
  35. a czy nie mozna siemie po prostu uprazyć na patelni??co wtedy ze zwiazkami toksycznimy????( i odzywczymi)?????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uprażone na patelni traci kwasy omega-3. Istnieją też teorie które mówią, że te szkodliwe w dużych ilościach związki cyjannogenne działają antynowotworowo.

      Usuń
  36. ja cale ziarenka zalewam wrzatkiem, zostawiam az ostygna i wytworza glutka, po czym wrzucam calosc do blendera, do tego banan, troche mleka - blenduje, i zjadam, pyszne jest (tak samo robilam z drozdzami).

    OdpowiedzUsuń
  37. Hej, może ktoś napisać czy dobrym sposobem będzie zalewanie całych ziarenek ciepłą/gorącą wodą, pozostawienie do ostygnięcia i picie samego wywaru? Ugotowany glutek nie przechodzi mi przez gardło a zalanie ciepła wodą tworzy delikatny żelik, który już mogę pić.
    Drugie pytanie dotyczy omega-3; Czy muszę jeść ziarenka żeby dostarczyć omega-3 cy wystarczy sam żelik?
    pozdr
    lena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam żelik to za mało. W dodatku, jeśli kupujesz gotowe siemie lniane, to ... nie masz co liczyć na ów tłuszczyk. Kup siemie, zmiel sam(a), zalej chłodną wodą i na przód:) Ja dodaję soku np malinowego/wiśniowego - znacznie poprawia smak. Świetnie też wchodzi z dodatkiem soku z cytryny i herbatką lipowo-melisową:)

      Zawsze możesz omega-3 dostarczyć... w postaci oleju lnianego:) Łyżka na czczo codziennie:D

      Usuń
  38. UWAGA cyjanowodór nie jest żadną trucizną nie wierzcie w te bzdury.
    Ja miele len i zalewam zimna woda i czuje się świetnie od trzech lat nie pije kawy jestem duzo silniejszy niż kiedyś. Mój tato w ciagu miesiaca wyleczyl się z bialaczki dzięki zastosowaniu mielonego lnu oraz diety Dr Budwig. Cyjanowodór zabija chore komórki organizmu

    OdpowiedzUsuń
  39. nigdy nie wolno zalewac zmielonego lnu wrzatkiem wtedy niszczy się jego właściwości lecznicze

    OdpowiedzUsuń
  40. Kwas pruski budzi wiele kontrowersji, mimo wielu głosów wyrażających się przeciwko tym związkom, należy wziąć pod uwagę pewne fakty:

    1. Zawierają się one również w wit B12.
    2. Glikozydy nitrylowe składają się na mniej znaną wit B17 - Amigdalinę, a ta znana jest jako niekonwencjonalny lek "na raka".

    Właściwie B17 nie jest lekiem, gdyż rak podobno wywołany jest jej brakiem w diecie. I dlatego leczenie nią jest tak skuteczne. Z resztą z pewnośią codziennie sie zajadacie płatkami owsianymi - tam tez się zawierają.

    Ktoś jednak musiał mieć interes - albo i nie miec właśnie, bo wieści o tym powoli zanikają. Zamknięta została nawet klinika w Wielkiej Brytanii lecząca nowotwory Amigdaliną. W Meksyku bodajże taka jeszcze funkcjonuje.

    Zachęcam do poczytania więcej na tem temat :D

    /edikke

    OdpowiedzUsuń
  41. 'Mieli się je zawsze na świeżo i dodaje do soków, SZAMPANA lub jogurtu.'
    o_O

    OdpowiedzUsuń
  42. czy jak zaleję nasionka zimną wodą na kilka godzin, wypiję żel z nad nich a nasionka dodam to jogurtu to czy to będzie toksyczne czy nie? :D chciałam zacząć wypić już dzisiaj na wieczór,ale wole się upewnić, żeby nie zrobić sobie krzywdy :D

    OdpowiedzUsuń
  43. a zalanie całych ziaren wrzątkiem powoduje tą cyjanogenezę, czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  44. boze, nie mialam pojecia, ze z siemieniem trzeba tak uwazac... dzieki za info!!!!!!!!!!!!!

    L

    OdpowiedzUsuń
  45. Czy można brać na czczo 1 łyżeczkę świeżo zmielonego ostropestu+siemię lniane? pozdrawiam K.

    OdpowiedzUsuń
  46. no toja zaczynam ojca leczyc na raka, bede mu robic budyn z siemienia

    OdpowiedzUsuń
  47. związki cyjanku są w siemieniu tak jak i innych pestkach np moreli ale podobno nie są szkodliwe dla ludzi a wręcz przeciwnie leczą raka dlatego podobno rozpowszechniono ich ,,rzekome szkodliwe działanie" trzeba by poczytać o witaminie b17 która u nas jest zabroniona jako trucizna ale juz w ościennych krajach nie jakimś dziwnym cudem...

    OdpowiedzUsuń
  48. co do szamponów polecam hennarę sa super

    OdpowiedzUsuń
  49. DS
    odkąd piję prawie codziennie siemię / 2 łyżeczki siemienia ,sama go mielę i zalewam gorącą wodą /to nie mam zaparć.

    OdpowiedzUsuń
  50. Nawet pestki jabłek zawierają związku cyjanku jak ostatnio przeczytałam...
    Dziś zaczynam "terapię" siemieniem lnianym. Planuje robić maseczki na włosy co jakiś czas i jeść codziennie po 1,5 łyżeczce siemienia ugotowanego przez 15 minut (jak pisze na opakowaniu) ... Ugotuje je w całości (niemielone) bo jaki pisze powyżej, naruszone pestki wywołują szkodliwą reakcję???
    Bądz co badz nie popadajmy w paranoje. Znając umiar będzie OK. Nawet babcia mi to poradziła - to był kiedyś jej sposób na piękne włosy i skórę. Używała też olejku rycynowego na porost... Nie wiem jak zadziała ta kuracja na moje włosy, ale widząc na starych zdjęciach jej dłuuuugie włosy do pasa stwierdzam, że warto spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  51. "Przyjmuje się, że dawka 1 mg kwasu pruskiego na 1 kg masy ciała człowieka grozi ciężkim zatruciem lub śmiercią (LD50 = 1,5 mg na/kg masy ciała). W związku z tym wiele oficjalnych źródeł przestrzega przed spożywaniem siemienia lnianego mielonego samemu na świeżo." - przydałoby się napisać ile kwasu jest w siemieniu, bo tak to nic z tego nie wynika poza straszeniem głupich ludzi

    OdpowiedzUsuń
  52. ludzie, jem duzo swiezo zmielonego surowego lnu i czuje sie doskonale, zadnego podtrucia a tym bardziej zatrucia a wiecie dlaczego?, bo zgodnie z badaniami prof. Budwig lacza go z maslanka, jogurtem lub kefirem oraz dodaja odrobine majeranku lub oregano. To powoduje uwolnienie procesow biochemivznych w organizmie leczniczych dla niego a nie przeksztalcania w siarkowodor, Zrozumcie, ze siemie to cudowne lekarstwo, zwlaszcza teraz kiedy panuje plaga nowotworow!, potezny wzrost zachorowan z powodu chemizacji zywnosci i zatrucia organizmu. Dla porownania, 20 lat temu bylo 1000! mniej dodatkow chemicznych dopuszczanych do dodawania do zywnosci, a jeszcze GMO, rozumiemy skale zatrucia waszych organizmow?. Jedzcie len wspierajac sie prof. Budwig i dieta Gersonam innych oszolomow nie sluchajcie bo was zwodza!

    OdpowiedzUsuń
  53. A zalanie niezmielonego ziarna siemienia lnianego (1-2 łyżki) gorącą, nie gotującą się wodą jest w porządku?? Spożywam je po 20 min - gryzę nasionka, wypijam powstały "wywar" razem z "glutkiem".

    OdpowiedzUsuń
  54. ja połykam jedna łyzke dziennie siemienia lnianego ale złotego(to jest taki miodowy kolor a nie ciemny), nie mielę go i popijam to wodą lub herbatą. czy dobrze robię czy zle??? robię to bo mam kłopoty hormonalne i z jelitami, a słyszałam ,że to mi pomoże. prośżę o odpowiedz. z góry dziekuję:)

    OdpowiedzUsuń
  55. Siemię nałożone na włosy to katastrofa! Włosy robią się potwornie szorstkie i poplątane, nie da się spłukać tego syfu! Musiałam ratować swoje włosy gigantyczną ilością maski do włosów, dopiero ona nadała włosom poślizg i pozwoliła zmyć trochę ten badziew ale nie dało się do końca. Teraz wyglądam jak bym miała gnidy we włosach, masakra!!!

    OdpowiedzUsuń