Bardzo często spotykam się z sytuacją, kiedy ludzie nie myją warzyw i owoców nie zdając sobie sprawy, że na takich produktach, mimo folii, znajdują się pestycydy i inne zabrudzenia (w tym larwy pasożytów), które zdążyły się osadzić podczas transportu czy magazynowania.
Oczyszczanie owoców i warzyw
Warzywa i owoce oczyszczam specjalnie przeznaczoną do tego gąbeczką pod bieżącą, ciepłą wodą - robię to hurtowo zaraz po zakupach :) Czasami skórki, szczególnie cytrusów, wyparzam wrzątkiem. O sposobach na pozbycie się pestycydów pisała na swoim blogu Ekocentryczka, zapraszam do jej wpisu :)
Tuż przed spożyciem należy oczyszczać również jajka oraz te owoce i warzywa, które obieramy ze skórki - inaczej nóż lub palce przeniosą zarazki ze skórki na obraną roślinę.
Higiena w kuchni
Dla zdrowia ważne jest nie tylko spożywanie oczyszczonych warzyw i owoców, ale także zachowanie higieny w kuchni: od unikania pleśni, przez dezynfekowanie desek do krojenia i częstą wymianę ścierek, po dokładne opłukiwanie kuchennych urządzeń i naczyń z płynu do mycia.
Zauważyłam, że najczęstszym błędem jest odkrajanie spleśniałej części np. jabłka czy marchewki. Warto wiedzieć, że w przypadku, gdy warzywo lub owoc jest lekko spleśniałe należy wyrzucić je do kosza, ponieważ taka pleśń świadczy o obecności toksyn w całym produkcie.
Spotykam się też z niewłaściwym przechowywaniem tłuszczów, które należy przechowywać w szczelnie zamkniętym opakowaniu, w ciemnym miejscu lub lodówce (w zależności od zaleceń producenta), aby zapobiec jełczeniu. Kwestia domykania tyczy się również innych produktów spożywczych - przypraw, ziół, kasz. Część produktów przekładam do szklanych pojemników, a resztę otwartych opakowań "zamykam" biurowymi klipsami :)
Innym kuchennym grzechem związanym z olejem jest wielokrotne smażenie na tej samej porcji oleju oraz wybór nieodpowiedniego oleju. Więcej na ten temat w tym artykule.
Co jeszcze? Temperatura pokojowa sprzyja rozwijaniu się bakterii, dlatego staram się pamiętać, aby nie zostawiać przygotowanych potraw poza lodówką dłużej niż 1 h.
Dorzucicie coś od siebie? :)
Zauważyłam, że najczęstszym błędem jest odkrajanie spleśniałej części np. jabłka czy marchewki. Warto wiedzieć, że w przypadku, gdy warzywo lub owoc jest lekko spleśniałe należy wyrzucić je do kosza, ponieważ taka pleśń świadczy o obecności toksyn w całym produkcie.
Spotykam się też z niewłaściwym przechowywaniem tłuszczów, które należy przechowywać w szczelnie zamkniętym opakowaniu, w ciemnym miejscu lub lodówce (w zależności od zaleceń producenta), aby zapobiec jełczeniu. Kwestia domykania tyczy się również innych produktów spożywczych - przypraw, ziół, kasz. Część produktów przekładam do szklanych pojemników, a resztę otwartych opakowań "zamykam" biurowymi klipsami :)
Innym kuchennym grzechem związanym z olejem jest wielokrotne smażenie na tej samej porcji oleju oraz wybór nieodpowiedniego oleju. Więcej na ten temat w tym artykule.
Co jeszcze? Temperatura pokojowa sprzyja rozwijaniu się bakterii, dlatego staram się pamiętać, aby nie zostawiać przygotowanych potraw poza lodówką dłużej niż 1 h.
Dorzucicie coś od siebie? :)
Ja dodam tyle, ze akurat w przypadku jajek nie sprawdza sie ich 'hurtowe mycie' przed wlozeniem do lodowki bo wtedy zmywamy wlasnie ich naturalna bariere chroniaca przed drobnoustrojami. Zawsze powinno sie je myc dopiero bezposrednio przed spozyciem.
OdpowiedzUsuńCo do jajek - właśnie z tego względu napisałam "przed spożyciem". Warzywa i owoce myję hurtowo, bo szybko je zjadam i nie chce mi się co chwilę czyścić :)
Usuńrzeczywiscie - juz doczytalam:)
UsuńTo prawda. Postaram się dokładniej szorować warzywa i owoce. A co z sałatą lodową, jak ją myć?
OdpowiedzUsuńja sałatę lodową obieram na kawałki - tzn liście, każdy dokładnie myje i wkładam do plastikowego pojemnika :)
Usuńmożna również sałatę włożyć przed myciem do roztwou wody z octem :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńhttp://lukaszpzu.blogspot.co.uk/2011/04/ozonator-jedzenia-i-nie-tylko.html sama chce kupić sobie taki ozonator
UsuńWarto też trzymać porządek w lodówce, często ją czyścić. Zwłaszcza gdy trzymamy owoce i warzywa luzem.
OdpowiedzUsuńZ tą pleśnią to mi się lekcja biologii przypomniała :3
OdpowiedzUsuńWydawałoby się, ę te rzeczy są oczywiste, a cóż...
Wydają się to być oczywiste oczywistości ;-) Dziwne, że tak podstawowych informacji niektórzy nie wynoszą "z domu".
OdpowiedzUsuńCo mnie nie zabije to mnie wzmocni haha oby kończyło się tylko biegunką
Usuńważne jest, żeby jajka myć przed samym przygotowywaniem do spożycia, a nie zaraz po zakupach. ich naturalna osłonka chroni je przed wnikaniem do wnętrza szkodliwych substancji i drobnoustrojów :) warto o tym pamiętać.
OdpowiedzUsuńo, właśnie spojrzałam na pierwszy komentarz :) cieszę się, że dla wielu osób to oczywista sprawa ;)
UsuńW sumie jaja płuczę przed przyrządzeniem, ale o tej otoczce nie wiedziałam;-) I im więcej czytam o myciu jaj tym bardziej w duchu się śmieje jak to brzmi;-))
Usuńhaha :D
UsuńFajnie ,że napisałaś taki post dużo osób nie zwraca uwagi i nie myje warzyw i owoców
OdpowiedzUsuńPodobno co 3 Polak :)
Usuńja myję jabłka w płynie do naczyń :/ potym jak znajomy opowiedział mi co niektórzy robili z jabłkami zbierając je w Belgii w sadach...
UsuńCzytajac Twoje posty na temat pielegnacji skory,wlosow,a teraz jeszcze widze ze praktycznie perfekcyjna pani domu z Ciebie:D=kompleksy:D
OdpowiedzUsuńNiiie, to są informacje, które wyniosłam z domu i chciałam się nimi podzielić - być może nie wszyscy o tym wiedzą :) Nie oznacza to, że nie jadłam nigdy czereśni prosto z drzewa :D
UsuńOstatnio oglądałam program "Ugotowani". Jedna pani wyjmowała jakieś warzywka z folii (chyba sałata) i stwierdziła: "przecież nie trzeba ich myć, bo skoro są w folii to ktoś je wcześniej umył" :o nie mogłam podnieść szczęki z podłogi..
OdpowiedzUsuń:o
Usuńjeśli były hermetycznie zapakowane to jest to prawda - nie trzeba ich myć - były wcześniej umyte.
Usuńddokladnie, ja nie myje takich NIGDY ;)
UsuńJa dodam tylko tyle, że ugotowanej już kaszy nie przechowuje się nawet na następny dzień. Kilka godzin to jest naprawdę max dla kasz!!
OdpowiedzUsuńA co się z nimi dzieje później? Nie wiedziałam o tym, a w sumie nie raz jadło się kaszę na drugi dzień.
Usuńto samo niestety słyszałam na temat chleba pieczonego na drożdżach. Po 4 godzinach od jego upieczenia rozwijają się w nim pleśnie...
Usuńpierdooooły
UsuńHej. Skąd masz odżywkę isana z olejkiem babassu?. Wycofali ja przeciez. Proszę o odpowiedź:)
OdpowiedzUsuńZrobiłam zapasy jak dostałam cynka o wycofaniu :)
UsuńJa nie myje ani owoców ani warzyw ani nie dezynfekuje rzeczy w kuchni:) Jakoś nie boję się zarazków ,co ma być to będzie;)
OdpowiedzUsuńwszystkie drewniane deski powinno się oczyszczać, używając soli. chodzi o to, że mokre drewno jest idealnym środowiskiem do rozwoju bakterii, sól w naturalny sposób dokładnie oczyści drewno, działając przy tym antybakteryjnie. po takim peelingu, można nasmarować deskę oliwą z oliwy, która pomoże ochronić je przed uszkodzeniami mechanicznymi. te dwa zabiegi nie tylko wypielęgnują drewno, ale i nasze dłonie. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny patent!
UsuńTak, zgadzam się z tą solą. Nie dość, że wybijamy bakterie to jeszcze dużo szybciej można domyć deskę. Ja stosuję to zawsze po krojeniu mięsa i ryb (brzydzę się surowego mięsa, ryb w sumie też). Mam wrażenie, że nawet zapachu łatwiej się pozbywamy z deski (szczególnie ryb). Ja, żeby mieć pewność, że porządnie domyłam dechę, leję płyn i na to sypię ok łyżki soli :) Choć akurat ten zabieg dla rąk nie będzie za dobry..
Usuńa bez płynu do mycia naczyń to jak dokładnie używać tej soli do desek? ja do mięsa używam tylko jednej deski, drewnianej właśnie i nie używam jej do niczego innego. zawsze po użyciu zalewam ją wrzątkiem (wiem, niszczy drewno;)), a później myję płynem do mycia naczyń - czy wtedy po umyciu powinnam posypać solą, wmasować to w deskę i spłukać, czy zostawić?
UsuńJestem ciekawa Twojego zdania na temat...jajek:) Otóż, ja zawsze, cokolwiek bym z nimi nie robiła później, zawsze je dokadnie myje i robie im peeling z soli. I co się okazało? Że wszyscy są w szoku, że ja myje jajka. Proszę powiedz, że to normlane, że się myje jajka, nawet jeśli mają się zaraz gotować we wrzątku.
OdpowiedzUsuńJa myję gąbką pod bieżącą wodą :) Wydaje mi się, ze nie ma w tym niczego złego, jeśli po takim zabiegu czujesz się "pewniej" :)
UsuńTak, to jest normalne :) Ja też zawsze myję jajka zanim je rozbiję. Na skorupce mogą być przecież nawet pozostałości odchodów kurzych!! Na dodatek jeszcze zawsze po rozbiciu jajka dokładnie je obwąchuję, bo miałam kiedyś niezłą niespodziankę... w opstaci jajecznicy ze "zbóka" :PP
UsuńAle cudujecie :P Haha, ludzie tyle lat temu nie myli jajek, jedli owoce prosto z drzewa, krzewu, nie cackali się z takimi rzeczami i żyli dłużej od nas !
UsuńTo ja jajka przecieram ręcznikiem papierowym zamoczonym w occie. Ocet ma w końcu właściwości dezynfekcyjne ;)
Usuńdo mięsa mam zupełnie oddzielna deskę, ale byłabyś w szoku, gdybyś sprawdziła, jak wielu dorosłych ludzi nie myje rąk... po powrocie do domu, przed posiłkiem, przed kontaktem z małym dzieckiem , po skorzystaniu z toalety... itd.
OdpowiedzUsuńo-rany, zawsze myślałam, że na punkcie mycia owoców i warzyw mam hopla, ale widzę, że jestem jednak strasznym brudasem - nigdy nie myję warzyw i owoców, które obieram ze skórki (o tym, że ktokolwiek tak robi dowiedziałam się dopiero po koniec studiów, ale nadal nie stosuję;p), a jajek to już w ogóle - co niby na nich takiego zalega, że jest w stanie przejść ze skorupki podczas rozbijania i przeżyć temperaturę smażenia? albo podczas ich gotowania, że się nie wygotuje? o_O
OdpowiedzUsuńAle jajka używa się też surowe i spływają po skorupce w trakcie rozbijania :D Mi zazwyczaj połówka wypada z rąk i wpada do jedzenia hehe ;-) Potem niby się to piecze, ale... dotykasz brudną skorupę, a potem chwytasz inne rzeczy brudnymi palucami :)
Usuńja od razu po rozbiciu jajka myję ręce, bo mnie brzydzą takie surowe produkty pochodzenia zwierzęcego:P nno i nigdy nie jem surowych jajek. a wszystkie naczynia itp. które miały styczność z surowym mięsem etc. zawsze wyparzam:)
UsuńJa z jajkami mam swój mały rytuał. Najpierw je myje pod bieżąca wodą, później kilka sekund we wrzątku wyparzam, a jak widokami jako to zawsze na talerzyk i wącham czy nie zepsute.
UsuńHmmm... Coś w tym jest, ale... Ja, prawdę powiedziawszy, jestem niezłym brudasem w tej kwestii, naprawdę rzadko myję cokolwiek (chyba, ze gotuję dla kogoś) jeśli nie ma widocznych zabrudzeń, jeśli pleśni jest tylko trochę, to odkrajam i pożeram co zostanie, w zasadzie popełniam dość często wszelkie grzeszki, które wymieniłaś. Że o jajkach nie wspomnę. Jajek nie myję nigdy. I jestem zdrowa jak marchewka (sic!). Pewnie gdybym namiętnie pożerała spleśniałe jabłka to by mi zaszkodziły:P Pewnie niewiele zmieni się w tej kwestii, chyba, że się nagle czymś poważnie zatruję :P
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że wpadamy w lekką paranoję w kwestii higieny. Wiadomo, higiena jest ważna, ale mam czasem wrażenie, że niektórzy (tylko błagam, nie odbierz tego personalnie, to tylko takie moje luźne spostrzeżenie :P) bardzo chcieliby żyć w sterylnych warunkach, a to, w gruncie rzeczy, nikomu nie służy.
Masz rację! :) Nie namawiam nikogo do sterylności, która jest przecież "śmiertelna" ;) Ale warto co nieco wiedzieć na ten temat i stosować się chociaż w kilkudziesięciu procentach :)
Usuńmam tak samo jak Lena, dobrym przykladem jest kuzynka w tym samym wieku co ja. Jej mama wszystko myje, czeysci, polewa wrzatkiem, dotyczy to nie tylko jedzenie ale calego domu. Wszystko musi byc wyszorowane najlepiej domestosem :D jest uczulona na siersc zwierzat, czekolade, orzechy, soje, sztuczne materialy np nylon, zaraz dostaje wysypki, lzawia jej oczy lub kapie jej z nosa. Ja wrecz przeciwnie nic nie myje, a umycie truskawki zerwanej prosto z krzaka to dla mnie grzech, otrzepuje piach i jem. Do tej pory nie jestem na nic uczulona, zawsze u mnie w domu bylo pelno zwierzat i tak jest do tej pory. Nawet mi sie oko czy skora nie zaczerwieni:) I poki co tego nie zmienie bo odpornosc mam ponad norme. Moze owoce pokryte nawozami i jajka na miekko spowodowaly ze ostatni raz powaznie chora bylam w wieku 13lat, a przeziebie mialam ostatnio chyba z 3lata temu;)
Usuńdodam ze mam juz sporo ponad 20lat i blizej mi do 30 niz do nastolatki, wiec od momentu kiedy mialam 13lat minelo sporo czasu
UsuńWiesz, ja jestem zmuszoan kupować teraz warzywa/owoce/jajka w Tesco, więc nie mycie ich nie wzmocni mojej odporności, wręcz przeciwnie :D Dzieci za to muszą hartować się z bakteriami, inaczej będzie tak jak z Twoją kuzynką. Znam też taki przypadek :)
UsuńJakiś czas temu w programie Wiem Co Jem usłyszałam, że należy myć także przed spożyciem suszone owoce. O tym nie miałam pojęcia. Jak im się bliżej przyjrzałam po wyjęciu z opakowania, to faktycznie można na nich wyczuć taka woskową powłoczkę.
OdpowiedzUsuńHej, ja słyszałam, że trzeba je długo moczyć lub wyparzyć ponieważ są z siarczanem.
UsuńMoja mama zawsze wyparza :)
UsuńZgadzam się Tobą w 100% higiena spożywanych warzyw i innych produktów jest bardzo ważna. Też używam tych klipsów do zamykania:)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod Twoim artykułem, dla mnie higiena jest bardzo ważna, ale nie tylko w kuchni. Śmieją się ze mnie że nadaję się do sanepidu ale ja uważam że to dobra cecha. Jak widzę gdy np dziecko podnosi coś z podłogi i bierze do buzi- zamieram, albo gdy zdam sobie sprawę że ktoś nie umył rąk po wyjściu z toalety - fuj!
OdpowiedzUsuńJa niektórymi rzeczami kompletnie się nie przejmuję...I nie przyznałabym się chyba teraz do swoich grzeszków :D
OdpowiedzUsuńMam pytanie z innej beczki, czy możesz mi powiedzieć czego używasz pod oczy aktualnie? albo co mogłabyś polecić? jestem w Twoim wieku :)
OdpowiedzUsuńFlos Lek żel z aloesem + kilka kropel olejku Khadi, czysty olej Khadi lub krem pod oczy Revitacell :)
UsuńDzięki za odpowiedź:)
Usuńale co to ma wspólnego z włosami????
OdpowiedzUsuńA gdzie na blogu jest napisane, że to blog wyłącznie o włosach...? Jak się przyjrzysz menu bloga to jest tam np przycisk "zdrowie" :)
UsuńCzytasz za darmo fajne rzeczy (np o włosach) i jeszcze musisz marudzić? echhh...
A no właśnie dużo ma! Tyle osób płacze, że wypadają im włosy, a podłoże bardzo często tkwi w tym co jemy! (nie mówie tu o suplementach...) rozwijanie się pleśni w naszym organiźmie również nie sprzyja włosom, nie mówiąc już o połkięciu larwy jakiegoś pasożyta :/ szkoda, że tak wiele ludzi myśli ze odżywki do włosów to wszystko :/ To samo tyczy się higieny rąk... itd. Ja uwielbiam takie posty! :)
Usuńwybacz, że Cię poprawię, ale to zboczenia zawodowe technologa żywności: "pleśń świadczy o obecności toksyn w całym produkcie", nie pleśń świadczy o obecności toksyn tylko pleśnie produkują te toksyny - nazywają się mikotoksynami i najczęstszą jest aflatoksyna. Tak na marginesie, bardzo często skażone mikotoksynami są popularne i lubiane przez większość osób fistaszki i niestety, ale nawet te prażone - gotowanie, smażenie i jakakolwiek obróbka termiczna nie powoduje usunięcia mikotoksyn z produktu.
OdpowiedzUsuńA co do jajek to nawet po dokładnym oczyszczeniu skorupki przed użyciem jajek to nie należy ich spożywać na surowo, nawet pod postacią jajka na miękko czy pod postacią jajecznicy, która ma nie do końca ścięte żółtko - salmonella znajduje się i na skorupce i w żółtku jaja, więc nawet nieświadomie możemy zarazić się lub być nosicielami Salmonelli (nosicielstwo nie świadczy o chorobie, ale możemy zarażać innych, a uwierzcie Salmonella to powazna choroba)
pozdrawiam, Ela
Myślę, że moje i Twoje zdanie dot. pleśni sprowadza się do tego samego ;) Co do jajek - nie polecam nikomu jeść ich na surowo, ale dziękuję za fachową opinię, na pewno przyda się wszystkim czytającym! :)
UsuńNo nie mówcie, że nie jecie tiramisu....... ;))))))))
UsuńPoza tym super;) lubię takie info!
Marta
niestety niektórzy ludzie są tak zacofani,że nabijają się z kogoś,ktoś myje dokładnie warzywa.. spotkałam się już z kilkoma takimi przypadkami...
OdpowiedzUsuńO to to! Sama doświadczyłam takich reakcji, ale jakoś mnie to nie ruszyło, mogę jedynie współczuć niewiedzy takim osobom...
UsuńOsobna deska i nóż do drobiu, wyparzane po każdym użyciu to podstawa. 'Mycie jajek' ma sens tylko jeśli używamy ich np. do ciasta, jeśli gotujemy to mija się z celem. Salmonella prócz tego, że może być na skorupce jest w żółtku ;)
OdpowiedzUsuńMnie dobija jeśli komuś się coś przypali i uważa, że wyrzuci tylko przypaloną cześć i jest ok :D
Nie wyobrażam sobie, żeby nie myć owoców i warzyw i często zwracam ludziom na to uwagę. U siebie używam płynu Bentleya, który jest właśnie specjalnie do takich celów. Nie wiem, czy kupię go ponownie, bo uważam, że to taki kuchenny gadżet, ale wydał mi się ciekawy:)
OdpowiedzUsuńpamiętam jak w liceum pani od biologii wciąż powtarzała nam, że jeśli owoc/warzywo ma na sobie chociaż małą kropeczkę pleśni to należy wyrzucić - ku mojemu zdziwieniu większość osób była zaskoczona ;x - nie świadczy to za dobrze o gospodyniach - oszczędzanie w porządku, ale nigdy kosztem zdrowia.
OdpowiedzUsuńOoo, ja mam obsesję na punkcie oczyszczania warzyw/owoców/jajek i praktycznie wszystkiego, zanim w ogóle zjem, być może to zboczenie biol-chemowskie, ale tyle się już naczytałam o chorobach, jakie mogą wywołać pasożyty i bakterie, że zdecydowanie wolę dmuchać na zimne niż później latać po lekarzach...
OdpowiedzUsuńno dobrze, ale skąd się o tym dowiedziałaś? jak spotkałaś się z tą sytuacją? czy to w jakiejś knajpie?
OdpowiedzUsuńja dorzucam koniecznie związane włosy, podczas przygotowywania jakichkolwiek posiłków :)
OdpowiedzUsuńTo mój grzech numer 1 niestety.
UsuńJa nie wyobrażam sobie nie umyc mięsa przed jego smażeniem/gotowaniem/pieczeniem bądź jak kto woli ;)
OdpowiedzUsuńZawsze upominam mame gdy chce odkroić spleśniałą część i reszte zjeść. Widziałam to w programie "wiem co jem". W sumie fajny program, polecam jeśli chcesz się coś dowiedzieć o zdrowym żywieniu :)
OdpowiedzUsuńOżeż Ty! A myśmy z mamą zawsze polewały z przepisów na jedzenie, które zaczynało się od "umyj warzywa", lub "umyj schab"...
OdpowiedzUsuńJa mogę dodać, że zamiast klipsów biurowych teraz używam takich specjalnych "zamykaczy", które można kupić w ikei (http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/70083252/), cena za 30 szt. 9,99 zł. Mam wrażenie, że są bardziej szczelne niż klipsy biurowe i produkty tak szybko nie wietrzeją.
OdpowiedzUsuńPowinnaś zostać perfekcyjną panią domu.. My jesteśmy nie dodziałani i nie wiemy że trzeba myć owoce. Wow!
OdpowiedzUsuńzdarza się i tak ;] nie podoba się - w rogu znajdziesz krzyżyk albo czerwoną kropeczkę, w zależności od systemu :)
UsuńKrótka piłka, wszechwiedzących jest mnóstwo, jednak post nie ogranicza się do jednego zdania Należy myć owoce, to są wolne przemyślenia a nie dekalog perfekcyjnej pani domu. Poza tym okazuje się że wiedzieć że trzeba to jedno, ale wiedzieć dlaczego to drugie i niestety nie zawsze to idzie w parze- a takie posty odświeżają pamięć lub uświadamiają tych, którzy nie posiadają takiej wiedzy.
UsuńBardzo ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuńNależę do osób, które myją wszystko: owoce, warzywa, sałatę, jajka.
Kiedyś też zobaczyłam jak ktoś nie myję jajek i jedna rzecz ją przekonała: wyobraź sobie kilka zbiorowisk odchodów, które są na jajku. Wkładasz jajeczko z odchodami do wody, gotujesz... ale zaraz, przecież część tej wody doastjae się do jajka (bąbelki wylatują - woda wlatuje) i tym sposobem mamy pyszne jajka gotowane z kupą. Smacznego
A na sałatę polecam wirówkę, wtedy można już porwaną umyć i odwirować. Jak jeszcze nie miałam specalnej, to mokrą sałatę zawijałam w czystą ścierkę i machałam naokoło po kuchni :)
Hey there just wanted to give you a quick heads up and let you know a few of the pictures aren't loading correctly. I'm not sure why but I think its a linking issue.
OdpowiedzUsuńI've tried it in two different internet browsers and both show the same outcome.
my blog post - http://epicpost.com/groups/useful-facts-about-caviar-skin-care-anti-aging-complex-ointments/