Założę się, że 90% dziewczyn, które są włosomaniaczkami, usłyszało choć raz od kogoś bliskiego: "Tyle dbasz o włosy, a one wciąż są brzydkie!". Sama kilka razy spotkałam się z różnego rodzaju docinkami na temat moich włosów lub mojego włosowego zainteresowania. Mój hit to: "Nie boisz się, że od tego mycia wypadną ci włosy?!" Na początku robiło mi się przykro, lecz teraz w ogóle się nie przejmuję. Wychodzę z założenia, że moje włosy to nie peruka i nigdy nie będą nieskazitelne! A to, co z nimi robię to tylko moja sprawa. ♥
Dlaczego nie powinnyśmy przejmować się negatywnymi komentarzami
na temat naszych włosów?
POWÓD NR I. Nic nie wiedzą
Przede wszystkim osoby, które wypowiadają różne przykre słowa najczęściej nie wiedzą, jak wyglądały nasze włosy przed rozpoczęciem świadomej pielęgnacji, bo zwyczajnie nie zwracały na to uwagi (zdjęcia nie zawsze odzwierciedlają stan włosów w 100%).
Nie liczy się to, jakie mamy teraz włosy, ale to, jakie osiągnęłyśmy efekty. Drugą opcją może być pospolita zazdrość ze strony komentatorów, którą tym bardziej nie powinnyśmy zawracać sobie głowy.
Jeśli mamy kiepskie geny, możemy poprawić stan naszych włosów, ale nie przeskoczymy bariery w postaci wrodzonych rzadkich czy cienkich włosów. Takie włosy bez dopinek lub odpowiedniej stylizacji nigdy nie będą wyglądały jak z reklamy, a często osoby krytykujące właśnie takich efektów włosomaniactwa od nas oczekują.
Jak wiadomo, poza genami, możliwości te w dużej mierze zależą od struktury włosów (która może, ale nie musi być zasługą genów). Najtrudniej mają jak zwykle włosy o wysokiej porowatości. Jeśli wyjdziemy na dwór zaraz po deszczu - łuski się rozchylą i włosy zaczną się puszyć. Jeśli będziemy chciały je ochronić przed wilgocią i nałożymy warstwę silikonów, po krótkim czasie zaczną zwijać się w strączki. Gdy rozpuścimy je w ostrym słońcu, będą bardzo suche. I tak dalej :)
POWÓD NR II. Idealne włosy
Zauważyłam też, że osoby spoza naszej społeczności najczęściej nie zwracają uwagi na to, że nasze włosy stają się zdrowe i błyszczące czy przestają wypadać. Dbanie o włosy utożsamiają z idealnie ułożonymi, gęstymi i długimi włosami, co dla większości dziewczyn jest po prostu nieosiągalne. Włosy powinnyśmy doprowadzić do stanu najlepszego jak na ich możliwości!Jeśli mamy kiepskie geny, możemy poprawić stan naszych włosów, ale nie przeskoczymy bariery w postaci wrodzonych rzadkich czy cienkich włosów. Takie włosy bez dopinek lub odpowiedniej stylizacji nigdy nie będą wyglądały jak z reklamy, a często osoby krytykujące właśnie takich efektów włosomaniactwa od nas oczekują.
Jak wiadomo, poza genami, możliwości te w dużej mierze zależą od struktury włosów (która może, ale nie musi być zasługą genów). Najtrudniej mają jak zwykle włosy o wysokiej porowatości. Jeśli wyjdziemy na dwór zaraz po deszczu - łuski się rozchylą i włosy zaczną się puszyć. Jeśli będziemy chciały je ochronić przed wilgocią i nałożymy warstwę silikonów, po krótkim czasie zaczną zwijać się w strączki. Gdy rozpuścimy je w ostrym słońcu, będą bardzo suche. I tak dalej :)
POWÓD NR III. Prawa fizyki
Włosy są dla nas, a nie my dla nich. Normalne, że jeśli jeździmy w rozpuszczonych włosach na rowerze lub wykąpiemy się w słonym morzu, włosy nie będą się dobrze prezentowały. Po całym aktywnie spędzonym dniu również nie będą tak piękne jak kilka godzin po umyciu. Naturalne włosy aktywnego człowieka bez odpowiedniej stylizacji nigdy nie są idealnie uczesane, uniesione i gładkie. Dla mnie ważne jest, aby włosy były zdrowe i błyszczące. Uwielbiam, gdy jest w nich dużo przysłowiowego wiatru.POWÓD NR IV. Bad hair days
Poza tym, nawet te najpiękniejsze włosy miewają bad hair days. Czasami nie chcą się ułożyć i już. Albo przestają działać wszystkie dotychczasowe szampony i maseczki. Obecnie traktujemy włosy jako ozdobę, ale natura stworzyła je w celu ochrony przed utratą ciepła i uszkodzeniami mechanicznymi. Włosy to tylko włosy. Plączą się się, przetłuszczają, brudzą. Czasami mają prawo źle wyglądać. Przeczytaj: Mój bad hair dayPOWÓD NR V. Nie rozumieją włosomaniactwa
Wiele osób błędnie interpretuje dbanie o włosy. My, Włosomaniaczki, dbamy o włosy z takim samym zaangażowaniem, jak przeciętna kobieta w Polsce. Różnimy się jedynie tym, że lubimy o tym pisać, czytać i rozmawiać, umiemy lepiej dobierać produkty pielęgnacyjne i mamy ich nieco więcej w łazience. Przeczytaj: Jak zacząć dbać o włosy?
Włosomaniactwo to nie tylko mycie włosów, ale przede wszystkim wzajemna pomoc, ciekawe znajomości i wiele, wiele innych możliwości! Dlatego tym bardziej nie powinnyśmy przejmować się komentarzami ze strony osób, które mają o tym zupełnie inne wyobrażenie. :)
Ja kiedyś dostałam anonimowy komentarz 'Widziałam cię dzisiaj, wcale nie masz takich ładnych włosów' :D Strach wyjść z domu bez pełnego makijażu i idealnej fryzury
OdpowiedzUsuńZaczęłam się bać :)
Usuńhaahahaha ostro :D
UsuńNo nieźle:D
UsuńNo nieźle :D
UsuńDobre:)
UsuńPadłam :D
UsuńZgadza sie z każdym Twoim słowem:)
OdpowiedzUsuńMatko! jest źle... przeczytałam "zgadzam się z każdym Twoim włosem" :D
UsuńMyszalke
Dokładnie tak! Zgadzam się w stu procentach z tym, co piszesz, bo rzeczywiście tak jest. Niektórzy oczekują nie wiadomo czego od naszych włosów, ale przeciez jeśli naturalnie mamy puszące ise i wysoko porowate włosy to przecież po miesiący nie staną się nagle nisko porowate, jeśli nie mają do tego skłonności w dodatku! Dlatego też przestałam chodzić do fryzjerek, któe niby się znają, ale potrafią również wpędzić w kmpleksy.
OdpowiedzUsuńLudzie również, jak piszesz, chcieliby widzieć błyszczące i gładkie włosy, ale nie zawsze można to osiągnąć! Niestety, ale takie opinie tez potrafią nieźle zdołować.
No i ja też mogłabym podpisać się pod tym, że niby o włosy dbam, ale wciąz nie wyglądają tak dobrze, jak bym tego chciała... :)
Dziękuję za ten wpis!
oj tak-fryzjerki potrafią swoje 3 grosze rzucić:) pamiętam jak poszłam do osiedlowej fryzjerki na ułożenie włosów przed studniówką, o jak się nie układają, o jakie mizerne....nastroiło mnie to pięknie na zabawę:) szczerze? po latach wiem,że miałam piękne włosy wtedy-nie skażone prostownicą i farbowaniem chemicznym. a że nie potrafiła ułożyć włosów bo najprawdopodobniej są średnio-lub niskoporowate (jestem własnie na etapie ustalania:))-to mi nagadała. wystarczy też spojrzeć na włosy naszego kata-bo moja Pani fryzjerka miała rozjasniane baleyge w 3 kolorach, cieniowanie po długości i tonę lakieru-czyli wszystko to czego ja bym nie popełniła ani wtedy ani dziś:)
Usuńi tak jest w każdej dziedzinie życia-gdzie pojawiają się życzliwi-którzy mówią np-że nie widać żeby Ci ubyło te 7kg-na pewno 7? :):):)
nie dajmy się dziewczyny!
mi też, za każdym razem jak do niego pójdę, fryzjer gada "ojej, jakie cienkie włosy, a były kiedyś grubsze? a może wypadają?" to raz się wkurzyłam i przygadałam, że no cóż, są cienkie ale takie są od zawsze, to nie jest śmiertelna choroba i jest wiele dziewczyn z gorszymi włosami od moich. przynajmniej nie wypadają i są zadbane, a że pełne objętości nigdy nie będą - trudno, mam inne zalety. Dziewczyny, jeśli którejś z Was coś we włosach nie odpowiada, to znajdźcie coś innego w sobie, co macie super i na tym się skupiajcie :) a o włosy i tak dbajcie, chociażby po to, żeby byly zdrowe :)
UsuńKoleżanka Anonim - mistrz :D chciałabym widzieć minę fryzjera :D
UsuńJestem u fryzjera średnio co 4 miesiące. Po jednej z wizyt trafiłam na bloga Anwen, a z niego do Blondhaircare i wielu innych:) Zaczęłam dbać o włosy i po 4 miesiącach udając się do fryzjerki na kolejną wizytę usłyszałam słowa, które mnie niesamowicie zmotywowały. Była pod wielkim wrażeniem poprawy kondycji włosów, nawilżenia i nie mogła przestać ich dotykać (pozdrawiam ją, jeśli to czyta):) Oczywiście wypytywała mnie jak osiągnęłam takie efekty, zapisała też adres kilku poleconych przeze mnie blogów. W czasie tej wizyty fryzjerka wyszła z lokalu zadzwonić a jej praktykanta suszyła mi włosy, po czym stwierdziła, że moje włosy są przesuszone i zniszczone. Śmiać mi się chciało:)
UsuńMyszalke
100% Racji!
OdpowiedzUsuńCzęsto słyszę komentarze od mamy że kupuję tyle tych odżywek a klaki cały czas takie same . Nie szczególnie się tym przejmuję , bo włosy są w lepszej kondycji niż zanim zaczęłam je pielęgnować :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie. Faktycznie, kiedy włosy były przeciętne (przesuszone suszarką i po prostu za mało odżywione) było ok. Nikt nic nie mówił. Ale widocznie tu skala to tylko 1 albo 0. Czyli mamy albo przeciętne włosy, szampon, suszarka i w kitek, albo, jak już mówimy, że o nie dbamy, to oczekuje się od nas bycia kopiami pań z reklam Gliss Kura.
UsuńLudzie przyzwyczaili się do tego, że figura na zdjęciach w gazetach to photoshop, makijaż i twarz (kształt) tak samo, ale jakoś wielu osobom wydaje się, że włosy z reklamy są do osiągnięcia :D
Unknown - dopóki mieszkałam z rodzicami, miałam to samo, i to w o wiele ostrzejszych słowach :/
UsuńŚwietny post!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Marswi ;)
Bardzo fajny wpis :)
OdpowiedzUsuńUważam jednak, że włosomaniaczki dbają o włosy w większym stopniu niż przeciętna Polka.
Ja podobnie. Weźmy na przykład oleje, wcierki i płukanki. Zaryzkuję (ale chyba nie bardzo) stwierdzenie, że stanowczo ponad połowa kobiet używa tylko szamponu, odżywki- zestaw dość przypadkowy- i czasem serum na końcówki, bo ostatnio zrobiły się modne tego typu produkty. A spora część nawet bez odżywek.
UsuńA ja znam właśnie dużo dziewczyn, które codziennie myją i skrupulatnie układają włosy, często chodzą do fryzjera itp. ;) Ja swoje włosy jedynie myję co drugi dzień i samo mycie z nałożeniem maski, wcierki i serum zajmuje mi max 20 minut. Na początku włosmaniactwa faktycznie więcej eksperymentowałam :) Napisałam przez swój pryzmat, nie powinnam generalizować :)
UsuńZapomniałam o stylizacji, fakt. I wizytach u fryzjera. Gdyby wziąć pod uwagę takie mechaniczne elementy pielęgnacji, a nie tylko chemiczne, to faktycznie wychodzi po równo. Albo, po odjęciu prostowania i suszenia u wielu włosomaniaczek, nawet mniej :)
UsuńNo właśnie jak to pisałam miałam w głowie lakiery, okrągłe szczotki i suszarki moich koleżanek :)
Usuńco prawda to prawda tylko niektore wlosowe gwiazdy strasznie sie z tym panosza moim zdaniem :P dlatego lubie czytac twoj blog i Anwen, nie robicie z siebie gwiazd :)a wlosy macie piekne
OdpowiedzUsuńWłaśnie ten blog jest moim ulubionym ! Wpisy są zawsze interesujące, rzetelne. Blog Natali wnosi dużo nowych, ciekawych informacji :) Nie "wałkuje" się tutaj cały czas tych samych tematow, nie odgrzewa starych "kotletów" ;) i !! mało lub brak uczestnictwa w akcjach reklamowych ... teraz znów na fali jest depilator Braun'a który chcą nam "zachwalić" :/ wcześniej kompletna klapa akcji Biodermy ... A tutaj ? Suszarka kapturowa :D Analiza pierwiastkowa :D Zawsze coś nowego, inteligentnie, z poczuciem humoru, skromnie. Myśle że wiecie o co mi chodzi :) Pozdrawiam !!
UsuńOj znam to, znam! Chyba nawet kiedyś Ci o tym wspominałam, że pomimo intensywnego dbania o włosy nie raz słyszę od ludzi, że wyglądają strasznie i żebym przestała je niszczyć prostownicą/rozjaśnianiem itp kiedy ja od dłuższego czasu takich 'atrakcji' włosom nie funduje. Ze swoich włosów jestem całkiem zadowolona jedynie mam problem z puszeniem się przez co czasem faktycznie moje włosy wyglądają jakbym dopiero była u progu włosomaniactwa. Ale po części sama jestem sobie winna, bo jakieś 2 miesiące temu rozjaśniałam je trochę, a wiadomo jak rozjaśniacz działa na włosy.. Tym bardziej, że moje z natury są suche i przeżyły już parokrotnie tego typu zabiegi więc skutki są jakie są. Ale nie zrażam się i dbam o nie dalej, bo widzę inne efekty i motywują mnie one do dalszych działań :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :*
UsuńMądre słowa:)
OdpowiedzUsuńO tak słyszałam coś takiego od fryzjerki ;/ ale zdarzyły mi się też miłe uwagi, ale rzadko. Ludzie rzeczywiście nie zwracają uwagi na włosy, a ja jako włosomaniaczka mam takie skrzywienie że przyglądam się włosom każdej dziewczyny i czasem nawet myślę co dana osoba powinna z nimi zrobić ;P
OdpowiedzUsuńParę razy widziałam na ulicy dziewczyny o cudnych włosach i na 90% to włosomaniaczki, ale jakoś nie miałam odwagi zaczepiać i pytać obce osoby ;P
:D Ostatnio widzę mnóóóstwo pięnych włosów! Trend się szerzy :-)
UsuńHairCare - racja :) CO raz więcej na ulicach pięknych włosów, aż przyjemnie popatrzeć
UsuńJa raz usłyszałam od mamy, że wyglądają gorzej niż wcześniej^^'.
OdpowiedzUsuńLepiej niż przed zapoznaniem się z tematem, lecz gorzej niż po krótszym stażu ._.". Cóż, zła pogoda i puch jest, za dużo olejku... Błędów można popełnić mnóstwo i od razu robi się gorzej, a przecież kondycja włosów na tym nie cierpi... Realna, nie "wygladowa".
I to chyba pierwszy raz w życiu, kiedy usłyszałam wprost, że nie mam ładnych włosów(całe życie słyszałam tylko dziwne i nieodpowiadające mojej opinii o nich pochwały)
Nie przejmuj się, mamy nieraz podchodzą bardzo krytycznie do naszych poczynań, w różnych dziedzinach życia :)
UsuńCG
No właśnie, licza się efekty :D
OdpowiedzUsuń"Włosomaniactwo" to przede wszystkim spora wiedza i świadomość nie tylko swoich włosów, ale też potrzeb skóry ;)
OdpowiedzUsuńDobrze napisane ;) nieraz słyszę od najbliższych, że powinnam włosy myć tylko szamponem a nie męczę je tymi wszystkim odżywkami... a ja to bardzo lubię, lubię moje włosomaniactwo, nawet jeśli nie mam włosów idealnych, bo niestety genów nie przeskoczę. I jestem teraz na takim etapie, że "włosy są dla nas, a nie my dla włosów" i czasami grzeszę susząc włosy na słońcu, ale nie robię z tego tragedii.
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) Grunt, żebyśmy my same były z włosów zadowolone, pozostali nie muszą być (oczywiście z naszych włosów).
OdpowiedzUsuńJa chciałabym jeszcze dodać do tego, że wiele osób ma skrzywione wyobrażenie o pięknych włosach, które wynoszą z mediów i plotkarskich portali. "Gwiazdy" na wielkie wyjścia stosują zapewne produkty, których żadna włosomaniaczka nigdy by nie tknęła - z mocnymi silikonami itd., po których podczas tej jednej nocy włosy są godne podziwu. Podczas gdy zdjęcia tychże gwiazd zrobione np. w sklepie, pokazują, że bez sztabu stylistów ich czuprynki są marnej jakości. Dla przykładu Nicole w Cannes prezentowała się pięknie w każdej fryzurze. Szczególnie wyprostowane włosy są błyszczące i gładziutkie. Ale już focia z "dnia" ukazuje spuszoną wersję prawdziwych włosów aktorki:
OdpowiedzUsuńhttp://lula.pl/lula/56,111764,13971751,Cannes_2013__Fryzury_Nicole_Kidman___najpiekniejsze.html#BoxLS2img
Otóż to! Np moja koleżanka ma długie włosy, które z daleka wyglądają pięknie i błyszcząco(zapewne zasługa silikonów), ale jak się przyjrzeć to tyle rozdwojonych końcówek, że aż strach. [Widziała na fb, że polubiłam kilka włosowych blogów i prosiła mnie o rady :)) Podesłałam jej linki, reszta już w jej rękach...:) ]
UsuńMoje włosy przy jej wyglądają mizerniej, nieraz się puszą, ale widzę ich znaczącą poprawę po kilku miesiącach włosomaniactwa, nie mam łupieżu, a rozdwojonych końcówek mniej niż miałabym po takim okresie od podcięcia o jakieś 80%.
No i suma summarum koleżanka zbiera pochwały , a mi ludzie gadają że kombinuję i przesadzam, siostra się puka w czoło, że myję włosy płynem do higieny intymnej, a mama pewnie z niepokojem patrzy na olejki i płyny dla przyszłych mam w łazience :D
Można nie dbać o włosy i mieć je o wiele ładniejsze od włosomaniaczek ;) Co ludź to inny przypadek.
OdpowiedzUsuńNajczęściej docinają Ci, którzy są zbyt leniwi by zajmować się włosami, szczytem dla takich osób jest nałożenie odzywki. Zazwyczaj takie osoby cechuje zazdrosc i brak podstawowej wiedzy anatomicznej, stad docinki i trzeba ich olac :)
OdpowiedzUsuńDla mnie tontaka odskocznia od dnia codziennego- nikt się w to nie wtrąca- jest tylko moje. A jak oglądam wasze blogi to dla mnie niesamowite ile czasu i energii każda z was poświęca pielęgnacji. To jest naprawdę inspirujące. A przeglądanie blogów czasem naprawdę poprawi mi zły humor:)
OdpowiedzUsuńCzas i energię poświęcamy w prowadzenie bloga :) Uwierz mi, że napisanie jednego posta to kilka godzin, a umycie włosów to 20 minut :)
UsuńZgadzam się, włosomaniactwo to styl życia haha!
OdpowiedzUsuńmnie przeraża powoli ilość włosowych kosmetyków w łazience... muszę zacząć się hamować!
Całkowicie się zgadzam! Lubię zdrowe podejście do wszystkiego :) Olencja
OdpowiedzUsuńCzytam sobie, czytam, a tu mój cytat :D :*
OdpowiedzUsuńPowtarzam sobie te słowa każdego dnia, niestety nie zaczaruję magicznie moich włosów i ich nie zmienię o 180 stopni. Na szczęście nikt nie powiedział mi nigdy nic niemiłego na ich temat, bo bym się załamała, naprawdę. Zbyt mało lubię swoje włosy, by przykre komentarze mnie nie ruszyły.
Zgadzam się odnośnie czasu, który przeznaczam na pielęgnację włosów, wydaje mi się, że to okolica średniej krajowej :D
Ja uwazam wlosomaniactwo za hobby,ktorego milym skutkiem ubocznym sa zdrowsze wlosy.
OdpowiedzUsuńDla mnie tez jest odsocznia od stresu dnia codziennego.
Lepszym niz zbieranie znaczkow lub szydelkowanie.
Dokładnie! U mnie skutkiem ubocznym tego hobby jest jeszcze blog, a blog pociągnął za sobą jeszcze mnóstwo innych rzeczy. Niestety ludzie mają to do siebie, że oceniają wszystko bardzo powierzchownie...
UsuńZgadam się! Wiesz nasi bliscy też widzą włosy codziennie i efekty mogą już nie powalać. Z mojego kręgu znajomych/rodziny, z którymi widzę się często jakoś mało kto chwalił moje włosy. Natomiast osoby, które zobaczyły je po dłuższym okresie były w większości zaskoczone efektami.
OdpowiedzUsuńLubię moje włosomaniactwo, te wszystkie oleje, wcierki i inne cuda ;)
Dokładnie! :) Ja tak miałam z cerą :) Dlatego najlepiej robić zdjęcia, aby móc ocenić efekty :)
Usuńfajna notka
OdpowiedzUsuńprzepiękny post Natalio i bardzo podnoszący na duchu :) nie raz chciałam zrezygnować z Włosomaniactwa po takich typu sytuacjach jak wyżej napisałaś :( mam nadzieję, że nie poddam się i osiągnę swój cel :)
OdpowiedzUsuńTakie komentarze naprawdę potrafią złamać motywację i mi na przykład ciężko wytłumaczyć sobie że oni tak naprawdę nic nie wiedzą że to banda ignorantów. Moja mama ma dziwne podejście do włosów, pasemka lub balejaż + cieniowanie i układanie na szczotce lub lokówce. Ostatnio usłyszałam od niej że wyglądam jak baba ze wsi (a jestem naprawdę zadowolona ze swoich fal.). Dobrze że widzę ją raz w roku, bo inaczej pewnie bym się opierdzieliła na łyso i spytała " a jak teraz wyglądam?".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Już nie raz nie dwa usłyszałam właśnie, że mam manię na punkcie moich włosów i żebym "przestała je tak zadręczać, bo w końcu Ci powypadają!". A niech wypadają. Co ma się stać, to się stanie. To, że inni nie widzą poprawy w wyglądzie i kondycji moich wlosów, nie oznacza, że jej nie ma. Jeszcze nie tak dawno włosy ledwo co mi rosły, a teraz widzę znaczną poprawę w tak pożądanej kwestii dla każdej dziewczyny.
OdpowiedzUsuńOd niedawna dbam o włosy, jednak już widzę ich znaczną poprawę. A porowatość dla mnie łaskawa nie jest, wydę na wilgotniejszy wiatr i zaraz mam puch na głowie :/
Bardzo rozsądnie napisane, to samo myślę :)
OdpowiedzUsuńPrzecież wiadomo, że w reklamach modelki mają doczepiane włosy, wygładzane milionem odżywek z silikonami i w dodatku do sesji są używane lampy z silnym światłem. Nic dziwnego, że wyglądają jak peruki. Włosy na żywo takie nigdy nie będą, a już na pewno nie na co dzień. Przydałoby się to przypomnieć nie tylko tym "krytykantom", ale też początkującym włosomaniaczkom :) Trzeba być realistą. :)
No dokładnie! Ludzie ogar! Mniej zazdrości więcej sympatii... Najlepsze są komentarze w stylu " ja używam tylko zwykłego szamponu a Ty całe półki przeróżnych odżywek a i tak Twoje włosy przy moich to nic" ;]
OdpowiedzUsuńhaha dokładnie!
UsuńO matko, do porzygu doprowadzają mnie te teksty. Serio, czy te dziuńdzie, które to piszą mają na celu nas podłamać, czy siebie dowartościować? No sorry, jakbym miała idealne włosy bez niczego, to z radością bym je olewała, a, że mam jakie mam, to chcę z nich jak najwięcej wyciągnąć. To miło, że są ludzie, którzy mają perfekcyjne włosy (skórę, figurę, co kto chce)same z siebie, ale czy to znaczy, że ci, co nie mają, powinni pokornie spuścić łeb i broń Boże nic ni robić w kierunku poprawy? Skoro nigdy nie będę miała 15 cm w obwodzie kucyka, to po co walczyć z wypadaniem?
UsuńPamiętam, że pod jedną z MWH ktoś napisał, że no faktycznie, bohaterka ma włosy błyszczące, ale cienkie, a lepiej mieć jednak gęste, nawet bez blasku, czyli takie, jak komentująca. Och, jak czarująco. Zazdroszczę jej świata, w którym można sobie wybrać parametry włosów.
To jest takie marginalizowanie osób, które wkładają wysiłek w cokolwiek. Są ludzie, którzy choćby sami z siebie wszystko zapamiętują i zgarniają piątki w szkole dzięki temu, że idą spać z podręcznikiem pod poduszką, są tacy, którzy z marszu potrafią wystąpić publicznie i wypowiedzieć się na jakiś temat. Albo właściciele włosów idealnych, które podobno pozostaną idealne nawet jak nie będą myte ani czesane. Ale nie wszyscy się tacy urodzili i zamiast się z tym pogodzić "mają czelność" zakuwać po kilka godzin dziennie albo przygotowywać sobie to, co chcą powiedzieć czy oddawać się włosomaniactwu, tym samym "wygryzając" tych z naturalnym talentem. Trochę to zalatuje takim fuck logic.
UsuńO podobnym zjawisku mówił też Azjatycki Cukier na YouTubie:
https://www.youtube.com/watch?v=gIXj6VPE6p4
Krytykują zwykle Ci, którzy nic nie robią, miałam kiedyś współlokatorkę, która wiecznie się czepiała że za zdrowo się odżywiam..bo po co mi to?!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o włosy to wiele osób się krzywi kiedy wspominam o olejowaniu, o wcierkach nie mówiąc..Jedynie moja mama zawsze komplementuje moje włosy:)
Ciekawy wpis,pozdrawiam!
Jak można się ZA zdrowo odżywiać? :D
UsuńLudzie czasami mnie zadziwiają w swojej kreatywności...
Na szczęście jak do tej pory nie usłyszałam bezpośredniej krytyki odnośnie włosów. Spotykam się raczej z ogólną lekką drwiną i pytaniem po co mi prowadzenie takiego blogu i że niby kogo to wszystko obchodzi co ja pisze . Cóż a ja wolę robić to niż gapić się w TV. Plus lubię to i poznałam wiele świetnych dziewczyn. Hmm i chyba jednak kogoś to interesuje ;)
OdpowiedzUsuńmi duzo osob mowi, ze mam ładne błyszczące włosy ale cienkie ale ja sie tym kompletnie nie przejmuje bo np wg mnie cienkie włosy wcale nie są brzydkie, najbardziej mnie jednak boli jak usłyszę (usłyszałam raz od kiedy zaczelam dbac bardziej o włosy) ze mam je suche... tak, to był cios :D ale powiedziała to osoba mająca proste długie gęste grube włosy a nie uzywa prawie niczego kondycjonującego, więc jak sie ma moje loczkowato- falowane włosy to cięzko tak, zeby codziennie były perfekcyjne ;) zależy kto nam to mówi,
OdpowiedzUsuńteż mam cieńkie włosy ale sądzę ,ze też ma to swój urok :) Ty masz to szczeście ,że masz loczni i to nadaje objętości :) zazdroszcze :*
UsuńDziękuje Bogu że mi tak nikt nie mówi;D
OdpowiedzUsuńSuper post! Za włosomaniactwem stoi ogromna wiedza, strasznie podziwiam zdolności dziewczyn do rozszyfrowywania składów, tego, że potrafią udzielić świetnych porad i to jest chyba najważniejsze.
OdpowiedzUsuńStrasznie nie lubię takich pesymistów bez pasji: jeździ na rowerze - żałuje na benzynę, zbiera znaczki - staroświecki dziwak, lubi makijaż - zakompleksiona i brzydka na pewno.
Zamiast oceniać, lepiej samemu się czymś zająć:)
Dobrze mówisz czynniki atomosferyczne też maja wpływ na nasze włosy ;) więc ja nie patrze na innych , którzy chodza do fryjera i wydają kupe kasy by potem i tak miec siano na głowie wolę sama dość do tego co moje włosy potrzebują ☺
OdpowiedzUsuńAbsolutna racja! To dzięki takim osobom, które naprawdę zgłębiają temat pielęgnacji włosów i dzielą się tym na blogach, pozbyłam się łupieżu i podrażnień głowy i zapuściłam włosy do ramion, co wcześniej było niemożliwe. I wierzcie mi, to jest maksimum możliwości moich włosów.
OdpowiedzUsuńI dodam jeszcze, że fryzjerzy nie mają pojęcia o pielęgnacji włosów, żaden z nich nie poda wam żadnego alternatywnego środka na wasze problemy (jak za mała objętość to trzeba pianki, jak się kręcą, a mają być proste - prostownica), oni skupiają się tylko na jednorazowym efekcie. Dlatego uwielbiam takie blogi jak ten i nikt, absolutnie nikt nie zepsuje mi humoru krytykując moje włosy.
Mnie kiedyś fryzjerka zapytała czy używam profesjonalnych kosmetyków do włosów, j na to, że maski kallos i do tego półprodukty, poza tym olejowanie przed myciem. a ona na to - a ta maska jest profesjonalna??? Jakby to było najważniejsze.... Pomijając fakt, że nie wiedziała o co mi chodzi z tymi półproduktami.
UsuńNa koniec wizyty powiedziała, że może mi sprzedać serum na włosy Goldwell - fantastyczne, wspaniałe, och, ach..... Widać jak się kobitka znała na pielęgnacji, składach. Tylko sylikony najważniejsze dla niej bo włosy po tym się ładnie prezentują. Załamka normalnie.
Fryzjer powinien chociażby wiedzieć o innych kosmetykach niż sylikonowe (nie unikam takich, ale wybieram też świadomą pielęgnację), a przede wszystkim powinien wiedzieć więcej na temat pielęgnacji.
Fryzjerki!!! Czytajcie blogi włosomaniaczek to się czegoś nauczycie!!! :)
Wiesz co ja takie cos slyszalam czesto na poczatku. Teraz po takim czasie gdy roznica jest widoczna to osoby ktore mnie dawno nie widzialy sa zdziwione. Jednak sie tym nie przejmowalam. Wiadomo, ze potrzeba czasu. Gorzej, ze na wlosomaniaczke jak zacznie opowiadac o dbaniu o wlosy to sie dziwnie patrzy. Pewna dziewczyna na wyspie chciala sie mnie doradzic bo jej wlosy stoja w miejscu i sa suche(niedlugo wychodzi za maz). Na slowo wcierka zareagowala dziwie i powiedziala, ze jej sie to kojarzy ze scierka :D. Gdy sie dowiedziala, ze sama je robie popatrzyla na mnie z politowaniem. No to dalej juz nic nie mowilam ;).
OdpowiedzUsuńMnie mają za jakąś psychiczną, że mam aż tyyyle kosmetyków do włosów. Jak wcieram wcierkę to zawsze w domu ktoś "wtajemniczony" śmieje się "oo,co to masz? ścierkę??" :)
Usuńspoko moja fryzjerka wyśmiewała mnie i moje sposoby pielęgnacji a odkąd przestałam do niej chodzić za każdym razem jak ją gdzies spotkam(mała wieś) to mówi "na pewno dalej masz takie zniszczone włosy" z uśmiechem -_-
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie to ujęłaś. Dodałabym, że nie od razu Kraków zbudowano :) Włosomaniaczki mają duże tendencje do eksperymentów (wydaje mi się, że o to w tym wszystkim chodzi - o obserwowanie jak dana pielęgnacja wpływa na włosy), które często nie są udane. Dochodzenie do zdrowych włosów jest procesem długotrwałym. Jasne, że co rusz odkrywam produkty, które służą moim włosom, ale po chwili sięgam po nowe z ciekawości co osiągnę. Stosuje różne kombinacje z różnym powodzeniem. Zmieniłam już parę razy zdanie co do ich porowatości i co rusz stykam się z innym rodzajem problemów - albo za mało olei albo za sztywne :) Niekiedy moje włosy prezentują się "wow", czasami - jak się nie uda - prezentują się najgorzej na świecie i sama sobie mówię (wyręczając kogokolwiek), że tyle dbam a wyglądają jak sianko na łące.
OdpowiedzUsuńNiektóre dziewczyny od lat stosują sprawdzone produkty, nierzadko ropo-pochodne ;) albo bomby silikonowe. Ich włosy zawsze wyglądają jednakowo i im to starcza. Może nawet nie zawsze ich włosy są bardziej zniszczone niż u włosomaniaczek (geny). Ale nie ma przecież w tym żadnej zabawy ;) a przecież chodzi właśnie o zabawę: analizowanie, osiąganie postępów, dzielenie się obserwacjami.
Ja co prawda dopiero od miesiąca świadomie dam o włosy, ale już widzę efekty których inni nie widzą np. mniej wypadają, dla mnie to jest ogromne osiągnięcie, a już parę razy usłyszałam "Wcale nie masz ładniejszych" Trochę przykre :(
OdpowiedzUsuńBo akurat peruki są ładniejsze! Jasne! Przecież nic nie zastąpi swoich własnych włosów, o! Choćby nie wiem, jak źle wyglądały :D
OdpowiedzUsuńMoje mają pielęgnację i starania gdzieś, ale jakoś mało kto zwraca na nie uwagę. Gorzej cerą, mama dogaduje mi prawie codziennie. A ona ma wcale nie lepszą! :D
Też to slyszałam ale nie przejmuję się zupełnie, bo wiem i czuję że moje włosy mają się lepiej niż w tym poprzednim "only szampon" życiu:D
OdpowiedzUsuńprzy okazji,zapraszam do siebie na mój pierwszy wpis:)!
Punkt V - sama prawda. Już nie raz zdarzyło mi się słuchać: "po co Ci ten szampon, jak w domu już jest?" "Czym różni się to od tego?" itd. Tłumacząc i wyjaśniając dostawałam minę, która mówiła "o czym Ty dziecko w ogóle gadasz? Chyba za dużo na słońcu siedziałaś". To smutne, ale wtedy też zauważamy, jak dużo tak naprawdę wiemy :) Pozdrawiam :]
OdpowiedzUsuńJa nie dbam o włosy w takim stopniu jak Wy a słyszę ciągle, że są bardzo ładne, że szybko urosły itd. :D
OdpowiedzUsuńWięc masz szczęście, którego nam genetyka poskąpiła. Twój fart.
UsuńZgadzam się:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowego bloga: nailseyes.blogspot.com
Jestem szczęśliwa, że trafiłam do tej społeczności :) Myślę, że nasze włosomaniactwo to nie tylko włosy. To styl i sposób bycia, przykładanie się także do innych dziedzin życia, chęć poprawy jego jakości i inteligentne zastanawianie się nad tym co robimy. Czasami czuję się głupio, gdy stoję obok koleżanki, która posiada naturalnie piękne włosy, myje je tylko szamponem z SLS, a ja wiecznie porowata i problematyczna szukam sposobów na ich poprawę i w większości przypadków jest mi ciężko dopasować odpowiednie produkty. Czuję się właśnie wtedy jak ofiara, ale mam świadomość, że jest to destrukcyjne myślenie, walczę z tym. Zgadzam się z powyższymi punktami. Chciałabym, aby najbliższe dla mnie osoby doceniały poprawę jakości włosów i zauważyły to jeśli ona nastąpi, ale wiem też, że oni nie są tak tym przesiąknięci i tak jak napisałaś ciężko im dostrzec różnicę, bo widzą mnie na codzień i nie przyglądają mi się uważnie. Faktycznie włosy to nasza ozdoba i dbanie o nie przynosi nam satysfakcję, ale poświęcanie naszego całego życia dla nich to kompletna bzdurka! :) Pozdrawiam wszystkie Włosomaniaczki serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za tę notkę. Dbam o moje włosy już pół roku, końcówki włosów mam zdrowiusieńkie, ale tylko jedną warstwę. Druga, krótsza jest nienaturalnie jasna, rzadka i sucha. Nie chcę aż tak drastycznie skracać włosów, wolę poczekać, aż dorosną do obecnej długości i wtedy je obciąć. Byłam właściwie zadowolona. Ostatnio jednak ciocia powiedziała "jakie Ty masz tragicznie zniszczone włosy! powinnaś je obciąć albo cokolwiek z nimi zrobić". Nie odezwałam się, ale potem w domu płakałam. Czułam się okropnie. Od tego momentu nieco straciłam motywację. :(
OdpowiedzUsuńK
Głowa do góry! Jeszcze zobaczysz, że wszystkich zaskoczysz:)
UsuńŚwięte słowa, liczy się efekt dla Was i zaangazowanie:)
OdpowiedzUsuńja też słyszę od rodziny, że już tyle wcieram te oleje i zalegają w lodówce a tu nic. za to ja sama czuje efekty i zaraziłam tym trochę moją przyjaciołkę, która sama przychodzi do mnie i pyta o składy ;)
OdpowiedzUsuńJa staram się dbać o moje włosy, lecz niestety są tak podniszczone, że ostatnio tracę wiarę w to, że kiedyś będą lepsze. A dbam już o nie od dłuższego czasu, na początku nie było efektów, potem drobne. Z czasem udało uzyskać mi się super nawilżenie, i koleżanki mówiły, że mam włosy śliskie, miękkie ,oraz gładkie, a teraz notorycznie słyszę że są przesuszone. A używam obecnie maski Biovax do włosów ciemnych, odżywki Garnier Ultra Doux AiK (do której chyba niestety przyzwyczaiły mi się włosy, już nie daje efektów :( ) i olejuję babydream fur mama, dość regularnie. Myślę, czy to wina braku różnorodności? Sądzisz, że powinnam zmieniać kosmetyki, że jednego dnia inna odżywka i maska, kolejnego jeszcze inna? Oleje tak samo? Proszę, doradź mi ,bo obecnie przechodzę załamanie, a nie chcę się poddać.
OdpowiedzUsuńJa dbam o moje włosy w duzym stopniu. Staram sie zeby byly jak najzdrowsze i jaknajpiekniejsze. I ja widze znaczna poprawe. Jest mi przykro bo od kolezane k slysze tego typu kometarze ;"Ale masz rozczochrane wlosy, czy ty je kiedys wgl czeszesz?" albo "Niby dbasz o te wlosy a wiele dziewczyn, ktore nic nie robia maja ladniejsze " :(
OdpowiedzUsuńPo prostu "zazdrosne" prawią takie niemiłe komplementy... A ja dzięki Twojemu blogowi zaczęłam intensywnie dbać o swoje włosy i moja fryzjerka była zaszokowana ilością moich baby hair, i tym jak szybko mi w ogóle włosy teraz rosną...
OdpowiedzUsuńto wszystko co napisałaś jest prawdą, bo czasem włosy mają ten gorszy dzień, co mnie niekiedy załamuje, bo tyle sie staram żeby były piękne, nawilżone, wygładzone (największą uwagę zwracam na końcówki), a one czasem potrafią na prawdę zrobić mi na złość :)
OdpowiedzUsuńale pierwszą taką moją dumą był wysyp baby hair, które teraz za nic nie chcą być oklapnięte tylko stoją na wszystkie strony na czubku głowy ;P ogarnęłam też nadmierne wypadanie włosów. To wszystko daje mi taki powód do radości, że to co sądzą inni mnie nie obchodzi ;)
Mam wielkie szczęście należeć do tych ,,włosomaniaczek'' u których widać niesamowita poprawę włosów!
OdpowiedzUsuńNie dość, że są miękkie, puszyste, gładki i lśniące to jeszcze wydaje się jakbym miała ich ze dwa razy więcej. Największą różnicę widzi mój ,,Robal'' bo mizia mnie i czuje różnicę w strukturze włosów (tak to jest mężczyzna i widzi różnicę) oraz moi rodzice bo widzę ich ze dwa razy w roku (niestety tylko dwa).
Zawsze miałam oklapnięte, rzadki włosy i wciąż o nich tak często myślę, ale czasami taki niespodziewane komentarze utwierdzają mnie w przekonaniu, że warto np. W pracy nie chcą mi uwierzyć, że jestem farbowana, jak już usłyszeli, że naturalni blondynka jestem to kolega powiedział, że na takie gęste włosy to chyba 2 opakowania farby musisz dać, bo moja żona….’’ Normalnie z dumy to z 5cm urosłam!
Pozdrawiam
P.S. Masz najpiękniejsze blond farbowane włosy jakie widziałam! Aż chce się dotknąć i i sprawdzić czy są tak piękne jak na zdjęciach!
Masz rację :) sama jestem posiadaczką długich włosów, które potrafią robić wrażenie, ale wymagają sporo pracy. Są wysokoporowate i bardzo łatwo się puszą albo zbijają w strąki i mimo tego, że są zdrowe, łatwo o bad hair days :( Nie ma co przejmować się zawistnymi ludźmi :)
OdpowiedzUsuńŚwietna definicja włosomaniactwa Ci wyszła - bardzo prawdziwa :)
OdpowiedzUsuńBardzo potrzebna notka! Zwłaszcza potrzebna włosomaniaczkom, które pomimo ogromnej pracy jaką wkładają w pielęgnację włosów słyszą takie komentarze :(.
OdpowiedzUsuńMoja mama np. ostatnio powiedziała mi, że 'tyle pieniędzy wydajesz na te włosy a one nic się nie zmieniły'
Nic tylko się załamać.
Bardzo mądra notka! Dzięki za nią! :*
OdpowiedzUsuńJasne :) ninjalooch@hotmail.com :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo cóż, myślę że takie komentarze osób postronnych które najczęściej nie maja pojęcia pielęgnacji - potrafią zaboleć i bardzo zniechęcić.
OdpowiedzUsuńJa wkurzyłam się (piszę tak specjalnie, bo nie zasmuciłam się tylko własnie to) tylko raz. Dbam o włosy od listopada 2011, a jakoś w lutym 2013 znajoma ze studiów która teraz w sumie rzadko spotykam stwierdziła, że ja tak zapuszczam i dbam, a jakoś nie widać żeby mi urosły. Jej siostra to powiedziała, że zapuszcza i jej widać. No tak... jaaasne, tylko ja raz, że się staram zapuścić zdrowe, czyli podcinam, a dwa - niestety moje włosy rosną wolno, nie reagują na żadne przyspieszacze i są kręcone...
Nie przejmuje się, zapuszczam i dbam nadal. Cel osiągnę za jakieś 2 lata tylko szkoda mi, że u przeciętnie rosnących włosów byłby to rok :(
Fajny post ;-) Powiem szczerze, że nie mówię otoczeniu o swoim włosomaniactwie, żeby właśnie nie sprowokować oceniającego spojrzenia na włosy ''eee...i gdzie się to odbija?'' :D
OdpowiedzUsuńwczoraj kolezanka zauwazyla, ze wlosy mi sie znacznie poprawily;) chociaz stwierdzila tez, ze sa krotsze.. co nie jest prawda :p
OdpowiedzUsuńciesza takie slowa:))
Dobrze powiedziane ;) Włosomaniactwo często przekłada się też na ogólne dbanie o siebie, o zdrowie, kondycję itp. Większą świadomość potrzeb naszego organizmu i w ogóle ^^
OdpowiedzUsuńA poza tym cieszę się, że nie jestem jedną z potencjalnych klientek drogerii, której można wcisnąć kiepski produkt za kosmiczną cenę ^^"
włosomaniactwo jest ekonomiczne! wiadomo co i jak zrobić i co za grosze zgarnąć z lodówki zamiast kupować drogeryjne cuda czy fryzjerskie, mega drogie kosmetyki.
OdpowiedzUsuńA wlosy są jakie są, ale błyszczące i miękkie zbierają pochwały, nawet jeśli są cienkie i niezbyt długie. Nawet moje sucharki usłyszały ostatnio parę miłych słów :)
Sama prawda Moja siostra mi zawsze dogaduje odnośnie moich włosów. Koleżankom ze studiów się niby właśnie podobają, chociaż ja ciągle na nie narzekam. Nie wiem czy chcą mnie tylko pocieszyć, czy faktycznie tak myślą :P
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś chce się uodpornić na złośliwe docinki, to mogę wynająć albo wypożyczyć swoją babcię :D
OdpowiedzUsuńPrzykro tak mówić o rodzinie, ale kobieta ma tę zdolność, że przyczepi się do wszystkiego, zepsuje humor albo będzie marudzić, byleby tylko nie było ci za wesoło.
Wysprzątałaś pokój na błysk? Eeee... Ale ta ściana jakaś krzywa.
Kupiłaś sobie świetną bluzkę na wyprzedaży? Eeee... Ale pewnie metka cię podrapie.
Zaliczyłaś wszystkie najtrudniejsze egzaminy w pierwszym terminie? Eeee... Bo ten twój kierunek to taki prosty, twoja kuzynka ma trudniej!
Jesteś szczęśliwa? Eeee... Od tego uśmiechu to ci się zmarszczki porobią. Ale czego się nie uśmiechasz? Źle ci?
I tak cały dzień.
O włosach też się nasłuchałam. A to, że za długie, że wypadają i muszę je podciąć, że o nie nie dbam, że symuluję swoją chorobę. A jak w końcu podcięłam włosy (zmiana z prostego cięcia na V-cut), to nawet słowem nie wspomniała.
To jak, ktoś chętny na uodparnianie? Pierwsza godzina gratis :D
:D Piekny opis. Tekst o zmarszczkach rozlozyl mnie na lopatki :D
UsuńAch Ci zazdrośnicy bez pomysłu na siebie... Zainspirowałaś wiele dziewczyn do dbania o włosy, lśniąca tafla włosów przez Ciebie zaczyna być standardem, więc wymagania komentatorów wzrastają :P Uwielbiają porównywać i do czegoś zawsze się przyczepią.
OdpowiedzUsuńMój TŻ mi tak często mówi ;/ Ale jednocześnie sam mnie czasem zachęca do kupienia jakiejś nowej maski, albo łazi ze mną po fryzjerskich w poszukiwaniu odżywek. Więc albo moje włosy są aż tak tragiczne, że się sam przejął, albo po prostu czasem bywa wredny ;) Na szczęście moja najbliższa koleżanka też jest włosomaniaczką, więc mam z kim pogadać o włosach :)
OdpowiedzUsuńMasz stuprocentową rację :) po dwóch latach włosomaniactwa jak słyszę od TŻ bądż rodziny słowo "siano" to mam wrażenie, że pęka mi serce :D ale nie zniechęca mnie to, wręcz napędza do dalszego działania :) mam świadomość, że stan moich włosów diametralnie się poprawił. za to dawno nie widziane koleżanki reagują w ten sposób "Jenyyy ściełaś włosy? jakie krótkie...." kiedyś moje włosy sięgały do pasa, jednak były zniszczone, popalone prostownicą i wyglądały jak 5 strąków, okropieństwo :) jednak dla niektórych kanonem piękna są włosy długie, nie ważne czy są zniszczone, oklapłe po prostu byle były jak najdłuższe ehh :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo pokrzepiający post :) Mnie jakoś nikt nie komentuje stanu moich włosów, co ma swoje plusy i minusy, bo nie słyszę negatywnych komentarzy, ale też nie mam za bardzo okazji usłyszeć tych pozytywnych.
OdpowiedzUsuńRaz tylko, kiedyś odwiedziłam dom (widzimy się ok 2 razy do roku) i usłyszałam od Mamy, że mam nie za ciekawe włosy, a były o niebo lepsze niż wcześniej. Tyle, że były naturalne, może Mama zapomniała już jak moje naturalne włosy wyglądają, po latach moich walk z nimi i ich odnaturalniania :)
Wiem, że moje włosy mogą być wciąż w lepszym stanie, ale wiem też co osiągnęłam odkąd odstawiłam suszarkę, prostownice i rozjaśniacze i o nie mądrze dbam, z tego jestem dumna i w duchu sobie gratuluję :D
Do tego, co zostało już wyłuszczone dodałabym jeszcze chęć bycia świadomym konsumentem. Nie lubię być oszukiwaną przez producenta, który zapewnia o proteinach jedwabiu, a w składzie same sylikony :/
OdpowiedzUsuńPo prostu dobrze jest umieć czytać składy i wiedzieć, co naprawdę jest dla nas dobre ^_^
dziewczyny, a tak z ciekawości - skąd obcy ludzie wiedzą, ile Wy czasu poświęcacie włosom? o_O
OdpowiedzUsuńw mojej rodzinie to nawet mój chłopak pewnie nie wie, że czasem przed myciem nałożę jakiś olej, mamę czasami poproszę o zakup maski gloria w auchan i tyle:) a jak ktoś zaczyna komplementować moje włosy, to po prostu dziękuję i staram nie wgłębiać się w szczegóły;)
U mnie niestety jest inaczej:
OdpowiedzUsuńJak maz widzi ze nakladam rozne produkty na wlosy to mowi ze mi kiedys wyleca i ze mam uwazac na to co robie.
Jak mialam odwiedziny rodziny to sie pytali-jak czesto ty myjesz te wlosy?!
Myje co dwa dni.
Dlatego tez nie wglebiam nikogo w szczegoly i nie przejmuje sie komentarzami.
Zaczyna mnie drażnić wysyp wpisów włosowych u blogerek modowych itp. W sumie nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że ich włosy są pokryte toną silikonów, lakieru i idealnie wystylizowane a bez takiej stylizacji wyglądają jak siano - bo i jak mogą wyglądać włosy codziennie prostowane lub kręcone lokówką. Przytoczę jedną sytuację, czytelniczki zafascynowane stanem włosów ze zdjęć proszą o podzielenie się trikami w pielęgnacji. Blogerka przygotowuje specjalny wpis, w którym pojawiają się aż dwa produkty - szampon i maska, które mogą kupić od koleżanki blogerki i chyba podany mail. Pojawiły się chętne na produkty, ale też ok 20 komentarzy z pytaniem o skład żeby byle czego w ciemno nie brać. Na ani jeden nie było odpowiedzi ani publicznej ani prywatnej.. Tylko ja uważam, że to mocno podejrzane?
OdpowiedzUsuńja tez jestem ofiarą takich opini,ale u mnie to niestety prawda,mimo ze mam ogromną juz widzę o wlosach i pielegnacji to moje wygladaja coraz gorzej,jest ich coraz mniej, glowne przez to,ze staly sie bardzo niskoporowate i wygladaja na baaardzo rzadkie i cienkie przez to:( czasem juz nie wiem czy nie obciac sie na lyso i kupic peruke....
OdpowiedzUsuńja żałuję, że zaczęłam farbować włosy. kiedyś były takie ładne. nie, nie narzekam na nie. ale straciły gęstość. już nie są tymi, z którymi żyłam przez ponad 17 lat. ale pielęgnuję je. domowymi sposobami, bo raczej nie jestem zwolenniczką mieszania różnych marek kosmetyków włosów. ponadto mam jeszcze chorą skórę głowy i nawet dermatolodzy mi pomóc nie mogą. z tego powodu chyba najbardziej cierpią włosy jak i cała ja.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Od dawna nie piszę w komentarzach,choć czytam nadal ten blog.Zaczęłam świadomą pielęgnację włosów dzięki tobie Natalko.Nigdy wcześniej nie miałam tak zdrowych,ładnych wlosów.Gorszymi dniami nie przejmuję się.Zbieram tylko pochwały albo złosliwości zazdrosnych.Np.że za stara jestem na długie włosy,że za jasne.Mam dłudość podobną do twoich,naturalny blond,zero siana,splątania,rozdwojonych końcówek i 46 lat na karku:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,Basia
Super post :)
UsuńJa jakos zabardzo krytyki nie odczuwam, zreszta malo osob wie o moim uzaleznieniu od wlosow.
OdpowiedzUsuńNajsmieszniejsze zdarzaja sie sytuacje jak mam olej na wlosach. Kiedys siedzialam na kanapie z olejem na wlosach. Podchodzi do mnie tato I mowi ' a moze ty tak wreszcie wlosy umyjesz ? Taki tluszcz na glowie' wytlumaczylam mu ze w szkole mialam wlosy czyste a to odzywka taka XD.
Niedawno kolezanka mnie przez przypadek o wlosy szturnela I krzyknela ' o boze jakie miekkie co ty z nimi robisz?!' Awww podroslam o 10 cm , banan na twarzy ;3
Roznica na pewno jakas jest , nawet I dosc spora. Jedynie za czym tesknie to dlugosc wlosow ( brakowalo mi 5 cm do wymarzonej) no ale co mi z tych wlosow skoro koncowki byly porozdwajane, I potrafilam urwac je w polowie ;/.
Moze efekty beda jak przezuce sie na mycie co drugi dzien ( na wakacje bedzie taka mozliwosc, moze wlosy sie ogarna I nie beda tak tluscic) ;3
Post świetny. Chociaż to mnie czasem zdarza się tak pomyśleć. We wrześniu minie rok bardziej świadomej pielęgnacji i mimo że bardzo się staram to ich wygląd tego nie odzwierciedla (chociaż w dotyku już są o niebo lepsze i błyszczą). Nadal nie umiem powiedzieć co jest dla nich dobre a co im szkodzi i co zrobić żeby było lepiej. Nigdy nie usłyszałam ani od rodziny ani znajomych że włosy są brzydkie, ale pochwał też nie słyszę (nigdy też nie byłam zadowolona po wyjściu od fryzjera). Powoli zaczynam być z nich zadowolona, ale fajnie by było z kimś o tym pogadać a wśród przyjaciółek żadnej włosomaniaczki nie mam :( A wiadomo że fajnie jest się kogoś poradzić i uczyć od siebie nawzajem. Dobrze, że są tak wspaniałe blogi jak TWÓJ!! Dzięki!!
OdpowiedzUsuńTakie komentarze dotknęły i mnie. W czasach kiedy myślałam, że pielęgnacja włosów to pakowanie w nie ton silikonów, prostowanie grzywki i tapirowanie wszystkich włosów w celu osiągnięcia push upu moje włosy wyglądały źle. Były bardzo długie, ale suche, spuszone od prostowania i połamane od tapirowania. Były matowe i brakowało im blasku. Każdemu jednak się podobały. Dopiero kiedy zaczynałam swoją walkę o ładne włosy i po prostu o tym mówiłam w rozmowach ze znajomymi, usłyszałam od koleżanki, że mam włosy jak pudel... Strasznie mnie to wtedy zabolało, ale teraz wiem, że był to wynik zazdrości. Teraz jednak spotykam się z odwrotną sytuacją: kiedy słyszę komplement na temat moich włosów nie dowierzam. Patrzę na swoje włosy i myślę: piękne? niee, przecież jeszcze tyle im brakuje. Myślę też, że my, włosomaniaczki, zdecydowanie zbyt wiele od siebie wymagamy. Cieszmy się z tego, jak stan naszych włosów się poprawia i jaki jest obecnie. Nie wyznaczajmy sobie wciąż wyższych celów, jeśli nasze włosy są już w naprawdę dobrej kondycji. Zauważyłam to również u Ciebie- Twoje włosy są naprawdę idealne, a w Twoich postach często czyta się: ,,do ideału jeszcze dużo im brakuje". Ideał został już osiągnięty, a reszta zależy jedynie od genów, na które nie mamy już wpływu.
OdpowiedzUsuńzazwyczaj ci, którzy czynią takie uwagi o włosach nie mają o tym zielonego pojęcia. Moja teściowa to się ze mnie nabijała, że ja tyle kosmetyków używam, a za plecami pytała mojego męża czy dużo wydaje, bo to jakaś obsesja i go jeszcze zrujnuję. I o ironio! Ostatnio poszła do fryzjerki, która zauważyła u niej łysienie plackowate, to w taki szał wpadła, że pół łazienki ma teraz w szamponach, odżywkach, olejach i tabletkach na włosy. Ja nawet połowy tego co ona nie mam... ;]
OdpowiedzUsuńto ja się spotkałam z odwrotnymi komentarzami. Włosomaniaczką jestem od niedawna, ale nie miałam włosów zniszcznych tylko suche i bardzo mi się poprawiły przez 5 miesięcy. Koleżanki mówią, że mam piąkne i....już trzem ustaliłam plany pielęgnacji ;-)
OdpowiedzUsuńMnie przyjaciółka zawsze komplementuje - ma porównanie do tego, jakie miałam włosy gdy zaczynałyśmy studia (przesuszone, napuszone - kręcone i rozczesywane na sucho:/), a jakie są teraz (ciut bardziej błyszczące, uładzone, wydobyty "skręt") :) nawet prosiła mnie o pomoc, bo sama ma piękne kręcioły i niewiele im brakuje do ideału - więcej nawilżenia i tyle.
OdpowiedzUsuńNatomiast mamusia uważa, że jestem rozrzutna posiadając kilka szamponów i kilka odżywek - sądzi, że używam wszystkich po każdym myciu, na raz - porcja tej, i tej i tej i tej ;)
A ja powiem tez z drugiej strony. Nie warto podporządkowywać całego życia włosom. Tak jak Natalia napisała: "Włosy są dla nas a nie my dla nich". Zauważyłam, że na początku włosomaniactwu często bliżej do włosowego szału:P Ja byłam (jestem?) włosomaniaczką przez jakieś 3 lata. Wyprobowałam wszelkie możliwe sposoby mycia,odżywiania,zabezpieczenia,wylałam morze różnych olejów. Jedyną różnicą był lepszy stan skóry głowy,włosów akurat zawsze miałam sporo,ale wygłądały na coraz bardziej suche i zniszczone. Trzy lata...no to już chyba powinny być efekty? W międzyczasie zrobiłam eksperyment z minimalizmem na twarzy i poznikał mi trądzik i,co jeszcze dziwniejsze,wygładziły się pierwsze zmarszczki mimiczne. Okazało się,że kluczem dla moich włosów jest przede wszystkim dokładne,ale delikatne mycie (mam dwa sprawdzone zestawy łyżeczka sody w szklance przygotowanej wody+płukanka z 3 łyżek octu jabłkowego na półtora litra wody lub...kostka dove - tylko nie za obficie użyta). Włosy wyglądają lepiej niż po tych wszystkich produktach. Sama tego nie rozumiem,ale znikło strączkowanie i puch,włosy się błyszczą i nawet inni mówią,że wyglądają lepiej. Czasem (około raz na 2 tygodnie) użyję odżywki,potrzebuję,jak czasem mi się ręka omsknie i wymyję włosy zbyt agresywnie. Używam wtedy zazwyczaj jakiejś drogeryjnej bogatej w silikony i oleje od ucha w dół i na wierzchnia warstwę włosów. Jedynym minusem tej metody jest to,że przez kilka myć trzeba dobrać dobre proporcje soda/płukanka,ale takich efektów nie miałam po niczym. Z perspektywy czasu,mam wrażenie,że włosy były jednoczśnie przesuszone i oblepione. Wiem,że się rozpisalam,ale czasem czytam wypowiedzi dziewczyn,które piszą,że tyle już dbają a włosy dalej są kiepskie. Miałam dokładnie tak samo,załamka,a teraz jest o wiele,wiele lepiej,więc myślę,że warto spróbować,tym bardziej ,że to tania metoda.
OdpowiedzUsuńCzyli ze myjesz te wlosy za kazdym razem soda rozpuszczona w szklance wody?
OdpowiedzUsuńTak. Ważne tylko,żeby to była woda przegotowana, jak rozpuszczałam w zwykłąej, miałam o wiele więcej osadu. A, i octem też płuczę dwa razy. Calą wodę z octem nalewam sobie do garnka (wychodzi jakieś 6 szklanek). Piewrsze 2-3 szklanki schodzą mi na polanie umytych i spłukanych kranówką włosów, potem znów płuczę kranówką i resztą roztworu i już nie spłukuję. Zawijam w zwykły ręcznik, suszę naturalnie, ale i tak schną dość szybko. Mycie sodą jest dość zbliżone do mycia mydłem (część osób tak robi i z powodzeniem "gra" to ze zwykłymi odżywkami gliss kura itp),ale soda ma niższe pH (mydło około 11 a soda tylko 9), roztwór octu zaś ma pH około 4. Niedawno czytałam jakiś zagraniczny artykuł, wktórym taki własnie zakres pH (4-9) uznano za dość obojętny dla włosa i nie mający prawa go niszczyć. Poza tym ocet ma działanie chelatuące:]
OdpowiedzUsuńMoje porowate włosy by tego nie przeżyły :( Jakiego rodzaju są Twoje? Dziękujemy za informacje! :)
UsuńMam średnio i wysokoporowate włosy (zależy od partii), proste, może lekko falowane, z rozjaśnianymi końcówkami:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta notka nie pojawiła się jakieś 2 miesiące temu kiedy miałam kryzys włosomaniactwa :P
OdpowiedzUsuńJa uważam, że nawet jeśli pomimo dbania włosy się puszą i nie są idealnie gładkie jak z reklamy, to najważniejsze jest to, że wiem, że są o wiele bardziej nawilżone i odżywione niż kiedyś. Taki już los wysokoporowatych włosów. Mam gdzieś to co inni mówią. Wolę babrać się w olejach, maskach, odżywkach i glutach z siemienia, niż bezsensownie pryskać po każdym myciu toną silikonów. I ciągle wierzę, że za jakiś rok pozbędę się reszty zniszczeń i będzie o niebo lepiej :)
Hej co sądzisz o masce i jej składzie do włosów zniszczonych z ziaji tu jej skład : Skład: Aqua (Water), Cetearyl Alcohol*, Cetrimonium Chloride, Dimethicone, Behetrimonium Chloride, Isopropyl Myristate*, Polyquaternium-10, Panthenol, Ceramide 3, Ceramide 6 II, Ceramide 1, Phytosphingosine, Cholesterol, Sodium Lauroyl Lactylate, Carbomer, Xanthan Gum, Sodium Benzoate*, Parfum (Fragrance), Limonene, Linalool, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Coumarin, Citric Acid*. PROSZĘ O ODPOWIEDŹ ; ))
OdpowiedzUsuńKropka w kropkę to samo, co moja mama mówi. "Tyle męczysz te włosy, a one wcale nie są ładne". No kurczę... ale podejście mojej mamy jest takie: "weź wyprostuj te włosy, niech jakoś wyglądają". No błagam.
OdpowiedzUsuńPostanowiłam sobie, że nie będę słuchać, co ma do powiedzenia, chociaż to trochę boli, jak mówi, że mam brzydkie włosy ^^
Na zdjęciu widnieje rosyjski balsam na brzozowym propolisie, co o nim sądzisz? Moim długim, wyskoporowatym włosom, ciągle suchym (mimo różnorodnej pielęgnacji, ciągłemu nawilżaniu) ten balsam wyjątkowo nie podpasował - może winne są temu ekstrakty ziołowe?!
OdpowiedzUsuńczesc :) własnie rozpoczym swoją walkę o piękne wlosy :) w tyym celu postanowilam załozyc bloga aby pomogł mi trwac w postanowieniach :) czy mogłabys dosłownie kapke wspomniec o tym w swoim nowym poscie? :) będę naprawde wdzieczna, jesli uznasz ze nie warto-zrozumiem-
OdpowiedzUsuńwww.bajecznyurok.blogspot.com , serdecznie pozdrawiam :)
A ja mam kurde zabawny problem.Ja uważam,że moje włosy są beznadziejne,a wszyscy się nimi zachwycają.Mam teorię,że po prostu ludzie się im tak nie przyglądają jak ja...
OdpowiedzUsuńŚwietny post i bardzo adekwatny :) Moi bliscy traktują moje włosomaniactwo raczej odrobinę protekcjonalnie, bo przecież co ja mogę wiedzieć, skoro nie mam włosów jak z reklamy? ;)No cóż, włosy wysokoporowate, rozjaśniane... ale jak dla mnie poprawa jest ogromna, zauważalna. Nie przejmuję się już docinkami traktującymi o tym, jak to można kłaść na włosy jajko? ;) Jajka już nie kładę, ponieważ przestało mi służyć, ale chwile gdy dbam o włosy, myję je, nakładam maskę, to mój mały ceremoniał, który daje mi wiele radości i satysfakcji i nie dam sobie tego za nic odebrać;) Poza tym moje ''włosomaniactwo'' przełożyło się na wypełnienie mojej diety warzywami, owocami oraz wszystkim co zdrowe, a czego wcześniej unikałam, w myśl zasady ''zadbaj o włosy od środka'' I myślę, że to szalenie ważna zaleta włosomaniactwa :) Nie wspominając o umiejętności alternatywnego zastosowania produktów np. odżywki do włosów do ciała itp. Wcześniej bym na to nie wpadła.
OdpowiedzUsuńZawsze znajdą się tacy ludzie, nie ma co się przejmować, jak najskuteczniej sprawić komuś przykrość? właśnie takim zdaniem bardzo się starasz ale i tak nic ci z tego nie wychodzi, głupia zazdrość i tyle a tak w ogóle to jedno z najgłupszych stwierdzeń jakie słyszałam najczęściej ludzi mało inteligentnych którzy nie mają innych argumentów w zanadrzu
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post;) Też usłyszałam coś w stylu "Tyle dbasz o te włosy a ja nie widzę efektów" i szczerze powiem,ze było to roku temu ale zrobiło mi się przykro. Teraz już wiem,ze 'ładne włosy' to słowo worek dla niektórych to może być wyprostowana czupryna z toną lakieru a dla niektórych niewypadające ,mocne włosy i niekoniecznie błyszczące się jak u indyjskich kobiet ;d
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie rozmawiam o włosach ze znajomymi, więc nigdy nie usłyszałam czegoś podobnego, za to usłyszałam już wiele komplementów od bliskich osób i od jednej staruszki na przystanku :P
OdpowiedzUsuńNajgorszą przykrość potrafią sprawić fryzjerzy.. Całe życie po wyjściu z salonu miałam w głowie co tu z nimi zrobić, żeby wyglądały po ludzku.. nic dziwnego skoro pani przez godzinę szarpała je grzebieniem i marudziła, jakie to one są straszne, jak się łamią i że do cięcia musi je wyprostować bo na mokro nie da rady, bo schną w sekundę, bo się kręcą, potem, że się puszą, a później próbowała mi wcisnąć kurację odbudowującą albo jedwab..
I unikam fryzjerów.. to właśnie przez nich nienawidziłam swoich włosów przez tyle lat i nie mogłam zaakceptować ich natury. Teraz je kocham :)
A czy może zdarzyć się tak, że włosy wypadają po olejowaniu? Miałaś już takie sygnały? Zauważyłam nadmierne wypadanie w trakcie mycia oraz w ciągu całego dnia i trochę zaczynam się martwic..nigdy tak mocno to zjawisko u mnie nie występowało. Dodam, że używam oleju lnianego, ponoć bardzo zdrowy, ale może zmienić?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Widocznie twoje włosy zostały zbyt obciążone przez olej i powinnaś :
Usuń- zmienić olej , lub go rozcieńczać woda . :. >
Dziękuję, spróbuję tak zrobić :)może faktycznie masz rację, tym bardziej, że olejowanie robiłam od ponad miesiąca przy każdym myciu.
UsuńRacja !
OdpowiedzUsuńPamiętam jak mi babcia dokuczała ;) że przez te wszystkie odżywki i oleje mi włosy wylecą, że wyglądają gorzej niż przed świadomą pielęgnacją. Druga babcia zaś nie może zaakceptować faktu, że mam falowano-kręcone włosy których nie czesze się na sucho i ciągle mi karze rozczesać te "strąki" :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam jeszcze, że nie potrzebnie używam odżywki w tak młodym wieku bo to tylko dla starych osób ze zniszczonymi włosami i, że myje za często(powinnam raz na tydzień a myje co dwa/trzy dni :P).
Ale w końcu to moje włosy, to ja je nosze i obserwuje na co dzień, ja wiem co im służy a co nie więc przestałam się aż tak przejmować.
Nie wierze w zadne reklamy ,kiedys mialam okropne ,popalone zabiegami wlosy ,choc bylo mi bardzo zal zmuszona bylam je sciac do pewnej dlugosci I of tamtego czasu do dzis dnia a jest juz dobre 15 lat stosuje tylko nature ,maz Sie smieje ze niektòrzy placa tysiace za ròzne drogie kosmetyki a ja mam je za darmo
OdpowiedzUsuńTo znaczy ze wierze tylko w pokrzywe od lat plucze w niej wlosy a ostatnio tez pije I nigdy nie susze suszarka nie urzywam prostownicy I plucze w zimnej wodzie efekty,? Sa dlugie geste blyszczace
Eh, mi też się obrywało :P
OdpowiedzUsuńSłyszałam na przykład, że po co o nie ciągle tak dbam, po co mi te wszystkie oleje i odżywki, skoro cały czas wyglądają tak samo, że od tego wszystkiego powypadają mi włosy i zacznę łysieć bardzo wcześnie, albo że od oleju będą się szybciej przetłuszczać.
I, jedno z moich ulubionych, czy ja się na pewno dobrze czuję :D "Miłych słów" od strony znajomych również nie brakowało.
No cóż, zgadzam się z Tobą - ludzie sądzą, że przy włosomaniactwie celem jest uzyskanie włosów jak z reklamy (tj. grubych, gęstych, nieziemsko lśniących, uniesionych u nasady) co u niektórych jest po prostu niemożliwe (chociażby fakt posiadania włosów cienkich).
Takie komentarze oczywiście nie są miłe, ale co poradzić, w dalszym ciągu robię swoje :)
Ohh, fryzjerki i życzliwe koleżanki ;) Co ja o tym wiem ;) Prawda jest taka, że mam gęste, podatne na układanie, silne włosy, a że są do tego wysokoporowate, to zawsze słyszałam od "życzliwych", że mam siano ;) co za bullshit! Jak sobie ułoże to mam lepsze niż wszystkie "życzliwe" razem wzięte ;) A fryzjerki wciskają nam kit, bo chcą sprzedać produkt. Mi np. w tym samym salonie mówiono raz żebym przedłużyła włosy, bo mam cienkie, a raz, że po co chcę przedłużać - mam takie gęste ;). Całe życie chciałam mieć mało włosów, i żeby były takie śliskie i delikatne. Teraz doceniam to co mam, zwłaszcza po tym jak musiałam 20 cm włosów obciąć, bo życzliwe fryzjerki zniszczyły mi je przedłużaniem - i spełniło się moje marzenie o delikatnych włosach ;) Polubmy to co mamy, bo to jest dobre. I zawsze może być lepsze dzięki świadomości o pielęgnacji - dlatego dziękujemy za takie blogi jak ten ;)
OdpowiedzUsuńOhh, co za wykład puściłam ;)
Z jedną rzeczą muszę się nie zgodzić - jednak włosomaniaczki zdbają o włosy z duuużo większym zaangażowaniem niz przecietne Polki. Prócz tego co wymieniłaś o opisywaniu i doborze produktów jednak chcąc nie chcąc wylewamy na siebie dużo więcej i częściej. Ale co najważniejsze, właściwie kto przeciętnie pielęgnujący zastanowi się nad spinaniem włosów do snu ("a po co to komu?") , zaprzestaniu tarcia recznikiem po umyciu ("oj tam to nie moze az tak zniszczyc włosów") czy splukiwaniu cierpliwie zimna woda ("a co to ma do rzeczy?"). pozdrawiam serdecznie,
OdpowiedzUsuńJestem wlosomaniaczka od jesieni ubieglego roku, jednak czesto slysze komentarze- szczegolnie od mojej mamy typu "No i coz Ci daja te wszystkie maseczki i oleje jak wlosy i tak masz jakie mialas" :( Czasami to doluje, ale wiem, ze nie mozna sobie wszystkiego brac do siebie i, wpadlam po uszy we wlosomaniactwo i juz zaden komentarz nie wyciagnie mnie z tego nalogu :)
OdpowiedzUsuńW maju 2013 skonczylam LO i zrobilam mature, jednak porownujac gestosc moich wlosow w gimnazjum a w liceum i teraz - zostala ich 1/3 tego co bylo w gimnazjum :( Mysle, ze przyczynily sie do tego nie tylko hormony ale i duze stresy na przestrzeni tych 3-4 lat. Mimo iz diametralnie je scielam w grudniu bo byly przerzedzone, teraz gdy odrosly ich gestosc niewiele sie poprawila , jednak sam stan wlosow jest duzo lepszy. Sa zdtowe i od pol roku nie mam zadnej rozdwojonej koncowki (bez podcinania). Chcialam zapuscic dluzsze, jednak ich gestosc az prosi sie o skrocenie ok. 5 cm, a szkoda, bo chcialam zapuscic dlugie wlosy. Mam zdrowe wlosy, ale na ich gestosc juz nic nie poradze... (Mimo suplementacji i wieelu wcierek nie ulegla zbytnio poprawie)
Zgadzam się w 100%
OdpowiedzUsuńO włosy należy dbać, aby były zdrowe - póki je mamy. Należy pamiętać, że są odzwierciedleniem naszego zdrowia! Więc po mocno osłabiającej chorobie -one też będą słabsze.
Całuskii:*:*
Ja dbam jak moge i wygladaja jak siano. Od paru lat staram sie o wlosy dbac, scielam na krotko i zapuszczalam od nowa, uzywalam DROGICH odzywek i szamponow. Przestalam praktycznie prostowac, nigdy nie susze suszarka, a w nagrode fryzjerka skomentowala, ze tak zniszczonych wlosow od dawna nie widziala i co ja z nimi robie. Wlosy mialam fajne az do okresu dojrzewania od tego czasu tylko problemy mam z wlosami, ktore po myciu sa 30% sianowate, 30% krecone, 40% proste/falowane. Mam juz dosc. Mozna starac sie dbac o wlosy, ale czasem mysle, ze wlosy byly rownie "piekne" pare lat temu kiedy je prostowalam namietnie bo wtedy choc czasami wygladaly dobrze, a teraz to praktycznie zawsze wygladaja jakbym sie nie uczesala (bo w sumie czesze bardzo rzadko bo po uczesnianiu ilosc siana wzrasta od 30% do 60%). Teraz planuje moje dlugie siano sciac. Powoli zaczynam sie poddawac...
UsuńNie scinaj, juz lepiej je prostuj, jak zniszcza sie i bedziesz miala dosc to wtedy zetnij. Rada troche smieszna, ale serio, ja tak bym zrobila.
UsuńZawsze mialam i mam ladne wlosy, moze nie az tak niesforne bez prostownicy ale po prostowaniach byly perfekt i zalowalam sobie tego zelazka ze szkoda wlosow, ze chce zapuszczac i zawsze, w koncu znudzona dlugoscia (!) i tak scinalam. I tak i tak zetniesz, to chociaz badz troche zadowolona z dlugich i prostych:)
Ile cm długości mają Twoje włosy ?
OdpowiedzUsuńJa mam właśnie odwrotnie, jak patrzę na stare zdjęcia to mi wstyd, że o nie nie dbałam i tak wyglądały :D
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post! Cieszę się, że na niego trafiłam.
OdpowiedzUsuńNo i tu się zgodzę! Moje znajome bardzo często żartują sobie w dość wredny sposób, że powinnam zrobić coś z włosami - zafarbować, ściąć, pójść do fryzjera... Pewnie do głowy im nie przyjdzie, że tak dużo czasu poświęcam na ich pielęgnacje. Ja widzę, że są zdrowe, miękkie i lśniące. One mają tak sztucznie wyglądające piórka na głowie zniszczone prostowaniem i rozjaśnianiem, że rzeczywiście uważam, że poniekąd są zazdrosne, ale poniekąd uważają też, że mają rację. Najważniejsza nie jest opinia innych, tylko nas samych! A ja uważam, że stan i wygląd moich włosów poprawił się o 300% odkąd zaczęłam świadomą pielęgnacje. Również dzięki Tobie ;) Z nieba mi zpadłaś z tym postem, bo niekiedy po spotkaniu ze znajomymi mam przez ich głupkowate komentarze tak zepsuty humor, że aż gryzę się w język, żeby nie odpłacić im tym samym. Moje włosy są dość gęste, miękkie, lśniące i mają ładny, naturalny blond kolor. Uważam, że niedaleko im do ideału ;) Obecnie pracuję nad ich zagęszczeniem, bo jakiś czas temu nadmiernie mi wypadały i chciałabym je przywrócić do poprzedniej gęstości.
OdpowiedzUsuńPiękny artykuł i cenne komentarze podnoszące na duchu i zachecające do walki
OdpowiedzUsuńbardzo fajny wpis. Lubię wpadać na Twojego bloga, zawsze jakaś nowa ciekawostka wpadnie :)
OdpowiedzUsuń