Ten post miał pojawić się wczoraj, ale praktycznie od środy byłam poza domem bez dostępu do Internetu - nie czuję nóg ;) Dzisiaj napiszę Wam o najbardziej problematycznych pasmach wśród moich włosów i jak udało mi się je opanować :) Wiem, że nie tylko ja miałam tego typu problemy, więc mam nadzieję, że post przyda się także Wam.
Kosmyki w okolicach uszu i karku
Najbardziej problematyczne pasma moich włosów to te tuż nad karkiem, przy uszach i końcówki przednich kosmyków. Zniszczenia nad karkiem to efekt ocierania się o poduszkę, zagłówki, szaliki, wisiorki i kołnierze, natomiast rozdwojone i połamane boczne pasemka to wynik spania w bocznej pozycji oraz wplątywania się wiszących kolczyków. Te kosmyki zawsze strasznie się plątały, puszyły i oczywiście niszczyły, i to nie na końcówkach, ale już kilka centymetrów od skóry głowy.
Ograniczyłam kontakt z przedmiotami, które mogłyby je uszkadzać, zamieniłam bawełnianą poduszkę na satynową, a ich stan prawie w ogóle się nie poprawił. W końcu doszłam do wniosku, że omijam te miejsca podczas nakładania oleju, masek i odżywek. Kondycja tych warstw włosów poprawiła się diametralnie, odkąd systematycznie i skrupulatnie nawilżam je i natłuszczam.
Wierzchnia warstwa włosów
Wtedy, kiedy spałam w rozpuszczonych włosach, strasznie zniszczona była także ich wierzchnia warstwa. Odkąd nie używam cienkiej i szorstkiej gumki oraz odkąd związuję włosy na noc spinkami w kok, problem się skończył :)
Końcówki przednich kosmyków
Końcówki przednich kosmyków moich włosów od zawsze niszczą się bardziej niż pozostałe pasma. Wypróbowałam wszystkie możliwe metody i co prawda ich stan się mocno poprawił, ale nadal odstawały od reszty włosów - puszyły się, falowały, rozdwajały, były bardziej suche, matowe, szorstkie i bardzo jasne.
Kiedyś po każdym myciu prostowałam przednie pasma włosów i na pewno ma to ogromny wpływ na ich obecny wygląd. Tak jak napisałam w tym poście, od prawie miesiąca nie poznaję moich włosów :) Moje dotychczasowe problemy z uciążliwymi przednimi pasmami się skończyły. Wszystko dlatego, że mniej więcej wtedy byłam u fryzjera obciąć je "od linijki". Nie chciałam tracić dużo z długości, więc nadal fryzura jest w kształcie delikatnego "U", ale następnym razem mam zamiar je całkowicie wyrównać. Wiedziałam, że typowe cieniowanie jest dla nich zupełnie niewskazane, ale jak widać, puszenie powoduje u mnie nawet proste cięcie w kształcie litery "U".
Podsumowując - jeśli mimo olejowania, ochrony przed zniszczeniami i odpowiednio dobranej pielęgnacji Wasze wysokoporowate włosy w niektórych miejscach są niesforne, puszą się i szybko się niszczą, zastanówcie się, czy do tych miejsc docieracie z maską lub olejem, spróbujcie ograniczyć kontakt z przedmiotami, które mogą je mocno niszczyć lub zrezygnujcie z cieniowania. Sugeruję, nie namawiam, ponieważ wiem, że nie każdemu podoba się proste cięcie :)
Ciekawa jestem czy Wy także zmagacie się z problematycznymi pasmami. Jeśli tak, koniecznie napiszcie które to kosmyki i jak sobie z nimi radzicie. Na pewno wiele dziewczyn wyciągnie z Waszych komentarzy mnóstwo wniosków :) Miłej soboty :*
Po lewej: końcówki przednich kosmyków; Po prawej: kosmyki wyrastające w okolicach uszu
Kosmyki w okolicach uszu i karku
Najbardziej problematyczne pasma moich włosów to te tuż nad karkiem, przy uszach i końcówki przednich kosmyków. Zniszczenia nad karkiem to efekt ocierania się o poduszkę, zagłówki, szaliki, wisiorki i kołnierze, natomiast rozdwojone i połamane boczne pasemka to wynik spania w bocznej pozycji oraz wplątywania się wiszących kolczyków. Te kosmyki zawsze strasznie się plątały, puszyły i oczywiście niszczyły, i to nie na końcówkach, ale już kilka centymetrów od skóry głowy.
Ograniczyłam kontakt z przedmiotami, które mogłyby je uszkadzać, zamieniłam bawełnianą poduszkę na satynową, a ich stan prawie w ogóle się nie poprawił. W końcu doszłam do wniosku, że omijam te miejsca podczas nakładania oleju, masek i odżywek. Kondycja tych warstw włosów poprawiła się diametralnie, odkąd systematycznie i skrupulatnie nawilżam je i natłuszczam.
Wierzchnia warstwa włosów
Wtedy, kiedy spałam w rozpuszczonych włosach, strasznie zniszczona była także ich wierzchnia warstwa. Odkąd nie używam cienkiej i szorstkiej gumki oraz odkąd związuję włosy na noc spinkami w kok, problem się skończył :)
Końcówki przednich kosmyków
Końcówki przednich kosmyków moich włosów od zawsze niszczą się bardziej niż pozostałe pasma. Wypróbowałam wszystkie możliwe metody i co prawda ich stan się mocno poprawił, ale nadal odstawały od reszty włosów - puszyły się, falowały, rozdwajały, były bardziej suche, matowe, szorstkie i bardzo jasne.
Kiedyś po każdym myciu prostowałam przednie pasma włosów i na pewno ma to ogromny wpływ na ich obecny wygląd. Tak jak napisałam w tym poście, od prawie miesiąca nie poznaję moich włosów :) Moje dotychczasowe problemy z uciążliwymi przednimi pasmami się skończyły. Wszystko dlatego, że mniej więcej wtedy byłam u fryzjera obciąć je "od linijki". Nie chciałam tracić dużo z długości, więc nadal fryzura jest w kształcie delikatnego "U", ale następnym razem mam zamiar je całkowicie wyrównać. Wiedziałam, że typowe cieniowanie jest dla nich zupełnie niewskazane, ale jak widać, puszenie powoduje u mnie nawet proste cięcie w kształcie litery "U".
Podsumowując - jeśli mimo olejowania, ochrony przed zniszczeniami i odpowiednio dobranej pielęgnacji Wasze wysokoporowate włosy w niektórych miejscach są niesforne, puszą się i szybko się niszczą, zastanówcie się, czy do tych miejsc docieracie z maską lub olejem, spróbujcie ograniczyć kontakt z przedmiotami, które mogą je mocno niszczyć lub zrezygnujcie z cieniowania. Sugeruję, nie namawiam, ponieważ wiem, że nie każdemu podoba się proste cięcie :)
Ciekawa jestem czy Wy także zmagacie się z problematycznymi pasmami. Jeśli tak, koniecznie napiszcie które to kosmyki i jak sobie z nimi radzicie. Na pewno wiele dziewczyn wyciągnie z Waszych komentarzy mnóstwo wniosków :) Miłej soboty :*
Ja również mam problem z włosami nad karkiem i przy skroniach :/ ale faktycznie często pomijam te miejsca przy olejowaniu lub nakładaniu masek, nigdy więcej!;) wierzchnia warstwa moich włosów też jest bardziej zniszczona niż pozostałe, ale od dłuzszego czasu spinam w nocny kok i nie ma źle:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, longblond:)
Mam najbardziej zniszczone na karku. Nie są jeszcze wystarczająco długi, żeby załapać się do nocnego koczka i jak będą dalej tak się plątać i niszczyć do chyba nigdy nie będą. Mam nadzieję, że conocne olejowanie tych pasm spowolni niszczenie.
OdpowiedzUsuńMoje włosy na karku regularnie się łamały i plątały od zapięć naszyjników.. Teraz staram się za każdym razem związywać włosy bądź jakoś upinać je jeżeli zakładam jakiś naszyjnik, ale wiadomo nie zawsze się o tym pamięta ;)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Moje najbardziej niesforne są właśnie kosmyki przy uszach. Też zaczęłam zwracać ostatnio szczególną uwagę na te miejsca podczas olejowania czy nakładania maseczki:) Może będzie lepiej:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej zniszczone włosy mam właśnie na karku:(
OdpowiedzUsuńJa też mam z tym duży problem, na całej długości, od nasady, aż po same końce. Na długości są mocno pokręcone, tak jakby po nieudanej trwałej, bardzo zniszczone, łamiące się często w połowie. Już jako dziecko miałam ten problem i cały czas nie mogę sobie z tym poradzić... obecnie często noszę chusty na szyi, ale od ponad roku wiążę włosy wysoko i niestety nie widzę żadnej poprawy... tym bardziej ze już jak byłam dzieckiem ten problem występowal, a jako dziecko nie nosiłam nic na szyi. Olejuje często włosy, dbam aby maska została dokładnie położona w te partie, bez efektów. Ręce mi opadają, nie wiem jak sobie z tym poradzić...
UsuńU mnie najbardziej niesforne są kosmyki właśnie przy uszach. Ostatnio zaczęłam zwracać na nie szczególną uwagę podczas nakładania oleju czy maski. Może będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei mam problem z prawą stroną włosów, lewa strona jest coraz ładniejsza a lewa? Okropna. Sucha, zniszczona, taka jak przed włosomaniactwem :/ Końcówki tylnych włosów też wyglądają podobnie.
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo :) Lewa strona jest bardziej zniszczona, bo mam przedziałek po lewej stronie, więc automatycznie po lewej stronie jest mniej włosów, w dodatku były ścięte ostro w kształcie U :) No i na lewej śpię częściej :(
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam :) chciałam się zapytać o wypadanie włosów. nie chodzi mi o takie kiedy dziennie wypada nam kilkanaście włosów. ostatnio zauważyłam, że przy myciu wyciągam ogromne ilości włosów. jak temu zaradzić, potrzebne są jakieś badania czy jeżeli to stres to jakiej kuracji się podjąć? dziękuję za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńWitam :) Najlepiej zrób najpierw badania i zacznij wprowadzać do diety zdrowe produkty, np. siemię, awokado itp :)
UsuńMi też od paru dni włosy wypadają w większej ilości, myślę że to sezonowo.
UsuńA co jeśli używam alergicznego szamponu dla dzieci NIVEA BABY i odżywki (Radical) i skóra głowa dodatkowo swędzi. Non stop tylko bym się drapała.. :D Jakie badania powinnam wykonać? :)
UsuńA zauważyłaś jeszcze jakieś dodatkowe objawy? Lepiej pójdź do dermatologa. Polecam to każdemu, bo jeżeli okaże się, że to ŁZS i szybko zaczniesz działać, to możesz się obronić przed znaczną utratą włosów. Wiem też, że głowa może swędzieć z powodu używania lakierów, które łagodne szampony nie do końca zmywają.
UsuńNie, nie zauważyłam innych objawów. Mogę tylko dodać, że na początku sierpnia dostałam pokrzywki na skórze.
UsuńNie używam lakierów do włosów. Skóra nie zawsze mnie swędzi. Udam się do dermatologa, ale najpierw pójdę do lekarza rodzinnego.
Tez mi wypadaly, raz przez niedoczynnosc tarczycy,raz po ciazy a jeszcze innym razem poniewaz przez dlugi czas uzywalam tych samych kosmetykow do wlosow...
Usuńto znaczy? możesz napisać coś więcej o tym? :)
UsuńJakoś szczególnie nie mam problemów z problematycznymi pasmami, ale za to swego czasu miałam jeden okropny wicherek z prawej strony z przodu ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam takie pasemko, dokładnie jedno, po prawej stronie głowy przy uchu :) Mam nisko porowate, gładkie włosy a to jedyne pasemko które się puszy i robi co chce :D nawet jest lekko falowane, jakby z zupełnie innej głowy wzięte :)
OdpowiedzUsuńMam dość grube włosy pod spodem - odrastają już pół roku po cieniowaniu - i to z nimi mam największy problem. O ile moje włosy są falowane to te najdłuższe, pod spodem wyglądają jak po permanentnym kontakcie z prostownicą :X
OdpowiedzUsuńMoje włosy wyrastające ze skroni i okolic uszu to tragedia. Są wiecznie spuszone, o zupełnie innej porowatości niż reszta. W nic się nie wplątują, nie ocierają, nakładam na nie od zawsze więcej maski i oleju niż na resztę włosów. I nic. Czasem nakładam na nie trochę olejku albo cięższej maski. Jak zrobię sobie przedziałek na boku, to na stronie bez grzywki zostaje mi taki krótszy kikut stworzony z babyhair z zakoli (kiedyś było ich mniej) i nie wiem, czy ma zamiar urosnąć i jak będzie wyglądał. Od zawsze włosy w tym miejscu są tej samej długości (do 10 cm) i wywijają się w loczek (reszta już się prostuje bez suszenia nawet, bo są dobrze odżywione i nawilżone). Mam tego dość, a nie chcę być skazana na noszenie przedziałka na środku już zawsze. Jest na to jakaś rada? Wyrwać albo ogolić w tym miejscu? :D
OdpowiedzUsuńZielpy, moim zdaniem zaakceptować :) Z biegiem czasu ułożą się tak, jak będziesz chciała :)
Usuńtez mam problem z pasmami na przodzie a takze gornej warstwie wlosow. Mysle ze najgorszy wplyw ma na nie zwiazywanie gumka, przez co sie odciskaja i lamia. Wygladaja okropnie. Niestety do pracy musze je zwiazywac wiec nie wiem jak rozwiazac ten problem :-(
UsuńUżywaj delikatniejszej gumki, satynowej albo atłasowej, ewentualnie zamiast kitki rób koczek i spinaj kokówkami albo spin-pins.
UsuńNatalio, moje włosomaniactwo trwa już rok i było w nim wiele przełomów, a żaden z nich nie dotyczył włosów w tym miejscu :D moja tolerancja rośnie z każdym dniem, mam nadzieję, że razem z długością.
UsuńPozdrawiam!
mam dokladnie ten sam problem! loczki nad skroniami, zupelnie nie pasuja do reszty i nie pasuja tez do twarzy wiec niestety prostuje ja na szczotke cieplym powiewem powietrza...a tak chcialabym nie uzywac suszarki:(
UsuńNatalko nie zapomnialas dac zdjec do posta?
OdpowiedzUsuńNie :) Tzn. chciałabym, ale nie mam teraz warunków, cały czas jestem w rozjazdach i wrzuciłam to, co miałam :) Mam nadzieję, że w końcu się wszystko poukłada i będę miała więcej czasu na bloga, bo już mnie to zaczyna denerwować :)
UsuńMam dokładnie ten sam problem. "Załatwiłam się" nosząc w zimie rozpuszczone włosy, pasma na karku tworzyły dredy, włosy po rozczesaniu były połamane, zniszczone i wysuszone. Gdybym chciała obciąć wszystko, co zniszczone, zostałoby mi 10 cm :( Wiem, że nie skleję połamanych włosów, ale dopóki nie odrosną próbuję poprawić ich wygląd i zapobiec dalszym uszkodzeniom. Na problematyczne pasemka przed każdym myciem nakładam te oleje, które dla niskoporowatej reszty są za ciężkie, po myciu - odżywki b/s i silikony (po których reszta włosów ma focha i oklap). Stosowanie na jednej głowie dwóch różnych sposobów pielęgnacji jest kłopotliwe, ale daje efekty :)
OdpowiedzUsuńA ja mam inny problem. Mam tak, że nad czołem rosną mi od zawsze włosy tworząc mini grzywkę. Bardzo mi się to podoba, ale zauważyłam że te włosy strasznie są podatne na wypadanie. Wystarczy że przejadę palcami po nich i potrafię kilka wyciągnąć. Są to takie krótkie kilkucentymetrowe włosy. Jak myślisz co może być przyczyną, że tak łatwo wypadają? Czy to natura takich młodych włosów że są jeszcze bardzo słabe?
OdpowiedzUsuńMoże od ocierania się o poduszkę?
Usuńoch tak! mam takie jedno wyjątkowo wkurzające... z lewej strony głowy
OdpowiedzUsuńnie dość że farba spływa z niego ultraszybko albo wogóle go nie łapie to jeszcze jest idelanie proste podczas gdy inne włosy się kręcą...
Właśnie przeglądałam sobie mydełka i znalazłam fajne szampony i tak sobie pomyślałam, że może zerknełabyś na nie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.marsylskie.pl/pl/c/SZAMPONY-I-PIELEGNACJA-WLOSOW/74
Szamponów z tej strony jeszcze nie zamawiałam, ale wydają się być całkiem fajne :)
Nie znam ich, ale ze względu na SLS może sprawdziłyby się podczas OMO :)
Usuńnie wiem czemu ale nie widzę zdjęcia:(
OdpowiedzUsuńMam te same problemy...
OdpowiedzUsuńAle ... Ja już nie mam sił do moich włosów ...
Wydaję kupę kasy na kosmetyki,poświęcam im bardzo wiele wolnego czasu(praktycznie cały...), dbam o nie(mój facet śmieje się,że mam obsesję, nie myślę już racjonalnie i drżę na każde możliwe zniszczenie) i robię co tylko mogę,a one wyglądają nadal tragicznie. Nie mam już sił do nich. W końcu się zdenerwuję,kupię silikonową bombę(odżywkę) i jakiś szampon z SLS i tyle. A może zacznę prostować włosy kilka razy dziennie, farbować co miesiąc,rozjaśniać i myć szamponem Head&Shoulders jak moja przyjaciółka,która ma 5 razy tyle włosów co ja(nie przesadzam, ma najgrubsze i najgęstsze włosy jakie widziałam, żadna włosomaniaczka, jaką znam takich nie ma ... Do tego takiej długości jak np. Anwen)? Może wtedy będą wyglądać ładnie, bo już mam ich dość.!
Moim zdaniem po prostu nie znalazłaś jeszcze tego, co lubią Twoje włosy:) Nie poddawaj się! Mi zajęło to kilka miesięcy... Najlepiej najpierw spróbuj jeden zestaw np proteiny i zobacz jak się zachowują, może to zająć nawet kilka tygodni... Jak będzie ewidentna tragedia (poplątane etc) przerzuć się na odwrotną pielęgnacje. Również daj więcej czasu olejom aby zobaczyć efekty. W końcu na pewno będzie lepiej. No i co najważniejsze - już bardzo dużo dziewczyn przekonało się, że im mniej, tym lepiej dla ich włosów (z moimi również tak jest) :))) Życzę wytrwałości!
UsuńKasia
Dbam o włosy ponad rok i próbowałam wszystkiego... Może za dużo od nich wymagam... Naoglądałam się wielu pięknych włosów i takie właśnie chcę mieć, do tego dążę. Ale chyba się nie da. Moje wysokoporowate,cienkie i rzadkie włosy chyba lepsze nie będą... Cóż..
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCześć Natalko! Mam mega gigantyczny problem...mianowicie: w tamtym roku katowałam włosy rozjaśniaczem, efekt spalone siano. W tym roku zaczęłam dbać o włosy (odkryłam Twojego bloga) chciałam wrócić do swojego naturalnego koloru (jak większość-ciemny blond), ale w zeszłym tygodniu zauważyłam, że moje odrostu i cała żółta reszta wyglądają fatalnie, więc postanowiłam je przyciemnić do koloru odrostu, farbą - garnier olia i teraz mam na głowie tragedię, farba zniszczyła mi strasznie włosy (olejowałam je systematycznie), kolor się spłukuje, a to dopiero 3 mycie :( moje włosy z natury są niesamowicie gęste, niesforne, puszą się, ale po akcji dbania o nie, olejowania były coraz lepsze. Zapisałam się do fryzjera, ale dopiero za tydzień. Chciałabym je przyciemnić, żeby nie przebijał się mój żółty odcień i żeby mogły włosy rosnąć już potem bez farbowania, ale teraz mam dylemat, czy powinnam radykalnie ściąć włosy? Dodam jeszcze, że od 5 lat walczę o każdy centymetr, a moje włosy sięgają ramion :( mam dzisiaj wyjątkowo bad hair day ;( czy może jest jakiś sposób reanimowania ich? Czy cieniowanie niszczy włosy? Błagam o pomoc, Gosia.
OdpowiedzUsuńNie cieniuj jeśli masz grube, szczególnie jeśli są proste i gęste, bo tylko na tym stracą i to mocno! A schodzenie z cieniowana trwa dłuuuugo.... Na Twoim miejscu przed pójściem do fryzjera zabrałabym się od razu za przyrost - wcierki, suplementy (drożdże etc), pomoże Ci na pewno skoro walczysz o centymentry - a im szybciej zaczniesz, tym lepiej! ;) Co do "naturalnego" przyciemnienia - spróbuj może jakieś maski, które pomagały ciemnowłosym? Poszukaj np na blogu Anwen lub innych ciemnowłowych(osobiście jestem blondynką więc niestety nie podam dokładnie bo nie interesowałam się tematem). Mocne nawilżenie włosów również lekko je przyciemni (i odwrotnie, suche włosy to jaśniejsze włosy). Ja na Twoim miejscu nie cięłabym radykalnie, ale po trochu. np 2cm tym razem, kolejne 2cm za miesiąc-dwa, wszystko zależy w jakim stanie są Twoje włosy. Może fryzjerka zaproponuje Ci jakąś farbę, żeby to wszystko "przykryć" ale najpierw upewnij się, że jest to dobra farba i nie dobije Twoich włosów. Na ten moment tyle mogę wymyślić, życzę powodzenia mam nadzieję, że pomogłam chociaż trochę :)
UsuńKejt dziękuję bardzo za poradę :) na pewno skorzystam :) Gosia
UsuńGosiu, możesz przyciemniać płukanką z kory dębu lub płukanką z kawy. Dlatego właśnie ja nie chcę przyciemniać ani kombinować. Wolę nosić włosy związane i systematycznie ścinać niż eksperymentować z ciemnymi farbami, które właśnie mocno się wypłukują :( Nie rezygnuj też z olejowania, na pewno teraz pomoże :) Powodzenia :*
UsuńDziewczyny pytanie z trochę innej beczki. Czy szampon Natura Siberica (http://www.blondhaircare.com/2013/06/wosowy-zestaw-czerwca-czarna-maska.html) nada się do oczyszczenia włosów czy nie ma szans? Nadal jestem beznadziejna w czytaniu składów....
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję za odpowiedź!
Co do postu - mam to samo, od tej pory będę bardziej uważać na przednie kosmyki przy olejowaniu, zawsze jakoś o tym zapominałam...
Ten szampon jest według mnie zbyt lekki, ale to też zależy od Twoich włosów :) Ja do oczyszczenia muszę mieć typowego SLSa :)
Usuńteż mam własnie problemy z przednimi kosmykami, ale są to pozostałości po grzywce i po pierwsze właśnie częściej maltretowane prostownicą (no bo grzywka to prosta być musiała! :d),a po drugie jak podcinałam końcówki włosów to te dorastające do równi włosy w większości zostawiałam, żeby ich nie podcinać albo minimalnie, bo przecież je zapuszczam...
OdpowiedzUsuńJa długi czas męczyłam się z połamanymi i ogólnie brzydkimi końcami włosów. Przez to bardzo często je podcinałam ale niedługo po tym zabiegu znów były w bardzo złym stanie. W końcu po pewnym czasie odkryłam przyczynę: właśnie niby miękka ale cienka gumka do włosów. Wystarczyło zamienić gumkę na spinkę żabkę przy nocnym koczku do spania i problem zniknął jak ręką odjął!
OdpowiedzUsuńMam takie pasemka, tak kilka centymetrów od czubka głowy. Kiedy ich dotykam aż czuć, ale pewnie nie ma się co dziwić bo to jeszcze po farbach i rozjaśnianiach. Odpukać, na naturalnych jak na razie nie zauważyłam, ale są za krótkie na opinie. Tak ogólnie zazwyczaj niszczę włosy od szalika czy płaszcza, on mi je strasznie ciągnie i plącze.
OdpowiedzUsuńNajbardziej problematyczne miejsca u mnie są te same - koło uszu (nie winię ich, mam dużo kolczyków w chrząstce i nie zrezygnuję z nich za żadne skarby :P), nad karkiem (pozostałości po dredach, żałuję!) i wierzchnia warstwa. Oleje nie pomagają w poprawieniu ich stanu ale odżywka Garnier AiK już tak :)
OdpowiedzUsuńMam prośbę: zrobiłabyś kiedyś post o odkształcaniu się włosów od gumek, spinek itd? Nie mogę moich związać, nawet lekko, bo potem zostaje mi nieestetyczne odgniecenie od kucyka, BARDZO widoczne. Nie mam pojęcia z czym mają problem moje włosy, że się tak zachowują. Pomocy! :(
Też mam taki problem. :( Nawet po nocnym koczku zostają mi odkształcenia po spinkach-żabkach, więc nie ma mowy o szybkim rozpuszczeniu i wyjściu z domu w fajnie pofalowanych włosach...
UsuńMasz cienkie włosy? Bo ja tak i wydaje mi się, że w moim przypadku to jest główna przyczyna tego problemu, niestety.
Ja mam grube i bardzo gęste, wysokoporowate. Co dziwne, najbardziej odkształcają się, kiedy są w najlepszym jak na nie stanie, tzn kiedy są nawilżone i w miarę gładkie. W przypadku warkocza te drobne falki są ładne, ale kształt nocnego koczka albo kucyka jest nie do zniesienia :(
UsuńAneczko, moje też są podatne na odkształcanie wtedy, gdy są nawilżone. Na szczęście dosyć szybko się rozprostowują. Najmniej odkształcenia widać wtedy, gdy nocnego koka "montuję" na samym czubku głowy :)
UsuńMam strasznie poniszczone włosy przy karku. Co dziwne mam niskoporowate włosy, ale właśnie w tym rejonie porowatość jest wysoka. Olejowanie dało dużo dobrego, ale dalej nie jest idealnie. A żeby przeciw działać zniszczeniom nakładam a te miejsce bardzo dużo silikonowego serum. Nawet jak je obciążę i będę wyglądać tłusto to i tak tego nie widać. :))
OdpowiedzUsuńtrafilas tym wpisem w dziesiatke! wlasnie tego bylo mi trzeba, wielkie dzieki!!!
OdpowiedzUsuń:) :*
Usuńja mam straszny problem z supełkowaniem się włosków...robią mi się małe supełki, których nie można rozplątać co efekcie kończy się połamaniem kilku włosów :((((((((((((((((((((((((((( a do tego, ostatnimi czasy, nasiliło się plątanie i wypadanie :(((((((((((((((((( nic nie pomaga :(((((((((((((((((( maski, oleje, odżywki, odżywki w spreju. ułatwiacze rozczesywanie, kremowanie, serum na końcówki...staram się spać codziennie w koku, ale włosy strasznie ciągną mnie z tyłu głowy...nawet jak robię kucyk w dzień strasznie mnie ciągnie i już nie wiem co mam zrobić :((((((((((((((((((((((( Robiłam o tym post ---> http://brokatwspreju.blogspot.com/2013/09/supekowanie-woskow.html mogłabyś mi doradzić co z tym robić ?? co jest powodem supełkowania się włosów ?? czy zmiana pory roku wpływa na plątanie włosów i ich wypadanie ?? Trwa to już ponad 2 tyg, a ja już mam dosyć :(((((((((((((
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten sam problem, teraz też czasami znajduję taki supełek. W sumie nie zastanawiałam się głębiej nad tym, ale myślę, że warto skupić się na emolientach i częstszym rozczesywaniu, a także związywaniu włosów do snu, podczas wiatru itp :)
UsuńDopiero od niedawna interesuję się 'na poważnie' pielęgnacją włosów. Przeczytałam wszystkie posty 'dla początkujących' na Twoim blogu i... zgłupiałam. Wiem, że należy zachować równowagę między olejowaniem, proteinowaniem i nawilżaniem włosów. Stosuję się do metody: naolejować, nałożyć maseczkę nawilżającą pod czepek, zmyć. Ale kiedy wcisnąć tu proteinowanie? Np. zrobić mieszankę z maseczki nawilżającej i proteinowej? Albo stosować na zmianę różne maseczki po olejowaniu? 3 razy w tygodniu nawilżająca, 1 raz proteinowa? Proszę o wskazówki :)
OdpowiedzUsuńJa myślę, ze nie od razu znajdziesz idealną metodę, Musisz małymi kroczkami próbować, co dla Ciebie będzie najlepsze :)
UsuńWyprobuj moze na przemian raz proteiny,raz nawilzacze.
UsuńJa dodaje czasem do oleju mleczko do kawy,albo miod...
Dzięki kobietki :) Może ktoś jeszcze ma jakieś pomysły? Chętnie wysłucham.
UsuńZawsze możesz rozejrzeć się za proteinową odżywką :)
UsuńMożesz wykorzystać też maseczkę z żółtka. Jeśli włosy będa po niej suche i sztywne to znaczy, że nie lubią protein :)
UsuńJa nie mam problemów z tymi okolicami, za to z koncówkami wlosów:/ ALe warto fajtycznie siegac głebiej pielęgnacją:)
OdpowiedzUsuńJa mam odwieczny problem z wierzchnią warstwą włosów:/ Strasznie się puszą. Końcówki suche,a przy głowie się przetłuszczają. Olejuję i nawilżam je... protein tez dostają. Staram się zachować równowagę. Co mogę robić źle?
OdpowiedzUsuńJa bym spróbowala myć metodą OMO, żeby wlosy na długości chronić odżywką przed niszczącym działaniem szamponów
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWczoraj myjąc włosy skupiłam się na przednich pasmach, które są wiecznie przesuszone i nie układają się jak reszta włosów. Nałożyłam na nie odżywkę Garnier Avokado&Karite przed myciem i powiem Ci, że już po jednym razie wyglądają po prostu ślicznie (w porównaniu do tego co było). Będę na pewno skupiała się właśnie na problematycznych partiach i dbała o nie ze szczególną delikatnością. Teraz dzielę włosy na 3 partie: skalp, długość wraz z końcówkami i przednia część włosów. W przypadku moich rzadkich, cienkich i od połowy długości porowatych włosów taki podział jest niezbędny :)
OdpowiedzUsuńdziś rano nałożyłam maskę na kosmyki te przy twarzy bo zawsze je omijałam i wyglądają dziś po prostu nieziemsko!!!! taka mała rada a taaaki efekt!!! jesteś Czarodziejką ;D może komuś się przydać mój system mycia więc go zamieszczam ;) na noc-olejek arganowy, rano mycie-szampon Pollena Savona Familijny!!! potem odżywka Nivea Long Repair na koniec płukanka z octu ;) włosy mają się genialnie ;) dziękuję za tę mała wielką poradę!!!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam duży problem z przednimi kosmykami włosów gdyż są brzydko pocieniowane- odrastają po 2 latach strasznego ścięcia,łamliwe,rozdwojone,suche,matowe,beznadziejne -dodatkowo chodzę na basen - więc TOTALNA MASAKRA. Z resztą włosów jest OK. Są nawilżone i gładkie,ale te przednie to koszmar - nic nie da się z nimi zrobić ,ani to olejowanie,maski. Wyrównać się ich nie da :/ bo najkrótsze pasmo jest przy brodzie,a włosy mam już prawie do łopatek i bardzo chcę je zapuścić,pomóż - załamana Gosia :(
OdpowiedzUsuńMam pytanie, czy powinnam nakładać maskę lub odżywkę na grzywkę czy tylko na końcówki?
OdpowiedzUsuńJa teraz borykam się z tym problemem,z jednej strony mam problematyczne pasma włosów wlaśnie w okolicach karku i szyi. Włosy do snu upinam w koczek, staram się też częściej je wiązać. Spróbuję Twoich rad, chociaż czasami nawet jak nałożę większą ilość maski (uwzględniając problematyczne pasma- na nie zdarzyło mi się nakładać więcej ) to i tak po wysuszeniu są okropne. Puszą się i nie są gładkie i nawilżone...;/ Nie wiem co z nimi jest nie tak...
OdpowiedzUsuń