Do decyzji odstawienia farby przymierzałam się naprawdę długo i wiem, że gdyby nie blog i świadomość o wsparciu ze strony moich wspaniałych Czytelniczek, prawdopodobnie sama bym się na to nie odważyła. Właśnie dzięki temu wiem, jak ważna jest motywacja ze strony innych osób i z chęcią spełnię Waszą prośbę, aby dodawać na blogu więcej motywujących wpisów :)
Utworzyłam specjalną skrzynkę mailową PowrotDoNaturalnegoKoloru@gmail.com na którą możecie przesyłać swoje foto-motywacje :) Mogą to być:
- Zdjęcia samych odrostów z oznaczeniem ile miesięcy włosy nie są farbowane i jak długi jest odrost. Zgodnie z Waszą propozycją najpierw stworzę odrostową galerię, a po jakimś czasie wpis z Waszymi postępami :)
- Zdjęcia przed i po, jeśli przeszłyście już całkowitą metamorfozę :)
- Opis sposobów radzenia sobie z odrostem, np. zatarcie granicy między naturalnymi a farbowanymi, wyrównanie koloru, upięcia, które ukrywają odrost itp.
Na blogu powstała też zakładka Powrót do naturalnego koloru, w której na razie są tylko moje zdjęcia, ale mam nadzieję, że niedługo będzie zapełniona różnymi inspiracjami :) Oczywiście nie mogę obiecać, że zdołam wszystko opublikować, ale postaram się :)
***
A dzisiaj mam dla Was sprężyste loczki Asi z bloga kreconowlosa.blogspot.com, którymi miałam okazję zachwycać się na żywo. Dlatego tym bardziej się ucieszyłam, gdy Asia zechciała podzielić się z nami swoją motywującą historią :-) Zapraszam do podziwiania :))
Od małego jestem posiadaczką kręconych włosów. Koloru
nie umiem sama określić. Zwykle nazywam go brązem. Nigdy nie byłam zwolenniczką
farbowania włosów jak moja mama, która zawsze mawiała ‘nie farbuj, dopóki nie
osiwiejesz’. Niestety w maturalnej klasie coś mi odbiło i zmieniłam kolor na
rudy, który kochałam od dawna. <3 Po jakimś czasie przeszłam na czerwień,
jednak przygoda z nią nie trwała zbyt długo. Zaczynały denerwować mnie odrosty,
a także wypieranie się koloru. Na początku pierwszego roku studiów postanowiłam
przefarbować się na brąz i zapuścić naturalne włosy, co się nie udało. Zabawa z
brązami trwała do końca roku akademickiego, aż w końcu powiedziałam sobie stop.
Popatrzyłam na stare zdjęcia i uświadomiłam sobie, że lubiłam swój naturalny
kolor, a włosy były zdrowe i błyszczały…
Właśnie z powodu powrotu do naturalek zaczęła się moja przygoda z włosomaniactwem. Ostatni raz pofarbowałam włosy 3 września 2011 roku, a pierwsze zdjęcia odrostu są zrobione po 9 miesiącach bez farby. Kiedy zaczęłam schodzić z farby, włosy były ciemne, więc rozjaśniłam farbowańce, stąd wrażenie ombre.
Czy było mi ciężko? Mam silną wolę, dlatego nie miałam problemów typu ‘kusi mnie kupno farby’. Z początku bywa w pewnym sensie ciężko, ponieważ odrost jest krótki, a chciałoby się, aby był widoczny. Mimo wszystko po zapuszczeniu tych 10 centymetrów naturalek leciało z górki. Nie przejmowałam się odrostem, włosy rosły. Nie chciałam ich ścinać, żeby nie były za krótkie, jednak z przyjściem wiosny postanowiłam odświeżyć fryzurę i zaszalałam. Ścięłam wszystkie farbowańce, które mi zostały. To była jedna z lepszych decyzji w moim życiu. Zupełnie inaczej wyglądałam. Włosy były ciemne, mega błyszczały, a do tego były takie mięciutkie. <3 Słońce i pozbycie się karbowańców sprawiło, że włosy odżyły, a tym samym pokochałam je.
Całe to doświadczenie dało mi wiele do myślenia i utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że natura często bywa najlepsza i nie warto tego zmieniać. Obecnie minęło ponad pół roku od ścięcia farbowańców, teraz zapuszczam. Zawsze z sentymentem patrzę na zdjęcia osób, które idą w moje ślady. Przypomina mi się mój powrót do natury. Wiem też, że takie zdjęcia są źródłem ogromnej motywacji. Mi pomógł w tym też wizażowy wątek dla takich dziewczyn. Później trafiłam na wątek dla osób, którym walka się udała i nawet nie wiecie, jaka była moja radość, kiedy zobaczyłam, ile dziewczyn już tam jest. ;)
Mam nadzieję, że moja historia komuś się przyda i trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, które wracają do naturalnego koloru włosów. ;*
Miłego dnia! :)
Ja się bardzo chetnie zgłoszę , tylko poszukam zdjęc :)
OdpowiedzUsuńPiękne loki, chciałabym takie mieć
OdpowiedzUsuńJestem teraz na podobnym etapie jak Asia na początku, ale chyba się złamię i poddam włosy koloryzacji. Myślałam o tym, żeby zamienić farbę na hennę. Mój naturalny kolor włosów jest ładny, ale najbardziej przeszkadza różnica w tonacji. Odrosty w chłodnym odcieniu, a farba w ciepłym, a włosy mam długie i wracanie do naturalnego koloru zajmie chyba całe wieki.
OdpowiedzUsuńZacznij je płukać gencjaną, kolor się ochłodzi.
UsuńHenna nawet jak się wypłucze to zostawia ciepły odcień/połysk, więc skoro masz naturalki "zimne" to hennę odpuść. Mogą Ci pomóc inne zioła: indygo lub amla. Ale jeśli chodzi tylko o różnicę ciepłe-zimne to spróbuj płukanki. Jakiekolwiek zioła mogą złapać mocniej i na dłużej niż się spodziewałaś, więc szkoda odrostu ;) Podziwiam Was dziewczyny, ja hennuję od "stu lat" i nie wyobrażam sobie boju o naturtalki :P A za was trzymam kciuki i czekam na zdjęcia :)
UsuńAkurat się wpisuje z moimi 3 kolorowymi włosami. :) Może odważę się podesłać zdjęcia, czasami mam ochotę kupić farbę jak widzę ta tęcze na głowie.
OdpowiedzUsuńmoże lepiej kup...czasem lepiej nie wiedzieć jak źle wygląda z boku taka nieestetyczna tęcza
Usuńach te dobre,sympatyczne rady prosto z serca! "nieestetyczna tęcza"-coś za coś,na zdjęciach powyżej etapy schodzenia z farbowanych włosów też nie wyglądają zbyt pięknie,za to efekt 'po' powala (bardzo gratuluję autorce postu wytrwałości!:) )
Usuńa jeśli "tęcza" wygląda faktycznie wyjątkowo niekorzystnie,to zawsze można machnąć farbowane na kolor zbliżony do odrostu i tyle.pozdrawiam i życzę mniej bólu pupy :*
Machnąć na kolor zbliżony,a nosić paskudną tęcze jak żulaste Panie,których nie stać na farbę to dwie różne sprawy,myślenie to chyba nie jest twoja mocna strona anonimku-łowco bolących pup :)
UsuńUwielbiam oglądać zdjęcia włosów Kręconowłosej! Są prześliczne!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ja nie robiłam zdjęć gdy włosy odrastały :( Przejście z bardzo jasnego blondu do średniego brązu mogłoby kogoś zainteresować.
OdpowiedzUsuńJa mniej więcej tyle samo czasu schodziłam do naturalnego koloru włosów, co dzisiejsza bohaterka na Twoim blogu. Mnie jednak udało się to zrobić bez radykalnego cięcia i mam przez to jeszcze raz takie długie włosy co kreocnowlosa. Wysłałabym swoją historię, ale za dużo moim znajomych zna ten blog i chyba jednak trochę się wstydzę ;)
OdpowiedzUsuńAle bardzo fajny pomysł z tą serią i będę na pewno obserwować ;)
Piękne loki, widać, jak ładnie naturalki błyszczą! :)
OdpowiedzUsuńwyświetla mi bład, gdy chcę przesłać zdjecia ;<
OdpowiedzUsuńDziękuję, już naprawiłam :) PowrotDoNaturalnegoKoloru@gmail.com
UsuńZaczynam wracać do naturalnego koloru.
OdpowiedzUsuńPrzejście nie jest bardzo widoczne, ale ruda kitka pobłyskuje w Słońcu i czasami wygląda jak nie moja...
Mimo wszystko nie chcę się poddawać :)
Loczki Kreconowlosej zachwycaja mnie na maksa :) Nie wiem, czy mialabym tyle sily, zeby wrocic do naturalek, zreszta gdzieniegdzie pojawi sie jakis siwusek, wiec raczej w moim przypadku juz na to za pozno ;)
OdpowiedzUsuńGratuluje Kręconowłosej osiągnięcia celu:) Ja swoje naturalki zapuszczam od 16 miesięcy. Fajny pomysł na serię:)
OdpowiedzUsuńmi brakuje z 10 cm, żeby ciachnąć farbowańce, ale nie wiem czy zdecyduje się na to za jednym zamachem ;)
OdpowiedzUsuńja też bym chciała wrócić do naturalnego koloru, mój naturalny jest 'mysi', a ja farbuję go na blond. Próbowałam już kilka razy, ale po 3 miesiącach niefarbowania nie mogę na siebie patrzeć (odrosty). Poza tym mam włosy za łopatki i obawiam się, że zanim zapuszczę swoje własne to zaczną mi rosnąć siwe włosy i i tak będę musiała zafarbować :( Ale wszystkim odważnym gratuluję odwagi i wytrwałości i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysl a jaka motywacja!!! Ach chcialabym juz osiagnac ten cel a brakuje mi jeszcze z 5 lat ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje! włosy faktycznie niefarbowane wyglądają fenomenalnie!
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, Twój blog i posty na temat powrotu do naturalnego koloru pomogly mi podjąć te samą decyzję, włosów nie farbuję od sierpnia i czuję się z tym świetnie, zapewne jak zrobie fotki podesle na maila :) musimy się wspierać :))
szkoda, żę ty takich zdjęć nie zamieszczasz dla porównania, tylko czubek swojej głowy
OdpowiedzUsuńDokładnie!
Usuńdlaczego nie da rady wysłać ? czy ze zdjęciami czy bez próbowałam i wyskakuje ciągle powiadomienie "niedostarczona poczta - zwrot do nadawcy" :( , a cały dzień układałam moje opowiadanie
OdpowiedzUsuńArielko, spróbuj na ten adres PowrotDoNatralnegoKoloru@gmail.com , bo wcześniej był błąd :) Jeśli się nie uda, prześlij na blondhaircare@gmail.com :)*
Usuńwysłałam na ten drugi mail : blondhaircare@gmail.com , bo ten tytułowy za nic nie chce mi działać ciągle błąd wraca
Usuńmoja siostra nie farbowala nigdy wlosow do 27 roku życia, miała piękne brązowe włosy ale zaczęły się pojawiać siwe a na ciemnych dosyć się odznaczały (jak srebrne niteczki). Podziwiam upór zapuszczania swoich naturalnych wiadomo że będą zdrowsze, ale za jakiś czas znowu trzeba będzie zacząć farbować bo siwe... Nie jestem wrednym anonimkiem tylko zastanawiam się czy o tym myślicie... A może macie jakieś sprawdzone metody? Ograniczyć stres :D czasem nie ma się wpływu :)) pozdrawiam. Agata
OdpowiedzUsuńJa na szczęście zdążyłam przed siwymi :D choć już kilka ich widziałam u siebie to mam nadzieje teraz zdążyć jeszcze zapuścić swoje do talii , 6 cm mi brakuje a mam 32 lata :)
UsuńTo już zależy od genów i oczywiście od poziomu stresu. Niektórzy po 40 nie mają jeszcze siwych włosów, a inni w wieku 20 znajdują pierwsze oznaki siwienia.
UsuńAch zazdroszcze Ci,z e juz tak dluugo zapuszczasz swoje Arielko! ja jestem w Twoim wieku, (32), dojrzalam jednego siwuska, mooze i jest ich wiecej ale nie widze bo mam blond wlosy, ale odrostu mam zaledwie 5-6 cm... dluuuga droga przede mna, a chce zostac przy dlugosci do lopatek.
UsuńPowrót do naturalnego jest fajny,ale dla nastolatek! Dziewczyny po 25 roku życia naprawdę nie za długo nacieszą się swoją zazwyczaj minimum 2 letnią walką o naturalki. I tak osiwiejecie ,trzeba było się na ten krok zdecydować wcześniej. Zauważyłam jednak, że to właśnie Panie 25+ pragną powrotu do natury, chyba chcą się poczuć odmłodzone, jak za czasu gdy lat miały naście.
OdpowiedzUsuńRany, jakie głupoty.... czyli po 25 roku życia nie warto mieć naturalnego koloru bo za 2 następne posiwieją? No to powiedz mi ile widziałaś 27letnich siwych dziewczyn? ;) Owszem, są osoby, które przez geny siwieją wcześniej ale wiele osób spokojnie może się cieszyć własnym kolorem do 40stki albo i dłużej. Np. moja mama nadal ma swoje ciemne włosy a stuknęła jej już 50tka. No i znam całkiem sporo dziewczyn około 30stki nie farbujących włosów i wyglądających na nastolatki, więc nie wiem gdzie Ty masz te swoje 25letnie staruszki :)
UsuńNatalia
moja siostra ma lat 36 i naturalny kolor na głowie, bez żadnego siwulca. ja sama za 4 miesiące kończę lat 27 i wątpię, żebym do tego czasu nagle osiwiała;p
UsuńA ja mam 34 lata i mnóstwo siwych włosów :( Pierwsze pojawiły się już w wieku 25/36 lat. Na razie używam tylko szamponetek koloryzujących, ale powoli mam ich dosyć. Chyba czas na farbowanie... :(
UsuńJa zaczęłam siwieć w wieku 23 lat, teraz mam 25 i już bardzo dużo siwych. To jest sprawa indywidualna, genetyczna, nie da się przewidzieć jak u kogo będzie. Do tego stres na pewno nie pomaga.
Usuńja znam kobietke-Angielke, 96 lat(!!!), ktora ma zaledwie pojedyncze siwe wlosy! w dodatku geste i falowane, to sa dopiero cudowne geny! Ale znam tez wiele czterdziestoletnich kobiet, ktore maja zaledwie kilka siwych niteczek, a to tylko powod do dumy.
Usuń,,Rany jakie głupoty`` elokwentnie anonimie,nie powiem. Około 30 większa część dziewczyn ma już początki siwienia i pojawiają się pierwsze siwe włosy. Nie widuję się takich dziewczyn na ulicach bo farbują te siwulce,to chyba logiczne,że nikt się z nimi nie obnosi,co nie oznacza,że ich nie ma. Ja od 17 roku życia mam naturalne włosy i bawi mnie walka o naturalne w wieku zbliżonym trzydziechy. Nie za późno trochę? Chyba raczej tak :) Najśmieszniej będzie jak w mniej niż pół roku po zapuszczeniu naturalnego koloru pojawią wam się srebrne nitki :) i tak osiwiejecie,buziaki :*
UsuńCiekawe zjawisko, elokwencji mojej wypowiedzi przyczepiła się osoba, której cały komentarz ogranicza się krzyczenia dookoła "i tak osiwiejecie a ja się będę z was śmiać!" Nie wiem właściwie jak się odnieść do tego, że bawi Cię czyjaś walka o naturalny kolor, może po prostu będę życzyć więcej radości w życiu i ciekawszych zainteresowań niż tempo siwienia obcych osób ;)
Usuńbardzo fajny pomysł na cykl :)
OdpowiedzUsuńŚledzę Asi poczynania z włosami od momentu jak je podcieła i usunęła farbowane. Fajnie że w końcu jej się to udało! :)
OdpowiedzUsuńAsi ślicznie w naturalkach :D
OdpowiedzUsuńPasuje tutaj idealnie, nie farbuję już od ponad roku. Naturalne mam blond a farbowańce są czarne, także ciekawie to u mnie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńA ja wracam do naturalnych po trwałej prostującej, ktora miałam prawie 2 lata temu. Przed trwałą włosy były mocno falowane, a juz jakis miesiac po zabiegu zaczely sie falowac delikatnie i tam jest do teraz. Najbardziej denerwuje mnie granica, którą widać po prostu jako dość mocną falę, jak wysusze włosy na szczotce, to są proste z wyjątkiem tej fali ;/
OdpowiedzUsuńPodziwiam wszystkie kobiety, które zapuszczają odrost po farbie, bo to dopiero musi być mordęga ;)
śledzę bloga Asi od dawna :) cały czas trzymałam za nią kciuki :) włosy piękne :)
OdpowiedzUsuńw adresie maila nie ma błędu? "natralnego"?
OdpowiedzUsuńjeśli znajdę chwilę to wyślę moje foto na maila. Twojego bloga śledzę od niedawna, jednak muszę przyznać, że z uwagi na to, że Twoje włosy mają baaardzo podobną historię do moich, podobna strukturę tym bardziej mi się podoba :) Miałam bardzo podobny kolor blond do Twojego, a nawet dużo jaśniejszy, ok 27 miesięcy temu przestałam farbować i już prawie powróciłam do naturalnego koloru włosów. na początku jest bardzo ciężko, pamiętam odrost po 3-5 miesiącach byłam załamana, wyglądał niemal identycznie jak Twój :) to najgorszy okres, później będzie już w górki - mnie wszyscy pytali czy mam ombre a może to natura ;) teraz moje włosy wyglądają aktualnie tak (zdjęcie sprzed kilku dni)
OdpowiedzUsuńhttp://a-cup-of-ideas.blogspot.com/2013/12/natychmiastowy-efekt-rytuau.html#more
pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości :)
Zazdroszczę takich pięknych naturalnych włosów, bez "siwych nitek" :(
OdpowiedzUsuńHej :) Ja napewno przesle zdjecia gdy odrost bedzie dluzszy. Nie farbuje wlosow od 4 miesiecy i moj naturalny kolor mnie zachwyca bo wkoncu pasuje do moich brwi :) (zawsze mialam z nimi problem bo odstawaly od wlosow i musialam je przyciemniac) do tego pojawily sie wszedzie male sterczace wloski ktore sprawiaja ze wlosy wygladaja na gestsze. Zaprzestanie farbowania to moja najlepsza wlosowa decyzja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze wszystkim wytrwalosci :)
cześć! ja chętnie przesłałabym zdjęcie swoich włosów ale po to aby ktos pomógł mi określic co z nimi jest nie tak a może to normalne.. chodzi o to, że górna warstwa jest prosta a pod spodem się puszą albo kręcą nie wiem jak to nazwać..czy ktos będzie uprzejmy mi doradzić?
OdpowiedzUsuńnie farbuję włosów już 7miesiecy pół roku i odrost coraz piękniejszy:D zdjęcia prześlę na pewno, tylko zrobię jeszcze aktualne. bardzo fajny masz pomysł z tą wzajemną motywacją:)
OdpowiedzUsuńMoja przygoda z powrotem do natury trwa od września ubiegłego roku. Sama z własnej, nieprzymuszonej woli w życiu bym na to nie poszła. Zrobiłam to, bo musiałam. Życie czasami szykuje nam różne niespodzianki ;)
OdpowiedzUsuńDołączam do silnej grupy pod wezwaniem :D I jednocześnie witam Ciebie Natalio i resztę dziewczyn :))) To mój pierwszy komentarz, pomimo śledzenia Twojego bloga od kilku ładnych miesięcy.
A jeżeli chodzi o powrót do naturalnego kolory, to właśnie testuję to na sobie. Dlaczego? W ubiegłym roku włosy potwornie zaczęły mi wychodzić. W związku z tym farbowanie stało się zakazanym owocem. Dzisiaj, pomimo unormowania sytuacji (tfu, tfu, tfu - żeby nie zapeszyć!), nadal nie jestem skłonna zafarbować tego, co mi zostało na głowie. Doczekałam się kilkunastocentymetrowych odrostów, które są miękkie, lśniące i zdrowo wylądają (tak myślę ;). W wolnej chwili prześlę zdjęcia.
Trzymam kciuki i życzę powodzenia i wytrwałości wszystkim tym, które wkroczyły na ścieżkę ku naturze :)
Pozdrawiam
Morphy
Wszystko fajnie, tylko jak się ma siwe włosy, to niestety nie da się mieć naturalnego koloru:(
OdpowiedzUsuńTo akurat nieprawda. U nas na uczelni jest pani profesor, która ma siwe włosy i to gęste i ładne. ;)
UsuńGratuluję odwagi. Ja od lat farbuje na ciemny brąz, prawie czarny i mimo, że bardzo bym chciała miec naturalny, ten kolor mi po prostu nie pasuje. Nic tylko dalej męczyc je farbą :(
OdpowiedzUsuńNaturalne kolory nie zawsze (moim zdaniem nawet w większości) są ładne i nie każdemu pasują mysie szarobure kłaczki. Polecam khadi ciemny brąz-ładny kolor i żadnego niszczenia włosków :)
UsuńJak oglądam takie historie powrotu do naturalnego koloru to płakać mi się chce bo ja już niestety do naturalek z przed farbowania nie wrócę, bo po farbowaniu moje włosy straciły kolor. Nie wiem jak to się stało bo z tego co czytałam to rzadko się zdarza że naturalny kolor włosów się zmienia po farbowaniu ewentualnie po kilku latach a mi się zmienił i to po jednym. Zafarbowałam włosy pierwszy raz w życiu i to w zasadzie na kolor zbliżony do naturalnego i po miesiącu się załamałam jak zobaczyłam co mi odrasta a po pół roku to już w ogóle moje włosy straciły kolor z ciemno brązowego jak u bohaterki stały szare tak jakby pozbawione pigmentu. Nie wiem co robić nie chce ich katować farbą co miesiąc, ale będę musiała bo z czymś taki na głowie to nie nie da się chodzić. Jestem załamana tym naprawdę nie mogę o niczym innym myśleć tylko o tym dlaczego akurat mnie to spotkało masakra nie farbujcie dziewczyny włosów naprawdę nie warto....
OdpowiedzUsuńWitam uwielbiam twój blog daje dużo motywacji dzięki niemu niedługo pozbędę się żółtka z głowy i tak pozatym masz teraz piękne włosy
OdpowiedzUsuń