środa, 12 marca 2014

Jak zmieniały się moje włosy? 2010 - 2014


Stan, struktura i potrzeby moich włosów zmieniają się z miesiąca na miesiąc, dlatego aby nie zapomnieć, co musiałam z nimi przechodzić, postanowiłam opisać ich stan na przestrzeni ostatnich lat. Może dzięki temu znajdzie się więcej moich włosowych sióstr. :)

Rok 2010




Być może zdjęcie tego nie odzwierciedla, ale takiego stanu włosów, jakimi były moje w 2010 roku jeszcze nie spotkałam. Były wtedy bardzo długie (do wcięcia w talii) i ekstremalnie porowate:
  • oklapnięte u nasady,
  • przetłuszczające się (musiałam myć je codziennie),
  • zbijające się w strąki,
  • mocno puszące się,
  • codziennie się elektryzowały,
  • bardzo, bardzo łamliwe i rozdwajające się; wiele razy końcówki były jednocześnie ułamane i rozdwojone,
  • matowe,
  • bardzo suche, miejscami wręcz odbarwione z przesuszenia (te pasma są widoczne na zdjęciu),
  • sztywne i szorstkie,
  • o nierównomiernej powierzchni,
  • osłabione cieniowaniem,
  • niesamowicie plączące się (zaraz po rozczesaniu nie byłam w stanie sunąć po włosach dłonią),
  • przy linii czoła widoczne były zakola,
  • nie miałam baby hair.

Moimi ulubionymi kosmetykami była wtedy seria kosmetyków Dove Intense Repair. Już wtedy olejowałam i kremowałam włosy, mimo że nie wiedziałam, że takie zabiegi są bardzo popularne :)) Niestety nie robiłam tego systematycznie, a krem i olej trzymałam na włosach tylko kilka minut. Nosiłam najczęściej rozpuszczone włosy, nie zwracałam uwagi na uszkodzenia mechaniczne, prostowałam i suszyłam włosy po każdym myciu (szczególnie przednie kosmyki).



Rok 2011


Aby ratować swoje włosy, zamiast skupić się na pielęgnacji, na początku 2011 roku postanowiłam je diametralnie skrócić. Jak można się domyśleć, nie przyniosło to żadnej poprawy. Włosy były bardzo suche i kruche, a najbardziej osłabiona była wierzchnia warstwa włosów, włosy okalające twarz i włosy wyrastające w okolicach karku. Przestałam stylizować włosy i eksperymentowałam z pielęgnacją, ale nie wpłynęło to na obniżenie porowatości.


Październik 2012, zostały jeszcze nieco suche końcówki ;)

Rok 2012


Dopiero pod koniec 2011 roku powoli odkrywałam wyższość emolientowej pielęgnacji i stan włosów zaczął się ekspresowo poprawiać. Niestety końce włosów cały czas były nadwrażliwe ze względu na częste prostowanie w poprzednich latach, a także farbowanie i nieodpowiednią pielęgnację. Włosy nadal były skłonne do przesuszania i przeproteinowania, a końcówki bardzo szybko się niszczyły, dlatego musiałam je bardzo często podcinać. Przednie kosmyki były dodatkowo szorstkie, jaśniejsze i niszczyły się najszybciej. Jedynym plusem była możliwość operowania objętością włosów - wystarczyło dodać do pielęgnacji trochę protein, aby włosy zyskały dwukrotnie większą objętość! Strukturę moich włosów w 2012 roku oceniam jako wysoko porowatą.


Po lewej włosy lekko przeproteinowane (sierpień 2012), po prawej wygładzone emolientami (sierpień 2013).
Niestety obecnie nadanie im objętości za pomocą protein jest praktycznie niemożliwe.

Rok 2013


W 2013 roku włosy przestały się niszczyć, ale nadal były wrażliwe na proteiny, wysoką temperaturę i musiałam je często podcinać. Odkryłam chelatowanie i systematyczne olejowanie, dlatego ich stan cały czas się poprawiał. Potem odstawiłam farbę, a razem z farbą opuściły mnie częste bad hair days :) Mimo że struktura włosów była nadal porowata, włosy stawały się coraz mniej wrażliwe.

Rok 2014


Obecnie moje włosy są w tak dobrej kondycji, że podcinałam je ostatnio w grudniu, a końce cały czas są zdrowe i niewystrzępione :) Dzięki odstawieniu farby nie muszę się nimi prawie w ogóle zajmować, poza myciem. ;) W końcu proteiny wielkocząsteczkowe (np. żelatyna) działają na moje włosy bardziej filmotwórczo niż wysuszająco, nawet na rozjaśniane partie. Ma to też swoje minusy w postaci mniejszej objętości. Włosy myję średnio co drugi lub trzeci dzień i nadal stosuję ostrożną pielęgnację, ponieważ końce wciąż są lekko wrażliwe i porowate.


Więcej zdjęć - link

Obecnie moje włosy są:
  • uniesione u nasady,
  • nadal po dłuższym rozpuszczeniu zbijają się w strąki,
  • rzadko się puszą,
  • nie pamiętam kiedy się elektryzowały,
  • nie łamią się i nie rozdwajają,
  • błyszczą,
  • są nawilżone, gładkie i miękkie,
  • umiarkowanie się plączą (właściwie tylko wtedy, gdy są obciążone),
  • mają dużo mniejszą objętość niż jeszcze 2 lata temu,
  • są dość gęste (nie mam prześwitów), ale niestety pojedynczy włos jest bardzo cienki
  • mam dużo baby hair :).



Średnia grubość kucyka wynosi 10 cm,włosy rosną od dawna w tempie 1 cm na miesiąc, a długość włosów wynosi ok. 50 cm - z moich obliczeń wynika, że końcówki mają już ponad 4 lata. ;) Rozjaśniane partie włosów nadal są porowate, lecz umiarkowanie.


« Nowszy post Starszy post »

104 komentarze

  1. Zmiany są świetne i rzeczywiście mogą być ogromną motywacją dla wielu osób.
    Moim jeszcze do ideału daleko, ale nie przestaję walczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fotogeniczne włosy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. włosy zmieniły się o 1000%. : O pozazdrościć gęstości i wyglądu włosów. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać jak zmieniały się przez ten czas Twoje włosy. Teraz wyglądają pięknie i zdrowo. Zazdroszczę tylu "baby hair".

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne masz teraz te włosy! Ogromne efekty ;)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  6. A jaki jest Twój plan co do długości teraz ? Czy zapuszczasz żeby mieć do talii tak jak kiedyś ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Docelowo do talii, ale nie czekam specjalnie na tę długość, ważniejsza dla mnie jest jakość:) A przy moich nadwrażliwych końcówkach jest trochę ciężko ;)

      Usuń
  7. Ale długie :) widać wielką zmianę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraz wyglądają najpiękniej!

    Ja czekam, aż moje powrócą do dawnej długości do pasa, mam nadzieję, że już w wakacje będę mieć znowu moje długie i charakterystyczne rude włosy :)))

    Pola

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam takie wpisy. Ze zdjęciami! :) Bardziej wierzę w to, że i z moich włosów da się zrobić coś cudownego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A nie pamiętasz może, ile wynosiła grubość Twojego kucyka przed włosomaniactwem/na początku włosomaniactwa? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam :( Mam z tamtego okresu bardzo mało zdjęć, w dodatku robionych telefonem :(

      Usuń
  11. Fajny post Natalko. Jestem wielką fanką Twoich włosów. Mam do Ciebie pytanie. Mam włosy cienkie i rzadkie,intensywnie o nie dbam i nie farbuję od 1,5 roku. Na niefarbowanym odroście widzę poprawę kondycji, ale na reszcie włosów, które były rozjaśniane to jest raczej średnio,wciąż sie łamią i rozdwajają. Kłaczki moje zawsze rosną do pewnej długości ok 35 cm i zaczynaja sie niszczyć. Czy to mozliwe ze nigdy nie będę miała dłuższych włosów? Czy to możliwe,że to jest dla nich maksymalna długość?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez tak mam , ale do długości 45 cm i nie wiem czy to kwestia zabezpieczania końcówek czy po prostu dłuższe nie będą :(

      Usuń
    2. Dziewczyny, miałam tak samo :) Wszystko przez nadwrażliwość włosów... www.blondhaircare.com/2014/03/wosy-wrazliwe.html . Warto systematcyznie olejować i zabezpieczać - to działa cuda :D

      Usuń
    3. Dlatego,że Ty sobie z tym poradziłaś wierzę,że i mi sie uda. Jestem jednak tak zdesperowana,że w tym momencie bardziej liczy sie dla mnie długość a nie jakość. Nadal intensywnie będę pielęgnować,ale kończę z podcinaniem co 3 miesiące bo to i tak nic nie daje prócz tego,że włosy wciąż są tej samej długości:(

      Usuń
    4. dziewczyny, spróbujcie sobie zrobić dwa tygodnie bardzo intensywnej pielęgnacji włosów! :) co mam na myśli? przez 2 tygodnie w dniu mycia olejujcie delikatnie włosy ulubionym olejem, codziennie noście je związane. zapewniam, że gdy są lekko naolejowane i związane w koka czy warkocza, to nikt nie zauważy, że są natłuszczone. przed myciem na dłuższy czas maska, po myciu odżywka. zapewniam, że stan włosów bardzo znacząco się poprawia po takich zabiegach, a stosowane regularnie przynoszą spektakularne efekty :)

      Usuń
  12. Twój wpis baaaardzo motywuje do pracy nad włosami :) obecnie jestem w trakcie piątego miesiąca pielęgnacji i już widzę znaczącą różnicę... jednak największą słabostką, na którą nie mam kompletnie pomysłu jest dalej elektryzowanie się włosów :/ nadal farbuję i nie mam zamiaru tego akurat zmieniać, bo mój naturalny jest beznadziejny :P zresztą muszę przyznać, że Twoje końce włosów są śliczne, góra natomiast nie za bardzo :( (z uwagi na kolor oczywiście)...wolę zdecydowanie jaśniejszy blond, wyglądał efektowniej! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. www.blondhaircare.com/2011/11/gowna-przyczyna-elektryzowania-sie.html :) A co do włosów - mam nadzieję, że lato je rozjaśni i będzie wyglądało to dużo lepiej :))

      Usuń
    2. dzięki za linka :)) wszystko już wyprałam po kilka razy w płynie do płukania, więc pewnie chodzi dalej o nawilżenie :(
      po lecie będą śliczne! :D mam nadzieję, że moja włosowa metamorfoza będzie podobna! trzymaj się :)

      Usuń
    3. Dziewczyny, z tym elektryzowaniem nie tak prosto. Moje włosy to gładkie niskopory, nawilzone i zadbane, silikonów używam rzadko, a włosy elektryzują się diabelnie. Zaczęło się to dopiero tej zimy. O nawilżenie powietrza dbam, ubrania płuczę w płynie, skórę nawilżam, bo bez tego nie mam żadnej kontroli nad nimi. Szczotka z dzika pogorszyła sprawę, ale jej działanie jest poza tym tak fajne, że szkoda mi ją odstawić.

      Usuń
    4. Też mi się włosy elektryzują (zimą) od szczotki. Po każdym myciu spryskuję ją dobrą odżywką antystatyczną, to działa :)

      Usuń
    5. Co to znaczy "dobra odżywka antystatyczna"? Pytałam o taki spray w sklepach, ani widu, ani słychu...

      Usuń
    6. Taka, która ma prosty skład, nie ma dużo filmformerów i ma składniki antystatyczne (ec.europa.eu/consumers/cosmetics/cosing/index.cfm?fuseaction=search.results&function=12&search) :) Np. Gloria albo rumiankowa Herbal Care :)

      Usuń
    7. Zawierająca choć kilka substancji antystatycznych, mi pomaga lady spa(luksusowy sprej), lub ta rosyjska odżywka sprej z serii rokitnikowej. Miałam w życiu chyba jedynie 3 odżywki, które naprawdę niwelowały ten problem. Z czego jedna jest niedostępna(avon seria zimowa).

      Usuń
  13. Masz piękne i zadbane włosy. Moje rosną bardzo wolno, bo tylko 0,5 cm na miesiąc, a chciałabym żeby osiągnęły taką długość, jak Twoje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zazdroszczę objętości kucyka :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam patrzeć na zdjęcia Twoich włosów. Są przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
  16. Niesamowita różnica, Twoje zdjęcia mnie motywują :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przy poprzednim wpisie pytałam Ciebie czy możliwe jest przejście z wysokiej porowatości, do średniej zakładając, że włosy są porowate z natury. Odpowiedziałaś, że tak i cały czas się zastanawiam - jak to? :D Czyli da się w takim razie oszukać geny? :P Mogłabyś o tym coś więcej napisać? Oczywiście trochę im dołożyłam, bo prostowałam (teraz już od czerwca nie) i cały czas farbuję (z powodu siwienia, także z tego nie da się już zrezygnować), ale pamiętam, że one zrobiły się takie sianowate w okresie dojrzewania, wtedy też zaczęły się nagle kręcić, a nie niszczyłam ich jeszcze wtedy, dopiero później, więc jak to możliwe, że mogę zmienić ich porowatą naturę? Twój wpis oczywiście bardzo mnie ucieszył i dał mi nadzieję, bo chciałabym aby były gładsze i przyjemniejsze w dotyku, a nie ciągłu siano-puch :/ Jeśli chodzi o rodzaj skrętu, to są w takim typie mocnych fal, takich beach hair, ale puszą się tak strasznie, że bywa, że w ogóle nie chcą się skręcić i przeważa samo siano :/ Dbam o nie dopiero od listopada 2013, więc wiem, że to krótko, ale czasem tracę nadzieję, bo martwię się, że skoro są takie porowate z natury to może nic się nie da zrobić :( A tak poza tym to Twoje włosy są piękne, mogłabyś spokojnie w reklamie szamponu wystąpić :D No i jeśli Twoje włosy były ekstremalnie porowate, to moje są w takim razie mega mega ekstremalnie porowate :( Proszę o odpowiedź ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiednimi produktami (emolientowymi) można uszczelnić osłonkę włosa, a tym samym lekko domknąć łuski, wygładzić, nabłyszczyć. Po agresywnym zmyciu warstwy ochronnej włosy znów będą wydawały się niestety porowate. Ale jest to jakieś rozwiązanie :) Olejowanie czyni cuda ;)

      Usuń
    2. Czyli jeśli dobrze zrozumiałam, to będzie to jedynie efekt wizualny i od mycia do mycia? Na poprawę na stałe nie mam co liczyć? Z olejowaniem tracę czasem nadzieję, bo jak na razie nie widzę żadnej różnicy :( Może za krótko ich używam lub nie trafiłam jeszcze na najlepszy olej dla mnie.. Ale skoro mówisz, że czyni cuda... ;) Za to z maskami czasem wyjdzie mi efekt wow, ale nie jestem jeszcze do końca świadoma dlaczego :D Wiem, że moje włosy lubią proteiny, na nie zawsze dobrze reagują, ale np dziwi mnie, że maska Biovax z olejami po myciu tworzy mi straszne siano (pewnie przez kokos), a zastosowana przed myciem, a po myciu odżywka Nivea Long Repair są moim zestawem do zadań specjalnych, bo zawsze dają efekt wow :D Niestety efekt jest tylko do następnego mycia :(

      Usuń
    3. Nie do końca wizualny. Oleje systamatycznie używane odbudowują otoczkę tłuszczową. Tę naturalną otoczkę również można bardzo łatwo zmyć silnym szamponem, tak samo jak oleje :)

      Usuń
    4. anonimie, dokładnie tak samo mogłabym napisać. Tez musze farbowac bo jestes siwa jak gołabek, a nawet jak nie farbowałam to miąłam okropnie słabe, rozdwojone i puszące się. Stosuje olejowanie, odzywki wszelakie i po tym sa jeszcze gorsze. Sa ciezkie i jakby od razu brudne. Tak wiec reasumując: można poprawić jakosc włosów o jakies 1, 2 stopnie , ale przy słabych genteycznie włosach bedzie to i tam stan opłakany :)))

      Usuń
    5. Tzn moje nie są chyba słabe.. Jak na to, że tyle lat je prostowałam to i tak się dobrze trzymają :D Odkąd nie prostuję poprawił się wygląd końcówek, teraz łamią się i rozdwajają raczej sporadycznie, także niby jest ok.. Niby, bo właśnie ten ciągły puch, który czasem jest tak silny, że skrętu prawie brak mnie dobija :| Mam wrażenie, że moje włosy tylko udają zniszczone :D Chociaz sama nie wiem.. Gdyby ładnie się skręcały i były przy tym gładkie i sprężyste to byłabym zadowolona, tylko z tym puchem sobie nie radzę i z jego powodu czasem tracę nadzieję, że będzie lepiej :( Do tej pory królowały u mnie raczej maski, spróbuję w takim razie postawić bardziej na olejowanie i dokupię jakąś emolientową odżywkę. Mam Garnier AiK, ale strasznie puszy, także muszę szukać dalej. Rzaba - może Ty jeszcze nie odkryłaś co Twoje włosy lubią, co im naprawdę służy i stąd ten brak efektów?

      Usuń
  18. te z sierpnia moze i wygladaja na delikatniejsze ale bardziej podobaja mi sie niz te ściete na równo. Mysle ze miałas i masz piekne włosy. Geny.
    Jak ktos urodził się z takimi kiepskimi jak ja to z takimi umrze.
    Czytam porady regularnie i niestety wciaz się pożałowania godne :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny post :) zmiana jest niesamowita :) bardzo podobają mi się Twoje włosy z lutego tego roku :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Takie posty daja mega motywacje- piekna zmiana :) Przed moimi wlosami jeszcze daleka droga, ale jestem dobrej mysli ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nawet w sierpniu 2010 mialas wlosy duzo ladniejsze niz ja teraz, po 10 miesiacach ostrego wlosomaniactwa ;) Ale teraz sa naprawde przecudne i mega zdrowe! ja bede musiala poczekac na taki efekt ze 3 lata, az cala farba i efekt torturowania prostownica zostanie sciety... Jestes moim wzorem! :*

    OdpowiedzUsuń
  22. co można zrobić, aby zejść do naturalnego koloru-brązu z czerni?

    OdpowiedzUsuń
  23. U mnie największa zmora to przyklap u nasady :( Gdyby były odbite, to byłabym w niebie :) Nie wiem jak sobie z tym poradzić.

    OdpowiedzUsuń
  24. Szczerze mówiąc to dużo bym dała, żeby mieć te Twoje nawet z 2010! duuużo!

    OdpowiedzUsuń
  25. Dorga długa ale efekt jest tego warty.. bardzo chciałabym być już na takim etapie jak Ty.. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękne te Twoje włosy. Aż trudno uwierzyć, że takie piękne mogą się stać.
    Przestałam farbować, ale farbuje końce by zrównać kolor. Jednak rozjaśniane końce szybko rudzieją , bo farba z nich schodzi. Poza tym te konce farbowane strasznie się puszą. I niestety włosy moje pomimo różnych wspomagaczy ( jantar, siemię lniane) bardzo wolną rosną, bo ok 1 cm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałaś picia drożdży? Na mnie jantar też nic nie zadziałał, inne wspomagacze też średnio. Ale drożdże piekarnicze już tak. :)

      Usuń
  27. Świetny post, często szukam takich. Mam nadzieję, że kiedyś się doczekam takich włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Chcialabym miec Twoje wlosy ! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jakim cudem koncowki moga miec 4 lata!? skoro na poczatku je diametrialnie sciełaś, one po prostu sobie odrosły i tyle a az na bank podcinałas konce potem- to i włosy masz jak nowe a nie chwalisz 'cudowna pielegnacje'
    Włosy ci po prostu odrosły i tyle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wieku" końcówek nie potraktowałam jako 4 lata bez podcinania, a jako włosy, które rosły ok. 4 lata (50cm/12*1cm) ;)
      Jeśli chodzi o stan włosów - niestety nie odrosły, bo zniszczone rozjaśnianiem włosy nie odrastają zdrowe - bez odpowiedniej pielęgnacji podcinanie nic nie daje, zniszczenia pną się ku górze. Zrozumie ten, kto palił swoje włosy rozjaśniaczem i prostownicą.

      Usuń
  30. a, moje wlosy przypominaja Twoje z czasow przed pielegnacja, a juz 3 lata o nie dbam i probowalam wszystkiego - poprawa chwilowa albo zadna a daje wszystkim sposobom zawsze ok. 1,5 miesiaca. Moje wlosy sa chyba beznadziejne z samego faktu istnienia.

    OdpowiedzUsuń
  31. Często odwiedzam Twój blog, jest dla mnie mega inspiracją, m.in. dzięki Tobie postanowiłam od stycznia zająć się pielęgnacją moich włosów. Używam łagodnych szamponów, olei, odżywki, maski, ale już od dłuższego czasu borykam się z wypadającymi włosami. Staram się jeść zdrowo, przyjmuję dodatkowe witaminy w tabletkach, przez miesiąc piłam pokrzywę i skrzyp, przez kolejny miesiąc drożdże, a od poniedziałku zaczynam pić siemię, z tego co wiem są to preparaty wzmacniające włosy przyspieszające porost ale też hamujące wypadanie, szczególnie drożdże (kilkanaście lat temu mama dawała mi je do picia na wypadające włosy- zalecenie lekarza, i pomogło) jednak wypadanie się nie zmniejsza a wręcz powiedziałabym, że się nasila... co mam robić? Mam mnóstwo baby hair, co mnie cieszy, ale cieszyłoby mnie bardziej ograniczenie wypadających włosów.... :) Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  32. Co to znaczy "grubość kucyka 10 cm"? To jego obwód?

    OdpowiedzUsuń
  33. Zmiany są strasznie motywujące i pokazują możliwości pielęgnacji ;)
    mega efekt ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Mam pytanie, czy jeśli po umyciu włosów używamy odżywki z silikonami np. Nivea Long Repair to należy dodatkowo zabezpieczać końcówki silikonowym serum?

    OdpowiedzUsuń
  35. ja myślę, że włosy farbowane (choc de facto oblepione farbą) wcale nie są takie złe. ciekawa jestem Twoich wrażeń (wizualnych przede wszystkim), kiedy będą juz całkiem naturalne na całej długości... bo jasne, farbowanie niby niszczy włosy, nie jest to nasz naturalny kolor, itp.... ale tak naprawdę włos zafarbowany wygląda ładniej - jest grubszy, wydaje się, że mamy więcej włosów (nawet 2 razy), a w końcu o to nam chodzi? co z tego, że włosy są naturalne skoro wyglądają jakby było ich 2 razy mniej? twarz traci na wyrazistości, bo takie mysie / szarawy włosy nie są zbyt ładne. no i czy ta warstwa farby tez jakoś jednak nie chroni włosów (nie spełnia podobnych funkcji co te wszystkie 'oblepiacze' typu silikony / oleje, które stosujemy? nie chroni przed szkodliwym działaniem środowiska?) . powiem tak, jakieś cztery lata temu miałam zafarbowane włosy - w wieku 28 lat po raz pierwszy w życiu zafarbowałam wtedy włosy. Wszyscy mówili, że włosy strasznie mi się poprawiły, zgęstniały, stały grubsze. Rzeczywiście tak było. Paradoks, bo farba niby niszczy? U mnie tak się nie stało! Zazwyczaj spięte w mysi ogonek, cieniutki i szarawy, bo rozpuszczone wyglądały tragicznie - w końcu, po zafarbowaniu, nabrały objętości, naprawdę mogłam zacząc je rozpuszczac, wyglądały w końcu bardzo ładnie. hehe, drugi paradoks jest taki, że dziewczyny zaczynają interesowac się włosomaniactwem, kiedy ich włosy słabną, wypadają, itp. u mnie było odwrotnie - widziałam, że nawet takie cienkie włosy jak moje jednak jakoś stają się lepsze, że coś się z nimi dzieje, że sa po tej farbie ładniejsze. no i przepadłam. zainteresowałam się włosomaniactwem, naturalnymi metodami pielęgnacji. co było pierwszym krokiem? mimo wszystko rzucenie farby, pomyślałam, że będzie JESZCZE lepiej. powiem szczerze = dzisiaj, po tych wszystkich latach latach (3-4) pielęgnacji, intensywnego olejowania, maskowania, odżywkowania......itp. moje włosy znowu sa szare bure (jasne, pięknie błyszczą w słońcu i nabierają ładnego koloru), ale jednak większośc czasu spędzam w pracy w pomieszczeniu, gdzie są KOMPLETNIE bez wyrazu, przyklapnięte, znowu cienkie i nijakie. Nie podobają mi się, po prostu. No i tak to jest z tą farbą, że niby niszczy włosy, a prawda jest taka, że jak farbowałam włosy, miałam fajny kolor non stop (czy to na dworze czy w pomieszczeniu), było ich ZNACZNIE więcej, wizualnie, każdy jeden włos był grubszy, cała fryzura wydawała się pełniejsza, włosy wyglądały po prostu lepiej cokolwiek z nimi nie zrobiłam, nawet gdy ich nie umyłam danego dnia (w ogóle nie musiałam ich tak często myc, ta farba je jakoś 'trzymała'). Włosy lepiej odbijały się od głowy... Przepraszam za tak długi wywód, ale to mnie nurtuje i zastanawiam się po prostu czy jednak znowu ich nie zafarbowac, mam mętlik w głowie, bo w końcu tyle już wytrzymałam, w końcu farba niby niszczy włosy....... przestawiłam się na oleje, żółtka, przeróżne maski, itp.... ale JEDNAK!! włosy zafarbowane bardzej mi się podobały. Podobnie jest u Ciebie - patrzę na te włosy po lewej, jest ich duuuuuużo więcej, objetościowo wyglądają znacznie ładniej niż te po prawej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przypadku moich rozjaśnianych i cienkich było właśnie odwrotnie :( Końcówki rozjaśniane są o wiele cieńsze niż odrosty. Jedyny plus to objętość i push-up, ale wiąże się to z przesuszaniem i wieloma innymi problemami. Wolę włosy bez rozjaśniania, ale wierzę, że innym farba pomaga :) Wydaje mi się, że rozjaśnianie sieje takie spustoszenie na cienkich i falowanych włosach, bo są delikatniejsze.

      Usuń
    2. Mam takie same przemyślenia. Też przestałam farbować włosy, ale jednak farba dodawała im jakiegoś wyrazu. Gdy są mysie, są po prostu nijakie. Na razie nie farbuję, ale nie wiem, czy na wakacje nie skusze się na położenie koloru.

      Usuń
    3. Każdy powinien sam się zastanowić, jak się czuję w farbie, a jak w naturalnych włosach, oraz jaki typ koloryzacji mu służy. Dbam o włosy, ale nigdy nie przestanę farbować. Bo tuż po farbowaniu, gdy widzę się w lustrze, jestem w szoku, jak dopasowany kolor może podkreślić urodę.

      Usuń
    4. Też wole moje włosy po rozjaśnianiu :) Umiejętnie farbowane nie są zniszczona tak bardzo, za to puszyste bez przyklapu. Mniej sie przetłuszczają z tego względu, że włosy są bardziej suche , gdy rozjaśniane. Niby to źle, a jednak dla mnie dobrze ;)

      Usuń
    5. (ja, to ten pierwszy anonim z mega wywodem :)). dziękuję wszystkim za wypowiedzi, widzę, że nie jestem odosobniona w moich przemyśleniach.... no nic, będę nadal śledzić Twoje włosowe postępy, wygląd włosów (bo czy z lewej zafarbowane czy z prawej naturalne, oczywiście, żeby to było jasne i tak są dla mnie piękne). doszłam do takiego wniosku, że na razie nie zafarbuję moich mysich czy jak kto woli szarych włosów (heh, a jako dziecko miałam włosy niemal białe... dzieciaki z podwórka wołały na mnie 'siwa'... chyba tylko miesięczne wakacje w Australii, na desce surfingowej, byłyby w stanie przywrócic mi ten cuuudowny i niepowtarzalny skandynawski kolor). przez te ostatnie 3-4 lata włosomaniactwa bardzo chroniłam włosy przed słońcem, przed wyjściem na dwór psikałam je czymś chroniącym przed słońcem, na wakacjach non stop słomkowe kapelusiki, czapeczki z daszkiem (dużo biegam, więc czapeczek z daszkiem mam prawie tyle samo co odżywek i masek ;)), oleje itp..... właściwie w ogóle ich na słońce bez jakiejkolwiek ochrony nie eksponowałam (trochę jak ortodoks). Tym razem spróbuję inaczej - trochę bardziej je wyeksponuję, nie zapominając oczywiście o jakiejś tam ochronie (choc ryzyko jest takie, że przegnę w drugą stronę i zniszczę włosy.... więc mam nadzieję jakiś zloty środek znajdę......). Zobaczymy co z tego wyjdzie, wytrzymałam kilka lat, przeczekałam najgorszy etap czyli odrost, więc jeszcze tych kilka miesięcy jakoś dam radę. Byc może w sierpniu czy wrześniu stwierdzę, że jednak farba dodaje im więcej uroku (zwłaszcza tej upragnionej OBJĘTOŚCI), że może farba (jakaś eko + właściwa, intensywna pielęgnacja), więc się ostatecznie zdecyduję. póki co wybiorę ze 2 naturalne produkty ochronne na lato (może jakiś profesjonalny spray i jakiś olej czy np. masło shea z naturalnymi filtrami UV) i zastanowię się jak je stosowac, żeby i włosy rozjaśnic i calkiem ich nie zniszczyc.... tyle się przez ostatnie lata naczytałam o zabójczym działaniu słońca na włosy, że może to tutaj popełniłam błąd i kolor przepadł. to będzie kwestia koloru. pozostaje jeszcze upragniona objętośc / grubośc włosów po farbowaniu....... heh, to tyle dylematów na dziś, pozdrawiam! :*

      Usuń
  36. Nie widzę jakiejś ogromnej zmiany, włosy masz teraz śliczne i miałaś bardzo ładne dawniej, może tylko troche przesuszone ale te wszystkie wymienione wady... nie widać ich :) odpowiednia pielegnacja po prostu podkreslila jakie masz naturalnie ladne wlosy. Piszę od tej strony ponieważ setki osób zaraz zaczną się łudzić, że każda będzie miała włosy takie jak Ty, używając tego co Ty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie :D Wiem, że na zdjęciach tego nie widać (innych nie mam niestety, nad morzem włosy zawsze mi się falują), ale były naprawdę takie, jak opisałam. Pamiętam nawet, jak jedna osoba bawiła się wtedy moimi włosami i powiedziała mi, że są strasznie zniszczone i zaniedbane. ;)

      Usuń
  37. Jakie piękne włosy O_o ja nie rozjaśniam już moich od ponad roku, mam ok. 14cm odrostu i barrdzo wolno rosną. Ale mam pytanko odnośnie olejowania. Jeśli po myciu użyję odżywki w sprayu z silikonami i do tego jakieś serum też z silikonem to gdy na drugi dzień będę chciała naolejować włosy to składniki z oleju będą w stanie wniknąć do włosa czy przeszkodzą temu te silikony? bardzo proszę o odpowiedź bo nie wiem czy moje olejowanie ma sens. :(

    OdpowiedzUsuń
  38. Wg mnie masz teraz bardziej przyklapnięte włosy niż na zdjęciach z roku 2012 czy 2011. Nie widzę jakiejś znacznej poprawy. Są po prostu takie same, może trochę kolor jest ciemniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe skąd możesz znać je lepiej niż ja? :)

      Usuń
    2. Oceniam je tylko na podstawie załączonych zdjęć. Być może w realu wyglądają inaczej, ale na zdjęciach ja nie widzę różnicy, a nawet, tak jak powiedziałam, obecnie Twoje włosy wyglądają gorzej.

      Usuń
    3. Nie twierdzę, że nie masz prawa do swojego zdania :) Ale wyraźnie napisałam, że zdjęcie nie odzwierciedla stanu włosów z przeszłości i dlatego opisałam je słowami.

      Usuń
    4. Jakie przyklapniete??? Gladkie I blyszczace. Sama mam tetaz podobne wlosy do tych Natalki sprzed 3 lat, tzn moje sa gorsze. Wydaja sie geste ale to tylko efekt mega wysuszenia, zniszczenia I spuszenia .jestem pelna nadziei ze I moje beda kiedys takie gladkie...

      Usuń
  39. A mi się najbardziej podoba zdjęcie z października 2012, blond włosy na tej czarnej pikowanej kurtce wyglądają zjawiskowo :D

    OdpowiedzUsuń
  40. A ja mam pytanie do autorki. Jak zrobić pod postem miniaturki linków w blogerze ?

    OdpowiedzUsuń
  41. Bardzo motywujące sa takie wpisy aby nie zaprzestawać pielęgnacji włosów. Widać po zdjęciach, że na prawdę warto. Ciekawe kiedy tyle optymizmu będę mogła napisać o swoich i czy mój kucyk zyska większą objętość.

    OdpowiedzUsuń
  42. idealne te włosy. :)
    co polecasz na przebarwienia na twarzy? głównie po trądziku :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Preparaty z witaminą C, np. woda pietruszkowa :) no i filtry przede wszystkim, aby chronić skórę przed słońcem

      Usuń
  43. Rzeczywiście widać różnicę.Ja chyba też muszę na poważnie zająć się swoimi włosami, bo nie wyglądają najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  44. Właśnie zastanawiałm się zawsze jaką masz objętość kucyka, bo bazując na zdjęciach czy opisach Twoich włosów, wnioskowałam, że strukturę mamy podobną :) Cienkie i delikatne :)

    Zastanawiało mnie to, bo u Ciebie jest mocno widoczny efekt podciętych i grubych końców, mimo, iż masz cienkie włosy. Teraz wiem, że to właśnie to 10 cm obwodu daje ten efekt, są bardzo gęste! U mnie takiego efektu raczej nigdy nie będzie, bo mam tylko 6,5 cm w obwodzie, ale przez rok włosomaniactwa zyskałam 0,5 cm na objętości i bardzo mnie to cieszy :)

    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, gratulacje! 0,5 cm to naprawdę dużo!! :)

      Usuń
    2. Obawiam się, że może to być mój limit, ale mam nadzeję, że dobiję do tych 7 cm :D

      :*

      Usuń
  45. Zazwyczaj nie komentuje z telefonu, ale teraz musze--niesamowita przemiana! Tym bardziej, ze na zywo wlosy sa jeszcze ladniejsze <3

    OdpowiedzUsuń
  46. moje rosna około 1,5 cm na mc tyle ze na koncach tego nie widac... ale walcze i mam nadzieje ze kiedys bedą choc w małym stopniu tak piekne jak Twoje :)

    OdpowiedzUsuń
  47. A ja mam pytanie. Gdyby mógłby odpowiedzieć mi na nie ktoś kto się trochę orientuje w temacie byłabym bardzo wdzięczna ;) Używam oleju kokosowego do olejowania włosów, ale niedawno dostałam ekstrakt kokosowy przywieziony z Dominikany i zastanawiam się czy on też się do tego nadaje. Pytam, bo nie jest w formie stałej jak olej, którego używam i myślę czy nie zrobi krzywdy moim włosom. W składzie napisane jest: Natural sugar cane extract, Kosher coconout extract. Jeśli nie, to można go chociaż dodawać do innych kosmetyków do pielęgnacji włosów czy w ogóle się nie nadaje?
    Pozdrawiam ;)
    M

    OdpowiedzUsuń
  48. Natalia, jak wygląda teraz Twoja pielęgnacja? Pewnie jest bardzo prosta, bo włosy zdrowe.. Chciałabym też wiedziec jakie jeszcze masz włosowe cele i czy testujesz teraz jakieś nowe kosmetyki do włosów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tylko zapuszczam włosy i wracam do naturalnych :) Pielęgnacja na razie bez zmian - głównie OM, olejowanie i emolienty. Testuję arganową maskę Balea, jedwab Delia i arganową maskę Eveline :)

      Usuń
  49. Cudowna metamorfoza! Joanna 74, http://to-i-owo-urodowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  50. Masz najlepszy wlosowy blog ze wszystkich blogow, zawsze ciekawe posty, interesujace porady, dzielenie sie doswiadczeniami, brak u Ciebie tej nudy, ktora niestety jest na wielu innych blogach czyli m.in. nieustanne recenzje kosmetykow, posty o tej samej tematyce...no po prostu najlepszy blog i juz :)
    W dodatku masz tak piene wlosy-moj ideal.
    Powodzenia w dalszym, swietnym prowadzeniu bloga

    ola

    OdpowiedzUsuń
  51. Piękna metamorfoza :) Twoja praca nad nimi jest naprawdę widoczna!

    OdpowiedzUsuń
  52. Widać wielką różnicę - pięknie :) Dodatkowo wydają się być teraz dużo bardziej gęstsze :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Przepraszam, ze to powiem ale ladne sa tylko te z pierwszego zdjecia, a najlepiej prezentuja sie sierpien 2011/ pazdziernik 2012.

    Teraz sa co prawda dlugie ale stracily objetosc i wygladaja mniej korzystnie. Takie moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  54. Kolor z października 2012 jest przepiękny! Marzy mi się taki ;-) Co to była za farba? Dzięki twoim poradom powoli ochładzam swój złoty blond, maseczka z gencjaną (dodaję jeszcze oliwy z oliwek) świetnie działa ;)

    OdpowiedzUsuń
  55. Dziewczyna ma I miala ladne wlosy. Jak ktos ma rzadkie I cienkie to cudow sie nie ma co spodziewac. Mozna oczywiscie poprawic kondycje wlosow ale dlugotrwalych efektow nie bedzie. Ponadto, na kolejnych zdjeciach wlosy sa swieze, wymodelowane I rozczesane a na pierwszym nie. To troche Jak przed I po wizycie u fryzjera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie MODELUJĘ swoich włosów na co dzień, na zdjęciu są tylko umyte i naturalnie wysuszone. :) / Natalia

      Usuń