W styczniu dużo czasu spędziłam w domu, skąd przywiozłam mnóstwo zdjęć kotów. A że lubicie je oglądać, dzisiaj będzie ich naprawdę sporo! :) Poza tym kilka innych zdjęć, kolejność przypadkowa. :)
Żywy Misiu ;)
Specjalnie weszłam do garażu, żeby zrobić to zdjęcie.
1. i 3. Najważniejszym wydarzeniem stycznia i lutego był wyjazd do Warszawy, aby cofnąć się w czasie do cudownych lat 90-tych :) Wraz z ulubioną kuzynką, z którą zawsze spędzałam wakacje wybrałam się na... koncert BSB :) Mimo moich wątpliwości koncert był utrzymany w klimacie lat 90-tych (nawet piski prawie tak samo głośne), a średni wiek na trybunach oscylował wokół naszego, więc wyszłyśmy bardzo zadowolone :) Zresztą, idealnie podsumował całe wydarzenie Filip Chajzer w tym reportażu dla DDTVN :) Przez sekundę byłam w reportażu na TVP2. ;)
2. Kapcie, które kupiłam F. Już tego samego dnia ciągle były na moich nogach, więc następnego kupiłam też sobie :-) Niesamowicie ciepłe i miękkie.
3. Od stycznia systematycznie świecuję swoje uszy. Prawdopodobnie napiszę o tym niedługo na blogu, ale już teraz jestem ciekawa, czy macie z tym zabiegiem jakieś doświadczenia?
1. Prezent DIY z okazji Dnia Babci i Dziadka zrobiony przez dzieci mojego brata. :)
2. i 3. Upominki od Lirene :)
Śpiąca kuleczka :) Zdjęcie zrobiłam przez "lukę" w choince.
1. Ulubione danie stycznia: marchewka na słodko i kotlety z kaszy jaglanej.
2. Ulubione danie lutego: kotlety sojowe z ryżem, surówkami i kiełkami z GreenWaya.
1. Moja ulubiona koszulka, którą kupiłam kilka lat temu. Dystans to podstawa! ;)
2. Nowa spódniczka
3. Nowy golf z ceną upolowany za 4 zł w sh :)
4. Lutowe baby hair <3
Dopiero na zdjęciu zobaczyłam, jak zniszczyła pazurkami kanapę ;)
1. Styczniowa jarzębina podczas odwilży. Jeszcze tego dnia została zjedzona przez ptaki ;)
2. Moje spotkanie z lampą na parkingu :( Do dziś nie mam pojęcia, jak mogłam jej nie zauważyć.
Po lewej przekochana kicia, która przybłąkała się do nas kilka miesięcy temu. Po prawej stały bywalec bloga :) Niestety nie lubią się i ciągle walczą...
Trzy nowości w mojej kosmetyczce - maska arganowa Eveline, woda utleniona (poleciła mi Czytelniczka, na pewno pojawi się osobny post :)) i organiczny olej arganowy na końcówki. Na czwartym zdjęciu metalowa prostownica, którą odnalazłam całkiem przypadkiem. To właśnie nią niszczyłam sobie włosy w liceum. ;)
Kolejnym ważnym wydarzeniem było spotkanie z Anią (na zdjęciu w prawym rogu), którą zaprosiłam do siebie! :) Spędziłyśmy razem ponad 24 godziny i czas minął zdecydowanie za szybko. Obie unikamy pszenicy i słodyczy, ale zrobiłyśmy sobie przerwę od zdrowego odżywiania i zjadłyśmy całą domową pizzę (specjalność mojego F.) i dwa kubki przepysznej czekolady w CacaoRepublika. Dla równowagi obiady jadłyśmy w GreenWayu ;)
Nowe perfumy :))
1. Dostałam od rodziców tran w płynie i nie mogę się przełamać :)
2. Za to bardzo często jem sałatki owocowe z amarantusem :)
Piękny zachód słońca za moim rodzinnym domem. Niestety nie udało mi się ukazać całego piękna na zdjęciu ;)
Włosy z początku stycznia i włosy z końca lutego. Na zdjęciu po prawej włosy są lekko rozprostowane, natomiast po lewej mocno podwinięte, dlatego może się wydawać, że jest spora różnica w długości. Niestety rosną tylko 1 cm na miesiąc :(
Walentynkowa róża
Więcej zdjęć na Instagramie :)
Do Was też zawitała wiosna? :)
Niestety też zawitała, a ciepłe dni nie sprzyjają nauce do matury. :) W sumie nie przepadałam nigdy za kotami, ale na te Twoje nie mogę się napatrzeć :D
OdpowiedzUsuńMiałam taką samą prostownicę,ehhh przypomniały mi sie czasy liceum,kiedy namiętnie katowałam nią włosy. Pamiętam,że miała wymienne wkładki do karbowania:)
OdpowiedzUsuńmoja przyjaciółka też miała taką prostownicę i nigdy jej się nie udawało wyprostowanie mi włosów :)
UsuńKocham wszystkie kotki!!! <3
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :D Koty są cudowne :)
OdpowiedzUsuńOjej tran w płynie! Neva eva xD
OdpowiedzUsuńA mam takie pytanie odnośnie włosów, moim włosom służy maska z Biovax z kreatyną i jedwabiem, mogłabyś mi podać jakieś hmm nie wiem podobne produkty do tej maski, które miałyby podobne działanie?
Może jakieś maski bingospa? Z kaszmirem i jedwabiem na przykład ;) Albo jakieś keratynowo-jedwabne maski z drogerii :)
UsuńMożna prosić o przepis na kotlety z kaszy jaglanej? :)
OdpowiedzUsuńOla
http://smakowite.com/2011/05/02/kotlety-z-prosa-kaszy-jaglanej/ :)
UsuńJaki piękny i gruby/wielki ten twój kot, to dachowiec, czy jakaś rasa ? normalnie się napatrzeć nie mogę :).
OdpowiedzUsuńA jeśli ten drugi to też kocur, to będą walczyć o swoje terytorium i znaczyć je moczem i nie tylko.
Biała kotka została przez nas przygarnięta i raczej jest rasowa, tylko mamy problem z określeniem rasy. Miała mocno rozciągnięty brzuszek, więc myślę, że uciekła z jakiejś hodowli... Ten szary duży kot to jej syn, mieszaniec :) Ten czarno-biały to też kocur, więc walka trwa :(
Usuńtakie rozciagniete brzuszki mają brytyjczyki. u mojej mamy brytyjka po zimie az powłóczy po dywanie a w lecie jest wersja slim i lift :)
Usuńkoszulka blondynki już za długo będzie nieaktualna... no chyba, że planujesz znów farbować
OdpowiedzUsuńSpokojnie, chwila na słońcu i włosy będą miały słoneczny odcień :-)
Usuńmożna prosić o przepis na marchewkę na słodko? Pozdr :)
OdpowiedzUsuńGotowana marchewka + masło + troszkę cukru :)
UsuńPrzepiękne zdjęcia ;-)
OdpowiedzUsuńjakie kiciusie fajne! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze spotkanie z latarnia bedzie pierwsze i ostatnie :).
OdpowiedzUsuńJesli bedziesz brala pod uwage zalozenie kolejnego bloga, to dla mnie moze byc o kotach!
Czekam na wpis o woskowaniu uszu.
ja słyszałam że od tranu można przytyć... nawet od tego w tabletkach ;/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
W kapsułkach, nie tabletkach. OK, tran to - jak by nie patrzeć - tłuszcz, ale trzeba by go pić szklankami, żeby utyć...
Usuńhehe też mam taką koszulkę tylko niebieską, rzeczywiście kupiłam ją lata temu chyba w new yorkerze :) napis robi szał :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, to był NY :D
Usuńboski kotek :)
OdpowiedzUsuńps.co zamierzasz robić z wodą utlenioną?
pewnie rozjaśniać włosy, ale słyszałam że to niszczycielski sposób więc trzeba zachować ostrożność
UsuńHaha jak mogłaś pomyśleć że Natalia rozjaśni włosy woda utleniania :D też jestem ciekawa o co chodzi :)
UsuńBardzo przyjemnie spędziłam tu czas :) Koty piękne ♥
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak działa u ciebie odzywka Eveline.
Uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńSama piję tran, ale raczej ten w tabletkach. Nie czuć przynajmniej jego zapachu ! Czy ta maska z eveline jest tylko do włosów farbowanych?
OdpowiedzUsuńhttp://credo-in-virtute-tua.blogspot.com/
Fajnie, że miałaś okazję spotkać się z Anią ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne są te koty! :) Koniecznie dodaj przepisy na te wszystkie potrawy, a szczególnie kotleciki i marchewkę na słodko, no chyba, ze coś przeoczyłam i już jest :)
OdpowiedzUsuńAle kusisz tą domową pizzą! Mam nadzieję że zdradzisz przepis :)
OdpowiedzUsuńŚwietny mix :) Kotek uroczy <333
OdpowiedzUsuńjakie cudowne kociaki!
OdpowiedzUsuńAle słodziaki, te kotki :-)
OdpowiedzUsuńTwoje kotki są przesłodkie! ;)
OdpowiedzUsuńIdentyczną prstownica paliłam swoje włosy, były do tego jeszcze wymienne koncówki z karbownica... załamka :) Pierwszy raz słyszę o czyms takim jak swiecowanie uszu :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę koncertu! :)
OdpowiedzUsuńładne zdjęcia ;] słodki kociak ;D
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, pizza pyszna! :))
OdpowiedzUsuńI cała reszta również prawdziwa ;-)))
Koty zawsze wzbudzają mój zachwyt, więc możesz je doklejać do każdego posta :D
Mam tą samą koszulkę tylko że niebieską:)
OdpowiedzUsuńEch jak ja uwielbiałam BSB w młodości:)
Jak ja uwielbiam koty, a jeszcze klimat, który utrzymałaś na zdjęciach, rewelacja! :)
OdpowiedzUsuństepinbeauty.blogspot.com
stepinbeauty.blogspot.com
Ja oczywiście koto maniaczka i muszę powiedzieć, że koteczki cudowne! :)
OdpowiedzUsuńKoty są cudowne! A koszulkę help me I'm blond sama bym przygarnęła:)
OdpowiedzUsuńChyba to już kiedyś pisałam, ale Twoje koty są cudne, uwielbiam takie srebrzyste futro :)
OdpowiedzUsuńStały bywalec bloga jest taki piękny I dostojny. Na każdym zdjęciu wygląda na bardzo poważnego ; D
OdpowiedzUsuńProstownica, haha chyba wiele dziewczyn ma takową starą prostownicę na dnie szafy, u mnie też dokładnie 1cm przyrostu.
OdpowiedzUsuńKoszulka i spódniczka są świetne :) Gdybyś znalazła czas, by podzielić się z nami Twoimi ulubionymi przepisami na zdrowe dania z ogromną chęcią bym się z nimi zapoznała :)
OdpowiedzUsuńNIE WYSTERYLIZOWAŁAŚ SWOICH KOTÓW????????????????;/
OdpowiedzUsuńA dlaczego tak sądzisz? Tylko nowy nie jest jeszcze wykastrowany :) Mimo sterylizacji, niestety dwa pozostałe go atakują :(
Usuńbo jest nowy. niestety moga nigdy sie nie zazakceptowac, ja nie moge z moja Mania odwiedzac mamy chociaz jest wielkim maineconnem bo mala persinka ja terroryzuje zaganiajac w rog i nie pozwalajac wyjsc nawet na moment. a osobno to przecudowne kociacze;]
UsuńSuper zdjecia! I piekne koty :-)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia a kociak boski ;)
OdpowiedzUsuńOoo za kiciuchy masz takiego plusa, że hej :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam te włochate mruczące kulki :)
Pozdrawiam ciepło
Niesamowite, moja pierwsza prostownica wyglądała tak jak Twoja z czasów liceum! Źle ją wspominam, była beznadziejna :D Śliczne masz kociaki, uwielbiam te małe misie. Ślicznie wyglądałaś na koncercie :*
OdpowiedzUsuńCzy mogę mieć włosy typu szklistego?http://kokardka-mysi.blogspot.com/2013/09/najwybredniejsze-z-wybrednych-wosy.html Po proteinach sa suche i nieprzyjemne w dotyku, po emolientach i olejach na dluzsza mete przeciążone, szampon bez sls sprawia,z e sie szybko pzretluszczaja, a szampon z sls je na dlugosci pzresusza. Owszem mogę je ochronic na dlugosci maska, ale wtedy sa jakies niedomyte i przeciążone. Moze rzeczywiscie na chwile dac maske proteinowa,a potem emolientowa? Ma to sens? Po silikonach sa ladne na pierwszy dzien, ale jest ich mniej,a na drugi sa pzreciązone i jakby tluste. Myslalam,z e im sluzy pielegnacja typu olej an cala noc(alterra cytrynowa lub jakis ryzowy z kuchni albo oliwa z oliwek lub pestek winogron), potem alterra volume i emolientowe maski rosyjskie, ale teraz sa po tym spuszone, zwlaszcza na dworze i juz nei takie miekkie i sliskie. Zamiennie też daje olej , zwilzam na to Biowax latte na jakies 15 min i myje skalp z sls, ale dzis np po takim myciu tez nie sa takie jak kiedys.... Juz myslalam,ze znalazlam ta odpowiednia pielegnacje, ale teraz sama nie wiem... (Na koncowki daje jakis jedwab z Rossmana z napisem argan costam w kolorze pomaranczowym ). CO bys tutaj doradzila tym irytujacym wlosom? :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że brakuje Twoim włosom zrównoważonej pielęgnacji, z tym że każdy ma punkt równowagi gdzieś indziej :( http://www.blondhaircare.com/2012/03/proteiny-witaminy-substancje.html
UsuńA wiecie, że zjedzenie jednej kromki chleba niweczy dwumiesięczne leczenie dietą?
OdpowiedzUsuńTo tak odnośnie pizzy. Nie piszę złośliwie, tylko takie "pozwalanie sobie" niszczy sporo wysiłku :/
Olka
Przepraszam, że ja tak nie na temat, ale wiem, że kiedyś pisałaś coś o eyelinerach... Czy mogłabys mi polecić jakiś w pisaku?
OdpowiedzUsuńKotkę masz piękną. I ta jarzębina... Szkoda, że zima jest już tylko wspomnieniem. Trzeba będzie częściej wychodzić na dwór :(
OdpowiedzUsuńNaprawdę piękne kicie <3
OdpowiedzUsuńhttp://dorota-nevergiveup.blogspot.com/
Nie lubię kotów, bo zjadają ptaki, które kocham :/ Ptaki są wspaniałe. Delikatne, wspaniałe, cudowne.
OdpowiedzUsuńA koty - straszne, gdyby nie zjadały ptaków, lubiłabym je.
Absolutny orgazm kotowy :)
OdpowiedzUsuńMiałam identyczną prostownicę w gimnazjum :)
OdpowiedzUsuńMy pijemy całą rodzina dokładnie taki sam tran. Nie jest taki zły ;)
OdpowiedzUsuń