Do zerwania ze słodyczami przymierzam się od kilku miesięcy i szło by mi bardzo dobrze, gdyby nie rodzina i znajomi. Gdziekolwiek się pojawię, częstują mnie słodyczami. A ja nie potrafię się oprzeć :(
Sama od dłuższego czasu już nie kupuję batoników, czekolady i innych słodkich smakołyków, ale to wciąż za mało. Ogłoszenie na blogu wyzwania z Mel B (link) dało mi +100 pkt. do motywacji, więc myślę, że dzięki publikacji tego wpisu od teraz nie wyciągnę ręki ku cukierkom i czekoladzie, które ktoś przede mną położy. :)
Cel wyzwania
Powodem, dla którego podejmuję to wyzwanie to oczywiście szkodliwość cukru - po prostu zdecydowanie lepiej się czuję, gdy nie spożywam słodkości. Ponadto sposób odżywiania wpływa też na jakość cery i włosów, więc warto robić coś w kierunku jego zmiany :) Wypisałam sobie 5 aspektów, ze względu na które zależy mi na niejedzeniu słodyczy:
Wyjątki
Słodkim wyjątkiem podczas wyzwania będzie miód propolisowy oraz domowej roboty sok z czarnego bzu, czyli niezwykle pożyteczne dla mnie produkty.
Przez ten miesiąc chcę się po prostu odzwyczaić od słodyczy. Wiem, że jest to możliwe, bo już kiedyś mi się to udało :) Na drzwiach od mieszkania muszę teraz powiesić kartkę "Zakaz wnoszenia słodyczy" ;-) Za miesiąc zdam relację, co dało mi wyzwanie, ale po jego upływie nie zamierzam wrócić do jedzenia słodkich dań.
Dołączycie? Będzie mi raźniej :)
Jest to mozliwe. Jako dziecko nie lubilam slodyczy, bylam tez chudzinka.
OdpowiedzUsuńTeraz jem baardzo malo, ale zawsze jest to te pol ciasteczka czy jedna mala czekoladka.
Tez bede teraz ,,o miodzie''
zaczynam razem z Toba ;)
OdpowiedzUsuńOj wybrałaś sobie zły miesiąc... święta bez słodyczy się nie obejdą, więc życzę powodzenia ;)
OdpowiedzUsuń:-D Kawałek babki nie zaszkodzi ;) Ale najgorsze są te kupne słodycze ;-)
Usuńja to zamiast słodkiego jem daktyle :D i pestki dyni
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze! :)
UsuńPestki dyni OK, ale suszone daktyle mają taki sam indeks glikemiczny jak czysty cukier :( Powodują znaczny wzrost poziomu cukru we krwi. Znacznie lepsze są np. suszone morele (oczywiście te naturalnie suszone) można je jeść praktycznie bez ograniczeń.
Usuńi jak idą ćwiczenia z Tamilee, próbowałaś? :*
OdpowiedzUsuńJeszcze nie :( Na razie Mel B + dodatkowe ćwiczenia z aerobiku + rower :) Ale co trening dołączam kilka innych ćwiczeń, jutro będzie Tamilee :)
UsuńPowodzenia! Ja bardzo ograniczyłam słodycze - kiedyś sięgałam po nie praktycznie codziennie, teraz wystarcza mi coś małego raz na tydzień. Przez jakiś czas w ogóle ich nie jadłam. Czuję się zdecydowanie lepiej. Właściwie to zauważyłam u siebie wszystkie efekty z Twojej listy :)
OdpowiedzUsuńNatalko,ja mam takie postanowienie od Sylwestra,ale ciągle mi się nie udaję :( ,a to jakaś impreza u kogoś,a na niej słodki i tuczący poczęstunek - i weź tu podziękuj :( mam nadzieję,że uda mi się coś z tym zrobić,bo do tego trzeba podchodzić dość stopniowo,jak ktoś nagle przestanie nie jeść słodyczy to po jakimś czasie się na nie rzuci, mam nadzieję,że uda mi się również to przezwyciężyć! Trzymam za Ciebie kciuki! Mam nadzieję,że nam się uda! :) :*
OdpowiedzUsuńCzyli jesteśmy w identycznej sytuacji :)
UsuńNajgorsze są pierwsze 3 dni. Przynajmniej tak było ze mną. Po paru dniach dostałam małą czekoladkę i w ogóle nie miałam na nią ochoty! Dasz rade, to tylko 3 dni. Trzymam kciuki ♥
UsuńJa nie jem za dużo słodyczy, czasem nie jestem w stanie zjeść jednego kawałeczka czekolady i nie warta mi dawać.
OdpowiedzUsuńPS. Kiedy będą wyniki kto się z tobą spotka? będziesz ogłaszać na blogu?
Pozdrawiam
Dzisiaj przyślę maile uczestniczkom :) Jest u mnie mama i trochę mi się opóźnia. Dzisiaj na pewno będą :*
UsuńA nie wiedziałam to w takim razie czekam dalej niecierpliwie;)
UsuńPozdrawiam
organizm ludzki odzwyczaja się od każdego smaku w ciągu 10-14 dni, pod warunkiem że odetnie sie go całkowicie, potem już wcale nie ma się na niego ochoty :) jeśli chodzi o cukier, to żeby się od niego całkowicie odzwyczaić trzeba go wyeliminować prawie 100% a więc na conajmniej 10 dni zrezygnować także z cukru występującego w owocach, miodzie, itp :) potem smak na słodkie przechodzi, wiem bo przetestowałam na dziecku alergiku :) polecam!
OdpowiedzUsuńSuper, dzięki :D
UsuńA co z zapotrzebowaniem ludzkiego organizmu na cukier? Czy taki odwyk jest zdrowy?:) jestem bardzo ciekawa, bo nie wiem czy ciągłe odmawianie sobie słodyczy ma sens jeśli i tak słodze kawe i herbate (miodem).
Usuńjakikolwiek odwyk kilkunastodniowy nie jest w niczym niebezpieczny a nawet bardzo zalecany w celu oczyszczenia organizmu szczególnie na wiosnę :) jeśli chodzi o słodkości, to są tzw zdrowe słodycze np suszone owoce, albo zamienniki cukru- stewia czy ksylitol :) polecam bloga smakoterapia.pl, korzystam z niego jako matka mega alergika, pysznie zdrowo i nawet całkiem słodko :)
UsuńPrawda jest taka, że proces "zapominania" może trwać do 21 dni, to bardzo indywidualna kwestia. :) A z cukrem jest ciężka sprawa-wystepuje i w mleku, i w owocach... Całkowite wyeliminowanie cukru z diety graniczy z cudem, ale znaczne ograniczenie spozywania jego czystej postaci to zbawienie dla organizmu; mówię z własnego doświadczenia. :)
UsuńJeśli chodzi o zapotrzebowanie organizmu na cukier to stanowczo wystarczy cukier zawarty w owocach i warzywach. Bardzo dużo cukru zawierają banany, ziemniaki w szczególności pieczone, ananas, arbuz, gotowana marchewka i na te produkty też trzeba uważać.
UsuńTez sie dolaczam do tego wyzwania :)A wiesz moze jak oczyscic organizm z toksyn? Oprocz picia herbatek oczyszczajacych, ktore czasami pije :)
OdpowiedzUsuńSposobów jest mnóstwo, najlepiej poczytać książki na ten temat. Zajrzyj też do Aniamaluje :)
Usuńnie jem słodyczy, w ogóle/ zero/ nic :)
OdpowiedzUsuńmam ogromne skłonności do tycia i ze względu na to odstawiłam słodkości lata temu. Na początku wspierałam się chromem- naturalnym, tym np. z orzechów albo suplementem, żadna to chemia i nic niezdrowego, nie zaburza gospodarki hormonalnej, a jedynie reguluje poziom insuliny ( to dla nieprzekonanych ;) Natalia zapewne o tym wie). Okazało się to niezwykle pomocne na początku. Teraz najzwyczajniej w świecie już mnie do słodyczy nie ciągnie.
Największą zaletą jest stan cery, praktycznie zero niespodzianek, zaskórników również mniej, a przy tłustej cerze to ogromny wyczyn ;)
Dlatego trzymam mocno kciuki, wiem, że się da i co najlepsze, nie jest to nawet takie trudne :)
pozdrawiam serdecznie
Chyba też powinnam podjąć wyzwanie. U mnie tabliczka czekolady to tylko 10 minut ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie :D
UsuńOstatnio mam taki okres, że chodzę po domu i szukam czegoś słodkiego. Często kończy się to wyjściem do sklepu, byleby coś zjeść i zaspokoić ochotę na słodkie. Chyba też postaram się (jak na razie minimalnie) ograniczyć jedzenie słodyczy. Może choć Ty mnie do tego zmotywujesz :-) I życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńOo mam dokładnie ten sam problem! Sama od jakiegoś roku kupuję słodycze bardzo rzadko (mimo,że kiedyś jeden/dwa batoniki były u mnie na porządku dziennym), ale jak coś leży w domu, albo spotykam się ze znajomymi to nie umiem odmówić:( Co gorsza...często nawet nie do końca mam ochotę,ale po prostu nie umiem przejść obojętnie koło słodyczy;/
OdpowiedzUsuń"Co gorsza...często nawet nie do końca mam ochotę,ale po prostu nie umiem przejść obojętnie koło słodyczy;/" - też jestem takim łakomczuchem i właśnie stąd wyzwanie. Może teraz będę asertywna :)
UsuńSprobuje sie podjąć wyzwania razem z Toba, gdyż u mnie słodycze znikają zanim sie skapnę ze je wgl posiadam. To mnie przeraża. A twój post jest bardzo przekonujący. Także powodzenia i trzymam kciukasy z całej sily. Ciekawe jak to jest przejść kolo czekolady nie pochlaniac jej w calosci ;*(
UsuńJa nie jem od ponad 2 miesięcy słodyczy. W ogóle nie używam cukru i w ogóle mi tego nie brakuje. Nie rozumiem jak może stać się to jakimkolwiek wyzwaniem.
OdpowiedzUsuńPowinnaś rozumieć to, że każdy człowiek jest inny :)
Usuńoj dla mnie byłoby to ogromne wyzwanie:D na razie życzę powodzenia, bo jeszcze nie jestem na to gotowa, ale jak powtórzysz wyzwanie za jakiś czas, to już na pewno się zmobilizuję!:)
Usuńmydestination - czyli rozumiem ze 2 miesiące temu jak jeszcze jadłas slodycze to ich odstawienie w ogole Cię nie obeszlo? No widzisz sokro tak nie były Ci potrzebne to teraz ja nie rozumiem po co w ogóle kiedykolwiek je jadłaś skoro fakt o szkodliwości cukru znany jest nie od dziś...
Usuńbo modestynation to prawdziwa twardzielka! :D
Usuńja zaczelam 3 dni temu. nie zamierzam odstawic slodyczy na zawsze bo nie potrafie zyc bez czekolady. przez ostatni miesiac jadlam praktycznie jedna tabliczke dziennie a ze 2 tygodnie temu rzucilam palenie to zaczelam tyć :/ takze moj plan to ograniczenie slodkosci.
OdpowiedzUsuńtrzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam! :)
Odważne wyzwanie :) życzę powodzenia! Ja już na starcie wiem, że nie dam rady ;c
OdpowiedzUsuńRadi
ach, to wyzwanie również za mną chodzi od kilku miesięcy... Teraz zbyt mnie przeraża wizja świąt z masą ciast, ale od maja spróbuję zacząć :)
OdpowiedzUsuńJa to mam szczęście, za nic mi nie smakuje czekolada i słodycze! :) Jedyne co nawet lubię ze słodkich rzeczy, to guma truskawkowa do żucia. :)
OdpowiedzUsuńJa nie jem słodyczy już od początku Wielkiego Postu (zawsze jakaś dodatkowa motywacja :D) I już nawet się przyzwyczaiłam. Wcinam tonami jabłka :) Tylko maminym wypiekom się nie mogę oprzeć... No i oczywiście miód :) Chociaż nie jest łatwo, jak wszyscy do czekolady namawiają :) Też trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńz cukru całkowicie nie mam zamiaru rezygnować, bo jest potrzebny organizmowi! ale dodatkowe puste kalorie przydałoby się ograniczyć. dołączam! :)
OdpowiedzUsuńpolecam kwas kaprylowy, już po paru kapsułkach zapomnisz o słodyczach. Ja używałam gdy walczyłam z grzybicą układu pokarmowego, gdy tylko dzięki temu cudowi wygrałam z pasożytem <3
OdpowiedzUsuńJa w styczniu 3 razy jadlam slodycze, w lutym tylko 2, czulam sie swietnie i bylam bardzo z siebie dumna. Juz od dawna nie kupuje slodyczy i jak ktos mnie czestuje w szkole to nie mam problemow aby odmowic, niestety w domu juz jest roznie:( Ogolnie to oduczylam sie juz jesc batonikow, czipsow i pic gazowanych napoi, wiec mam nadzieje, ze ze slodyczami tez sie uda wlasnie ze wzgledow zdrowotnych bo odchudzac sie nie musze;) takze do matury bez slodyczow!
OdpowiedzUsuńDobry pomysł:)
OdpowiedzUsuńja tak oficjalnie nie dołączam, bo po prostu nie jadam słodyczy, czasem w niedzielę ciasteczko u babci i na tym moje słodzenie się kończy :P no ale życzę powodzenia w wyzwaniu!
No to powodzenia ! :D
OdpowiedzUsuńJa nie umiem oprzeć się słodyczą :D
Nawet teraz jem bułkę z Nutella :D
Trzymam kciuki za osiągnięcie celu, bo sama dwa tygodnie temu postanowiłam rzucić słodycze na dobre. u mnie dodatkowym utrudnieniem jest pasja do pieczenia. Uwielbiam piec bułki, ciastka, ciastka itp. Zawsze piekłam coś dobrego na weekend i sprawiało mi to ogromną frajdę. Niestety w związku z tym odpuszczałam sobie dietę w weekendy i objadałam się domowymi wypiekami. Od poniedziałku do piątku zawsze trzymałam dietę opartą na warzywach, zero cukru, słodyczy, przetworzonego jedzenia itp. Do starałam się ćwiczyć każdego dnia. Niestety większych efektów w sylwetce nie zauważyłam. Dlatego a akcie desperacji postanowiłam odstawić jakiekolwiek słodkości. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
OdpowiedzUsuńNie jem dużo slodyczy, dwa razy w tygodniu jedynie. :) A co do wyzwania mel b-nie ćwiczę... Eh... :(
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł z tą plakietką, chyba u siebie też taką zrobię. Teraz już mniej mam tych poczęstunków, ale podobnie jak Tobie też mi było bardzo trudno odmówić i zdarzało się to dosyć sporadycznie :) Ja osobiście nie jestem za całkowitym eliminowaniem słodyczy, bo wiem, że dla mnie jest to nierealne. Gdy nie jem słodyczy kilka dni, pozwalam sobie kolejnego na małe co nieco. I tak w ciągu tygodnia chcę utrzymać jedzenie słodyczy raz, ewentualnie dwa razy :)
OdpowiedzUsuńJa tez jestem łakomczuchem i słodycze sprawiają mi dużo radości :) jednak potrafię się bez nich obejść, teraz jadam je tylko w weekendy, ale szczerze mówiąc to nawet wtedy nie mam na nie ochoty. Tylko początek jest trudny, później organizm się jakby odzwyczaja od czekoladek. ^^ Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Ja chyba nie dałabym rady:)
OdpowiedzUsuńSłonecznik ...to jest wyzwanie;-)
OdpowiedzUsuńCukier to mój koszmar! Nie przepadam co prawda za czekoladą, batonikami i cukierkami wszelkiego rodzaju i praktycznie ich nie jadam, ale uwielbiam słodzoną czarną herbatę z cytryną - mogę wypić nawet kilka filiżanek dzienne. Rzucałam już kilka razy, najdłużej wytrzymałam prawie rok i za każdym razem jak wydaje mi się, że nad tym panuję i mogę przecież pozwolić sobie "na jedną filiżankę" wracam do stanu pierwotnego. Teraz jestem na kolejnym "odwyku" już 4 tydzień i postanowiłam, że to ostatni raz.
OdpowiedzUsuńPróbowałaś słodzić miodem? To mój mały cud. Tak jak Ty nie potrafiłam żyć bez czarnej herbaty z cukrem i cytryną. Kilka filiżanek? Dziewczyno, ja potrafiłam wypić 2 litry takiej herbaty dziennie (8-12 łyżeczek cukru) Aż pewnego dnia kupiłam miód wielokwiatowy w pasiece i zaczęłam nim słodzić herbatę. Dodam, że za samym miodem nie przepadam, ale w herbacie, jest IDEALNYM zastępcą. W ogóle nie czuć miodowego smaku, tylko po prostu herbata jest słodsza, mniej kwaśna niż z samą cytryną. Spróbuj, prawdziwy miód jest bardzo zdrowy (tylko nie można go dodawać do gorącej herbaty, musi odrobinę przestygnąć) i mniej kaloryczny od cukru. Uwielbiam taką herbatę i biały cukier mógłby już dla mnie nie istnieć.
Usuńdzięki :) wypróbuję też stewię bo np. po ksylolicie jest mi niedobrze :(
UsuńChyba tez się przyłącze, u mnie jest ten sam problem znajomi i rodzina. Jak jest to jem... sama rzadko kupuje cos na slodko. Ogranicze moze chociaz do jedzenia slodyczy tylko w weekendy....
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
OdpowiedzUsuńA ja już jestem bez słodyczy 2 miesiąc :D
OdpowiedzUsuńJa nie jadłam słodyczy przed świętami Bożego Narodzenia:) W ramach postu - zaczęłam 1 grudnia i zakończyłam 6 stycznia (jestem prawosławna i Wigilię obchodzę 6 stycznia) I UWAGA - przeżyłam:) A czekolada, łakocie, słodkości to moje życie ;) W każdym razie ustaliłam sama z sobą że przestaje słodzić kawę/herbatę i inne napoje oraz wykluczam z jadłospisu wszelkie słodkości typu czekolada, batony, cukierki... Żeby nie umrzeć pozwoliłam sobie jedynie na słodkie bułki (uwielbiam do śniadania) i jakieś słodkie jogurty. Było mi bardzo ciężko (bardzo!) ale jak pisałam wyżej przeżyłam i po świętach każdy mnie pytał czego używam do twarzy bo tak ślicznie wygląda. Faktycznie - ani śladu po pryszczach, skóra nabrała zdrowego blasku a ja w tamtym czasie używałam tylko mydła Dove i hydrolatu różanego :) Tak więc mówię Wam dziewczyny - naprawdę warto a efekty będą zauważalne juz po miesiącu:)
OdpowiedzUsuńPS. Po świętach już nie wróciłam do słodzenia napojów (do dziś nic nie słodzę) ale włączyłam do swej diety wafelki.. A od wafelków do ptasiego mleczka itp była króciutka droga :( Tak więc chętnie się przyłącze:) Bo jak się domyślcie znów mam problemy z cerą... :)
Jula.
A ja zaczęłam trzeci miesiąc bez słodyczy i w sumie spadło mi już 12 kg :) oczywiście ćwiczę i odżywiam się zdrowo. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńNajgorszych jest kilka pierwszych dni, kiedy "odcinamy" organizm od dawki słodyczy, do której jest przyzwyczajony. Ból głowy, pogorszenie stanu cery, drażliwość to tylko kilka objawów odstawiennych, z którymi trzeba się liczyć. Wystarczy je przeczekać, a później jest już z górki...
OdpowiedzUsuńna mnie świetnie działa zamienianie słodyczy na suszone daktyle i rodzynki (np. jako dodatek do sera włoskiego czy jogurtu). Można się tak zasłodzić że odechciewa się czekolady, tak po prostu :))
OdpowiedzUsuńBakalie (ekologiczne bez siarki) i syrop z agawy/klonowy dobrze zastępują wszystkie słodycze, więc wcale ze słodkiego rezygnować nie trzeba,trzeba rezygnować z białego cukru i syropu glukozowo-fruktozowego, które są praktycznie we wszystkim łącznie z sosem pomidorowym, kiełbasą, chlebem, wszystkimi jogurtami itd. I to dopiero jest wyzwanie, ale do ogarnięcia, tylko trzeba przygotować się na to, że będzie się wydawać 2 razy więcej na jedzenie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja mam zamiar zrezygnować z cukru i syropu glukozowo-fruktozowego, po którym mi niedobrze :/ Powiem Ci, że od jakiegoś czasu nie jem jogurtów i dań gotowych i mam więcej kasy w portfelu ;)
UsuńMoją główną motywacją do niejedzenia słodyczy jest właśnie zdrowa cera. No i brak napadów wilczego głodu na słodkości :)
OdpowiedzUsuńChyba też postaram się ograniczyć słodycze. U mnie nie jest to kwestia łakomstwa czy miłości do czekolady - po prostu słodycze łatwo i szybko się je. Otwiera opakowanie i już. A normalny posiłek to krojenie, mycie, obieranie, gotowanie...
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest.
Usuń"Uroki" żywności wygodnej...
UsuńFragment wywiadu z prof. Grażyną Cichosz: "To, że dzieci w szkołach kiepsko kojarzą, mają kłopoty z koncentracją, to w mojej opinii efekt objadania się chrupkami, batonami popijanymi coca-colą. Podstawą sprawności intelektualnej jest dieta bogata w białko: mleko, jogurty, sery twarogowe i dojrzewające, jajka, mięso, ryby. Krótko mówiąc, bez właściwej podaży pełnowartościowego białka oraz biologicznie aktywnych kwasów omega-3 (z ryb albo tranu) centralny układ nerwowy nie funkcjonuje prawidłowo.
Obserwuję to od dawna wśród moich studentów, zresztą technologii żywności. Gdy zaczynają realizację prac magisterskich, to pracujemy razem w laboratorium od rana do wieczora i widzę, co jedzą. Przed południem: drożdżówka. Po godzinie czy dwóch: następna drożdżówka, chrupki, baton. A po południu zupa - gorący kubek, potem drugi i trzeci. Po dwóch tygodniach stwierdzam, że niewiele rozumieją, wykonują bezmyślnie analizy, popełniają błędy, których sami nie są w stanie znaleźć. Kończy się krótkim wykładem, zakazem kupowania żywności wygodnej i zmianą diety: serki twarogowe - najczęściej ziarniste, bo niesłodzone, jogurty zagęszczane białkami mleka, sery dojrzewające, owoce. Efekt jest niemal natychmiastowy, zresztą magistranci sami dochodzą do wniosku, że zaczęli kumać. To jest moment, kiedy role się odwracają, nie ja ich, ale oni mnie mobilizują do pracy."
Swoją drogą, cały wywiad bardzo polecam, skutecznie sprawił że wywaliłam utwardzane tłuszcze roślinne z lodówki na zawsze:) http://pokazywarka.pl/margaryna/
Powodzenia :) Jestem ciekawa efektów wyzwania.
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz wrodzonego gustu do słodkości to na pewno będzie łatwiej utrzymać potem założenie.
Ja przez 4,5 tygodnia nie jadłam słodyczy, nie używałam miodu, słodzika, a z owoców spożywałam tylko jabłka, grejpfruty (i raz maliny), jednak to nic nie dało. Możliwe, że by pomogło, gdybym dłużej wytrzymała, ale miałam już dość tej męczarni. Czytałam, że odzwyczajanie od słodkiego może trwać 6 miesięcy albo i 9, tylko kto tyle wytrzyma, jeśli nie jest tylko przyzwyczajony do nich, ale i ma taki preferencje smakowe? Języka sobie nie przeszczepimy ;] Chociaż jeśli nie da się wyeliminować to można spróbować zmniejszyć ilość cukru w diecie.
Próbowałaś kiedyś stewii lub ksylitolu?
Jeszcze nie, ale mam na oku :)
Usuńtrzymam kciuki aby ci się udało! :)
OdpowiedzUsuńtakże podejmuje to wyzwaznie od paru dni i...jest cięzko :D
nie mam parcia na słodycze, czasami ale to jest czasami najdzie mnie ochota na coś słodkiego, w takich momentach sięgam albo po owoce najczęściej banany albo po czekoladkę ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem odzwyczajona od słodyczy, czasami zjem kiedy mam na to ochotę, ale to zdarza się bardzo sporadycznie. Bardziej staram się robić wypieki, ciasta itd bo bardzo lubię to robić i lubię poczęstować gości czymś swoim. Takie rzeczy jadam, ale czekolada rzadko, cukierki i batony - wcale.Tak samo nie słodzę herbaty, do smaku gorzkiej herbaty można się przyzwyczaić... Po co zasypywać siebie niezdrowym cukrem.
OdpowiedzUsuńNatalko, słodzisz herbatę ?
Ja nie słodzę od wielu lat <3
UsuńI chciałam dodać że ćwiczę z Mel B już trzeci tydzień, czasami dorzucam skalpel ewy chodakowskiej. :D:D Żeby dalej siebie motywować i przy okazji nas powinnaś wrzucać zdjęcia efektów ! ;)
OdpowiedzUsuńPo miesiącu zdjęcia wrzucę jeśli będzie coś ciekawego :D
Usuńja staram się od jakiegoś miesiąca odzwyczaić od słodyczy. najpierw przez 2 tygodnie zjadłam tylko robione przez siebie sezamki z miodu i sezamu oraz wypiłam dokładnie 5 łyków coli, ale za to jadłam dużo owoców. to mnie napędzało na słodkie, więc teraz sobie ustaliłam, że ograniczam (ale nie eliminuję) nawet owoce, a pozwalam sobie na coś słodkiego raz w tygodniu w określonym dniu. dziś jest mój 8my dzień, wczoraj miałam swój cheat day i zjadłam pączka z konfiturą różaną <3. dni bez słodkich choćby owoców sprawiają, że nie myślę obsesyjnie o słodyczach i w cheat day potrafię wybrać coś porządnego co jest słodyczem, coś nienapakowanego chemią.
OdpowiedzUsuńJa nie jem slodyczy od lutego, co prawda z malymi wyjatkami (czekolada gorzka70% czy tez sorbet owocowy) i to tylko przy wyjatkowych okazjach. Wczesniej nie wyobrazalam sobie dnai bez ciastka do kawy... Zauwazylam glownie pozytywna zmiane mojej cery, praktycznie nie pojawiaja mi sie zadne pryszcze, zadne grudki, buzia jest gladsza. Jezeli chodzi o wage, to nie nastawialam sie na zadne spadki, ale dzieki odstawieniu slodyczy w polaczeniu z bieganiem kilka razy w tygodniu , moje cialo wyglada szczuplej. A no i jeszcze powoli, ale widocznie znika cellulit z ud :)
OdpowiedzUsuńPisalam na swoim blogu o niejedzeniu slodyczy, jak masz ochote poczytac to zapraszam;)
ja nie jem od 1 marca i rzeczywiście samopoczucie dużo lepsze, wiadomo czasem organizm czasem potrzebuje cukru, a więc wcinam owoce, czy owoce suszone ;) powodzenia! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmuszę zrobi odwyk od zupek chińskich i chipsów
OdpowiedzUsuńkoniecznie! :)
Usuńja nie jadam w ogóle i za każdym razem kiedy mnie ciągnie myślę o mojej twarzy z wypryskami. A jesli już bardzo mi się chce to robię sobie mus z awokado i kakao + miód. Tak już jest od listpada zeszłego roku i czuję się wspaniale. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńJa chyba nie mam szans ;/ Rodzina to miłośnicy czekolady i zawsze coś słodkiego leży. Pamiętam, że z dwa tygodnie temu chciałam zrobić sobie maseczkę na włosy z dodatkiem miodu, ale mi jakoś zapachniało i zjadłam pół słoika :c boję się samej siebie
OdpowiedzUsuń:-D
Usuńnapiszę może coś bardzo niepopularnego i złego, ale nie jadłam słodyczy przez wiele lat, a mimo to moja cera była koszmarna, miałam fatalny metabolizm itd. jakiś czas temu zaczęłam jeść słodycze w ilościach wręcz hurtowych, bardzo dużo schudłam, w końcu czuję potrzebę pójścia do toalety, a i na stan cery nie mogę narzekać;) przysięgłam sobie, że już nigdy nie zrezygnuję z czekolady, bo ewidentnie nie ona jest moim wrogiem;) mimo to powodzenia życzę - od słodkiego można się całkowicie odzwyczaić, co wiem z własnego doświadczenia, tylko trzeba przetrwać ten pierwszy, najtrudniejszy okres - potem jest już z górki:)
OdpowiedzUsuńCo organizm to inna reakcja :) Dziwne zjawisko, pierwszy raz się spotkałam :-)
UsuńA co z cukrami w owocach? owoce też odstawiasz?
OdpowiedzUsuńNie :)
UsuńNatalko, czy mowiac 'slodycze' masz na mysli tylko ciastka, batoniki itp. czy rowniez suszone owoce? nie jem slodyczy od jakiegos czasu ale z cukru jakos nie potrafie calkowicie zrezygnowac, wiec jem daktyle (dobre zrodlo potasu i wapnia). Polecam wszystkim zmagajacym sie ze slodyczowym uzaleznieniem ;)
OdpowiedzUsuńNie, mam na myśli tylko słodycze kupne i wszystkie dania opierające się głównie na białym cukrze - słodkie jogurty, ciasta :)
UsuńCiekawe czy się uda hehe ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że jak widzę słodycze to nie umiem nie zjeść;/Teraz zaczelam trenować, wiec ograniczyłam słodycze. Raz na jakiś czas jem ciastka z dynia/słonecznikiem. Tylko z jogurtami mam problem,bo ten naturalny to srednio mi smakuje.
OdpowiedzUsuńPolecam poczytać stronę Akademia Witalności oraz informacje o poście Daniela-dużo pożytecznych i motywujących informacji :)
OdpowiedzUsuńI oczywiście trzymam kciuki, ja już taki cukrowy detoks mam za sobą, więc zyczę powodzenia :)
Chciałam ci tak napisać odnośnie twojego zapuszczania odrostów, że moja kuzynka jak była dzieckiem to miała włosy pięknego jasnego blondu aż do gimnazjum kiedy to zaczęła je farbować, potem chciała wrócić do natury i zafarbowała je na jasny blond, stała się włosomaniaczką i wyobraź sobie zapuszczała odrosty zapuściła do ucha brązowe odrosty :O i stwierdziła ze jej nie pasują i cały czas farbuje na jasny blond
OdpowiedzUsuńo tak super wyzwanie i na pewno do niego się przyłącze!! Ciągle ze sobą walczę "od poniedziałku nie jem słodkiego" i tak ciągle... Najgorzej jest w pracy, tu ciasteczko tu ptasie mleczko tutaj ktoś przyniesie ciasto itp... Ale koniec z tym!! W lidlu jest super mieszanka studencka za 10 zl tylko a naprawdę pyszna, chyba kupię sobie jej zapas...
OdpowiedzUsuńczemu nie dodasz posta o podciętych włosach
OdpowiedzUsuńJa też! ♥
OdpowiedzUsuńWchodzę w to! Ja wcinam owoce(te świeże i suszone) oraz.. ciasta mamy bez których nie potrafię się obejść :)
OdpowiedzUsuńJa tez podjęlam to wyzwanie i w niedziele mineły 3 tygodnie. Od 3 tygodni zero problemów " twarzowych", nawet malutkiego wyprysku :) polecam wszystkim. Najgorsze są pierwsze dni a potem nie ma problemu. Trzymam kciuki zebyś wytrwała :)
OdpowiedzUsuńJa kilka miesięcy temu przestałam słodzić kawę i herbatę. Na początku było ciężko, ale już się przyzwyczaiłam i teraz wiele rzeczy jest już dla mnie zbyt słodkich :)
OdpowiedzUsuńTeż się dołączam do wyzwania. Jestem strasznym lakomczuchem.... I muszę coś w końcu z tym zrobić.
OdpowiedzUsuńNie wytrzymałabym ;C
OdpowiedzUsuńTak naprawdę rzucenie słodyczy to pestka - albo raczej mniejszy problem niż kontrolowanie ilości ukrytego cukru w produktach. Oczywiście wszyscy wiemy, że np. słodkie napoje to słodka śmierć, że ciastek nie za bardzo i wafelków, ale że jogurty czy musli?
OdpowiedzUsuńAle bardzo lubię takie uzmysłowienie jak tu - daje do myślenia! http://bezuzyteczna.pl/popularne-napoje-i-zawarty-89903
Ja też powoli nie odzwyczajam się od słodyczy i pamiętam że raz nie jadłam ich dwa miesiące a potem jak ugryzłam jakiś baton to poczułam taką słodycz w ustach jak to był by sam cukier.Teraz nie jem batonów za to wcinam tylko biszkopty i rodzynki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysl. Nie naleze do wielkich lasuchow na slodycze i potrafie sobie ich odmowic ale wypisane korzysci sa ogromnie kuszace. Moja cera to od jakiegos czasu obraz nedzy i rozpaczy wiec moze to ja uratuje. A czym zastapisz slodycze? Czy suszone owoce sie nadadza? Moze musli? Cos musze podjadac w pracy ;)
OdpowiedzUsuńJa bym chyba nie dała rady, zresztą nie chcę wystawiać się na taką próbę - miesiąc to bardzo długo. ;-) Za to zaczęłam uskuteczniać tzw. "cheat day", to znaczy raz w tygodniu pozwalam sobie na coś niezdrowego bez wyrzutów sumienia, za to w pozostałe dni nie mam kłopotu z pokusami - po prostu kiedy mam na coś "nieregulaminowego" ochotę, myślę: w porządku, zjem to w niedzielę; do niedzieli zazwyczaj zbiera się kilka takich pomysłów, ale że mam ograniczone możliwości pochłaniania, to wystarcza mi wtedy jedna przyjemna rzecz, piekę jakieś ciasto na przykład - i sama zjadam kawałek czy dwa, a resztę rozdaję na tyle efektywnie, żeby nie zostało mi nic kuszącego. ;-)
OdpowiedzUsuńNiemniej wierzę, że taki miesiąc "odsłodyczania" musi mieć sporo fantastycznych skutków dla całego organizmu, więc życzę Ci powodzenia! :-)
Dołączam do wyzwania! "Odchudzam się" i już od 2 tygodni nie sięgnęłam po nic słodkiego :) Najważniejsze w moim przypadku to nie kupować - jak nie mam to nie jem. Jest to wyjątkowo trudne bo słodycze od zawsze są częścią mojego życia i normalnie jem je codziennie. Twój wpis to dla mnie dodatkowa motywacja :) zwłaszcza w obliczu zbliżających się Świąt :D
OdpowiedzUsuńDasz radę! Im dłużej się nie je słodyczy, tym mniej ma się na nie ochotę :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubie tych tradycyjnych swiatecznych ciast, babek, mazurkow. Moglyby nie istniec.
OdpowiedzUsuńZa to zycia bez chrupkow sobie nie wyobrazam.
ja po grypie żołądkowej, którą przeszłam tuż przed Walentynkami br. przestałam pić napoje gazowane, jeść fast foody, czekoladę i ogólnie kakao oraz chipsy. i jak dotąd wytrwałam i zamierzam dalej tak trzymać. Resztę produktów takich jak drożdżówka, żelki, sernik, jogurty owocowe, cukier do herbaty itd. jem normalnie, nie odmawiam sobie :) a i tak podobno widać że schudłam trochę. A zamiast kakao używam karobu. Karob nie uzależnia tak jak kakao.
OdpowiedzUsuńZe wszystkiego mogę zrezygnować ze słodyczy, ale nie z czekoladek. W sumie nie jem ciast, chipsów, ciastek, pizzy, mącznych dań i wychodzi mi to na dobre. Gluten powodował u mnie cellulit. Odkąd nie jem go, to mam ładną skórę, bez względu na pewne ilości moich ulubionych słodyczy oraz tłusty nabiał, który również lubię. Jeśli pieczywo, to tylko razowe. Jestem dość szczupła, ćwiczę regularnie, nie jem na noc. Kiedyś schudłam ok. 10 kilo, ale to właśnie niejedzenie po 18.00 spowodowało, że waga nie wróciła.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że mam tak samo? Gdy jem słodcze, wszystko jest OK. Największe spustoszenie (m in cellulit) powoduje właśnie pszenica (gluten)...
Usuń