Pollena Malwa, Gloria - maska do włosów | Recenzja

Dzisiaj mam dla Was recenzję słynnej maski Gloria. Ma prosty skład, jest tania i skradła serce wielu włosomaniaczek.

Skład. Aqua (woda), Cetrimonium Chloride (antystatyk, surfaktant, emulgator, konserwant), Cetyl Alcohol (emolient), Humulus Lupulus Extract (ekstrakt z chmielu zwyczajnego), Parfum (zapach), Panthenol (prowitamina B5, humektant), Citric Acid (regulator pH), Methylchloroisothiazolinone (konserwant), Methylisothiazolinone (konserwant), Bromonitropropandiol (konserwant), Citronellol (zapach), Hexyl Cinnamal (zapach), Limonene (zapach), Benzyl Salicylate (zapach), Citral (zapach).

Maska nie zawiera silikonów i innych substancji filmotwórczych, ze względu na bardzo prosty skład nadaje się do:

• mycia włosów,
• emulgowania nałożonego wcześniej na włosy oleju,
• nawilżania skóry głowy przed myciem,
• wzbogacania półproduktami kosmetycznymi (w przypadku włosów zniszczonych i suchych początkującym polecam dodawanie do maski wyłącznie olejów).

Cena. Ok. 6,00 zł / 240 ml

Dostępność. Auchan, osiedlowe drogerie, sklepy internetowe (ja otrzymałam swoją maskę do przetestowania od polskie-kosmetyki.pl, gdzie obecnie kosztuje 4,33 zł)

Opakowanie. Maska mieści się w zwykłym plastikowym słoiczku o średnicy 8 cm i nieciekawym designie. Zawartość słoika zabezpieczona jest dodatkowo ochronną folią, co jest niewątpliwie ogromnym plusem - kupując produkt mamy pewność, że nikt go wcześniej nie otwierał, nie dotykał i nie wąchał :)

Zapach. Maska nie pachnie wyjątkowo, jej zapach kojarzy mi się z kosmetykami sprzed kilkunastu lat. Za taką cenę nie można za dużo wymagać. ;)

Działanie. Gdy zaczynałam dbać o swoje włosy, na forach internetowych ta maska była włosowym hitem. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, że bardzo zniszczone włosy rządzą się nieco innymi prawami i używałam jej w nadziei na szybką poprawę kondycji moich włosów. Niestety zawiodłam się - maska była zbyt lekka i kompletnie włosów nie dociążała. Teraz, gdy stan moich włosów znacznie się poprawił maska nadal za słabo je natłuszcza i nawilża, ale na szczęście po wymieszaniu z kilkoma kroplami naturalnego oleju lub silikonowo-olejowego serum odpowiednio dociąża i nabłyszcza moje porowate, rozjaśniane włosy. Najczęściej stosuję ją jednak przed myciem do nawilżania skóry głowy i w tym przypadku sprawdza się naprawdę dobrze - nawilża, nie obciąża i nie podrażnia.

Dajcie znać, jaka jest Wasza opinia na temat maski Gloria. Stosujecie ją, czy nie przypadła Wam do gustu?

KONKURS ZAKOŃCZONY