Dokładnie pamiętam dzień, w którym zainteresowałam się pielęgnacją włosów. Był to pierwszy dzień lutego 2011 i tego dnia miało miejsce ważne dla mnie wydarzenie (dlatego pamiętam konkretna datę). Idąc chodnikiem ujrzałam piękne, długie, gęste, proste brązowe włosy. Moje były zniszczone, cienkie, pożółkłe, wiecznie spuszone i zbite w kolonie, więc po powrocie do domu usiadłam przy komputerze i zaczęłam szukać sposobów, które sprawią, że moje włosy wrócą do dawnej formy. Trafiłam na wizaż i inne urodowe fora (blogi urodowe wtedy niestety nie istniały lub nie były rozwinięte), przekopałam wszystkie wątki i testowałam wszystko, co było tam zachwalane: oleje, zioła, półprodukty kosmetyczne, szampony, maski, domowe sposoby, mycie odżywką... Nie idźcie moimi śladami :)
Pielęgnacja zniszczonych włosów, aby była skuteczna, powinna być:
W związku z tym na samym początku najlepiej zdobyć pewien poziom wiedzy na temat potrzeb swoich włosów oraz metod pielęgnacji (tj. przeczytać blogi:)), aby jeszcze bardziej włosom nie zaszkodzić. Na początku najlepiej zniszczone włosy podciąć, dostatecznie nawilżyć i natłuścić, a dopiero później ewentualnie testować półprodukty kuchenne (miód, żelatyna itp.) czy kosmetyczne (gliceryna, mocznik itp.) - na zniszczonych, suchych włosach niestety nie przynoszą one pożądanych skutków, wręcz odwrotnie.
Gdybym miała jeszcze raz przechodzić przez proces odbudowy moich zniszczonych włosów, od razu skupiłabym się głównie na emolientach - olejowaniu, maskach i silikonowych preparatach do zabezpieczania końcówek. Wielokrotnie zaszkodziłam nadwrażliwym włosom eksperymentami (np. laminowaniem, maską z żółtka czy płukanką z aloesu), dlatego uważam, że gotowe produkty są w zupełności wystarczające, aby dobrze wypielęgnować zniszczone włosy :)
Polecane posty
→ Minimalizm w pielęgnacji włosów
→ Zbiorczo o emolientach
→ O poprawnym myciu włosów
→ O poprawnym podcinaniu włosów
→ Negatywne skutki bezmyślnego eksperymentu ;)
itp.
- prosta i uporządkowana,
- ale jednocześnie różnorodna,
- indywidualnie dobrana do struktury i rodzaju włosów,
- systematyczna,
- na początku skupiona głównie na nawilżaniu, natłuszczaniu, i ochronie włosów przed zniszczeniami oraz na odżywianiu od wewnątrz tych włosów, które dopiero wyrastają.
W związku z tym na samym początku najlepiej zdobyć pewien poziom wiedzy na temat potrzeb swoich włosów oraz metod pielęgnacji (tj. przeczytać blogi:)), aby jeszcze bardziej włosom nie zaszkodzić. Na początku najlepiej zniszczone włosy podciąć, dostatecznie nawilżyć i natłuścić, a dopiero później ewentualnie testować półprodukty kuchenne (miód, żelatyna itp.) czy kosmetyczne (gliceryna, mocznik itp.) - na zniszczonych, suchych włosach niestety nie przynoszą one pożądanych skutków, wręcz odwrotnie.
Gdybym miała jeszcze raz przechodzić przez proces odbudowy moich zniszczonych włosów, od razu skupiłabym się głównie na emolientach - olejowaniu, maskach i silikonowych preparatach do zabezpieczania końcówek. Wielokrotnie zaszkodziłam nadwrażliwym włosom eksperymentami (np. laminowaniem, maską z żółtka czy płukanką z aloesu), dlatego uważam, że gotowe produkty są w zupełności wystarczające, aby dobrze wypielęgnować zniszczone włosy :)
Polecane posty
→ Minimalizm w pielęgnacji włosów
→ Zbiorczo o emolientach
→ O poprawnym myciu włosów
→ O poprawnym podcinaniu włosów
→ Negatywne skutki bezmyślnego eksperymentu ;)
itp.
Miłego weekendu! :)
Juz chyba wam się tematy kończą bo na każdym blogu posty o niczym tak na prawdę
OdpowiedzUsuńMoże i ten post wydaje się dla niektórych oczywisty, ale patrząc na to jak często pojawiają się wpisy, że komuś włosomaniactwo nie pomaga, a stosuje je np już od roku, to chyba jednak taki oczywisty dla wszystkich nie jest.. Wydaje mi się, że właśnie stąd bierze się brak poprawy stanu włosów u tych osób, bo nakładają one kosmetyki jak leci, za każdym razem licząc na cud, a nie stosują się do żadnej reguły. Trzeba dokładnie obserwować swoje włosy i patrzeć na co reagują lepiej, a na co gorzej, odkryć jakiś algorytm, swój przepis jak na upieczenie ciasta i potem stosować go za każdym razem. Kosmetyki można zmieniać, ale należy je dobierać wg tej samej kategorii i wtedy rzadko trafiają się zakupowe buble, bo człowiek wie co kupuje i wie w jakiej kolejności i z czym to zastosuje żeby zadziałało. Trochę zawile, ale mam nadzieję, że mój przekaz zostanie zrozumiany ;)
Usuńja uwazam maglowanie tematu ok,bo ciagle nowe dziewczyny na blogu stawiaja banalne pytania potwierdzajac brak wiedzy i checi przeczytania calego blogu.
UsuńJa czekam z niecierpliwoscia na wyniki ankiety o szamponach i mam nadzieje ze bedzie tez o odzywkach ;)
Na blondhaircare rzeczywiscie ostatnio posty o niczym - same podsumowania, zdjecia wlosow autorki albo powtarzane te same tematy. Chyba Natalia troche sie wypalila wlosowo ;) Na pewno minimalizacja pielegnacji jest dobra dla wlosow, ale niestety nie dla bloga :) Ostatnio wole zagladac do Anwen, ktora mimo tylu lat wlosomaniactwa ciagle ma ochote wyprobowywac nowosci.
UsuńHa a czy ktoś powiedzial, że wpisy zawierać czysto kosmetyczny wiedze? Ja uważam, że takie informacje się przydadzą, w końcu jak ktoś początkujący przeczyta, może nie zrobi błędu na początku :)
Usuńu mnie wielkiego szału na szczescie nie bylo :D
Anonimowy 13:51 - naprawdę pisałaś o moim blogu? :o "same podsumowania" - hmm? "zdjęcia włosów autorki" - hmm??? ;)
UsuńTeż tak czytam tego posta, przewijam dalej i... to już koniec? Nic ciekawego nie wyczytałam :) Chociaż rozumiem to z drugiej strony, bo o ile tematy włosowe są obszerne, to jednak gdzieś się kończą i ciężko by mieć pomysł codziennie na całkiem nowe wpisy.
UsuńNo wlasnie.Trudno zaskoczyc jakimkolwiek tematem wlosomaniaczki z kilkuletnim stazem...
UsuńA ja uwazam, ze ten post jest bardzo dobry i pomocny :)
UsuńA ja uważam, że Natalia jest sama w sobie interesującą osobą i fajnie byłoby gdyby pisała nie tylko o włosach. Dla mnie np. Anewn jest nijaka i sztuczna a jej posty są pisane jak na zamówienie, pewnie dlatego "ciagle ma ochote wyprobowywac nowosci". :D
UsuńAnwen taka 'sztuczna i nijaka ' a zobacz ile czytelniczek ma , patrz ile z nas dało się nabrać.. ja tam uwielbiam bloga i HareCare , (taki sentyment do niego mam bo to był mój pierwszy blog na który trafiłam kiedy zaczęłam się interesować pielęgnacją włosów) i blog Anwen .
UsuńWpis fajny, Autorka bloga się nie wypaliła, tylko ewoluuje stale, i za to dla niej kciuk w górę, bo czy blog włosowy prowadzony czwarty rok z kolei ma wyglądać ( i przez wyglądać rozumiem zawierać treści :P) wciąż tak samo? Dobrze jest. Byłoby w ogóle mega super, gdyby p. Natalia dodawała jeszcze więcej wpisów "dietowych" - coś w typie dieta dla zdrowych włosów, ale to taki mój konik jeno. Autorko! Dobrze się Ciebie czyta :) tak przyjemnie jakoś.
UsuńNo nie... niektóre wypowiedzi są bardzo krzywdzące. To jest mój ulubiony włosowy blog i nie pozwolę go obrażać :D te porady są BARDZO pomocne, szczególnie podsumowania. Naprawdę tyle jest tych wszystkich informacji, że można się pogubić. Faktycznie jest tyle opcji do wypróbowania, że chce się wszystkie te wszystkie produkty i sposoby sprawdzić. To ważna i uzasadniona uwaga, żeby się wstrzymać. Może i wydaje się oczywista, ale daje motywację, żeby rzeczywiście odstawić na razie wszystkie żółtka, żelatynę itp. Dużo informacji się powtarza, ale po pierwsze dzięki temu można wiele rzeczy utrwalić, po drugie nie każdy czyta bloga od początku i mógłby mieć problem z nadrobieniem...
UsuńZdjęcia autorki?! Rzadko. Nad czym np. ja ubolewam. Chociaż włosy Natalii są dla mnie największą inspiracją i jak dla mnie to mogłyby być nawet przy każdym wpisie ;))
Natalio pozdrawiam i życzę wytrwałości w pisaniu :)
A.
O błagam dziewczyny... Tylko się nie pobijcie ;) żadna nie jest zmuszana aby odwiedzać tego bloga więc droga wolna, szukajcie innych/być może ciekawszych. BHC ma swoich stałych czytelników/fanów jej włosów którym ona i jej wpisy odpowiadają . Po za tym jakby ktoś nie wiedział ten blog został założony dla własnych korzyści i przemyślen i być może jak ktoś na niego trafi to i do pomocy a nie przede wszystkim dlatego ;)
UsuńTymi komentarzami przypominacie mi blog anwen (kłótnie pod każdym postem)
UsuńA dla mnie to dobre ostrzeznie. Jak ktos jest poczatkujacy to sam nie wie od czego zaczac, szczegolnie jak czyta blog jakiejs dziewczyny, ktorej pielegnacja jest inna, bo o wlosy dba juz kilka lat i to o czym ona sie zachwyca poczatkujacej stan wlosow pogorszy.
UsuńNiestety takie jest i moje zdanie, przy całym moim uwielbieniu dla Anwen i Natalii, od jakiegoś czasu wchodzę na ich bogi tylko z przyzwyczajenia, brakuje jakiegoś świeżego powiewu/pomysłu. Nawet to co dobre musi się zmieniać :)
UsuńSpokojnie, dziewczyny :) Są wakacje, a poza tym nasze blogi nie są naszą pracą, tylko pasją. Poza blogiem mamy masę innych rzeczy do ogarnięcia i nie zawsze możemy zadbać o nie w 100% mimo ogromnych chęci. :)
UsuńJak mnie to nie dziwi, że wszystkie krytyczne komentarze piszą anonimki :) Post nie jest o niczym, jest bardzo pomocny dla dopiero początkujących włosomaniaczek. Sama gdybym dopiero zaczynała przygodę z dbaniem o włosy ucieszyłabym się widząc taki post. Ale oczywiście zawsze lepiej jest krytykować kogoś kto poświęca swój czas, żeby dzielić się poradami i wiedzą na temat pielęgnacji, kogoś kto po prostu chce nam pomóc.
UsuńNatalia, nie bierz negatywnych komentarzy do siebie. "Jeszcze sie taki nie urodził co by wszystkim dogodził" mówi stare przysłowie. Ja trafiłam na początku na bloga Anwen. Ale, że jestem raczej blondynką o wysokoporowatycz włosach a nie brunetką nie zadomowiłam długo na blogu Anwen choć początkową wiedzę bardzo przydatną zaczerpnęłam od niej. Ale później trafiłam na BHC i tutaj zagościłam na dłużej. Jestem anonimem. To czego się tutaj nauczyłam o pielęgnacji farbowanych blon włosów jest bezcenne. Dzięki temu moje włosy nie są już długimi suchymi strąkami tylko gęstymi, lśniącymi blond włosami, którymi zachwycają się znajomi bo widzą kolosalną róznicę w stanie moich włosów. ALe początki nie były łatwe. Czasami błądziłam po omacku. Dlatego bardzo cenię nawet 'banalną' radę czy uwagę. To wszystko co pisze Natalia jest bardzo użyteczne i przydatne a jej włosy są żywą reklamą bloga. Cieszę się i ubolewam że postanowiła zrezygnować z farbowania. Cieszę się bo sama o tym marzę (u mnie to niemożliwe, za dużo siwych włosów) i ubolewam bo jak już odrosą jej naturalki to będzie się bardziej skupiać na pielęgnacji naturanych włosów, które oczywiście mają zupełnie inne potrzeby. Ale powtórzę: Wiedza, którą tutaj zdobyłam i zastosowałam jest bardzo cennna i za to DZIĘKUJĘ
UsuńSama też na początku bardzo eksperymentowałam z półproduktami, płukankami i tym podobnymi, zamiast zabrać się za nawilżenie i natłuszczenie. Oczywiście efektem był puch i jeszcze większe przesuszenie włosów. Gdybym od razu je podcięła i zaczęła mądrzej pielęgnację, może miałabym już choć w połowie takie włosy, do jakich dążę :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy po emolientach są strasznie przyklapnięte i nie mają objętości :(
OdpowiedzUsuńMoże pakujesz ich za dużo, spróbuj też nakładać je przed myciem
UsuńWłaśnie :-)
UsuńMi się też wydaje że to tak powinno być , kupuje gotowy kosmetyk i ma działać - dobrze wypielęgnować ,a nie że będę kupować jakąś maskę a potem dokładać do niej jeszcze jakieś składniki czy mąkę czy miód czy olej czy co tam jeszcze , skoro np dana maska nie działa sama bez ulepszania jej to szukam innej która będzie działać na tyle że włosy będą zadowolone a nie kupowanie czegoś do czego jeszcze trzeba dokładać , chyba płace za produkt gotowy :/
OdpowiedzUsuńJa nie mam nic przeciwko wzbogacaniu, ale trzeba się na tym choć trochę znać, aby włosom nie szkodzić :) Takie ulepszanie kosmetyków niektórych osób wynika po prostu z pasji do włosów i sprawia im niezłą frajdę :))
UsuńSwietna ta piramida:) wlasnie musze zabezpieczyc swoje konce.
OdpowiedzUsuńmoje włosy nie cierpią kreatyny i oleju rycynowego :) za to żółtko im pomogło :))
OdpowiedzUsuńU mnie na odwrot ;)
UsuńChyba keratyny :)
UsuńJa w ogóle nie eksperymentuję z produktami spożywczymi, ziołami itp., wybieram zawsze gotowe produkty :)
OdpowiedzUsuńtez juz jakis czas siedze w tym temacie i nadal szukam odpowiedniego srodka dla moich wlosow.najlepsze okazuje sie byc olejowanie,nawilzanie ;)
OdpowiedzUsuńProszę Was o pomoc. Miałam bardzo zniszczone włosy po wielu niewłaściwych rozjaśnianiach. Od około 2 lat starałam się im pomóc ale nic nie skutkowało. Ostatnio się załamałam, że po kolejnym olejowaniu włosy wyglądają tragicznie. Pobiegłam do fryzjera i obcięłam włosy około 15 cm - teraz sięgają do ucha.
OdpowiedzUsuńI tu pojawia się moje pytanie - jak nie zaprzepaścić tego, że zdecydowałam się obciąć włosy? Teraz po myciu się puszą i bez prostownicy (od obcięcia znów zaczęłam prostować) nie jestem w stanie ich ujarzmić, a są tak krótkie, że nie mogę ich związać. Próbowałam już wszystkiego, a one nadal się buntują. Podpowiedzcie mi co mogę zrobić, aby poradzić sobie z nimi bez użycia prostownicy.
Chciałabym, aby były błyszczące i ciężkie, tak jak przed tym nieszczęsnym rozjaśnianiem :(
Pozdrawiam Was i liczę na Wasze podpowiedzi.
Beti.
Beti napisz jak wyglada teraz pielegacja wlosow...
UsuńMyje co drugi dzień szamponem Babydream, przed myciem nakladam łyżeczkę oleju też z babydream fur mama pod czepek i ręcznik na 30 minut. Po myciu odżywka Garnier A&K lub Nivea Long Repear albo maska Kallos Latte(od niedawna). Dokładnie spłukuję, odciskam włosy z wody delikatnie w ręcznik, rozczesuję TT lub plastikowym grzebieniem z szerokim rozstawem zębów. Suszę chłodnym nawiewem... i co? I na głowie puch...nakładam więc kropelkę silikonowego serum Green Pharmacy. A puch dalej swoje. Próbowałam już wielu odżywek od Isany przez GP po Gliss Kur, maski od Natur Vital przez różne Biovaxy po Alterrę. Oleje też zmieniałam I NIC. Nie wiem juz co robić...brakuje mi sił do walki o piękne włosy i znów sięgam po prostownice(po 1,5 roku nie uzywania, tylko ze wtedy mialam dluzsze wlosy i moglam je zawiazac), bo wlosy sa za krotkie aby je spiąć. Łykam skrzyp,pije pokrzywe jem duzo warzyw. Mam zdiagnozowana niedoczynnosc tarczycy, biore euthyrox 25. Przeczytalam calego bloga od a do z, ale wciaz nie potrafie sobie pomoc.Błagam wiec was o pomoc, BlondHairCare ratuj. Beti.
UsuńMoże nie jestem najlepszą osobą do komentowania ale jednak chcę się wypowiedzieć. Moim zdaniem, prostownicę zamień na suszarkę z dyfuzorem i susz takie dobrą pianką, która je lekko obciąży (miejmy nadzieję) i je wyprostuj na grzebieniu/szczotce. Zabezpiecz gumą/lakierem (postaraj się by nie niszczyły mocno włosów) i tak chociaż trochę ujarzmisz włosy, ponieważ stylizacja nawet jeżeli minimalnie niszczy to dla mnie ważniejszy jest efekt a co z tego, że włosy wypielęgnowane jak wyglądają jak g. :) Co do pielęgnacji nie widzę jakiś tam specjalnych zarzutów, postaraj się zainwestować w kosmetyki profesjonalne z dobrym składem (byś nie straciła pieniędzy) na maseczki regenerujące z keratyną itp. żeby wzmocnić włos. Czego się spodziewasz po badziewiach za 5zł (owszem mogą być perełki ale na logikę ludzie). I stylizuj włosy, jednocześnie je bardzo regenerując. Moim zdaniem olejowanie i papranie się jest wielką stratą czasu a efekty są niezadowalające. Stara dobra, profesjonalna regenerująca maseczka i już lepiej z włosami (pamiętaj by skład miała ok, bo producent nabije Cię w butelkę). Od siebie z drogeryjnych polecam Garnier Nutri\Oleo Repair, L'Oreal Total Repair Extreme i serum z L'oreala Elseve Eliksir odżywczy (wersja do farbowanych włosów ma denat więc nie polecam). Nie bój się stylizacji, włosy są dla Ciebie a nie dla oklasków innych włosowariatek. To na tyle, ciao.
UsuńGłupszej porady nie słyszałam :D Zainwestuj w profesjonalne kosmetyki ? Badziewia za 5 zł? :| Ludzie, liczą się składy a nie ceny i marki. Jakoś ja swoje wysokoporowate, prostowane codziennie ok 10 lat i regularnie farbowane włosy wyprowadziłam w miarę na prostą, a najdroższym kosmetykiem jaki kupiłam była maska Biovax. I to właśnie olejowanie czyni największe cuda i daje najbardziej długotrwałe efekty, bo odbudowuje otoczkę tłuszczową wokół włosa, dzięki czemu poradziłam sobie z puszeniem.
UsuńJa bym poradziła nakładanie na włosy oleju i emulgowanie go maską. Nie ma lepszej metody na puszące się, suche włosy. Emolienty i jeszcze raz emolienty :) http://www.blondhaircare.com/2013/09/emolienty-w-walce-o-zdrowe-wosy.html
UsuńBeti ja bym zmienila szampon,bo mi tez ten nie odpowial.
UsuńOlejowala bym w misce wody plus 2-3 lyzki oleju,plus 2 lyzki smietanki do kawy(PLYNNEJ) i trzymala min.godzine.
a Kallosa Latte kocham:)i mieszam z innymi odzywkami i polproduktami.
Może i za ostro powiedziałam, przepraszam ale uważam że nie jest to głupia porada, uważam że lepiej jest mieć parę zaufanych produktów niż tony śmieci walających się po łazience. Wytłumacz mi kochana jak olejowanie odbudowywuje włos, skoro włos nie żyje? :) Wiem, że chodzi o warstwę tłuszczową. Przecież ciągle ją zmywasz przy myciu włosów :), silikon też Ci taką warstwę zrobi. Olej daje efekt krótkotrwały, bynajmniej w moim przypadku. Przecież wielokrotnie zaznaczyłam, żeby uważała żeby producent nie nabił w butelkę, chyba że czytać nie umiesz :) przecież bardzo dobrze wiem, że trzeba patrzeć na skład który zdarza się również nieciekawy w droższych kosmetykach. ALE, wiesz coś o stężeniach? Co z tego, że będziesz zacieszała cały dzień odżywką za 5 zł z PIĘKNYM składem ale co jeżeli jest tam ilość 0,01% :) na BANK CI zadziała nie ? NO NA BANK. ;) Dwa takie same produkty z takim samym składem to nie oznacza, że działać będą tak samo ok? Inne stężenia = inna bajka. To samo z olejami myślisz, że w odżywce tańszej masz prawdziwy olej? Jakby był prawdziwy olej to byś musiała zapłacić trochę więcej. Nie mówię, że drogie kosmetyki też wszystko prawdziwe stosują nie nie, też nabijają w butelkę. Ale chodzi mi o to, by znaleźć dobre profesjonalne produkty ale nie jakiś shit. Fajnie, że na tobie biovax działa ale może innym nie podejść (chociaż to ok maski są). Ludzie o co jad...
UsuńBardzo Wam dziękuję za wszystkie porady:-) będę wcielała je w życie i mam nadzieję, że odzyskam blask i nie zmarnuję tego, że zdecydowałam się na cięcie. Jeszcze raz dzięki i powodzenia:-) Beti.
UsuńSkoro taka jesteś obeznana w stężeniach to zapoznaj się też ze znaczeniem słowa 'BYNAJMNIEJ'.
UsuńDziewczyny ja z innej beczki.
OdpowiedzUsuńNiedlugo wybieram sie do Polski i chce przy okazji kupic jakies kosmetyki do wlosow,zawsze przywozila mi mama marion jebwab i odzywki biowax.
Co polecacie polskiego do przetluszczajacego sie skalpu i farbowanych,zniszczonych cienkich wlosow.
Z gory dziekuje :)
w tej piramidzie chodzi o to że to co jest u podstawy robisz najczęściej, a na górze najrzadziej? czy jest to zupełnie przypadkowe?
OdpowiedzUsuńW tej piramidzie zupełnie przypadkowe :) Zero zasad i nadzieja podczas każdego mycia, że kolejny produkt pomoże ;)
UsuńSuper, zgadzam się :)
OdpowiedzUsuńWitam. Świetny blog;*
OdpowiedzUsuńWyczytałam u Ciebie recenzje balsamu seboradin z żeń szeniem zastanawia mnie to czy mogę stosować ten balsamik na moje włosy z blond pasemkami bo w składzie ma olej rycynowy który podobno przyciemnia włoski.
I jeszcze jedno pytanie:) czy ten balsamik zastąpi mi maskę , czy maskę tez dodatkowo dokupic?
dziękuję za odpowiedź:*
O olej nie musisz się martwić a przynajmniej w tym produkcie a z resztą nie pomogę ;)
Usuńja nie zauważyłam żadnego przyciemnienia po rycynowym, ale nie mam platynowego blondu tylko taki mysi. a balsam nie zastąpi maski do włosów, więc polecam dokupić, ale oczywiście nie musi to byc maska seboradinowa;)
Usuńaga
Balsam może być za lekki, jeśli masz włosy o wysokiej porowatości. Spróbuj :) Ewentualnie dodaj do niego olej lub silikonowe serum :)
UsuńDla mnie takim kopem w tylek byl Twoj blog! I wielkie dzorki Ci za to!!! Mam juz 12 cm swoich kudelkow, siano zmienia sie w bardziej elastyczne I dociazone wloski ;)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńJak dla mnie Natalia jest ardziej precyzyjna, jasno pisze, i daje świetne wskazówki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTeż uważam, że równie ważne jest to, co się czyta na blogu, jak i osobowość Autora bloga. Tu Natalia przoduje wśród całej rzeszy blogerek :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńUf, utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że jednak dobrze opiekuję się kudłami :) Cały czas mam wrażenie, że daję im za mało i planuję wprowadzić drożdże, siemię lniane itp. ale jednak jeszcze się wstrzymam. Czekam na kolejny post:)
OdpowiedzUsuńCzasami im mniej, tym lepiej, ale totalny minimalizm też nie musi być dobry. Najlepiej znaleźć swoje własne optimum :)
Usuńdla mnie post niekompletny. zaczęłam czytać z ciekawością i tekst jakby się urwał zanim się na dobre rozkręcił:( szkoda. temat wart rozwinięcia, porównań jak było kiedyś jak jest teraz itd.
OdpowiedzUsuńPolecam kwas foliowy, swietnie wplywa na włosy:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
www.haydenka.blogspot.com
Matko, ale się ludzie czepiają...
OdpowiedzUsuńJa uważam post za przydatny dla osób, które zaczynają przygodę ze świadomą pielęgnacją włosów i ważne jest żeby nie zniszczyły sobie włosów i nie zniechęciły się już na starcie.
Nie wiem dlaczego ale wszystkie domowe sposoby wykorzystujące jajko...majonez... żelatynę, no ogółem produkty pochodzenia zwierzęcego; tak bardzo mnie obrzydzają. Nie wyobrażam sobie, żeby renomowany salon z profesjonalnymi produktami maział regenerującą "maseczką" z majonezu. Ale respektuję wasz wybór, trzeba. Nie prościej użyć dobrej i profesjonalnej maseczki? Efekt jest już, bez zbędnych ceregieli i okropnych zapachów. Owszem, można ukręcić sobie maseczkę, bo to tak w zasadzie działa odprężająco sralala, ale nie to nie dla mnie jednak. :)
OdpowiedzUsuńJa się nie brzydzę, majonez daje nawet fajne efekty (właśnie, muszę go użyć, aby sprawdzić, czy jeszcze spodoba się moim włosom :D), ale gdy włosy są baaardzo zniszczone i nie znamy się na pielęgnacji, takie eksperymenty mogą im zaszkodzić. Dlatego najlepiej skupić się na poszukiwaniu dobrych, gotowych produktów :)
UsuńJak ja bym chciała jakoś pomóc moim włosom, są cienkie, wypadają.. Nie mam pojęcia co robić;/ Po prostu się na tym nie znam.. Pomocy!!!
OdpowiedzUsuńZa mało informacji podałaś. Najlepiej znasz swoje włosy, więc proponuję poświęcić kilka wieczorów i po prostu poczytać o tym :)
UsuńA ja lubię blog Natalii za styl pisania i poczucie humoru autorki, bardzo przyjemnie się go czyta :) Nie raz uśmiecham się do monitora jak czytam jej odpowiedzi na nieprzychylne komentarze czytelników ;)
OdpowiedzUsuńHehe dziękuję :-) Dystansu do siebie mi faktycznie nie brakuje i chciałabym, aby innym też go nie brakowało :)*
UsuńI prawidłowo, bo ludzie krytykujący znajdą się zawsze, najlepiej odpowiedzieć żartem i dalej robić swoje :) Chamskie odpowiedzi odrzucają od autora i nakręcają spiralę obrzucania jadem. Dlatego Twoje odpowiedzi zawsze mi się podobają, bo są celne i zabawne, zawsze mnie rozbawiają :)
UsuńA jaki najbardziej skuteczny szampon polecasz? Żeby nie niszczył włosów?
OdpowiedzUsuńja polecam płyn do higieny intymnej facelle
UsuńChyba większość z nas popełniła na początku błąd używania wszystkiego naraz :D Pamiętam, że swoją pielęgnacje rozpoczęłam od żelatyny... Przyniosła odwrotny skutek do zamierzonego :D
OdpowiedzUsuńDziś byłam w aptece po balsam seboradin z zen szeniem... Pani farmaceutka odradziła mi zakup seboradinu na lato poniewaz mowi ze na ten ciepły okres moze odbarwiac włosy. Powiedziała ze lepiej kupić na okres jesień-zima. Kochane co o tym myślicie?
OdpowiedzUsuńA właśnie że mi się ten post przydał, o ! ;*
OdpowiedzUsuńNie każdy post musi brzmieć " co dzisiaj dziwnego nałożyłam sobie na głowę na 3 godziny"
moim zdaniem KAŻDA początkująca włosomaniaczka robi szkodę swoim włosom nakładając codziennie różne dziwne rzeczy na głowę, zamiast tak jak proponuje Natalka zająć się nimi w systematyczny, prosty i jednocześnie bogaty sposób:)
kasia
Czy po żółtym Gliss kur włosy mogą się puszyć albo być niemiłe w dotyku?
OdpowiedzUsuńPost może i faktycznie trochę za krótki, ale porusza ważny temat. Ja im więcej kombinuję, mieszam i stosuję "niezgodnie z przeznaczeniem", tym dla moich włosów gorzej. Zauważyłam, że najprostsze rozwiązania, stosowanie regularnie tych samych, góra 2-3 produktów jest dużo lepsze niż mieszanie 3 różnych masek, miodu i jeszcze kokosa. Tak dzisiaj zrobiłam i pomimo umycia włosów po masce delikatnym szamponem (z obawy przed obciążeniem olejem), wraz nie chcą mi wyschnąć, plączą się i nie wyglądają jak przecież powinny wyglądać włosy po takiej BOMBIE. Też przestawiam się na minimalizm, tylko czasem mi się chyba nudzi i przeginam.
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie z powyższym komentarzem.
OdpowiedzUsuńJa również zauważyłam, że im więcej czasu i uwagi poświęcam włosom, eksperymentom i wzbogacaniu pielęgnacji, tym gorzej moje włosy wyglądają.
Może wzbogacanie masek, wielogodzinne olejowanie, kremowanie czy wynajdowanie innych zastosowań dla kosmetyków, jest miłym zajęciem na samym początku włosomaniactwa, niestety z czasem zaczęło mnie to po prostu męczyć i drażnić.
Obecnie stosuję minimalizm w pielęgnacji włosów - myję dwa razy w tygodniu, olejuję raz, nakładam na zmianę odżywkę lub maskę oraz stosuję kosmetyki z sls oraz silikonami i jest naprawdę dobrze:)
Ola