Dokładnie rok temu, pokazałam Wam, jak w ciągu godziny niekompetentny fryzjer może doszczętnie zniszczyć zdrowe włosy o niskiej porowatości. W ramach rekompensaty zaproponował 30% zniżki, a Eliza przez cały rok musiała chodzić w spiętych włosach. Jest poniekąd szczęściarą, bo jej włosy dość szybko rosną i niedawno mogła całkowicie pozbyć się spalonych warstw bez konieczności strzyżenia na krótko. W końcu ukazały się włosy w takim samym stanie, w jakim ponad rok temu zostały poddane zabiegowi headlines. Wiele razy prosiliście mnie o zdjęcia, dlatego publikuję je specjalnie dla Was. :)
Jej włosy są cienkie, ale nisko porowate i mocne. W ogóle się nie plączą i lśnią, ale też nie mają objętości, dlatego jak najbardziej służy im cieniowanie. Odkąd zostały odratowane, są myte samym szamponem i raz na jakiś czas farbowane na brąz. Zdjęcia niestety nie odzwierciedlają do końca rzeczywistego piękna, ponieważ robiąc je bardzo się spieszyłam i nie ustawiłam poprawnie ostrości...
Pamiętajcie, że dla spalonych włosów nie ma innego ratunku niż ich obcięcie. Jeśli więc przyjdzie Wam do głowy rozjaśnianie, trwała albo inny fryzjerski zabieg, przemyślcie wszystko kilka razy i wybierzcie dobrego specjalistę. Historię wizyty fryzjerskiej Elizy wraz ze zdjęciami możecie zobaczyć tutaj: http://www.blondhaircare.com/2013/09/fryzjerska-wpadka-elizy-headlines.html . :)
O rany, jaka różnica, mimo samego szamponu i farby :o
OdpowiedzUsuńzdjęcia już z nowym obiektywem? Wyglądają super :)
OdpowiedzUsuńFryzura mi się akurat nie podoba ale widać, że włosy są lśniące i zdrowe.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię mocnego cieniowania :)
Usuń"Pamiętajcie, że dla spalonych włosów nie ma innego ratunku niż ich obcięcie. Jeśli więc przyjdzie Wam do głowy rozjaśnianie, trwała albo inny fryzjerski zabieg, przemyślcie wszystko kilka razy i wybierzcie dobrego specjalistę."
OdpowiedzUsuń- święte słowa. Przeczytam je sobie, gdy po raz 4(!) w tym roku zechcę zmienić czerń na blond (dlaczego ja zawsze ze skrajności w skrajność??? ;P)
Bardzo pozytywna zmiana, tylko pozazdrościć szybkości w jakiej rosną włoski.. kolor też ładniutki. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Elizie,że przez rok udało jej się odzyskać swoje włosy. To bardzo wielki wyczyn! Śledziłam jej historię z zaciekawieniem,ponieważ sama od marca walczę o odzyskanie swoich włosów. Ja swoje straciłam po przebytej chorobie i póki co nie widzę spektakularnych efektów, ale zaniechałam farbowania - już 5 miesiąc odrostu, i liczę,że w marcu - kiedy już minie rok, będzie trochę tych zdrowych włosów na mojej głowie. Eliza już może zapuszczać zdrowe, piękne włosy! Gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńPiękne, lśniące włosy. Jak otworzyłam link z włosami po zabiegu aż nie mogłam uwierzyć. Na dodatek to trwało jedynie rok. Muszą naprawdę szybko rosnąć.
OdpowiedzUsuńMasakrycznie były zniszczone, dramat jak niektórzy fryzjerzy potrafią zniszczyć nie tylko włosy, a także człowieka we wnątrz;( Można depresji dostać. Kilka lat temu ściągałam czerń i wchodziłam na blond. Pani fryzjerka doradziła mi jeszcze, że lepiej je jeszcze raz zafarbować na czarno i wtedy ściągać, aby równo zeszły. Bo nosiłam się z tym zamiarem i nie farbowałam włosów 3 mc. Miałam odrosty i spłukany kolor. I zafarbowałam!!! Wyszłam z salonu z "ładnymi włosami" Po 1 umyciu wyglądały jeszcze gorzej niż autorki;( spalone, w rudo blond, czarno ciapki. Dramat!!! Musiałam kupić farbe orzechowy brąz aby to jakoś wyrównać. Włosy leciały garściami. Dopiero gdy po paru mc znalazłam Twój blog i inne i zajełam sie eko pielęgnacją to moje włosy zaczęły wyglądać normalnie i zdrowo rosnoć. Koszmar. Teraz rozjaśniam je raz na 3, 4 mc balejażem. A jak widze, że mam spalone końce lub zbyt zniszczoną długość to nie wracam więcej do tego salonu. Niestety ciężko znaleźć na prawdę kompetentnego fryzjera, który umie zrobić jasny blond i nie spalić włosów ;(
OdpowiedzUsuńJa już nie farbuję włosów, nie rozjaśniam, nic. Do fryzjera chodzę ściąć końcówki ewentualnie :)
OdpowiedzUsuńLśniące, to prawda, ale ścięte po prostu fatalnie, cieniowanie od doniczki :/
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że wystarczy trochę wziąć się w garść :) Bardzo ładna przemiana, gratulacje. Za parę miesięcy te włosy będą jeszcze piękniejsze :) Natalia, mam prośbę. Czy mogłabym Ci wysłać zdjęcie swoich włosów na pocztę żebyś mi krótko doradziła jak (Twoim zdaniem - dosłownie jednym) powinnam je pielęgnować? Wiem, że Tobie mogę zaufać bo znasz się na tym. Jest mi bardzo ciężko, od długiego czasu nie widzę żadnych pozytywnych zmian na swojej głowie, a przede wszystkim na końcach, gdzie mimo podcinania, olejowania i nakładania masek nie potrafię ich dociążyć,ciągle z tym walczę i będę walczyć :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie jestem zagorzałą przeciwniczką cieniowania ale to co teraz widzę wygląda okropnie. Te warstwy są zrobione zupełnie bez składu i ładu. Załamałabym się gdybym od fryzjera miała wyjść z takim czymś. Wolałabym już włosy obciąć na całkiem krótko z użyciem maszynki.
OdpowiedzUsuńKondycji i odratowania po zniszczeniu niemniej gratuluję. Świetna robota.
Lepsze takie schody niż spalenizna :) Po "roztrzepaniu" nie wyglądaja aż tak źle, co nie zmienia faktu, że fryzjerka nie znała się na rzeczy... :/
UsuńTo nie jest tylko wina złego cięcia, po prostu że cieniowanie nie zawsze służy cienkim, prostym, niskoporowatym włosom. Moje po wycieniowaniu prezentują się jeszcze gorzej niż Elizy :( Spodnie warstwy zawsze wyglądają na "wygryzione" i zniszczone, wierzchnie wcale nie układają się lepiej, a całą fryzura sprawia wrażenie zaniedbanej. Niestety, fryzjerzy namawiają na takie cięcie wszystkich, niezależnie od stanu i rodzaju włosów. Cieniowanie służy raczej ciężkim włosom, którym trzeba dodać lekkości i falom.
UsuńA mi się fryzyra podoba. Przy prostych włosach łatwo dzięki cieniowaniu uzyskać takie właśnie schodkowo-pogryziony efekt, ale uważam, że to ma sporo rockowego uroku. Uwielbiałam moje wycieniowane, cienkie włosy, ale po prostownicy :/. W wesji falowanej lubią wstawać w dziwnych miejscach.
UsuńMoim zdaniem włosy wyglądają na dobrze zadbane włosy średnioporowate. Ja mam włosy porowate, które po farbowaniu przyciemniającymi farbami stają sie wizualnie mniej porowate. Dodam tylko, że używając olejów z kwasami omega 9 miałam zbyt grubą warstwę okluzyjną, włos był lekki, a dzięki zamianie na omega 6 włosy są dociążone, wypełnione od środka od środka (rozpulchnione). Włosy odpowiednio zadbane mogą się nie puszyć, ale niskoporowate nie powinny się wcale puszyć z natury. Ale to tylko moje zdanie.
OdpowiedzUsuńale pięknie lśnią :)
OdpowiedzUsuńach, dobrze, że jest już wszystko okej (chociaż po tak długim czasie, chyba bym umarła czekając)
OdpowiedzUsuńŚwietna zmiana ;) Widać, że włoski teraz są zdrowe ;)
OdpowiedzUsuń