Na początku tego wpisu muszę napisać, że podczas wgrywania ostatniego filmiku na youtube towarzyszył mi niezły stres, a Wasz pozytywny odbiór niesamowicie mnie zaskoczył i tym samym był moim najlepszym tegorocznym prezentem świątecznym. :-) Jeszcze rok temu na myśl o nagrywaniu filmików myślałam "nigdy", "kompletnie się nie nadaję", "przecież nikt nie będzie tego oglądał", dlatego bardzo się cieszę, że się odważyłam. Niewielka sprawa, a dla mnie duże doświadczenie. :)
Wracając do tematu dzisiejszej notki, chciałabym Wam przedstawić historię powrotu do naturalnego koloru zupełnie odmienną od mojej. Bohaterka dzisiejszego wpisu zdecydowała się zapuścić swoje naturalnie jasne włosy i tym samym zejść z czerni. Zawsze wydawało mi się, że w czasach mody na jaśniejsze końce powrót do naturalnego koloru w takim przypadku jest bardzo, bardzo trudny, ale zdjęcia Dzikiej Wózkowej pozytywnie mnie zaskoczyły - zarówno te z czasów zapuszczania, jak i te po wyrównaniu koloru. Zobaczcie same! Mam nadzieję, że doświadczenia Dzikiej Wózkowej wspomogą walkę dziewczyn, które znajdują się w podobnej sytuacji.
___________________________________________________________
Historia moich włosów jest bardzo długa i skomplikowana. Właściwie powinnam zacząć od tego, że mam bardzo słabe predyspozycje genetyczne - z natury moje włosy były cienkie, rzadkie, łamliwe i bardzo wolno rosnące. W wieku nastoletnim zaczęłam farbować włosy - oczywiście sama, w domu, nie bardzo przejmując się środkami ostrożności. Potrafiłam zafarbować je na czarno, a następnie miesiąc później wrócić do bardzo jasnego blondu za pomocą najtańszego rozjaśniacza. Oczywiście, moje marne z natury włosy na takie traktowanie zareagowały wypadaniem i łamaniem się przy najlżejszym dotyku. Z tego czasu pamiętam, że podczas ich czesania dookoła unosiły się połamane 1-2 centymetrowe fragmenty włosów. Na mojej głowie gościły bardzo różne kolory.
Taki stan pewnie trwałby jeszcze bardzo długo, nie przejmowałam się kondycją moich włosów, unikałam również jak tylko mogłam wizyty u fryzjera, ponieważ każda wcześniejsza wizyta kończyła się płaczem. Pewnie znacie pojęcie fryzjerskiego centymetra, a biorąc pod uwagę moje bardzo wolne tempo rośnięcia włosów, każdy utracony centymetr był prawdziwą tragedią.
Wszystko zmieniło się, kiedy po porodzie po raz pierwszy zafarbowałam włosy - postanowiłam wrócić do czerni. Rozmawiając z innymi dziewczynami, kiedy rozmowa schodzi na temat farbowania włosów, zawsze wypytuje czy wykonują próbę alergiczną przed nałożeniem farby - nigdy nie spotkałam się z twierdzącą odpowiedzią.
Ja również uznałam próbę alergiczną za zbędne utrudnianie sobie życia i bardzo się zdziwiłam. W trakcie farbowania nie miałam żadnych nadzwyczajnych objawów. W ciągu 48h stan mojej skóry głowy pogorszył się dramatycznie, pojawiła się opuchlizna i sączące się rany, które goiły się kolejne dwa miesiące. Zmiany występowały we wszystkich miejscach, których dotykały zafarbowane włosy - czyli również na uszach i karku. W tym czasie straciłam około 1/3 włosów, podczas mycia wyjmowałam je dosłownie garściami.
Zrozpaczona, ratunku zaczęłam szukać w internecie - w ten sposób trafiłam na bloga Anwen i Blondhaircare. Dzięki tym blogom wzięłam się w końcu za porządną pielęgnacje moich włosów, zaczęłam stosować różne maski, odżywki oraz olejować włosy co przynosiło szybkie i widoczne efekty.
Reakcja alergiczna po farbowaniu wystraszyła mnie tak bardzo, że postanowiłam natychmiast odstawić farbowanie. Największy problem polegał na tym, że zafarbowałam włosy na czarno, a mój naturalny kolor to dość jasny blond, a wyrównanie koloru było niemożliwe ze względu na kondycje skóry głowy i włosów. Wzięłam jednak pod uwagę to, że znajduje się w takim momencie życia, kiedy nie muszę wyglądać szczególnie "reprezentacyjnie" i mogę pozwolić sobie na chodzenie z odrostami na połowę głowy, nawet w takim kontrastowym kolorze.
W celu opisywania moich postępów w pielęgnacji włosów i nie tylko postanowiłam założyć bloga - dzikawozkowa.pl. Dzięki niemu mogę porównać jak wyglądały moje włosy na początku i teraz.
W pielęgnacji skupiłam się na poprawie kondycji włosów, ale przede wszystkim na próbach przyśpieszenia porostu, niestety okazało się że większość sposobów na porost nie działa w moim przypadku lub mi nie służy. Poprawa kondycji włosów okazała się bardzo łatwa, zwłaszcza że rosnące naturalne włosy miały niższą porowatość. Pojawił się problem z nadmiernym przetłuszczaniem, z którym muszę sobie poradzić.
Już po roku pielęgnacji byłam zachwycona kondycją moich włosów - pewnie uznacie że zwariowałam, bo wcale nie są idealne, ale moje włosy niestety nie mają dużego potencjału, wiem że nigdy nie osiągnę idealnej, pięknej tafli. Z kruchych i rzadkich piórek zmieniły się w całkiem fajne, miękkie i elastycznie włosy, które w końcu zaczęły jakoś wyglądać.
Chodzenie z odrostem nie było łatwe, nie raz byłam bardzo źle przez to oceniania, byłam jednak zbyt przerażona perspektywą następnego uczulenia żeby spróbować wyrównać kolor, nie potrafiłam również zdecydować się na ścięcie włosów na krótko. Najlepszymi fryzurami do ukrycia odrostów były wszelkie upięcia, warkocze dobierane i zawijańce, w których kryły się czarne końce moich włosów. Najgorszy był początkowy okres - różnica w kolorze moich włosów jest bardzo znaczna, kilkucentymetrowy odrost przy rzadkich włosach wyglądał jakbym łysiała, na dodatek zaczęły się koszmarnie przetłuszczać. W okolicach 5-7cm odrostu był kolejny kryzys - odrost był już mocno widoczny, na dodatek strasznie ciężko było go ukryć.
Wiele z nas decydując się na taki krok zastanawia się jaki będzie ich naturalny kolor włosów - ja również tego się obawiałam. Kiedy odrost miał kilka centymetrów, silnie kontrastował z błyszczącą czernią farbowanych włosów i wydawał się być okropnie brzydki - szary, matowy, nijaki. Dopiero kiedy miał kilkanaście centymetrów, a farbowańce stanowiły coraz mniejszą część moich włosów, okazało się że moje naturalne włosy są w kolorze bardzo przyjemnego blondu, koloru którym zachwycam się do tej pory.
W chwili obecnej jestem już po wyrównaniu kolorów - moje włosy odrosły już na tyle, że w ostateczności mogłabym ściąć końce, jeśli wyrównanie wyszłoby bardzo źle, a łatwiej było mi się pogodzić z chwilową utratą jakości włosów niż z utratą ich długości. Oceniam, że wyszło mi to całkiem nieźle, jak na samodzielne domowe rozjaśnianie, zachowałam również wszelkie środki ostrożności, chroniąc skórę przed jakimkolwiek, chociażby najmniejszych kontaktem z farbą czy świeżo farbowanymi włosami.
Teraz pozostała mi jedynie walka o długość i zniwelowanie nadmiernego przetłuszczania się włosów. Biorąc pod uwagę tempo wzrostu moich włosów będę zachwycona, jeśli uda mi się osiągnąć długość chociaż do zapięcia stanika. Prawdopodobnie nikomu poza mną moje włosy nie wydają się być imponujące - dla mnie jednak są piękne, jak nigdy wcześniej. Nigdy nie były w tak dobrej kondycji jak teraz, nigdy nie były tak gęste. Myślę, że ten stan w większości zawdzięczam zaprzestaniu farbowania - zwyczajnie nic nie niszczy moich włosów. Nie używam żadnych stylizatorów, nie prostuję włosów, suszę bardzo sporadycznie.
Czy jestem zadowolona z powrotu do naturalek? Jak najbardziej! Jeśli tylko macie okazje i ochotę bardzo Wam to polecam, ponieważ kondycja farbowanych włosów nie będzie nigdy tak dobra jak tych samych naturalnych, dotyczy to szczególnie włosów cienkich i wrażliwych.
___________________________________________________________
Jak najbardziej zgadzam się z ostatnim akapitem, ale o tym już wiecie. :) Od siebie dodam, że zdjęcia na pewno nie odzwierciedlają rzeczywistego naturalnego odcienia włosów Dzikiej Wózkowej, ponieważ były robione w sztucznym oświetleniu i niektóre z lampą błyskową. Kolor na żywo musi być przepiękny, jak wszystkie jasne blondy. Bohaterce należą się wielkie brawa za wytrwałość oraz najlepsze życzenia w drodze do osiągnięcia wymarzonej długości i odzyskania w pełni swoich naturalnych włosów. :) Więcej informacji na temat włosów Dzikiej Wózkowej przeczytacie na jej blogu: dzikawozkowa.pl.
Znam ból cienkich i rzadkich włosów, ale one są na swój sposób piękne! Gratuluję osiągnięcia takiego stanu włosów - wyglądają bardzo ładnie, a kolor to po prostu marzenie :) Zastanawiam się, po co w ogóle farbowałaś taki piękny miodowy odcień blondu na czerń? W moim otoczeniu dziewczyny, które naturalnie mają ciemnoblond włosy raczej rozjaśniają, ponieważ chcą mieć je jak najbardziej blond :P Szanuj ten kolor, bo jest piękny i rzadko spotykany.
OdpowiedzUsuńMyślę, że w życiu sporej części nastolatek przychodzi taki głupi okres, kiedy za wszelką cenę chcą coś zmienić, na przykład kolor włosów. Ten okres już za mną ;) Teraz mogę się cieszyć naturalnym kolorem, który na dodatek bardzo mi się podoba :)
Usuńi ja również przestałam farbować chemicznie włosy! Przerzuciłam się jednak na hennę (jasny brąz i naturalną) bo bardzo lubię siebie w takim kolorze i dodatkowo odżywiam włosy. Moje odkrycie roku :)
OdpowiedzUsuńPopieram! Jak już trzeba farbować to tylko henną :)
UsuńAle piękny kolor :> Sama bym wróciła do naturalek, ale ja mam akurat brzydki szaro-ciemny blond :c
OdpowiedzUsuńTeż na początku sądziłam że mój jest brzydki i szaro ciemny. Z tego co rozmawiam z dziewczynami to do pewnej długości każdy kolor się taki wydaje, a kiedy jest już dłuższy zaczyna być interesujący.
UsuńZgodzę się, rozjaśni je trochę słońce, nabiorą ładnych refleksów i są piękne;)
UsuńZgłaszam wątpliwość co do tego stwierdzenia - moje mają chyba wystarczająco długości, żeby się popisać kolorem, a tego nie chcą zrobić. Tylko przy naprawdę dobrym słońcu mają fajny odcień ciemnego złota, na co dzień jest raczej nijako. Co nie znaczy, że ich nie kocham, ale farbuję spodnią warstwę czasem - ot, z nudów, szamponami/piankami. Kusi mnie niebieski, ale one na tyle zatrzymują kolor, że wtedy dopiero miałabym burość!
UsuńSzalenie podoba mi się zdjęcie z sierpnia, świetnie to wygląda, moim zdaniem. Obecny kolor też śliczny! Ja cenię naturalne włosy za zdrowie, gdyby nie to, pewnie eksperymentowałabym więcej, bo na kolorze zależy mi jakby mniej. U siebie nie zauważyłam różnicy w "jakości" między farbowanymi szamponem a naturalnymi, ale na całkiem chemiczne farbowanie trwałe chyba bym się nie zdecydowała. Nawet jeśli uważam, że jest możliwe mieć włosy i zdrowe, i farbowane - wymaga to trochę wiedzy, ale myślę, że to wykonalne ;)
Ja za to nie wystawiam włosów na słońce, a ich kolor zmienia się z miesiąca na miesiąc mimo tego. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się w 100% go pokazać, bo strasznie mi się podoba :)
Usuńnaturalki ostatnio podbijaja internety :)
OdpowiedzUsuńAch jak ja to znam :) Jestem w identycznej sytuacji jak bohaterka tej notki :) Miałam tak dosyć złej kondycji moich włosów (mimo oczywiście najlepszych kosmetyków i skrupulatnej pielęgnacji) że z dnia na dzień postanowiłam nie farbować. Nawet nie pamiętałam jaki mam naturalny kolor włosów. Z biegiem czasu okazało się że mam ciemny blond :) Też schodzę z czarnych (już od roku) i obecnie mam sytuację jak tutaj w fotkach "wrzesień 2013". Ale cieszę się bo już za ok rok jak naturalne dobrną do ramion to zamierzam obciąć te wszystkie farbowane :) Oczywiście pierwsze miesiace były najgorsze :( Ale później też przestałam się tym przejmować bo widziałam że warto a czas szybko leci. Dodatkowo 4 miesiące temu zrobiłam grzywkę (na której został już tylko naturalny) więc jak robię koczek mam już tylko naturalny kolor :) Dziewczyny które schodzą z jasnych duuuużo wcześniej wyglądają korzystnie (bo mają fajne ombre) ale z tego co patrzę, w większości przypadków potrzeba "jedynie" dwa lata aby włosy odrosły do ramion :)
OdpowiedzUsuńJula
Dwa lata to kupa czasu, ale strasznie się cieszę że mam to za sobą. Pewnie wyszłoby szybciej, gdyby udało mi się przyśpieszyć porost włosów, ale różne sposoby zaczęły działać dopiero teraz.
UsuńHm, do ramion w 2 lata to wcale nie jest złe tempo. U mnie po 1,5 roku suplementacji włosy były do ramion, ale uznałam, że to się jednak nie opłaca - suplement był drogi, a włosy rosły tylko trochę szybciej.
UsuńZnam blog autorki i gratuluję powrotu do naturalnego koloru, bo jest piękny. Wiele dziewczyn farbuje włosy na taki odcień, a Dzika Wózkowa ma go od natury, tylko pozazdrościć :))
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Ci w naturalnym kolorze, pięknie się komponuje z kolorem oczu :).
OdpowiedzUsuńPrzeszłam podobną drogę wiele lat temu, farbowałam włosy na ciemne rudości, moje naturalne włosy są blond, również na początku wyglądałam, jak bym łysiała :/. Teraz myślę, że by przetrwać ten okres można by zastosować jakieś maskary do włosów w okolicy przedziałka czy coś, ale to był stanowczo najgorszy moment. Potem zdecydowałam się na drastyczne cięcie.
Naturalny kolor noszę od paru lat, teraz myślę o cassi, żeby go trochę podrasować, ale boję się, że zamiast złotych refleksów uzyskam żółty blond.
Powodzenia w osiągnięciu wymarzonej długości :).
"Znam ból cienkich i rzadkich włosów, ale one są na swój sposób piękne!" - Zdecydowanie się zgadzam!! Sama ma bardzo gęste włosy, ale uważam, że delikatne włosy też mają sporo uroku i można z nich zrobić piękne fryzury, niedostępne dla posiadaczek włosów grubych i gęstych. Każdy rodzaj włosa ma coś w sobie. W pracy mam pokój z koleżanką, która ma długie, cienkie, idealnie proste włosy, wygląda jak jakaś nimfa. Ja mam włosy gęste i kręcone, typowa "burza". I obie sobie nawzajem trochę zazdrościmy ;).
Dosłownie parę dni temu czytałam Twoją historię na Twoim blogu i wciąż zachwycam się pierwszym zdjęciem w blondzie na samym początku MWH. Śliczna!
OdpowiedzUsuńI mnie genetycznie nic dobrego się nie trafiło - a w każdym razie żyłam w takim przekonaniu przez kilkanaście lat. W porywach rosną 1 cm na miesiąc, są dość liche, mysie, w dodatku wiecznie porównywano grubość mojego warkocza (prostych, wiecznie pocieniowanych niskoporów....) ze spuszoną splecioną szopą mojej kuzynki. Kolorów miałam na głowie pewno i tyle co Ty ;) i rok temu rozpoczął się mozolny proces wracania do naturalek.
Jesteś dla mnie świetną inspiracją, a na ten blond nie mogę się napatrzeć wręcz. Patrząc na zdjęcia mogę sobie wyobrazić, jak włosy są lśniące i miękkie w realu, chociaż może i nie mają imponującej długości.
Życzę powodzenia w zapuszczaniu!
A i zapomniałam dodać - mi w ograniczeniu przetłuszczania pomógł szampon love2mix z papryczką i pomarańczą. Po myciu nim 3 dni pod rząd, czwartego nie myłam głowy i piątego wciąż wyglądały świetnie. Muszę to tylko przetestować na dłuższą metę :)
UsuńPo raz kolejny w ciągu kilku ostatnich dni ktoś poleca mi ten szampon, koniecznie muszę go w takim razie spróbować :)
UsuńTeraz została mi już tylko długość, a to przecież przyjdzie z czasem.
widać kolosalną różnicę stanu w jakim się znajdowały i jakie są obecnie włosy a i kolor naturalek jest o wiele ładniejszy - naprawdę piękna zmiana :)
OdpowiedzUsuńJa z czerni schodziłam jakieś 5 lat temu ale wytrzymałam tylko kilka cm odrostów i na te kilka cm się ścięłam robiąc fajną fryzurkę akurat z jasnych włosów, fryzjerka się śmiała, że od razu cięcie i kolor. Absolutnie nie żałuję, wręcz przeciwnie, bo od razu miałam włosy zdrowe i w odpowiednim kolorze, miałam plan żeby ta czerń jakoś zapuścić ale moim zdaniem wygląda to po prostu brzydko, a zapuścić można całkiem szybko.
OdpowiedzUsuńNiestety nie każdy czuje się dobrze w krótkich włosach, ale fajnie, że się zdecydowałaś - brawo! :))
UsuńTo jest mój życiowy problem własnie, czuję się dobrze w każdej możliwej długości i nieraz się zdarzało, że włosy do łopatek scinałam na chłopaka... teraz mam do talii i się zastanawiam... najbardziej chciałabym znaleźć jakieś upięcie, które imitowało by krótkie cięcie, było wygodne i łatwe, macie jakieś pomysły?
UsuńKochana Natalko! Przepraszam,że tak nie na temat,ale mam do Ciebie pytanie jako do mojej włosowej encyklopedii. Zawsze myłam włosy co 2 dni,teraz będę myć codziennie. Włosy na 2 dzień nie są mocno przetłuszczone,ale czuć,że nie są świeże. Dodatkowo często swędzi mnie skóra głowy i mam łupież w postaci suchych, białych płatków. Poszukuję idealnego szamponu i mam 2 kandydatów: balsam myjący Sylveco oraz szampone neutralny Natura Siberica. Dodam,że włosy mam z natury suche i są koloru blond (mój naturalny). Boję się,że Sylveco obciąży mi włosy u nasady,ale z 2 strony mógłby ukoić wrażliwą skórę głowy. Zresztą skoro będę myć codziennie włosy to szampon chyba nie musi mieć mocnejszych detergentów (?). Do Sylveco mam też większe zaufanie niż do rosyjskich kosmetyków (sprawa Gapy) Doradzisz? :) nad przetłuszczaniem popracuję później ;) wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku!
OdpowiedzUsuńWybierając szampon kieruj się skórą głowy, nie włosami, bo od pielęgnacji włosów jest odżywka. :) Osobiście nie wybrałabym żadnego z szamponów, bo mogą obciążać włosy u nasady (mają olejki w składzie), szczególnie te przetłuszczające. Najlepsze dla przetłuszczającej skóry głowy są szampony ziołowe, wg mnie oczywiście :)
UsuńMoja ulubiona blogerka w gościach u Natalii:D
OdpowiedzUsuńAbrakadabra
Ja przy powrocie z rozjaśnianych włosów do naturalnych postawiłam na farbę w kolorze naualny blond bardzo zbliżonym do mojego naturalnego. Dzisiaj mam już naprawdę spory odrost, farba wypłukała się lekko, więc na włosach utworzył się bardzo delikatnie zarysowany efekt ombre. Na pewno juz nie wrócę do farbowania. Niby mysi blond, ale kazdy mysi blond jest inny, niepowtarzalny ;) trzeba dostrzec piękno i unikalność swojego :)
OdpowiedzUsuńAga
Prawda! "Mysi blond" to duży skrót myślowy, ja uwielbiam ten kolor, ale o tym już pisałam tutuaj: http://www.blondhaircare.com/2014/03/czy-kolor-wosow-ma-wpyw-na-bycie-szara_22.html :)
UsuńMysi jest zazwyczaj identyczny jak to właśnie u myszy. Pełno ich, a każda do siebie podobna. Są naturalnie piękne blondy, ale w przypadku popielato mysich są niemalże identyczne i tylko ich właścicielka, fryzjer lub wlosomaniaczka dostrzeże ich urok bo przeciętny człowiek niestety nie bardzo.
UsuńZnam blog Dzikiej Wózkowej i zaglądam tam często.Bardzo mi się podobają naturalne włosy Darii i gdybym miała taki odrost jak Ona to zapuszczanie włosów byłoby dla mnie o wiele przyjemniejsze ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Nam wszystkim wytrwałości w zapuszczaniu naturalnych włosów ! :)
Też zamierzam wrócić do naturalnego koloru. Farbuję (a raczej katuję) włosy od 14 roku życia, czyli już 5 lat. Kilka razy postanawiałam sobie, że przestanę farbować, ale nie dawałam rady przez odrost. Miałam różne kolory włosów, od blondu do czerni i różne odcienie brązowego. Do tego kilka razy farbowałam czerwoną farbą.
OdpowiedzUsuńObecnie mam brązowe włosy i 1,5 centymetrowy odrost. Chwilowo jestem przerażona, bo odrost jest paskudny, ale z drugiej strony nie mogę się doczekać jak zobaczę swoje naturalne włosy. :)
No nic, potrzeba cierpliwości, a dzięki zdjęciom powyżej mam wielką motywację. Dziękuję :)
I o to chodziło. Powodzenia :D
UsuńJestem typową polską ciemną blondynką i we wrześniu postanowiłam, że koniec z rozjaśnianiem i wracam do naturalnego koloru. Mam nadzieję, że się nie złamię i osiągnę cel ;) Być może trafi tu kiedyś moja metamorfoza ;p Wesołych Świąt! ;)
OdpowiedzUsuńCzekam!! :-)
UsuńNatala, tak przeglądam bloga w poszukiwaniu Twojej opinii o keratynowym prostowaniu ale nie mogę nigdzie znaleźć :( co o tym sadzisz? nie myslalas zeby zrobic sobie ten zabieg ?:)
OdpowiedzUsuńKusi mnie, bo moja kuzynka osiąga świetne efekty :-) Dziewczyny osiągają dobre efekty wizualne, ale czy wpływa na zdrowie włosów - jeśli są zniszczone - nie :)
UsuńHeh Natalia może Ty mi pomożesz od czasu do czasu przy włosach na skroniach oraz na włosach nad czołem pojawia się łupież, często schodzi mi również skóra z brwi..nie wiesz co mógłby być przyczyną?
OdpowiedzUsuńBeata
Moja koleżanka ma coś takiego na tle stresu - stresujący dzień i od razu pojawia się łupież i łuszczą się też inne miejsca. Może to być też niedobór witamin (np. A), uczulenie na płyn do mycia twarzy. Musisz obserwować organizm i wyciągać wnioski :)
UsuńJa tak miałam przy niezdiagnozowanej niedoczynności tarczycy. Gorzej, że później zaczęły wypadać mi brwi i do dzisiaj, mimo leczenia, nie odrosły :( Warto zbadać TSH na wszelki wypadek, chociaż Twoje objawy mogą wskazywać także na zupełnie inne dolegliwości. Pozdrawiam, A.
UsuńKurcze, dzięki dziewczyny faktycznie musiałabym zrobić badania na tarczycy ponieważ w dzieciństwie leczylam właśnie tarczyce -wole. .
Usuńpozdrawiam :*
Pięknie, już w połowie fryzurka całkiem fajnie wyglądała, ombre!
OdpowiedzUsuńDokładnie, pierwszy raz widziałam takie odwrócone ombre (pomijając modę, która panowała na coś podobnego jakiś czas temu) i byłam pozytywnie zaskoczona :)
UsuńNatalii ladniejsze.
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale są zupełnie inne, dlatego jak zawsze - rzecz gustu. :) Ja uwielbiam naturalny jasny blond i zawsze o nim marzyłam, zaraz obok brązu :) Nie można mieć wszystkiego, dlatego cieszę się ze swojego koloru :-)
UsuńAleż oczywiście, że ładniejsze. Dłuższe, bardziej gęste. Wcale nie twierdzę że tak nie jest, po prostu chciałam Wam pokazać że można, jak wygląda proces zapuszczania przy takiej kombinacji kolorów i ile trwa.
Usuń"wgrywając ostatni filmik na youtube towarzyszył mi niezły stres" - źle użyty imiesłów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zwrócenie uwagi! :)
UsuńSzacun kobieto! :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńJa od lata gdzies juz wracam do swojego naturalnego koloru tylko u mnie tych odrostow nie ma tak widac, poniewaz moj kolor jest podobny do mojego naturalnego. Bynajmniej ja tego nie widze na szczescie xD. Mam nadzieje ze i mi uda sie wrocic. Trzymajcie kciuki! Poza tym ja odrostami sie akurat nie przejmuje. Najlepiej jest odstawic na dobre farbowanie. To pomaga!
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej, a nie bynajmniej.
UsuńGratuluje Dzikiej Wrockowej wytrwalosci, warto bylo sie premeczyc bo efekty sa niesamowite i naturalny kolor naprawde piekny :)
OdpowiedzUsuńJa tez schodze z czerni ale mam o tyle latwiej, ze moje wlosy sa krecone a naturalki ciemno-brazowe wiec w cieniu wlasciwie nie widac roznicy w kolorze, natomiast w sloncu jest dosc wyrazna...
Dodatkowo na koncowkach wyplukala mi sie farba i mam teraz ciemno-brazowe odrosty, srodek czarny i brazowe koncowki, podcinam i sie nieprzejmuje bo na kreonych wlosach kolory sie mieszaja jak balejaz ;)
masz piękny naturalny kolor! Niezwykle Ci zazdroszczę, bo miałam podobny ale zaczęłam farbować na ciemny teraz spróbuję schodzić powoli do jaśniejszego koloru jednak do moich naturalnych nie wrócę, bo odrosty mam siwe jak babcia! :(
OdpowiedzUsuńja tez znam blog Darii i podobnie jak Ty Natalko tak i Daria jest dla mnie motywacja. Moj odrost jest juz tuz za ucho i im jest dluzszy tym bardziej mi sie podoba ;)
OdpowiedzUsuńniesamowita zmiana :) wielkie brawa za cierpliwość!
OdpowiedzUsuńKibicowalam Dzikiej Wozkowej juz od dluzszego czasu ale teraz te zdjecia pokazujace cala droge mnie urzekly :) gratuluje, kolorek jest piekny, wlosy slicznie blyszcza i wygladaja bardzo zdrowo
OdpowiedzUsuńPrzyszłam pomarudzić odnośnie robienia filmów. Pisałam o tym już kilka razy, ale powtórzę raz jeszcze: poprosimy o więcej! :)
OdpowiedzUsuńJestem w stanie napisać tylko WOW ! Naprawdę mega efekt :)
OdpowiedzUsuńNie zjedzcie mnie za ten komentarz, mam nadzieję, że nie zostanie opacznie odebrany, ale zupełnie nie rozumiem, jak można sądzić, że naturalna blondynka będzie dobrze wyglądała w czarnych włosach. Na swoją własną prośbę niszczycie sobie włosy! I w drugą stronę, naturalna czerń i mocne rozjaśnianie do blondu. Po co to, przecież w większości przypadków wygląda się naprawdę źle, kolory nie pasują i po pewnym czasie i tak chce się wrócić do poprzedniego. Chyba większość dziewczyn tak mocno eksperymentuje w wieku szkolnym, mogę jeszcze zrozumieć 10 lat temu, bez tych wszystkich blogów urodowych, ale teraz, gdy z każdej strony możemy poczytać o konsekwencjach nieumiejętnego farbowania? A potem płacz, bo nie wyszło, włosy wypadają, na głowie tragedia.
OdpowiedzUsuńNaturalny kolor włosów dziewczyny z metamorfozy jest piękny, świetlisty blond, nie za jasny. Nie rozumiem dlaczego uparcie przykrywała go brzydką, czarną farbą. Dodatkowo muszę napisać: masz bardzo ładne oczy, ładny kolor, od razu zwracają uwagę. Pozdrawiam.
Nie zrozumiałam opacznie. Każda kobieta chce eksperymentować, a ja miałam na głowie różne kolory, nie tylko czerń, wędrowałam od bardzo jasnego blondu do czerni przez czerwienie, fiolety i inne kolory pośrednie. Kilka lat temu nie bardzo przejmowałam się swoją urodą, nawet nie wiedziałam że jakąkolwiek mam, właściwie cała moja metamorfoza nie polega wyłącznie za zapuszczeniu naturalnych włosów, uczę się o siebie dbać, robić makijaż, próbowałam się odchudzać (w tym ostatnim akurat ostatnio odniosłam porażkę), więc zmiana jest kompletna. Może kilka młodych dziewczyn zdecyduje się nie farbować, chociaż słabo nam idzie uczenie się na błędach innych.
Usuńosobom o typie kolorystycznym prawdziwa zima czy czysta wiosna bardzo pasują czernie jeżeli są naturalnymi blondynkami
UsuńO ile zgadzam się z resztą komentarza dotyczącą nieumiejętnego farbowania i urody Dzikiej Wózkowej to absolutnie nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem na temat czerni i blondynek. To wszystko zależy od typu kolorystycznego - ciepłemu nie będzie pasowała granatowa czerń tak jak chłodnemu miodowy blond. Sama farbuję indygo, naturalnie jestem mysią blondynką i dobrze wyglądam w czerni. Większość Polek, w tym ja, to chłodne, letnie typy, które po farbowaniu zmieniają się w zimy. Inną sprawą jest, że chemiczne farby dają zazwyczaj sztuczną, płaską czerń i fakt, że lata zrobione na zimy zazwyczaj muszą pomóc sobie przyciemnianiem brwi i rzęs, ale jeśli czerń się komuś podoba bardziej i pasuje do ogólnego wizerunku to czemu nie? Czasami warto trochę w sobie zmienić dla lepszego samopoczucia i dążyć to osobistego ideału ;3 Nie jesteśmy skazane na naturalny kolor włosów czy chociażby wygląd ciała i to jest fajne, że każdy ma tutaj wolny wybór.
UsuńGratuluję powrotu do naturalek ;-)
OdpowiedzUsuńPrzerażająca jest ta historia o reakcji alergicznej.. szczerze mówiąc sama nigdy jej nie robiłam a farbuję włosy od 2 lat ale na szczescie nic złego mnie nie spotkało. Sama od dłuższego czasu zastanawiam się nad powrotem do naturalnego ale nie moge sie zdecydować bo w blondzie wyglądam korzystniej ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję przemiany! O wiele lepiej Ci w jasnych ;)
OdpowiedzUsuńCudowna przemiana, podziwiam efekt i gratuluje wytrwałości i odwagi, sama chciałam zapuścić naturalki ale 3 cm odrostu mnie przeraża i nie wiem czy nie zafarbuje eh.. Tylko ze ja kolory mam na odwrót :-D
OdpowiedzUsuńja za 2 dni obchodzę dwulecie z niefarbowaniem włosów. odrost ma 37cm, niby mogłabym iść wycieniować ostatnie 10cm farbowanych z górnej warstwy włosów, ale mam taki uraz do wszędobylskich fryzjerów-paparuchów, że jeszcze długo sobie tak pochodzę - chyba że sama zabiorę się za to. najpierw dobiję do wymarzonej długości, zostało mi niecałe 8cm by przekroczyć linię stanika, czyli 5 miesięcy, by mieć ogólną długość włosów 55cm <3.
OdpowiedzUsuńWow, to rosną Ci błyskawicznie włosy ;) Zazdroszczę, moje rosną bardzo powoli.
UsuńZnajduję się w identycznej sytuacji :) Włosy farbowałam henną przez ponad 4 lata na kolor rudy. Naturalnie moje włosy mają kolor mysiego blondu, włosów nie farbuje od...roku? Może troche mniej? Odrost nie jest tak bardzo widoczny. Ostatnio zdecydowałam się na drastyczne zmiany i z czupryny do połowy pleców, mam teraz dłuższego boba, mniej więcej do długości ramion - włosy pięknie odzyły, są gęściejsze i miękkie w dotyku, niestety moja czupryna potrzebowała takiego cięcia. Miałam mnóstwo oporów, bo przecież to tyle włosów, ale....nie żałuje ani troche :) Autorko życzę powodzenia i dalszego motywowania innych włosomaniaczek!:D
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim gratuluję cierpliwości. Naturalny kolor jest zachwycający! :)
OdpowiedzUsuńNatalio, mam pytanie związane z olejowaniem włosów. Od wielu miesięcy używam tego produktu: http://www.rossnet.pl/Produkt/EVELINE-arganowy-olejek-do-wlosow,326974,promocja14
Zazwyczaj zabezpieczam nim końce oraz niweluję puszenie włosów. Kiedyś zaczęłam nim olejować włosy (mieszałam go z wodą i nakładałam na włosy, pod koniec dnia zmywałam). I chciałabym się zapytać czy to dobry pomysł używać go do olejowania, czy raczej zaopatrzyć się w oryginalny olejek arganowy?
I ja również mam za sobą odstawienie farbowania i powrót do naturalnego koloru włosów - od wściekle rozjaśnianego (tzw. próżnego) blondu do 'mysiego' blondu z miodowymi pasemkami. Po prostu pewnego dnia spojrzałam w lustro i oprzytomniałam. Moje cienkie i rzadkie włosy były popalone, zakola się powiększały, przedziałek robił się szeroki jak dwupasmówka w Niemczech, odrost straszył i pp prostu wyglądał niechlujnie. Umówiłam się do fryzjera, poprosiłam o farbowanie na kolor jak najbardziej zbliżony do koloru odrostu - miałam szczęście, że trafiłam w ręce specjalisty od farb i udało mu się trafić w kolor prawie idealnie. Później już tylko jantar, kozieradka, olejowanie, pokrzywa, Revalid i zapuszczanie. Przy ok. 10-centymetrowym odroście zaczęłam co drugie mycie stosować szampon i odżywkę do blond włosów firmy John Frieda. Dzięki temu farbowańce i odrost się odrobinę wyrównały.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona z podjętej decyzji i póki co nie mam zamiaru wracać do farbowania włosów. Nareszcie jestem zadowolona z kondycji moich włosów i jestem w stanie wykorzystać ich pełny potencjał.
Kat
Jestem pod wielkim wrażeniem, gratuluję pieknego naturalnego koloru
OdpowiedzUsuńA ja przeszłam w 4 miesiące z bardzo ciemnego brązu graniczącego z czarnym po jasny brąz, czy jak to jest na opakowaniu farby napisane "ciemny blond". To właśnie ciemny blond był moim naturalnym kolorem kiedyś.
OdpowiedzUsuńJak o zrobiłam? Nakładałam odcień farby, który mnie interesował. Najpierw na odrosty, potem na całość. Wystarczyło 4-5 razy nałożyć nową farbę, by stary kolorek się "sprał". :P W tym czasie nie chodziłam do fryzjera i NIE podcinałam włosów, by pozbyć się starego koloru!
Chciałam przejść do blondu, ale ciemny blond mi wystarczył i jestem zadowolona.
Ludzie mówili: musisz u fryzjera ściągnąć kolor, ale będziesz przez jakiś czas ruda, to jest drogie itp.
Teraz mam włosy długie prawie aż po talię koloru ciemny blond. :) W dodatku wyglądają na bardzo zdrowe, błyszczą się i są miłe w dotyku. A używam dodatkowo tylko odżywki. Stosowałam niedrogich farb firmy Marion.
Odważny krok! :) I od razu jakaś taka bardziej naturalna się wydaje!:D
OdpowiedzUsuńpodziwiam Cię że tak długo wytrzymałaś z odrostem ale jak widać było warto ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Z.
Dziewczyna chodziła z mega nie estetycznym odrostem z ktorym większość ludzi nie wyszła by z domu choćby do pracy czy na uczelnie nawet komunikacją miejską jezdzic, a co doliero korzystać z życia typu imprezy itp. Zapuscila naturalne i zdrowe wlpsy fakt, ale serio nie wyobrażam sobie życia z taką fryzurą, myślę że nawet do lepszych lokali z selekcja nie dałoby rady wejść z tak specyficznymi włosami. Mimo to gratuluję determinacji i uporu, a także dystansu do siebie i opinii innych.
OdpowiedzUsuńTak czytam twoj komentarz i nie wierzę jak tak mozna myśleć.Dziewczyna chciala zrobic cos dla siebie i za to ją podziwiam .Jeśli zapuszczasz odrost nie znaczy ze musisz siedziec 2 lata na tyłku w domu,anonimie na klubach świat sie nie kończy.Ja osobiscie ostatnie farbowanie robilam 2 dni temu i wracam do natury a siedziec w domu i gnic z tego powodu niemam zamiaru.
UsuńNa klubach nie, ale coś w tym jest. Nswet na randkę nie poszłam bym osobiście z tak dużym odrostem, a i znajomym, którzy dawno nie widzieli nie chciałabym się tak pokazywać. Każdy ma inną tolerancję na takie sprawy i szydzenie z którejkolwiek ze stron kesr nieuzasadnione bo dla jednych śmieszna jest dziewczyna z nie atrakcyjną i nie zadbaną fryzurą, a dla drugich ta co z tego powodu nie opuści czterech ścian. Osobiście niestety bliżej mo do drugiej opcji dlatego cieszę się że z moim naturalnym rudym nie cudowalam :)
UsuńNa szczęście i tak przez te dwa lata w zasadzie siedziałam w domu z dzieckiem, strasząc co najwyżej kasjerki w sklepie. Na randki nie chodzę, kluby z selekcją zdecydowanie nie leżą w kręgu moich zainteresowań. No i mam dystans do siebie, myślę że tak zdrowo jest, a nie przejmować się takimi pierdołami jak szalony kolor włosów.
UsuńZwykle nie komentuję, ale tę notkę muszę :)
OdpowiedzUsuńDzika Wózkowa, jesteś absolutnie prześliczna! Naprawdę nie mogę się napatrzeć, a w tym blondzie Twoja uroda jeszcze zyskuje :) Podziwiam wytrwałość i pozdrawiam serdecznie!
Magda
All are very nice hairstyle.
OdpowiedzUsuńKurcze fajny naturalny ten kolorek, sama bym taki chciała ale mój jest taki myszowaty, że przy odrostach wygląda jakbym siwiała i mnie postarza ;/
OdpowiedzUsuńCiekawy blog::::::::::::::Ja 3lata temu tez powròcilam do mojego koloru wlosòw!Pozdrawiam i zapraszam na Mojego bloga...
OdpowiedzUsuńZuch z ciebie! Masz piękny kolor naturalek, jak mogłaś farbować na czarno :D
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś schodziłam z czerni na średni blond... jakbym łysiała... więc cię doskonale rozumiem!
Teraz też mam całe naturalne i jestem z nich dumna!
Ciekawe czy będziecie takie mądre jak zaczną się wam pojawiać siwe włosy na tych waszych 'naturalkach' (a podobno niektórzy zaczynają siwieć już po 30.) Wtedy będzie płacz i prośby o porady, ktore farby najlepiej pokrywają siwe włosy.
OdpowiedzUsuńNiektórzy siwieją tuż po dwudziestce. :(
UsuńPrzepiękne włosy, cudowny naturalny blond. A propos siwienia, u wielu moich przyjaciół ledwo po 20 (mam wiosen 21) są siwe włosy, taka cena studiowania i życia w stresie, u części z nas pokutuje też genetyka. Ja przez chwilę kilka miesięcy temu panikowałam, bo wydawało mi się, że mam pełno siwych włosów na skroniach, ale okazało się, że był to jaśniejszy blond niż większość włosów. Trzeba pamiętać, że nikt nie ma na głowie tylko jednego koloru. Na mojej głowie goszczą kolory od średniego brązu do średniego blondu, a całość nosi nazwę ciemny blond.
OdpowiedzUsuńCo bym zrobiła, gdybym zaczęła drastycznie siwieć? Hm, zapewne starałabym się resztę włosów odrobinę rozjaśnić metodami naturalnymi. Może skusiłabym się na refleksy, ale po moim jedynym, acz bolesnym spotkaniu z farbą 2 lata temu jak widzę opakowanie farby mam odruch ucieczki.