czwartek, 26 lutego 2015

Błędy włosomaniaczek według Czytelniczek (1)




W dzisiejszym poście zapraszam Was na pierwszą część analizy ankiety, którą zamieściłam na blogu kilka dni temu. :) W sumie otrzymałam prawie 600 zgłoszeń, a ich przeczytanie było dla mnie ogromną satysfakcją - byłam bardzo ciekawa, czy macie podobne odczucia do moich. W poście przytoczyłam wiele Waszych wypowiedzi, ponieważ każda wydaje mi się istotna, szczególnie dla osób rozpoczynających pielęgnację. :)


I. KTÓRE POJĘCIA BYŁY NAJTRUDNIEJSZE DO ZROZUMIENIA?

Było sporo osób, dla których żadne pojęcia nie sprawiały problemów. :) Natomiast osoby, które trafiały na przeszkody najczęściej udzielały następujących odpowiedzi:
  • porowatość,
  • analiza składów, w tym nazwy i funkcje poszczególnych składników (w szczególności rodzaje alkoholi i silikonów),
  • humektanty, proteiny i emolienty oraz zależności między nimi,
  • chelatowanie,
  • olejowanie (w szczególności sam przebieg zabiegu, metody olejowania oraz dobór oleju),
  • różnica między grubością a gęstością włosów,
  • skróty typu TŻ,
  • pojęcia takie jak wcierka, OMO, d/s, b/s, CG, SG, skalp, płukanka, SLS, SLES,
  • laminowanie włosów.

Jeśli nadal macie problemy z poszczególnymi pojęciami, pomocny będzie Słowniczek Włosomaniaczki. :)


CYTOWANE WYPOWIEDZI Z ANKIETY:

"(...) Skrzypokrzywa - poszłam do apteki po nią."

"Dzięki m.in. Twojemu blogowi nie miałam problemów ze zrozumieniem pojęć, ale trudno było mi przełożyć informacje na praktykę. W teorii byłam dobra, ale długo nie wiedziałam jak w praktyce powinnam równoważyć humektanty, emolienty i proteiny, zwłaszcza - czy moje włosy wymagają nawilżenia czy emolientów."

"Wszystkie składniki kosmetyków. Zawsze kupowałam produkt na podstawie etykiety, reklamy - pisali że będą piękne to sądziłam że takie będą, nie obchodził mnie w ogóle skład. Okazało się, że te wszystkie cudowne produkty mają alkohole i inne cuda w składzie. Trudnym tematem dla mnie było też samo olejowanie, jak i ogólnie dobór odpowiednich proporcji we wszystkich domowych eksperymentach."

"Praktycznie wszystkie, które pojawiały się na Twoim blogu :) Nigdy wcześniej nie słyszałam o emolientach, proteinach i ich wpływie na włosy. Najgorsza sprawa u mnie okazała się z alkoholami. Opisywałaś ich bardzo zły wpływ na wysoko porowate włosy. Do tego stopnia wzięłam to sobie do serca, że szeroko omijałam produkty które miały w składzie Cetyl Alcohol... po pewnym czasie dość mocno byłam sfrustrowana ponieważ wszystkie maski (nie tylko maski) jakie mam mają ten składnik :D aż pewnego dnia mocniej wczytałam się w Twoje analizy składów i odkryłam że jest to emulgator."

"Hmmm chyba takiego nie było. Jeśli jakiś temat mnie interesuje to pochłaniam wiedzę jak gąbka. Przez pierwszy rok włosomaniactwa przeczytałam chyba cały internet... interesowało mnie wszystko od faz wzrostu włosa przez budowę skóry po składniki kosmetyczne i dietę. No trochę mi odbiło :P"



II. CO SPRAWIAŁO CI NAJWIĘKSZĄ TRUDNOŚĆ NA SAMYM POCZĄTKU ŚWIADOMEJ PIELĘGNACJI?

W tej części ankiety najbardziej problematyczne okazały się następujące kwestie:
  • Diagnoza kondycji i rodzaju włosów (porowatości, grubości, gęstości itp.),
  • Określenie pielęgnacyjnych potrzeb włosów,
  • Określenie czy dany kosmetyk służy włosom, czy nie,
  • Systematyczność,
  • Odstawienie kosmetyków do stylizacji, suszarki, prostownicy,
  • Dostosowanie porcji kosmetyków do potrzeb włosów,
  • Zachowanie umiaru i cierpliwości,
  • Obcięcie zniszczonych warstw włosów (znaczne skrócenie włosów),
  • Usystematyzowanie natłoku informacji,
  • Wygospodarowanie czasu na naukę nowej pielęgnacji,
  • Dobór metody olejowania, mycia włosów itp.,
  • Wybór pierwszych kosmetyków,
  • Wprowadzenie poprawnych nawyków,
  • Stylizacja fal i loków,
  • Radzenie sobie z krytyką otoczenia.


CYTOWANE WYPOWIEDZI Z ANKIETY:

"Zachowanie cierpliwości. Walka o zdrowe i piękne włosy trwa miesiącami a nawet latami, ale dużo czasu minęło zanim się z tym pogodziłam i przestał mnie zniechęcać brak widocznych efektów na jakie od początku liczyłam."

"Nie wiedziałam z czego mam zrezygnować. Odrzuciłam prostownicę i automatycznie przestawiłam się na pielęgnację bezsilikonową, co zaowocowało przesuszeniem. Oleje nakładałam raz na jakiś czas a oczekiwałam efektów od razu."

"Raczej nic nie sprawiało mi trudności. Nie miałam problemów z systematycznością i od razu nauczyłam się czytać składy. Miałam wtedy 12 lat, co oznacza, że jestem włosomaniaczką od trzech lat!"

"Ogarnięcie ogromu informacji, przestanie używania prostownicy, a także zachowanie spokoju ;P Wszystko chciałam wypróbować od razu, wszystkie patenty, maski, półprodukty."

"Przebrnięcie przez milion blogów, recenzji, sprzecznych opinii..."

"Zrozumienie, że nie wszystkim służą te same kosmetyki (choćby miały najcudowniejsze składy). Znalezienie właściwej pielęgnacji (w moim przypadku to chyba Święty Graal) - proces kosztowny (w sensie finansowymi i takim, że nauka też kosztuje) i czasochłonny."

"Odzwyczajenie się od ciągłego poprawiania włosów:("

"Zachowanie umiaru. Na początku chce się wypróbować każdy polecany kosmetyk, każdy domowy przepis i w efekcie na głowie ląduje jedna maska za drugą, a na półkach zaczyna brakować miejsca na kosmetyki ;) Niezbyt zdrowe podejście, bo nawet trudno wtedy stwierdzić co tak naprawdę najbardziej służy włosom. I przykre dla portfela."

"Największą trudnością było powstrzymanie się od zbyt częstej i zbyt bogatej pielęgnacji włosów. Na początku nakładałam bardzo dużo produktów na włosy, chcąc jak najszybciej poprawić ich stan. Codziennie chodziłam do Hebe, Rossmanna, Superpharm aby upolować jakiś super nowy produkt. Każdy wieczór spędzałam z maską i ręcznikiem na głowie a następnie chodziłam spać z mokrymi włosami (bo przecież suszarka jest zła). Dopiero po pewnym czasie zrozumiałam, że umiar jest ważny w pielęgnacji. Dodatkowo trudno mi było powstrzymać się od ciągłego dotykania włosów i oglądania ich stanu."

"Początkowo najtrudniej było rozpoznać rodzaj włosów. Wbrew pozorom wcale nie jest to takie łatwe, a szczególnie istotne przy doborze kosmetyków pielęgnacyjnych."

"(...) przekonanie się do olejowania!! (za dużo z tym roboty... za dużo oleju... włosy będą tłuste - tak właśnie myślałam)"

"Zrozumienie, że SLES to nie jest zły potwór i moja skóra głowy go potrzebuje :)"

"Wrażenie, że trzeba poświęcać bardzo dużo czasu na pielęgnację włosów, aby naprawdę był piękne oraz ogrom produktów, które (w teorii) powinnam kupić."

"Krytyka rodziny mówiącej ciągle "tyle dbasz o te włosy a rezultatu nie widać".

"Przekonanie najbliższych, że nie oszalałam". ;)

"Nie rozumiałam podstawowych zasad chemii, z których składa się w sumie wszystko :) Kombinowałam na ślepo z produktami, nie rozumiejąc, że nie wszystko może mi odpowiadać. Nie wiedziałam dlaczego."

"Trudnością było powstrzymanie się od kupowania kolejnych kosmetyków... :) A co za tym idzie, znalezienie tych odpowiednich, które faktycznie pielęgnują mój typ włosa. Jednak najtrudniejszy był fakt, że przez wiele miesięcy nie widziałam żadnych efektów."

"Najtrudniejsze dla mnie było rozpoznanie jakie mam włosy. Rzadkie, cienkie, wysokoporowate, a może niskoporowate. Tyle pojęć na raz."

"Na początku, paradoksalnie, szło dobrze, bo ufałam swojej intuicji, mniej czytałam, więcej obserwowałam włosy :). Wystartowałam całkiem dobrze z silikonami, starym Waxem od R&A i ukochanym przez moje włosy olejem rycynowym, później zaczęłam eksperymentować, a eksperymenty nie zawsze były udane."



Wkrótce pojawi się druga część, a w niej poszczególne błędy i wpadki. :)
Lektura będzie dużo dłuższa. :)))


« Nowszy post Starszy post »

71 komentarzy

  1. czekam na drugą część i więcej cytatów :). miałaś świetny pomysł na tę serię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie dużo więcej. :) Z ankiety wyszła mała książka początkujących włosomaniaczek :D Świetnie się czytało :)

      Usuń
  2. A ja mam pytanie co do składów: czy witaminy po perfumie to norma, czy też mogą być wcześniej i czy po zapachu są w stanie zadziałać na włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy (od całego składu, półproduktu itp.). Często zalecane stężenie półproduktów wynosi mniej niż 1%, dlatego niektóre składniki znajdują się właśnie po "parfum" :)

      Usuń
    2. Zastanawiam się nad kallosem banana lub algae, ale odstraszają mnie te witaminy i algi po perfumie, szczególnie że jedwab w kallos silk w ogóle nie działa a jest właśnie po perfumie. Dlatego tak wypytuje, liczę na twoją większą wiedzę ode mnie. Dziękuje za pomoc.

      Usuń
    3. Może trochę cynicznie: kallosów nie kupuje się dla ich niezwykłych wartości odżywczych. To bardzo podstawowe odżywki zmiękczające i kondycjonujące włosy, z pewnością nie maski z prawdziwego zdarzenia. Takie bazy do tuningowania albo odżywki do nakładania garściami z litrowych słojów.
      Miałam trzy różne (w małych pojemnościach) i nie widzę między nimi większej różnicy poza zapachem.

      Usuń
  3. Aż przypomniały mi się początki włosomaniactwa. Dobre to były czasy, mimo takich problemów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam pytanie, na które odpowiedzi szukam już długo. Mianowicie, czy tylko SLS i SLES są silnymi detergentami,
    których lepiej nie używać codziennie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo więcej detergentów uznanych jest jako mocne
      [np. (Sodium Lauryl Sulfate (SLS)
      Sodium Laureth Sulfate (SLES)
      Sodium Myreth Sulfate (SMS)
      Sodium Pareth Sulfate (SPS)
      Sodium Coco Sulfate (SCS)
      Ammonium Lauryl Sulfate (ALS)
      Ammonium Laureth Sulfate (ALES)]
      ale niektórym służą, a niektórym szkodzą - to jest kwestia indywidualna :)

      Usuń
    2. W cytacie jest, że ktoś przekonał się o dobroczynnym działaniu SLeS, a raczej, że to nic złego. heh Serio? Zedrzeć tłuszcz ze skalpu potrafi i to wszystko co dobrego może zaoferować detergent tego typu. Przez to skalpy przetłuszczające jeszcze mocniej produkują sebum.
      Jeśli już to użyć rozrzedzonego jakim jest ALS łagodniejszy dla skalpu np. w kremo-emulsjach pod prysznic migdałowy marsylczyk Le Petit... (specjalnie ten, bo inne wersje mają jakieś głupie skladniki dodatkowe, jakby nie dla włosów, nie pamietam już jakie), świetnie myje, a nie podrażnia mej skłonnej i przetłuszczającej skóry głowy, teraz nic nie swędzi, a umyta jest dobrze. Testujcie, kto ma taką potrzebę.
      A może lepsze niż takie detergenty opcją byłyby syndety? Nie znałam do tej pory tego terminu. To syntetyczne detergenty, jak w mydle "bez mydła" dove, ale tylko to w kostce. Słyszałam, że ktoś myje nim włosy z powodzeniem.
      Adi

      Usuń
    3. "W cytacie jest, że ktoś przekonał się o dobroczynnym działaniu SLeS, a raczej, że to nic złego. heh Serio? Zedrzeć tłuszcz ze skalpu potrafi i to wszystko co dobrego może zaoferować detergent tego typu. Przez to skalpy przetłuszczające jeszcze mocniej produkują sebum."

      Zupełnie się z Tobą nie zgodzę. Już od jakichś 6 lat próbowałam używać szamponów o łagodnym składzie, ale kończyło się na pogłębiających się problemach ze skórą i niedomyciem jej. O ile do twarzy nie używam oczyszczaczy z SLESem, o tyle przy skórze głowy nie wyobrażam sobie nic innego i solidne oczyszczanie to u mnie absolutna podstawa. Chyba, że chciałabym pożegnać się z częścią swoich włosów. U niektórych osób silniejsze detergenty mogą powodować szybsze przetłuszczanie się skóry, ale wcale tak być nie musi. Ja sobie nie wyobrażam chodzenia z niedomytą głową, a łagodne detergenty sobie z moim sebum zupełnie nie radzą.

      Usuń
  5. Haha! Ja swego czasu obeszłam kilka aptek, wmawiając paniom, że ja nie chcę skrzypu i pokrzywy, tylko skrzypokrzywę. Teraz nie mogę w to uwierzyć ;)))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. tez sie na poczatku zastanawialam, co oznacza skrót TŻ, a moj facet do dzis sie smieje z tego, uwaza ze sa na poziomie gimnazjalistek, ktore pisza skrot CR, zamiast po prostu Co robisz? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CR nie znałam :D Ale TŻ też na początku mnie zastanawiało, w sumie nigdy tego skrótu nie używałam :)

      Usuń
    2. a swoją drogą to co w końcu znaczy TŻ? :)

      Usuń
    3. Ja najbardziej lubię te teksty z wizażowego forum:"Jestem ze swoim TŻ-em od 3 tygodni. Kiedy mnie w końcu pocałuje?" Spoko, kilka tygodni czy miesięcy, a już Towarzysz Życia :D

      Usuń
  7. Bardzo fajny pomysł miałaś z tą ankietą! Jestem ciekawa dalszych postów, zwłaszcza tych wpadek i błędów :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. czekam na następny wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tez chętnie poczytam :-) sporo przeszłam że swoimi włosami ale nie ma tego złego.. Dzięki temu portal mój blog :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. A się uśmiałam, wydaje mi się, że widzę jedną swoją wypowiedź ale może ktoś myślał podobnie do mnie :) Z wieloma rzeczami się utożsamiam. czekam na kolejną część ankiety :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja właściwie zaczynam, więc może się czegoś nauczę (?)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny pomysł z tą ankietą :). Naprawdę bardzo mi miło przeczytać przemyślenia innych włosomaniaczek :).

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak! Cierpliwość jest sztuką ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. wiekszosc wynikow tej ankiety pasuje do mnie :) moj maz zawsze sie smieje gdy chodze z olejem na glowie. zajrzyj do mnie na bloga pls, mam wlosowy update: 19 miesiecy bez farbowania, a wszystko dzieki motywacji jaka mi dalas

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze, że z czasem wszystkiego się uczymy i jest coraz lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja dopiero włosomaniactwo praktykuje od niecałego roku. Nadal się gubię i ciężko mi stwierdzić co jest dla mnie najlepsze. Mam wiele z tych wspomnianych problemów,mam nadzieje,że kiedyś w końcu się odnajdę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj :) Tu Joasia od kotów ;) Pisałam na fb tez...
    Jestem po dwoch wpadkach u fryzjerow- farba na farbe nakladana i niestety ukruszone mega wlosy... teraz bylam u fryzjerki, ktora mi nakladala krem rozjasniajacy joico z woda 9, pozniej z 9 zmieszana z 6 %... w koncu po moich namowiach zeszla do 6... ale zawsze kladla na koniec toner na calosc i mialam wrazenie, ze im to tez szkodzi (choc ona mowila ze on nic w sumie nie ma). Mam juz mocno uwrazliwione wlosy i choc wydawac sie moglo ze robiac wlosy joico bedzie super, i tak kruszyly mi sie i nawet pukruszyly blisko w glowy pod wierzchnia warstwa wlosa...
    Poza tym cale zycie mialam robione pasemka (rozjasniaczem) i oszczedzana byla skora glowy a odkad zmienilam tych fryzjerow i byly wpadki- robili mi po calosci i mialam strupki z tyku gdzie jest cieplo i najwiecej wlosow... Po prostu mnie pieklo... Chcialabym wrocic do balejazu, szukam nowego fryzjera we wroclawiu bo odrost juz na pare cm... ale trauma... Bylam u zachwalanej na wizazu pani, ktora powiedziala ze lepiej uzyc tak negatywnei ocenianego rozjasniacza z niska woda- owila o 2 i 4% niz farby ktora wyjdzie zlotla... Poza tym mowila ze oszczedzi skore glowy... Bylam pozniej u drugiego ryjzera, ktory uznal, ze nie zrob balejazu (a jesli, to przy jeszcze dluzszym o pare cm odroscie) a farbe na calosc ale z nizsza woda niz 9... mowil on ze rozjasniacz puchnie pod foliami i moze (nie wiem czy dobrze zrozumialam) migrowac(?) troche za linie odrostu na te pofarbowane wlosy i tym samym je ukryuszyc- stad tez domneimam, ze chcial abym miala wiekszy odrost...
    Stad tez boje sie robic tym rozjasniaczem, choc babeczka wydawala sie sensowna... Nawet mowila o naturalnej pielegnacji wlosow, olejowania i nie anciagala na nic innego jak reszta.
    Teraz pytanie: co robic z tymi wlosami przytak wrazliwej skorze i ich kondycji? Czy znasz jakiegos fryzjera we wro? Czy naprawde rozjasniacz z tak niska woda to zbrodnia? Chyba ten krem rozjasniajacy Joico ktory stosowala ta fryzjerka, to tez rozjasniacz... eh... widze ze farba mi wlosow nei rozjasnia... a blond chce miec. co robic? :(
    ps. olejuje sesa plus, uzywam szamponu siberica natura neutral, kallos mleczny plus ten olejej, olej arganowy zle niestety kupilam ksometyczny, maseczka babuszka agafii drozdzowa, szampon priorin, maski inne wg uznania i chce zaczac olejowac olejem lnianym dr budwig. Pomoz co z tym farbowaniem, zarazpo 10 marca jade na koncert do teatru w Holandii i musze miec ladne wloski :( HELP!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olej arganowy kosmetyczny jest OK :) Nie wiem co mam Ci poradzić, ponieważ nie znam się na farbowaniu i nie chciałabym wprowadzać w błąd. :( Popytaj blogerki fryzjerki, np. Mysię. Powodzenia :*

      Usuń
  18. A ja mam pytanie a propos maski Isana, którą polecałaś w styczniu - nie jestem biegła w składach - czy ona ma jakieś silikony? Jak długo należy ją trzymać na włosach? Czy mogę ją po prostu używać po myciu jak normalną odżywkę? Dodam, że myję włosy co ok. 6 dni, są one suche i nieco zniszczone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma silikonów. :) Możesz użyć jak odżywkę, możesz też potrzymać dłużej, np. 20-30 minut. W przypadku suchych włosów trzymaj ok. 30 min. pod czepkiem. :)

      Usuń
  19. Pamiętam swój problem z określeniem porowatości i eksperymenty z laminowaniem, które kończyły się brudną łazienką, całym dniem sprzątania i wybierania z włosów resztek żelatyny :D

    OdpowiedzUsuń
  20. hej, mam pytanie. ;p Od ponad pol roku nie uzywam prostownicy, wlosy letnim strumieniem, bo nie umiem z tego zrezygnowac. Po wysuszeniu jest okej, ukladaja sie dobrze i nie mam siana, niestety, gdy wstaje rano do pracy a wieczorem mylam glowe mam szope i nie wiem co robic;/ nie lubie chodzic ciagle w zwiazanych wlosach, nakladam troche oleju arganowego, ale malo to daje, bo kazdy wlos jest w inna strone. no i jestem zalamana bo dzis nie moglam tak wyjsc z domu i musialam uzyc prostownicy;/ masz moze jakis pomysl?

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej, mam pytanie, czy przy uzywaniu szampanu, ktory nie zawiera składników zlych dla naszych wlosow takich jak np SLS rowniez polecasz nakladanie odzywki przed umyciem, czy wystarczy wtedy juz tylko nalozyc odzywke po umyciu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy od Twoich włosów. Jeśli są suche i zniszczone - nałożenie maski przed myciem może się sprawdzić. :)

      Usuń
  22. Ja dbam o włosy od ponad roku a dalej czuje się jak początkująca, teorie w sumie znam, ale do tej pory nie ogarnęłam co moim włosom służy i czego one wgl ode mnie chcą, poza tym ze są raczej cienkie i dosyć gęste to tez zbyt dużo o nich nie wiem :D zupełnie nie wiem jak to zrozumieć, mam wrażenie ze wszystko na moich włosach działa tak samo. Co z tym fantem zrobić? Chciałbym się kogoś zapytać, żeby na żywo obejrzał moje włosy i powiedział o co im chodzi, ale nikogo takiego nie mam :( poradzisz coś na to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo

      Usuń
    2. Trudno coś poradzić, gdy nie widzę Twoich włosów. Może wkleisz link do zdjęcia? :)

      Usuń
  23. Witaj Natalia! Chciałabym zacząć pić wodę z miodem i cytryną. Ale zastanawia mnie jedna rzecz... do dziś pamiętam, jak kilka lat temu Pani dietetyk zaleciła mi picie ciepłej wody z cytryną pół godziny przed śniadaniem. Zastanawiam się czy po wypiciu Twojej miksturki muszę odczekać to 30 minut, czy mogę spokojnie od razu zacząć jeść? :D Z góry dziękuję za odpowiedź!

    PS BHC TO MÓJ ULUBIONY BLOG... NO I NAJLEPSZA BLOGERKA! :D UPADAM NA KOLANA I CAŁUJĘ PO RĘKACH, MOJA GURU!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej odczekać właśnie 20-30 minut. :)) Dziękuję za PS, bardzo mi miło :*

      Usuń
  24. Ojej, aż mi głupio zadawać pytanie. Na tyle ich odpowiadasz. ;)
    Ale mimo wszystko: gdybyś miała wyszczególnić produkty, które widocznie przyczyniły się do rozjaśnienia (nie wysuszenia i zniszczenia - dzięki odpowiedniej pielęgnacji) Twoich włosów, to które byś podała?
    Mam włosy w kolorze polskiego blondu ;) czyli: kiedy byłam młodsza, moje włoski były niczym pszenica, teraz ściemniały i jestem na granicy "ciemnego, szarego" blondu. Zależy mi, aby ich nie farbować, ale poprzez pielęgnację naturalnie i delikatnie rozjaśnić.
    Wiem, że systematyczne stosowanie miodu rozjaśnia czuprynę, ale niestety nie mogę pozwolić sobie na kupowanie porządnego miodu za porządną cenę co dwa tygodnie, albo i mniej (aby nakładać na włosy przy każdym myciu). Używałam płukanki z rumianku, ale teraz, gdy pomyślę o zapachu rumianku i tej misce, do której muszę włożyć głowę, to aż mi niedobrze.
    Na stronach internetowych i blogach jestem w stanie poczytać o różnych sposobach rozjaśniania, ale stosowanie cytryny i wody utlenionej raczej mnie nie zachęca, a rozjaśniające szampony nieco mnie odstręczają (bo raczej nie powinnam im ufać, prawda?) ;) Zdaję sobie sprawę, że prowadzisz bloga o PIELĘGNACJI włosów i dla mnie też najważniejsze jest, aby moje włosy były zdrowe. Jednak sama też miłujesz piękne blondy - dlatego pomyślałam, że może mogłabyś mi pomóc. Osobiście najbardziej mi zależy na takim "jasno-mysim", zimnym odcieniu blondu.
    Podczas stosowania, które produkty dały jakiś rezultat?
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozjaśniam włosów naturalnymi sposobami, ale moja koleżanka z fajnym efektem robiła to właśnie rumiankiem, więc może warto wytrzymać? :) Pszeniczny blond jest piękny, nie dziwię się, że chcesz go odzyskać. Może wiosną i latem słońce nieco rozjaśni? :)

      Usuń
  25. Zadziwia mnie, ile młodych dziewczyn świadomie dba o włosy. 12-latka? Serio? Czuje się staro :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja nie na temat posta, ale z włosowym problemem ;)
    Mam dość cienkie, rzadkie i proste włosy do ramion. Od ucha w dół widać, że są dość suche (używam olejów i masek). Nie poddają się żadnej próbie kręcenia (nie żebym próbowała jakoś specjalnie zmienić ich naturę, nie w tym problem). Pomijając całą pielęgnację i walkę o zagęszczenie (nigdy nie farbowane, rzadkie raczej z natury od dziecka, teraz już trochę gęstsze dzięki włosomaniactwu) mam problem z ich ułożeniem. Po myciu i wysuszeniu bez użycia suszarki ładnie się układają, są proste i ładnie błyszczą. Na noc, według porad, od ponad roku wiążę je, najczęściej w koczek lub kucyk. Niestety rano widzę brzydkie odkształcenia mniej więcej od miejsca wiązania. Poniżej błyszczącej części u góry, widać coś co nazywam "dziką falą", odkształceniem od którego zaczyna się ta bardziej sucha część włosów. Próbowałam robić koczek z zawijaniem włosów lub warkoczyk. Niestety następnego dnia efekt był słaby, moje uparcie proste włosy zamiast skrętów zamieniały się w prostujące się i wykręcające w dziwne strony "coś". Serum na końcówki niewiele pomagało. Zamiast tego teraz najczęściej robię bardzo niski kucyk poniżej karku, tyle że rano włosy są oklapnięte i bez życia. Czy jesteś w stanie poradzić coś na to, jak zabezpieczać w nocy włosy i jednocześnie nie dostawać rano opisanego wyżej efektu?
    Dodam, że jestem pod wrażeniem Twojej pracy, tego ile pomagasz innym i jak pozytywną osobą jesteś! Trzymaj się i miłego wieczoru! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie znam żadnego patentu na to. :( Jedyną metodą jest chyba spanie z włosami przerzuconymi przez poduszkę albo mycie włosów rano, ale to nie jest fajne rozwiązanie. Może zamiast oczekiwać idealnej fryzury lepiej spać w niskim kucyku i znaleźć jakiś patent na uzyskanie push up? :)

      Usuń
  27. Yyyy, to chyba o mnie... ;) Dopiero od początku tego roku zaczęłam stosowanie naturalnej pielęgnacji włosów, a zainteresowanie było już wcześniej. Efekty już widzę, choć włosy nadal są zniszczone to przynajmniej opanowałam ich przetłuszczanie się. Powoli, ale do celu :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Natalio, mam do Ciebie pytanie odnośnie szczotki z włosia dzika (khaja helena).. Otóż po udanym zakupie i użytkowaniu, nadszedł czas na jej pierwszą kąpiel. Zastosowałam się do Twoich wskazówek, użyłam szamponu alterry, potem nałożyłam balsam aleppo. Tak jak się spodziewałam, włosie gdy było mokre dość nieprzyjemnie pachniało. Problem w tym, iż po wyschnięciu szczotki wyczuwam dalej ten charakterystyczny zapach. Czy wiesz może jaka może być tego przyczyna? Czy możliwe, że popełniłam jakiś błąd? Bardzo bym prosiła o odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie, szczotki z włosia tak mają. :)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź :) troszkę jednak mnie ona zmartwiła hehe :D

      Usuń
  29. Kiedy nowy post?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie: kiedy? :D

      Usuń
    2. Już niedługo wrócę do regularnego pisania :* Na razie musiałam zrobić kilka dni przerwy. :(

      Usuń
  30. uwielbiam twojego bloga :) motywujesz, aby dbać z rozsądkiem o włosy. Dzięki tobie moje koleżanki już nie mogą słuchać o włosach :D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. nie wygrałaś konkursu na bloga roku?:( ale jednak dzięki naszym smsom zajęłaś jakieś wyższe miejsce,tak? :) otrzymałaś za to jakąś nagrodę? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominację do wyróżnienia w kategorii Moda i Uroda, nagrodą była satysfakcja, że mam takich fajnych Czytelników :*

      Usuń
  32. Prosimy o relację z gali!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda,że przede wszystkim nie podziękowałaś jak na razie za oddane na Ciebie głosy... najpierw post o tym, żeby na Ciebie głosować, bo przecież piszesz bloga dla czytelników bla bla bla, a zwykłe dziękuję dla ogółu??

      Usuń
    2. Jak nie podziękowałam?! http://www.blondhaircare.com/2015/02/szampon-rozcienczony-mydlnica-lekarska.html ;) I jeszcze tutaj: https://www.facebook.com/BlondHairCare/posts/803795886365838 . :) Dopiero wróciłam do domu, zamierzam wspomnieć o gali i podziękować w jeszcze jednym z wpisów :) Bez obaw - jestem osobą, która pielęgnuje wdzięczność i docenia wszelką pomoc. :)

      Usuń
  33. Kobieto, błagam Cię, poradź mi co mam zrobić, żeby moje włosy nie wyglądały jak po zdjęciu kasku ;< Próbowałam już wszystkiego, szamponów dziecięcych, żeby odciążyć nasadę, suszenia ze spuszczoną głową żeby je jakoś "napuszyć", kręcenia lokówką od czubka głowy... Nic, tragedia. Ostatnio nawet dość je rozjaśniłam, bo stwierdziłam, że może jak trochę utlenię odrost to zrobi się bardziej suchy i podniesie. Nic z tego. Wyglądam jak kretynka :< A do tego wcześniej mogłam je myć raz na 3 dni i były ok, a teraz jeden wietrzny dzień i zaczynają mi się robić posklejane pasemka i wyglądają jak przetłuszczone :(( Pomocy!

    OdpowiedzUsuń
  34. Dziewczyny, pomocy! Chcialabym zaczac wlosowo kosmetycznego bloga ale zupelnie nie mam pojecia gdzie taki blog sie zaklada. Doradzicie?

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie chcę nic mówić, ale ja po 2 latach włosomaniastwa, obeznania z INCL i w dodatku olejomaniactwa dalej nie wiem, jaką właściwie porowatość mają moje włosy... Z tym, że na pewno nie bardzo niską, natomiast rozjaśnione końce w najlepszym wypadku średnią, ale już porowatość naturalek do ramion to dla mnie zagadka. Raz zachowują się jak niskopory, żeby następnego dnia spuszyć się jak pudel po wyjściu z kąpieli.

    OdpowiedzUsuń