Przetestowałam maski Planeta Organica i dziś napiszę Wam, która jest najlepsza. Na potrzeby tej recenzji, wszystkie maski stosowałam w identyczny sposób:
- Nakładałam tą samą metodą (przed myciem).
- Używałam tego samego szamponu do mycia skóry głowy (KLIK).
- Suszyłam i rozczesywałam włosy w identyczny sposób.
- Aby wszystkie maski miały równe szanse, przed nałożeniem każdej maski dokładnie oczyszczałam włosy szamponem oczyszczającym (KLIK).
- Zdjęcia włosów wykonałam tuż po wysuszeniu włosów, bez lampy błyskowej, w sztucznym świetle sufitowym.
1. Czarna maska marokańska, Planeta Organica
Jako pierwszą użyłam maskę marokańską, którą uwielbiałam kilka lat temu. Pozostawiała zawsze włosy śliskie, mięsiste, nawilżone, gładkie, aksamitne... po prostu idealne! Po latach działa identycznie, a zdjęcie i tak nie odzwierciedla pełnego efektu, w rzeczywistości po jej użyciu są dużo ładniejsze, naprawdę! :)2. Regenerująca maska do włosów suchych i zniszczonych Morze Martwe, Planeta Organica
Jako drugą wypróbowałam maskę, której twarzą jest Natalia Siwiec. Sama nazwa "Morze Martwe" skojarzyła mi się z minerałami, których nie lubią moje porowate końce (po twardej wodzie albo szamponie z minerałami zawsze są matowe, szorstkie i spuszone), ale postanowiłam zaryzykować.Efekt podczas mycia był świetny, bo włosy podczas spłukiwania były śliskie i w ogóle się nie plątały, natomiast po wysuszeniu średni. Odrosty gładkie, sypkie i umiarkowanie śliskie, porowate końce niedociążone, trudne do rozczesania, ale jednocześnie błyszczące, sypkie i rozprostowane. Po kilku godzinach końcówki się wygładziły, zmiękły i stały się bardziej lśniące, ale nadal nie były zachwycające.
3. Toskańska maska, Planeta Organica
Trzecią maską, którą użyłam była Toskańska. Włosy po jej użyciu były sypkie, nieobciążone, ale jednocześnie gładkie, miękkie, umiarkowanie błyszczące i nawilżone aż po same końce. Choć jej działanie jest bardzo dobre, nie pokonała Marokańskiej. :)4. Złota maska ajurwedyjska, Planeta Organica
Jako piątą użyłam złotą maskę. Bardzo spodobał mi się jej zapach, a efekt bardzo mnie zaskoczył! Włosy sypkie, błyszczące, nawilżone, miękkie i lekko śliskie, nieco bardziej dociążone niż po masce Toskańskiej. Ale czy pokonała Marokańską? Nie!Złota maska najtaniej dostępna jest tutaj: KLIK
5. Tajska maska, Planeta Organica
Ostatnią wypróbowaną przeze mnie maską była Tajska. Po wysuszeniu włosy były sypkie i gładkie, choć na końcach lekkie, troszkę spuszone i niesforne, ale jednocześnie mocno błyszczące. Rano na całej długości były już gładkie, sprężyste, zbite i nawilżone, a przy tym sypkie. Bardzo fajna, lekka maska.Podsumowanie testów
Każda maska Planeta Organica ma gęstą konsystencję, która nie spływa z włosów, bardzo dobrze się rozprowadza i jest wydajna. Każda też specyficznie pachnie i choć nie są to piękne zapachy, kompletnie mi nie przeszkadzają. Najważniejszy jest dla mnie efekt. Biorąc pod uwagę efekt na włosach, tak wygląda ranking:
I miejsce: Marokańska (ocena: 11/10)
II miejsce: Złota (ocena: 9/10)
III miejsce: Toskańska (ocena: 8/10)
IV miejsce: Tajska (ocena: 7/10)
V miejsce: Morze Martwe (ocena: 4/10)
Oceniając działanie masek brałam głównie pod uwagę wpływ na porowate, rozjaśniane końcówki. Odrostom jest w zasadzie wszystko jedno - wszystkie maski i odżywki sprawdzają się na nich wyjątkowo dobrze.
Maska marokańska działa zawsze świetnie już po pierwszym użyciu, nawet wtedy, gdy włosy są wyjątkowo niedociążone - efekt przed i po użyciu pokazałam TUTAJ. Niestety, nie mogę tego samego napisać o pozostałych maskach.
Jestem ciekawa, która z masek Planeta Organica jest najlepsza według Was.
Może też marokańska? Czekam na Wasze opinie!
Która z tych masek byłaby najlepsza dla cienkich i niskoporowatych włosów? Nie chcę żeby były zbyt obciążone bo i tak nie jest ich zbyt wiele :<
OdpowiedzUsuńWg mnie Tajska :)
UsuńJa używałam tylko toskańskiej i jestem w miarę zadowolona. Odkryłam, że moje włosy lubią olej awokado, którego nie ma w żadnej z nich dlatego chyba już się nie skuszę na kolejną. Będę szukać jakieś ze smaczliwką :-)
OdpowiedzUsuńPosiadam dokładnie te dwie maski które oceniłaś najlepiej ;) Marokańska czeka na test na moich włosach ... złota sprawdza się bardzo dobrze :) dodam że moje włosy są w opłakanym stanie ... wielokrotnie rozjaśniane spalone prostownicą.. od sierpnia hennowane ... od połowy grudnia utwierdzam się w powrocie do naturalnego koloru mysiego.. puki co dorobiłam się 2 cm odrostu :P
OdpowiedzUsuńMarokańską też polubisz :-)
Usuńdziś pierwszy raz nałożyłam marokańską :) zdrowe włosy ją pokochały ... popalone niestety nie lubią niczego ... chyba nie pozostaje nic tylko ściąć :(
UsuńSpróbuj nałożyć przed myciem. :) Marokańska działa na moich włosach dobrze od kilku lat, a przecież wtedy miałam maksymalnie porowate włosy. :(
UsuńNo to teraz mam wielką ochotę na tę marokańską maskę :)
OdpowiedzUsuńMoja klasyfikacja masek PO:
OdpowiedzUsuńa)marokańska
b)toskańska
c)złota/ajurwedyjska
d)tajska
No to prawie jak u mnie :))
Usuńpiękne masz włosy ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPolecam Ci z całego serducha maskę Ecolab aktywator wzrostu - ma naturalny skład i włosy są po niej mięciutkie :) Mam nadzieje że inne maseczki Ecolabu działają równie dobrze!
OdpowiedzUsuńWidziałam wczoraj w sklepie te maski, muszę kiedyś spróbować. Dziękuję za rekomendację :-)
UsuńAjurwedyjską kocham, a Marokańską i Toskańską testuję :) Mam też odlewke tej z minerałami i bardzo mi się podoba jej działanie ;)
OdpowiedzUsuńJa testuję czarną maskę marokańską, na razie dwa razy jej użyłam, a w kolejce czeka toskańska. Tak jak Ty chcę je przetestować w ten sam sposób, żeby mieć porównanie, jak każda z nich się sprawdzi. Założyłam sobie po 5 prób dla każdej z nich, więc toskańska musi poczekać jeszcze trochę poczekać. Zapach marokańskiej jest obłędny :)
OdpowiedzUsuńAle masz piękne włosy, choć ja bym już dawno pozbyła się końcówek z wygody ;) Marokańska działa super, ale nie potrafię znieść jej zapachu :( wszystkie 3 z serii Morze Martwe są super dla mnie, zwłaszcza peelingująca ❤Toskańską i Złotą będę niedługo testować, Tajska mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńHej :) szybkie pytanie : czy czarna maska marokańska może ściemnić naturalny blond? 3 lata temu zaczęłam przygodę z olejami i pielęgnacją, stan włosów się polepszył niestety przez to cale nawilżanie bardzo mi ściemniały i wolałabym unikać produktów które mogą jeszcze wpłynąć na odcień włosów, mam włosy wysokoporowate - kręcone
OdpowiedzUsuńMoich nie przyciemnia :)
UsuńMoże się wydawać, że włosy są przyciemnione, ale to tylko chwilowe i chyba jednak złudne. Po umyciu głowy kolor wraca do normy. :)
UsuńHej! Kochana, prosze odpowiedz mi. Czy Tobie tez wypadaja krótsze włosy? takie roczne babyhairs? Bo mi tak, lkko piecze mnie skóra głowy. Co ja mam z tym robic? z dnia na dzien zaczely sie sypac, pomocy! :(
OdpowiedzUsuńBaby hair też mogą wypadać. :) Pomyśl od czego może piec skóra i unikaj tego czynnika (szampon, farba).
Usuńja używam marokańskiej i nie jestem zadowolona, efekt na włosach właściwie żaden i nawet łatwiej się nie chcą po niej rozczesywać... mam włosy podobne jak Ty Natalia - na górze mój własny odrost i na dole blond. Najlepiej zadziałała maska, gdy dodałam trochę mąki ziemniaczanej. Spróbuję jeszcze przed myciem nałożyć, może lepiej zadziała.
OdpowiedzUsuńDaj znać, koniecznie! :)
UsuńZłota jest moja ulubiona :)
OdpowiedzUsuńToskańską maskę uwielbiam, marokańska po pierwszym użyciu spuszyła mi włosy (mimo, że mam zdrowe, niskoporowate i pasuje im większość masek), ale od drugiego razu sprawdza się świetnie! Przy następnej wizycie w poznańskiej Siberice (goddamn, byłam tam dziś) skuszę się na ajurwedyjską :)
OdpowiedzUsuńOgólnie to widziałam, że ktoś Ci polecał maskę z Ecolabu i ja również polecam, tyle, że nawilżającą, sprawdzała się nawet jak miałam jeszcze przesuszone od rozjaśniania końcówki :) Poza tym uwielbiam jej zapach :)
Hej, Co sadzisz o tej zmianie skladu kultowej odzywki Nivea Long Repair?
OdpowiedzUsuńKupilam dzis ją, w innym opakowaniu ale myslalam ze skład jest ten sam.
http://www.nivea.pl/Produkty/Pielegnacja-i-stylizacja-wlosow/Long-Repair/long-repair-odzywka
Mogła to być "zmiana" taka jak w przypadku Seboradinów, o czym pisałam tutaj: http://www.blondhaircare.com/2015/10/szampon-seboradin-regenerujacy-z-zen.html :)
UsuńJeszcze nie miałam maseczek tej firmy ale zastanawiam się nad Toskańską jak i Marokańską :).
OdpowiedzUsuńNatalia, pomóż, bo opadłam z wszelkich chęci do pielęgnacji włosów :(
OdpowiedzUsuńW skrócie-jakieś pół roku temu usłyszałam od fryzjerki, że mam bardzo przesuszone włosy. Faktycznie nie wyglądały najlepiej, więc zaczęłam sporo czytać na ten temat (od Ciebie pochodziło najwięcej pomysłów na pielęgnację :) ) i wprowadzać w życie. Prawie zero suszarki i prostownicy, wymiana szamponów, odżywek i masek, olejowanie, serum silikonowe i czekanie na efekty... Chwilami nawet wydawało mi się, że jakieś widzę, ale nie wiem czy sobie nie wmawiałam :/ wczorajsza wizyta u fryzjerki (chciałam podciąć końcówki) mnie dobiła do końca. Stwierdziła, że moje włosy są jeszcze bardziej przesuszone niż ostatnio :/ ta cała pielęgnacja kosztuje mnie sporo czasu i wysiłku a efektów brak :( co robię źle? :(
Czy jest w Poznaniu jakieś miejsce, gdzie mogę liczyć na profesjonalną diagnozę moich włosów i dobór odpowiedniej pielęgnacji?
A jakie masz włosy, poza tym, że suche? Udało Ci się może określić porowatość? I jakich konkretnie kosmetyków używasz? Może masz tam gdzieś poukrywany alkohol, zioła, proteiny (a Twoje włosy ich nie lubią), oleje niepasujące do porowatości, może masz falowane włosy, a może za dużo z nimi robisz? (To ostatnie dawało u mnie efekt totalnej suszy i puchu, paradoksalnie.) Konkretne informacje pomogą nam coś znaleźć :)
UsuńPoza tym,że podobno suche to wydaje mi się, że wysokoporowate, ale nie wiem czy potrafię sama to dobrze ocenić. Są też cienkie. Czytając posty Natalii i info o jej włosach podejrzewałam,że mamy podobny rodzaj włosów i zgapiałam z niej kosmetyki ;)
UsuńAle przecież ocena tego, czy włosy są porowate czy nie, jest taka prosta, naprawdę :) Jestem pewna, że każdy laik jest w stanie wskazać dane włosy palcem idąc ulicą :) Jak widzisz włosy gładkie jak tafla, które nawet jak rozwiane wiatrem nadal są gładkie - te są niskoporowate. Włosy puchate, wyglądające jak sianko, często wywijające się, falujące - to te wysokoporowate. A te niby proste, ale jednak jak tafla i aksamit nie wyglądające, ale też nie sianowate, to te po środku, czyli średnioporowate :)
UsuńOkej, to już dużo. A jakich kosmetyków używasz, i jak? :)
UsuńJa mam wysokoporowate i naturalnie suche włosy i początkowo wydawało mi się, że sprawdzi się u mnie to, co u Natalii ale nie jest tak ;) Zwłaszcza na oleju arganowym widać różnicę ;)
Z tą porowatością to w większości prawda, ale jednak zdecydowanie nie zawsze :) Są wyjątki. Patrząc na włosy Natalii chociażby, nawet w czasie kiedy były całe farbowane, ja byłabym na 100% pewna, że są niskoporowate. Ale sama Natalia mówi, że nie są ;)
UsuńMoje wysokopory też mają dni (po konkretnych produktach) kiedy wyglądają na niskoporowate ;)
Przede wszystkim, według tego co napisałaś, wysokoporowate włosy równają się sianku a to już przecież kompletnie nieprawda ;) Wystarczy o nie zadbać. Wtedy nadal SĄ wysokoporowate. Ale nie muszą tak zawsze wyglądać.
UsuńA jak długo trzymałaś maski przed myciem?
OdpowiedzUsuń20 min :)
UsuńDzięki za zestawienie:) Przymierzam się do zamówienia, a możliwości tyle, że można się pogubić.
OdpowiedzUsuńPomimo tego, że nasze włosy wyglądają różnie (ja mam jednak fale) kiedyś wydawało mi się, że sprawdzają się u nad podobne produkty. Teraz Twoje naturalne odrosty mają o wiele niższą porowatość od moich włosów, więc jakiś czas temu przekonanie zostało wbite w ziemię totalnie, ale wcześniej olej arganowy i kosmetyki z nim upewniły mnie, że nie sprawdza się u nas to samo. Marka marokańska to dla mnie arganowo-ziołowy koszmarek ;) Nigdy więcej! Za to tajska, która ma chyba najsłabsze opinie, zaskoczyła mnie pozytywnie. Nie powala, ale jest bardzo dobra. Złotej miałam maleńką próbkę dawno temu. Za to toskańska wciąż wygląda obiecująco :)
OdpowiedzUsuńHenri, mi też się zawsze wydawało, że nasze włosy są podobne, ale to jednak dwa różne typy. Twoje są przede wszystkim grubsze :))
UsuńChyba tak. Ale załapałam to dopiero niedawno, chyba przy Twoim poście o wizycie u trychologa. Wtedy zobaczyłam, że Twoje włosy są na tyle sypkie i miękkie, że tworzą taką fantastyczną kaskadę, przesypują się. Moje są na to za... sztywne. Przez grubość. Nie żebym narzekała, ma to swoje dobre strony, tyle, że wizualnie takiej jedwabistej, jednorodnej tafli mieć nie będę ;)
UsuńPytanie nie w temacie, do Natalii lub innych dziewczyn jeśli wiedzą;) Siemię lniane zagotowane w wodzie, następnie zmiksowane z owocami jest cyjanogenne? Ziarenka zostają uszkodzone, więc czy pijąc w taki sposób siemię jest toksyczne?
OdpowiedzUsuńNie, bo sok z owoców ma za zadanie "zakłócić" proces cyjanogenny.
Usuńw sumie dziwne uzasadnienie... Ktoś potwierdzi?Natalia? :)
UsuńChodziło mi bardziej o fakt wysokiej temperatury podczas gotowania siemienia
Natalia?? Sama również o tym pisała na blogu. Potwierdź Natalko, bo mi dziewczyna nie wierzy...
Usuńhttp://www.blondhaircare.com/2012/08/toksycznosc-siemienia-lnianego-moj.html tu jest wszystko napisane :)
UsuńMam Marokańską od jakiegoś czasu. Nadal trudno mi jest jednoznacznie się o niej wypowiedzieć. Z jednej strony fajna, gęsta, a włosy jakby pogrubione, odżywione. Z drugiej zaś, ciężko mi te włosy po użyciu maski rozczesać, są bujne, ale jakby spuszone? Myślę, że maska jest dobra i dam jej szansę, tylko muszę odkryć metodę jej nakładania. :)
OdpowiedzUsuńCo do pozostałych, jeszcze nie wiem, bo nie używałam, ale w tygodniu mam zamiar kupić Toskańską i myślałam o tej Regeneracyjnej... Ale sugerując się Twoim spuszonym wysokoporowatym końcom, obawiam się u siebie efektu lwa, tudzież latających kłaczków dookoła głowy, czego nie znoszę.
Hehehe teraz mam spuszone końcówki, ale 2011-2013 to okres niemal premanentnego lwa :D
UsuńNie miałam jeszcze tych masek, ponieważ obawiałam się, że mogę nie dociążyć moich wysokoporowatych pukli...
OdpowiedzUsuńNa marokaństką czaję się od dłuższego czasu, przekonałaś mnie w 100% do zakupu :)
OdpowiedzUsuńA w piątek listonosz dostarczył mi marokańską maskę :) ale na razie musi odczekać swoje na półce, aż wykończę dwie inne :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze świetna realizacja pomysłu na testy masek (zdjęcia doskonale oddające nawet najmniejszą zmianę w wyglądzie włosów z wklejonymi zdjęciami użytych masek :)).
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie ta seria się nie sprawdziła... używałam ajurwedysjkiej i toskańskiej, ale zawsze efekt był taki, jak to wyrysowała Gapowo: http://3.bp.blogspot.com/--5EqkkbJO3c/VeXk3TrfprI/AAAAAAAACE0/Zl_4f4Y7M2s/s1600/pudel.PNG
jej post tutaj: http://gapowo.blogspot.com/2015/09/zota-maska-ajurwedyjska-planeta.html
Czyli mówiąc krótko włosy u nasady wyglądały przeciętnie w stronę w porządku, ale wszystko od ucha w dół strasznie się popuszyło. A żałuję, bo te maski są fajne zbite i treściwe, i gdyby jeszcze dobrze działały, to przyjemnie by się ich używało :)
Wielka szkoda :(
UsuńBardzo lubię plancete chociaż wydawało mi się, że kiedyś używałam jeszcze innej :) przekonalas mnie co do marokanskiej :D
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie, jak już zużyję wszystkie odżywki i maski, które mam, na pewno kupię marokańską i toskańską.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona. :*
UsuńNa moje cienkie i niskoporowatne włosy marokańska robi totalny przyklap , jak bym dawno nie myła włosów :D jedne strąki :D ale może muszę wypróbować tajską :)
OdpowiedzUsuńNawet przed myciem?
UsuńNatalio czy zamierzasz powtórzyć farbowanie rabarbarem lub próbować innych sposobów rozjaśniania włosów (cytryna,rumianek..)
OdpowiedzUsuńPs. Czy używasz jakiś wcierek?
Pozdrawiam
Tak, latem jak najbardziej :-) Nie stosuję póki co, czekam na moje zamówienie chińskie z wcierką, ale nie wiem czy w ogóle dojdzie :(
UsuńHej gdzie oprócz Internetu mogę kupić te maski?
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu np. Helfy. Właśnie się tam dzisiaj wybieram i mam nadzieję, że będą. :)
UsuńW wiekszosci sklepów zielarskich.
UsuńU mnie niestety marokańska maska w ogóle się nie spisała. Co dziwne bo moje włosy kochają olej arganowy i produkty z nim. Niezależnie od metody nałożenia maska funduje mi przyklap i spuszczenie końców. Jedynym plusem jest niesamowity blask.
OdpowiedzUsuńSzkoda! :(
UsuńKilka miesięcy temu zafarbowałam włosy na rudo. Ale to był ciemniejszy kolor, nie marchewka. Wszyscy mówili mi, że ładnie w nich wyglądam, ale ja się dziwnie czułam ;/ Dwa miesiące temu poszłam pofarbować na jasny brąz, ale pod słońce dalej widać odcień rudego. Masz jakieś pomysły jak się pozbyć tego odcienia? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNa podstawie własnych doświadczeń mogę pocieszyć, że ten kolor się wypłucze. Może nie farbuj już na brązy tylko myj, myj i jeszcze raz myj włosy. ;) Ja swoje myłam niekiedy i 3 razy dziennie. Niestety cierpliwość jest tu bardzo wskazana, a wypłucze się na pewno.
UsuńPozdrawiam.
muszę wypróbować tą maskę marokańską, bo właśnie szukam ideału w tej dziedzinie wśród rosyjskich kosmetyków.;)
OdpowiedzUsuńA możesz powiedzieć jakie inne już stosowałaś i jak się sprawdziły??
UsuńMaski nakładasz na suche czy wilgotne włosy? Na jak długo przed myciem?
OdpowiedzUsuńProsze o odpowiedz, mam bardzo bardzo podobne włosy, z takim odrostem lecz rozjaśnianych skróciłam i sa krótsze od Twoich.
Prosiak
Na wilgotne, 20 minut przed myciem :)
UsuńMuszę przetestować tę pierwszą! Zdecydowanie! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapachy tych masek - bardzo intensywne, ale takie inne i niespotykane ;) Najlepiej spisała się u mnie również marokańska, miałam po niej włosy jak jedwab :) Ajurwedyjska lekko puszyła, toskańska troszkę matowiła przez oliwę. Tajska - nie dociążała tak, jak lubię :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona - Toskańska <3 :-)
OdpowiedzUsuńMartuś, a tę regeneracyjną różową też chwaliłaś... Czy Toskańska jest w/g Ciebie lepsza mimo wszystko? :)
UsuńJa też ostatnio stosuje maski z tej firmy, ale u siebie zauważyłam większą podatność włosów do kręcenia (mam falowane) szczególnie maska z Morza MMaJa też ostatnio stosuje maski z tej firmy, ale u siebie zauważyłam większą podatność włosów do kręcenia (mam falowane) szczególnie maska z Morza Martwego choć u mnie nie dociążają tak bardzo i nawilżają. Ale fajny efekt uzyskałem dodając do niej kilka kropli gliceryna i olejku z czarnuszki:)
OdpowiedzUsuńzamówiłam ostatnio czarną, marokańską, tak bardzo polecaną, ale bardzo się zawiodłam [fakt, włosy były lśniące, miękkie, chodź niedociążone, na czym mi najbardziej zależało..] maskę kładłam od ucha w doł, ale zwijałam włosy w koka na czubku głowy, chwilę po jej nałożeniu zrobiło mi się gorąco i skóra zaczęła mnie swędzieć, wręcz "płonąć", ewidentnie mnie coś uczuliło, tylko co? skoro jest tak super naturalna.. ???
OdpowiedzUsuńRosyjskie kosmetyki mają w składzie zioła, a zioła mogą uczulać.
UsuńDokładnie, naturalne składniki najczęściej uczulają, niestety.
UsuńA może jest przeterminowana?
Usuńciągle zmagam się z rozdwajającymi się końcami-nie prostuje nie kręcę, susze na zimno, i ciągle to samo-fakt, że coraz mniej, ale jednak, pół roku intensywnej terapii, włosy wyglądają lepiej, ale nie mogę ich zapuścić, bo co 1-1,5miesiąca muszę je podcinać, ostatnio w sklepie wpadło mi w ręce masło shea[karite] z zastosowaniem na suche i łamliwe włosy, czyli moje wysokoporki, ale jednak wszędzie każdy pisze, że masła są dla niskoporowatych, myślisz, że może się sprawdzić kładziony na włosy przed myciem? ;) bądź w innej formie? doradź proszę ! :*
OdpowiedzUsuńU mnie się nie sprawdziło :( Puszyło mi włosy :-(
UsuńNo to chyba musze zaczac szukac maski marokanskiej w UK ;) Efekty na twoich wlosach sa swiene, a moje rozjasnione wlosy chyba sprawdza sie idealnie, jak na razie musze skonczyc nowy zakup Kerastase Resistance, pozdrowienia z pochmurnej i deszczowej Anglii :))
OdpowiedzUsuńMam pytanko nie związane z postem. Czy podczas mycia gubisz włosy i czy jest to nieuniknione?
OdpowiedzUsuńTak. Jest to normalne. :)
Usuńod tygodnia testuję marokańską. ; ) jak na razie sprawdza się całkiem dobrze. :)
OdpowiedzUsuńMusze wypróbować koniecznie tą Marokanską!
OdpowiedzUsuńPóki co mam złotą i bardzo ją lubię;) Dzięki Tobie następną z tej serii wypróbuję tą marokańską;p
OdpowiedzUsuńMam marokańską i toskańską, więc chyba jak zużyję zakupię złotą. Faktycznie marokańska jest ciut lepsza niż toskańska, ale obie uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWg mnie najlepsza jest ta z morza martwego.
OdpowiedzUsuńCzarna marokańska- cudo <3 moje włosy ją uwielbiają !
OdpowiedzUsuńAle masz piękne, długie włosy! Bardzo Ci zazdroszczę! Mój typ jeśli chodzi o maski z Planeta Ogranica to http://kosmetykiorientu.pl/maski-do-wlosow/194-planeta-organica-maska-do-wlosow-zlota-ajurwedyjska-gestosc-i-wzrost.html - jestem nią naprawdę zachwycona. Tych pozostałych pewnie też kiedyś spróbuję, ale to mój hit. Miałam mocno przerzedzone włosy (wskutek poporodowych uroków), słabe, cienkie, ogólnie w bardzo marnej kondycji. Ta maska je bardzo wzmocniła, powstrzymała wypadanie, ogólnie sprawiła, ze są w dużo lepszej formie – lśnią, dobrze się układają, wyglądają na zdrowe i chyba w końcu przestanę na nie narzekać ;)
OdpowiedzUsuńMam pytanie, czy według Ciebie marokańska maska sprawdzi się na włosach cienkich ale dosyć gęstych i raczej niskoporowatych (albo średnio z cechami niskoporowatości)?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
twoje włosy są piękne po każdej masce :)
OdpowiedzUsuńczy mogę używać Marokańskiej maski po zabiegu keratynowego prostowania?
OdpowiedzUsuńja wlasnie rozpoczelam swoją przygodę z maską Toskańską...widzialam wiele pozywytnych opinii w Internecie o niej, dlatego spróbowalam i jestem zadowolona z efektow. Po Twoim rankingu chyba przyszedł czas na wypróbowanie tej Marokańskiej <3
OdpowiedzUsuńMam pytanie , jaką maskę do włosów blond o chłodnym odcieniu polecasz? Przetestowalam czarną marokańską oraz złotą, efekt świetny Ale niestety widzę , że tracę po nich chłodny odcień robią się jakby bardziej żółte. Z gory dziekuje za odpowiedz 😉
OdpowiedzUsuń