Mówi się, że pierwszy dom buduje się dla wroga, drugi dla przyjaciela, a dopiero trzeci dla siebie. Druga prawda głosi, że generalny remont to jedno z najbardziej stresogennych przeżyć w życiu. Kolejna sentencja, którą słyszałam to taka, że ten kto nie wybudował domu, ten mało wie o życiu. Nie sposób się z nimi nie zgodzić. ;)
Dziś wracam do Was z obiecaną listą błędów, które popełniłam podczas wykańczania domu, a także zdradzę Wam, co mnie najbardziej zaskoczyło podczas przygody z remontem - jednym słowem zapraszam na post o remoncie stworzony z perspektywy laika. Mam nadzieję, że razem stworzymy przydatną bazę najczęściej popełnianych błędów podczas wykańczania mieszkania, aby mogli z niej korzystać początkujący.
Moja lista błędów podczas remontu i urządzania domu
1. Nie podjęłam współpracy z projektantem. Po pierwsze miałam ograniczony budżet, a po drugie byłam wtedy zmęczona współpracą z ludźmi i bałam się, że i tak wszystko będę musiała zrobić sama (niestety, rzadko trafiam na osoby, po których nie trzeba poprawiać). Teraz tego trochę żałuję, bo co 2 głowy, to nie jedna, w dodatku jedna bez żadnego doświadczenia. :D Chwilami brakowało mi projektanta do spójnego i rozsądnego rozplanowania pomieszczeń (zwłaszcza łazienek, które są najtrudniejsze) i oświetlenia; kolory, meble i dodatki mogłabym dobrać sama.
2. Na początku słuchałam podświadomie otaczających mnie "doradców stylu", którzy tak naprawdę wiedzieli o remontach jeszcze mniej niż ja. W kilku momentach wzięłam niektóre sugestie pod uwagę i potem się zorientowałam, że to nie jest to, czego chcę. Od tamtej pory stronię od czyichkolwiek rad w tym zakresie. Byli też tacy, którzy krytykowali moją wizję, a potem dokładnie taką samą zastosowali w swoim domu. Na szczęście były też osoby, które dobrze mi radziły pod względem technicznym. :)
3. Nie zwróciłam uwagi na wysokość zabudowy kuchennej, przez co jej wysokość jest aktualnie ni w 5 ni w 9. Nie wiem dlaczego, ale w ogóle tego nie rozważyłam i stolarz też nie zwrócił mi na to uwagi. Na szczęście można zrobić nadstawkę, żeby całość sięgała do sufitu (tak jak wszystkie szafy w domu).
4. Nie pomyślałam na początku o rozbudowie oświetlenia i potem, gdy już stała kanapa i inne meble, ryliśmy w sufitach. Po zmianach wciąż nie było tak jasno, jak bym chciała, ale na szczęście lampa podłogowa pomogła. :)
5. Wybrałam kominek bez szyby pyrolitycznej. Zwykłą szybę trzeba myć co 2-3 palenie, co jest trochę uciążliwe. Szyba z pyrolizą (czyli z funkcją automatycznego czyszczenia) sprawdzi się zwłaszcza w kominkach narożnych.
6. Nie zwróciłam uwagi na odcień bieli zamówionych drzwi. Dopiero, gdy przyjechały do domu, zorientowałam się, że są bardziej ecru niż białe i gryzą się z białymi meblami i białą ścianą. Szybko przemalowałam ściany, na których były drzwi, na szaro, aby na tle szarości kremowe drzwi wyglądały jak białe. W katalogu było napisane, że są białe..
7. Nie zwróciłam uwagi na poziom podłóg w domu. W łazienkach mam płytki, a w całym domu panele, które są cieńsze niż płytki (pod płytki kładzie się w dodatku grubą warstwę kleju), dlatego aby poziom podłóg w całym domu był równy, wylewka w łazienkach powinna być niższa niż w pozostałych pomieszczeniach (a u mnie była na równym poziomie). Na szczęście ostatecznie różnica nie była wielka i dzięki "złamaniu" płytki progowej udało nam się "wyrównać" poziom. W dolnej łazience starliśmy nadmiar betonu odpowiednią maszyną.
8. Chciałam mieć wąskie fugi w łazienkach, więc kupiłam krzyżyki dystansowe do płytek o szerokości 1 mm. Finalnie fugi wyszły szersze o jakieś 2 mm, bo okazało się, że rogi płytek były zaokrąglone... Gdyby były ścięte pod kątem prostym, fuga miałaby zaplanowaną szerokość, czyli 1 mm.
9. Nie zwróciłam uwagi na zamontowane przez dewelopera parapety i potem już nie chciało nam się ich wymieniać (na pewno to kiedyś zrobimy). Parapety PCV są niezbyt ładne, a poza tym ciężko je wyczyścić - powstają na nich przebarwienia i wżera się kurz.
10. Uparłam się na jednolitą podłogę w całym domu i skusiłam się na schody z tych samych paneli. Choć te z paneli nie są złe, teraz wybrałabym drewniane, nawet gdyby ich odcień się nieco różnił.
Zapraszam na poprzedni post z serii Urządzanie domu p.t. Aranżacja mojej jadalni. Po tym poście daliście mi motywację i już prawie ukończyłam salon. :) Niedługo go pokażę. A może chcecie zobaczyć, jak teraz wygląda kuchnia? W poście, który jej poświęciłam, pokazałam ją w okrojonej wersji, tuż po montażu mebli. :)
O czym jeszcze warto pamiętać podczas remontu i urządzania?
1. Kolor farby na próbniku, a kolor tej samej farby na ścianie to często dwie różne sprawy. Po pierwsze finalny odcień zależy od światła padającego na ścianę, a po drugie od procesu produkcji. Szczególnie warto uważać na szarości, które na ścianie wychodzą niebieskie. Jeśli szukacie jasnej szarości, mogę polecić Beckers Light Grey (KLIK klik). :)
2. Biel ma wiele odcieni - złamana biel, perłowa biel, kremowa biel, czysta biel itp.
3. Aby uniknąć rozczarowań, planowany budżet i czas trwania remontu najlepiej pomnożyć razy 2. Jeśli planujesz, że remont będzie trwał miesiąc, dla pewności załóż 2 miesiące. Jeśli planujesz wydać 2 tys., załóż, że wydasz 4 tys. ;-)
4. Jeśli nie ma się doświadczenia, wszelkie plany wykończeniowe najlepiej skonsultować najpierw z osobą odpowiedzialną za wykonanie prac. Czasami nie da się czegoś zrobić albo trzeba wprowadzić istotne zmiany, aby się dało.
5. Dobrze, żeby wnęki na szafy miały wymiar typowy dla sieciówek - moje wnęki były węższe o 2 cm i każdą szafę musiałam zamówić u stolarza. Prawdopodobnie i tak skorzystałabym z usług stolarza (podoba mi się zabudowa do sufitu, bo nie zbiera kurzu), ale dobrze mieć uniwersalne rozwiązania.
6. Jeśli nagle zabraknie płytek, znajomość modelu i odcienia nie wystarczy - trzeba domówić płytki z tej samej serii produkcyjnej, inaczej mogą się różnić odcieniem (z tego co widziałam, niektóre serie różniły się kolosalnie). Mi właśnie zabrakło płytek (wybrałam duże i było więcej odpadu niż przewidziałam), dlatego trochę się naszukałam w sklepach odpowiedniej serii.
7. Podczas kładzenia podłóg trzeba uważać na progi - podłogę kładzie się zwykle przed drzwiami, dlatego trzeba wcześniej ustalić, w którą stronę otwierają się drzwi - żeby nie okazało się, że np. drzwi od łazienki otwierają się do wewnątrz, a próg z płytek został ostatecznie w korytarzu.
8. Światło w domu jest bardzo ważne, zwłaszcza rozmieszczenie lamp. Kupując żarówki trzeba zwrócić uwagę na energooszczędność (A+ lub A++), barwę światła (moja ulubiona w domu to 3000 K) i kąt padania światła (np. dla lamp punktowych, które mają oświetlić ścianę jest to zwykle kąt ok. 40 stopni).
9. Jak najwięcej gniazdek elektrycznych. Wydawało mi się, że mamy za dużo kontaktów, ale teraz dodałabym ich jeszcze więcej. Gniazdko pod ręką to wielka wygoda.
10. Nie warto oszczędzać na podkładzie pod panelami. Co ważne, przed położeniem podkładu i paneli, trzeba dokładnie wysprzątać i wyrównać beton. Wiem, że niektórzy tego nie robią i mają pod podłogą dużo kamyczków. ;)
11. Teraz już wiem, że dom najlepiej projektować od tyłu - najpierw planujemy swoje wymarzone pomieszczenia, a potem dostosowujemy do nich projekt domu. Przykładowo: jeśli marzy nam się kominek, który jest dobrze wkomponowany w salon, najlepiej zmierzyć wybrany model i przygotować pod niego ściany. Jeśli najpierw postawimy ściany, może się okazać, że wybrany kominek wcale się nie zmieści albo będzie wystawał. Ja musiałam się dostosować do istniejących już ścian, ponieważ kupiliśmy gotowy dom od dewelopera (w stanie surowym zamkniętym).
12. Naturalne drewno z czasem ciemnieje (np. jasne drewno żółknie) - im bardziej nasłonecznione miejsce w domu, tym drewno chętniej zmienia odcień.
11. Teraz już wiem, że dom najlepiej projektować od tyłu - najpierw planujemy swoje wymarzone pomieszczenia, a potem dostosowujemy do nich projekt domu. Przykładowo: jeśli marzy nam się kominek, który jest dobrze wkomponowany w salon, najlepiej zmierzyć wybrany model i przygotować pod niego ściany. Jeśli najpierw postawimy ściany, może się okazać, że wybrany kominek wcale się nie zmieści albo będzie wystawał. Ja musiałam się dostosować do istniejących już ścian, ponieważ kupiliśmy gotowy dom od dewelopera (w stanie surowym zamkniętym).
12. Naturalne drewno z czasem ciemnieje (np. jasne drewno żółknie) - im bardziej nasłonecznione miejsce w domu, tym drewno chętniej zmienia odcień.
Lista absurdów, czyli to, co zaskoczyło mnie podczas remontu
1. Byłam pewna, że można kupić w komplecie wannę, umywalkę i miskę wc, ale niestety rzadko tak jest i wszystkie elementy trzeba samemu dopasować. Widziałam komplety wanna + umywalka lub umywalka + wc, ale niekiedy i tak do siebie nie pasowały.
2. W sklepach meblowych i budowlanych, podobnie jak w sklepach z ciuchami, panuje moda (na kolory farb, podłóg, odcienie drewna itd.). W czasie, kiedy polowałam na podłogę z jasnego drewna jesionowego w odcieniu pastelowym, modne były podłogi w odcieniach szarości i bieli, a także cała gama dębów. Ta, którą mam, była chyba jedyną podłogą w pastelowym odcieniu (za to żółtych było sporo).
3. Niemal wszystkie kolory mebli na zamówienie trzeba wybierać z małych próbek materiałów (5 x 5 cm, 10 x 10 cm; na szczęście próbki podłóg są większe). Dla mnie to było na początku straszne, bo nie umiałam sobie wyobrazić mebla w całości.
4. Byłam pewna, że w salonach meblowych jest jak w Ikea - idzie się do salonu, zamawia się kanapę i tego samego dnia zabiera się ją do domu. Niestety, na meble z salonów meblowych trzeba czekać zwykle od 4 do 8 tygodni. ;)
5. Sądziłam, że można kupić w tym samym odcieniu podłogę, schody, drzwi, parapety... Niestety, jeśli chcemy mieć cały dom w jednym odcieniu drewna, wszystko musimy zrobić na zamówienie, a to wiąże się z ogromnymi kosztami. Ponadto dobór odcieni drewna (w zależności od odcienia) to ogromne wyzwanie, często trudne do zrealizowania. Jako fance jednolitości, ciężko było mi się z tym pogodzić. ;)
6. Ceny. Wcześniej w ogóle nie byłam świadoma, ile to wszystko kosztuje! Cena pojedynczej żarówki czy kontaktu nie jest przerażająca, ale gdy kupuje się zestaw do całego domu - suma może zaskoczyć. Najbardziej zaskoczyły mnie jednak ceny dobrej jakości tekstyliów - firan, zasłon, ręczników, pościeli, poszewek na poduszki itp.
To na razie tyle, co przychodzi mi do głowy. Podzielcie się swoimi doświadczeniami, a ja z chęcią zaktualizuję swoją listę o Wasze propozycje. Jestem ciekawa Waszych największych remontowych wpadek oraz tego, co sądzicie o moich.
Dajcie też znać, czy chcecie poczytać więcej o kuchni i salonie, a także zajrzyjcie do pozostałych postów z tej serii: KLIK klik. :)
Rozwiązania, których warto unikać w domu według Czytelniczek:
1. Niewygodne klamki, które wbijają się w dłoń podczas otwierania drzwi. Ja na szczęście wzięłam to pod uwagę i wybrałam okrągłą. :)
2. Za krótka bateria nad umywalką, która utrudnia mycie dłoni (podczas mycia dłonie obijają się o umywalkę).
3. Zbyt nisko lub za wysoko zawieszona umywalka.
4. Kupno lamp, mebli itp. w internecie - przed zakupem najlepiej produkt dokładnie zweryfikować (kolor, wymiary, wagę) albo obejrzeć w sklepie stacjonarnym.
5.
Cześć Natalio! Mam dosyć dziwny problem z włosami, może potrafiłabyś coś doradzić. Tóż po umyciu (myję codziennie wieczorem) i wysuszeniu, a używam suszarki z letnim nawiewem, gdy podeschną to zimnym włosy są ładne, błyszczące, proste, po prostu tafla. Na noc robię warkocza, a włosy rano są dziwnie spuszone, elektryzują się i układają się nieładnie nie zależnie od tego co wcześniej na nie nałożę. W ciągu dnia stają się jeszcze bardziej spuszone i matowe. Chciałabym żeby wyglądały tak jak zaraz po umyciu. Czy winą jest warkocz pleciony na noc? A może szczotka z włosia dzika, którą także używam? Liczę na jakieś wskazówki ;)
OdpowiedzUsuńTo może być warkocz - przed upięciem włosy muszą być na 100% suche. :) Może pleciesz warkocz na wilgotnych włosach? Wypróbuj koczek (ślimak). :) A jeśli w ciągu dnia robią się suche i spuszone to posmaruj je kropelką silikonowego olejku. :)
UsuńSzczotka z włosia dzika może też puszyc włosy. Ja po warkoczy nie rozczesuje włosów albo wygładzanie je po czesanie szczotką drewnianym grzebieniem.
UsuńAlbo odpowiednio umyj szczotkę, pisałam o tym tutaj: http://www.blondhaircare.com/2013/06/jak-oczyszczam-szczotke-z-naturalnego.html :)
UsuńDziękuję za odpowiedzi :) przerzucę się w takim razie na koczka ślimaczka i rozejrzę się za inną szczotką.
UsuńBardzo przydatny post, zapisuję sobie go w zakładkach. Niedługo sama będę urządzała swoje gniazdko i nie myślałam o pewnych sprawić w ten sposób. Czekam na więcej! ;)
UsuńMasz płytki? Wyglądają jak parkiet;-)
OdpowiedzUsuńPłytki tylko w łazienkach. :)
Usuńświetnie powiedziane (mam na myśli ten pierwszy cytat). z chęcią obejrzę resztę Twoich pomieszczeń, jestem pewna że mimo tych "wpadek" wyglądają świetnie :) Nie tylko w remoncie ale też w życiu czasem podejmujemy decyzje a dopiero po jakimś czasie okazuje się, że mogliśmy zrobić coś "lepiej". Ja jeszcze nie mam swojego kącika ale odkąd wyprowadziłam się z domu rodzinnego bardziej interesuje mnie tematyka urządzania wnętrz. I bardziej świadomie podchodzę do zakupów - np. gdy kupuję jakikolwiek sprzęt, powiedzmy suszarkę do włosów/toster to próbuję się o tym dowiedzieć jak najwięcej i dobrać model najbardziej odpowiedni dla mnie. Nie rozumiem ludzi którzy np. gdy potrzebują pralki po prostu jadą do sklepu i kupują :) Chyba nigdy bym tak szybko nie podjęła decyzji :) Czasem nawet gdy coś upatrzę to i tak muszę to kilka razy obejrzeć i upewnić się, że po tygodniu nie zmienię zdania. (Wiem, przy urządzaniu własnego domu będę musiała poświęcić na takie rzeczy dwa razy więcej czasu niż przeciętnie :D) Co do rzeczy o których warto pomyśleć przy wykańczaniu domu (takie które rzuciły mi się w oczy w cudzych mieszkaniach): 1. klamki do drzwi. może to zabrzmi banalnie i pomyślisz że czepiam się detali ale w niektórych domach klamki są tak niewygodne! Jakby kanciaste i zupełnie niedopasowane do dłoni, aż boli gdy trzeba otwierać drzwi. 2. Bateria nad umywalką. w domu mojego kuzyna niestety okazało się, że źle je dobrali (lub źle zamontowali, nie mam pojęcia od czego może to zależeć bo jestem tak jak kiedyś Ty - laikiem) i bateria jest tak krótka że myjąc dłonie obijamy nimi o umywalkę :) Przebywam u niego baaardzo rzadko i myślę, że gdybym musiała to znosić na co dzień dostałabym szału :)
OdpowiedzUsuń"Czasem nawet gdy coś upatrzę to i tak muszę to kilka razy obejrzeć i upewnić się, że po tygodniu nie zmienię zdania.' - mam to samo! :) I dlatego na nic nie mogłam się zdecydować i trochę musiało upłynąć, zanim wypracowałam sobie styl (jasne drewno, chrom, biel, szarość i czarne dodatki), bo wszystko mi się po 2 dniach nudziło. :D I też dopiero teraz zwracam uwagę na wnętrza (i ciekawe rozwiązania) - wcześniej wystarczyło mi, że jest czysto. :D
Usuń1. Klamki - zgadzam się. I mam jeszcze jedno spostrzeżenie, ale zostawiłam go na kolejnego posta z tej serii.
2. Bateria - to prawda. Najgorzej, gdy bateria jest krótka i umywalka malutka (czasami nie mieści się większa). Dopisuję!
Dodałabym jeszcze 1. wysokość zamontowania umywalki.Z tego co pamiętam zwracała na to uwagę Dorota Szelagowska.U mnie w łazience mogłaby być trochę wyżej i mieć inny kształt :( 2. Oświetlenie kupowane przez internet: warto dokładnie sprawdzić wymiary oraz wagę lampy.Często brakuje zdjęcia poglądowego na tle np.mebli i ciężko ocenić jak będzie wyglądała w rzeczywistości. 3. Zgadzam się co do mnożenia czasu i budżetu x2 4. Kolor ścian, ja szukając odpowiedniego odcienia wybrałam z katalogu kilka nazw kolorów a potem szukałam wpisów i realnych zdjęć z konkretnym odcieniem na blogach lub forach remontowych.
UsuńUff, na szczęście kwestię wysokości umywalki przemyślałam. :) Lamp w internecie na szczęście nie kupowałam (tzn. takich, których wcześniej nie widziałam na żywo), więc na szczęście nie było rozczarowań. Dopiszę. :-)
Usuńmogę Cię pocieszyć - zatrudniłam projektantkę, żeby uniknąć problemów a tak naprawdę walczyłam z nią o to, żeby mój dom wyglądał jak dom moich marzeń a nie dom jej marzeń... najzabawniejsze jest to, ze była z polecenia znajomych (urządzaliśmy domy w tym samym czasie) i okazało się, że na szczęście zmieniłam jej żałosny projekt wg mojego uznania bo mój dom wyglądałby jak kopia ich domu!
OdpowiedzUsuńPrzede mną wykańczała mieszkanie moja siostra i projektantka popełniła kilka błędów (np. gdyby łóżko w sypialni stało symetrycznie pomiędzy lampkami nocnymi przymocowanymi do ścian, nie byłoby możliwości, aby zamknąć drzwi! dlatego stoi bliżej prawej lampy). Dlatego wiedziałam, że i tak będę musiała wszystko nadzorować i jako typowa ZosiaSamosia wzięłam sprawy w swoje ręce. Ale chwilami i tak żałowałam, że nie mam się kogo poradzić np. w kwestii oświetlenia. :) No i spojrzałaby na wszystko z boku. Nie ma nic gorszego niż ściąganie domu od znajomych, więc nie dziwię się, ze się zdenerwowałaś. Ale są tacy, którym to nie przeszkadza i kopiują wszystko jak leci. :o
UsuńO ile odcienie szarości czy innych kolorów nie są w stanie wyprowadzić mnie z równowagi, to w przypadku bieli i czerni owszem. Jak dla mnie biel i czerń jest tylko jedna. Jeśli mam do czynienia ze złamaną bielą to już nie jest to kolor biały.
OdpowiedzUsuńBardzo cenne wskazówki :-)
Mam to samo! Dlatego nie spodziewałam się, że zamawiając "białe drzwi", dostanę ecru. :( No, ale następnym razem będę wiedziała, że trzeba wszystko sprawdzać.
UsuńMy niedługo również odbieramy nasze mieszkanie , wzięliśmy projektantkę wraz z ekipą, wszystko ma być zarobione na gotowo bez naszych nerwów 😝 Tyle w teorii jak to wyjdzie w praktyce jakie będą błędy i fuszerki sprawdzimy 😁 I dam znać ☺️
OdpowiedzUsuńObyście trafili na porządną ekipę <3
UsuńI jeszcze: zawsze ale to zawsze upewniać się, że dany towar jest na stanie - nawet jeśli oferta jest aktualna wg strony internetowej. Z mężem wybraliśmy płytki do dwóch łazienek; były dostępne na stronie Leroy'a, a kiedy pojechaliśmy do sklepu, okazało się, że od dawna ich nie ma. Zaczęliśmy wybierać płytki z ekspozycji i oczywiście też nie było konkretnych modeli. Efekt - mam łazienki z płytek wybieranych "na gorąco" i jedna mi się w ogóle nie podoba.
OdpowiedzUsuńTo ja miałam podobną sytuację z poziomem podłogi w górnej w łazience - nie było czasu na ścieranie betonu i "łamaliśmy" próg, żeby wyrównać poziom z korytarzem. :( No, ale nie zwracam już na to uwagi. ;)
UsuńTeż niedawno zakończyłam remont swojego mieszkania. Zdecydowałam się na kupno z rynku wtórnego i musiałam częściowo dostosować się do istniejącego wystroju. Niestety, jak dla mnie szafki kuchenne zawieszone są znacznie zbyt wysoko, co trochę utrudnia mi prace kuchenne. Z błędów, które sama popełniłam to też chyba podłoga, która jest szara. Wygląda nieźle, ale gdybym miała jeszcze raz wybierać, zdecydowałabym się na kolor jasnego drewna. I brązowe matowe płytki chyba też nie były najlepszym rozwiązaniem w kuchni i łazience, bo widać na nich dosłownie każdą kropelkę wody. A tak swoją drogą, to bardzo ładnie jest w Twoim domu ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzerażająca ilosc detali. A czy gdybyś wzięła projektanta / on o tym wszystkim pomyśli? W sensie.... Dlaczego warto brać projektanta?
OdpowiedzUsuńDetali jest jeszcze więcej i nie sposób wszystkiego przewidzieć, zwłaszcza, gdy zajmuje się remontem po raz pierwszy. :-) Projektant powinien o wszystkim pomyśleć, aczkolwiek zdarza się, że też popełnia błędy. Dlatego najlepiej intensywnie z nim współpracować. :))
UsuńW moim przypadku największym błędem był zakup kremowego dywanu do salonu. Na początku wyglądało to przepięknie, ale po niedługim czasie (dywan ma dopiero 2 lata) kolor zmienił się na szarawo-kremowo-bury i nic nie da się z tym zrobić! Dodam tylko że dywan był droższy niż komplet mebli do pokoju córki...
OdpowiedzUsuńO praktyczności właśnie piszę posta, więc pojawi się za jakiś czas. Gdy miałam do wyboru praktyczne albo ładne - starałam się wybierać praktyczne, z bólem serca. Tak że doskonale rozumiem Twoje rozterki z dywanem. :) Szkoda, że zmienił kolor. :( Może pod wpływem słońca?
UsuńA mogłabyś wrzucić zdjęcie kuchni? :) Kuzynka również na początku nie przemyślała, nie miała zabudowy do samego sufitu, przerobiła po miesiącu i teraz żałuje, bo przed wyglądało to dużo lepiej
OdpowiedzUsuńMyślę, że wrzucę w osobnym poście, bo trochę się zmieniło. :) I wtedy poproszę o poradę czy robić nadstawkę czy nie. :)
UsuńA mnie ten wpis szokuje, bo brzmi jakbyście sami wszystko robili nie znając tematu. My skorzystaliśmy z projektanta, następnie mieliśmy firmę, która wszystko zrobiła zgodnie z projektem w domu (podziały, oświetlenie), od nich braliśmy kuchnię pod wymiar i szafy wnękowe, drzwi oraz garderobę z montażem. Osobno mieliśmy robione schody u stolarza. Sami kupowaliśmy tylko umywalkę, wannę, wc, stół do jadalni, kanapę itp. pierdołki, chociaż zajęło to dużo czasu. Nie martwiliśmy się, że coś jest za nisko, coś za wysoko, ktoś za to odpowiadał - firma. Nie wyobrażam sobie jako laik podejmować się tego.
OdpowiedzUsuńNo bo robiliśmy większość sami (poza meblami na wymiar i gotowymi, kominkiem i zasłonami/roletami wewn.). Czyli w sumie zrobiliśmy oświetlenie (mój narzeczony jest inżynierem :D), podłogi, schody i ściany. :) Dzięki temu sporo zaoszczędziliśmy, ale gdybym miała wtedy budżet to nie zajęłabym się tym ponownie, bo wymaga to za dużo energii i czasu.
UsuńNo i projekt mój. ;-)
UsuńA orientujesz się może jak to jest z dofinansowaniem 'mieszkanie dla młodych' słyszałam że jest także możliwość dopłaty przy zakupie domu :) zawsze marzyłam o tym żeby nie brać kredytu ale nas to niestety nie ominie przez duże nieprzewidziane wydatki :(
OdpowiedzUsuńhttps://mdmprogram.com poczytaj :) Nie wiem jak jest teraz, ale jak ja kupowałam dom to było chyba ograniczenie 100 m2 powierzchni użytkowej dla domu i 75m2 dla mieszkania. :)
UsuńBardzo fajnie, że ten wpis się pojawił - dziękuję. Czekałam na niego z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńPrzyszła mi do głowy jeszcze jedna rzecz, która bardzo mi przeszkadza w codziennym życiu, a mianowicie KURKI OD KRANÓW.
Mieszkam w UK, gdzie tradycyjnie przy zlewie/umywalce są dwa kurki, chociaż oczywiście dostępne są pojedyncze (takie do podnoszenia i opuszczania). My w łazience mamy jeden kurek, ale już w kuchni dwa. Przy myciu naczyń często zmieniam temperaturę i moc strumienia wody, więc wszystko jest w pianie, a po płukaniu kurka woda leje się po blacie i płytkach. Chciałabym mieć pojedyncze kurki. Gdybym musiała wybierać, to wolałabym już mieć dwa kurki w łazience, a jeden w kuchni.
Druga sprawa to zlewy i umywalki wbudowane w blat: należy zadbać o to, żeby taki zlew/umywalka były nawet kilka centymetrów wyższe od blatu - wtedy woda nie wychlapuje się na zewnątrz. Z tego powodu kran też nie powinien być wbudowany na samej krawędzi zlewu.
Spotkałam się też ze zlewami, które są w środku kwadratowe. Jest to bardzo niehigieniczne rozwiązanie: w rogach zbiera się brud i ciężko go usunąć nawet szczoteczką do zębów.
Remont domu/mieszkania - temat rzeka :D
Jestem świeżo po generalnym remoncie mieszkania w starej kamienicy. Pracy było baaardzo dużo, ale od zawsze miałam w głowie to jak chciałabym aby wyglądało moje mieszkanie i cały remont, wybieranie rzeczy i projektowanie było przyjemnością:) Myślę, że najwięcej czasu trzeba przeznaczyć na pomieszczenia w których o zmiany najtrudniej- np. płytki w łazience czy zabudowa w kuchni. Ściany można pomalować, krzesła wymienić a płytek już tak łatwo się nie zmieni. Dla mnie bardzo ważna jest wysokość szafek kuchennych. Mimo, że jestem niewysoka to wiele szafek jest dla mnie zbyt niska. Długie gotowanie, zmywanie czy krojenie powoduje ból pleców i warto poszukać wygodniejszych i wyższych. Komfort nieporównywalny :)
OdpowiedzUsuńJa niedawno zmieniałam mieszkanie i chociaż jest wynajmowane mieliśmy ten komfort, że mogliśmy wszystko zrobić po swojemu :) Mieszkanie było całkowicie puste i nawet meble mam takie, jakie chciałam :) Najbardziej dumna jestem z doboru odcieni (szarość, biel i kremowy plus czarne dodatki) .Wszystko robiliśmy sami, co było bardzo męczące, ale dało też mnóstwo satysfakcji . Na szczęście mój chłopak ma doświadczenie w remontach, bo przyznam szczerze, że bez niego całość wyszła by kilkukrotnie drożej . Zresztą, i tak jestem zaskoczona kosztami. A co do projektanta to nie wiem, czy to taki wielki błąd:) Znam kilka osób, których mieszkania odzwierciedlają bardziej osobowość projektanta niż ich :) A i my nie robiliśmy nic z łazienką, więc tym bardziej rozumiem, ile musiało Cię to kosztować zachodu.
OdpowiedzUsuńZdecydowaliście się na domek/segment wybudowany przez deweloprea? Można zapytać jak ceny takiej nieruchomości kształtują się w Poznaniu?
OdpowiedzUsuńWpisy domowe są super! Prosimy o więcej i o więcej zdjęć :)
OdpowiedzUsuńByłam pewna, że w salonach meblowych jest jak w Ikea - idzie się do salonu, zamawia się kanapę i tego samego dnia zabiera się ją do domu. Niestety, na meble z salonów meblowych trzeba czekać zwykle od 4 do 8 tygodni. ;) - miałam tak samo jak kupowałam kanapę, wściekałam się potem, że musze na nią czekać
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Ja żałuję, bo projektant / mam nadzieję!/ sprawiłby, że dom ma to "coś" jak z żurnala.... tego sama nie potrafię-pewna spójnośc mieszkania / domu/, którą uwielbiam. Ale paradoksalnie o tych rzeczach które napisałaś w większości pamiętałam! Tez ścinali mi płytkę bo była różnica poziomów a ekipa na to, że "przyjdzie przecież próg "..... :))
OdpowiedzUsuńAha: wg ekipy: "nie da się tak zamontować drzwi". Otóż dało się i wszystkie otwierają się do środka pomieszczeń / a chcieli żeby było różnie. Tez pomyślałam o jednakowym odcieniu: paneli, drzwi... eh remonty! ")
a.
Według mnie, bardzo ważne jest to, aby wszystkie pomieszczenia były spójne i tworzyły całość. Niestety często można spotkać wnętrza, gdzie każde pomieszczenie jest całkiem fajnie zaprojektowane, ale nie pasuje do pozostałych (np. rustykalna kuchnia, surowy zimny salon i łazienka glamour). Lepiej trzymać się podobnej kolorystyki i stylu.
OdpowiedzUsuńdokładnie! uwielbiam, kiedy meble w całym widocznym pomieszczeniu / kuchnia, salon /są identyczne: ślicznie to wygląda :)
Usuńa
Jeśli remontujesz kuchnię/łazienkę w bloku przed remontem zapytaj się w administracji czy nie planują wymiany pionów wod/kan (moja mama w ten sposób straciła kawałek zabudowy pod wymiar i skuli jej kafle). I nigdy nie bierz seledynowych kafli na podłogę w kuchni - widać wszystko.
OdpowiedzUsuńNatalio, a nie uważasz, że Twoja kuchnia jak na domek jest bardzo mała? Nie brakuje Ci tzw blatu roboczego? Trochę zabrała go lodówka...
OdpowiedzUsuńa
Nie było innej możliwości. :) Na początku wydawała mi się mała, ale jest OK. :) Płyta grzewcza może służyć jako blat (i często ją do tego wykorzystuję), więc miejsca jest dosyć. Ale już 2 osoby mają trudniej. Mniejsza kuchnia = mniej sprzątania, więc nie narzekam. :-) Uwielbiam kuchnie z wyspami, ale nie wiem, czy bym się zdecydowała w przyszłości, właśnie ze względu na sprzątanie...
Usuńświęta racja co do tego zeby do planowanego kosztu remontu dodac 2 tys!!i to koniecznie :) bardzo sie zdziwilam ile to wszystko kosztuje a robilismy remont dwoch pokoi... mialo byc szybko i niedrogo,a wyszlo dluzej i jednak drozej niz myslalam :)
OdpowiedzUsuńWitaj Natalko,
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą już ponad 4 lata i dzięki Tobie odkryłam świadomą i naturalną pielęgnację włosów. Moje włosy są gęste, kolor naturalny, długość- przekroczyły już ramiona, grzywka od roku zapuszczana.
Natalko mam do Ciebie pytanie- moje włosy są ciężkie i wyglądają ładnie tuż po umyciu, gdy są odbite u nasady, niestety takie efekt utrzymuje się tylko kilka godzin po myciu, przez to, że włosy są ciężkie stają się szybko oklapnięte i przy mojej pociągłej twarzy wyglądam jak "ulizane jajko" - czy cieniowanie włosów pomogłoby nadać kształt mojej fryzurze, a jednocześnie chciałabym je nadal zapuszczać, marzę o długich włosach?
Moje włosy oprócz grzywki mają jednakową długość, od kiedy świadomie dbam o włosy strasznie bałam się cieniowania, ale teraz na pewnej długości mam dylemat, co zrobić, aby włosy były moją ozdobą, a nie kompleksem....POMOCY Natalko??
Pozdrawiam,
Gosia
Gosiu, cieniowanie może pomóc. :) A może najpierw wypróbuj suchy szampon? Pokryj suchym szamponem całe włosy (też końcówki), gdy zaczną klapnąć i zobacz, czy to się sprawdzi :-)
UsuńDziękuję Natalko, czekałam na Twoją odpowiedź :) a czy dłuższe stosowanie suchego szamponu nie zaszkodzi włosom?
UsuńOczywiście chodzi mi o to, że co drugi dzień bym mogła używać suchego szamponu naprzemiennie z tradycyjnym myciem.
Pozdrawiam,
Gosia
Super wpis Natalio. Niby człowiek najlepiej uczy się na swoich błędach, ale myślę, że po lekturze Twojego wpisu na wiele spraw zwróci się uwagę prze remoncie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Natalia! Kiedy książka???? <3
OdpowiedzUsuńNiedługo <333 Coraz bliżej :)) Na początku maja wg planu ruszam - oby się udało w tym terminie :))
UsuńDzięki wielkie za ten post! Tworzenie i urządzanie własnego mieszkania kompletnie mnie przeraża i chyba coś czuje, że jednak warto się zdecydować na pomoc projektanta. :)
OdpowiedzUsuńZ projektantami tez roznie bywa, czasami zaprojektuja fajne wnetrze, nawet z pazurem i wszytsko fajnie poki nie przyhcodzi do mieszkania. Moze problemem jest tez to, ze czasami ludzie nie potrafia doprecyzowac na co potzrebuja miec miejsce. Juz widywalam takie piekne mieszkania a potem - nie ma gdzie schowac odkurzacza, deski do prasowania, suszarki na ubrania, mopa i innych malo reprezentacyjnych rzeczy. Szaf czesto ez jest za malo najgorzej bywa w lazience. Super ze umywalka designerska, tyle ze np. nie sprawdzi sie dla faceta (bo jest tak waska, ze ciezko sie ogolic zeby wszystkiego nie zachlapac), a super lampki swieca tak, ze malowanie sie w takiej lazience mozna sobie odpuscic jezeli chcesz normalnie wygladac. i najczesciej za malo szfaek w lazience - gdzie miejsce na reczniki? Srodki czystosci?
OdpowiedzUsuńDobra sprawa jest tez pomieszkanie w wynajmowanym mieszkaniu - ja mieszkalam w trzech roznych i dzieki temu wiem, czego w domu absolutnie nie chcialabym miec - szklanej umywalki, chociaz dawniej mi sie podobala (po jednym myciu zebow wygladaja jak nie sprzatana przez tydzien); matowych plytek w lazience (widac kazda krople) i jasnych fug na podlodze w lazience (po miesiacu czy dwoch sa czarne i konczy sie 2 godzinnym czyszczeniem na kolanach szczoteczka do zebow, a i tak nie sa takie super jasne juz). Za to okazuje sie, ze nawet najtansze meble z IKEI bywaja niesmiertelne i dobzre wgladaja dlugi czas :)
Hej Natalio, powiedz mi - uważasz, że źle zrobiłaś, że masz taki sam kolor paneli we wszystkich pomieszczeniach? Też nad tym myślałam, ale nie mam pojęcia czy to dobry pomysł... Ja co prawda lubię urozmaicenie, nawet jeśli o podłogi chodzi, ale uznałam, że tak będzie po prostu ładniej...
OdpowiedzUsuńOj nie, podłoga ujednolicona to must have! :) Nie zrobiłabym tylko schodów z paneli. :) Wybrałam je, żeby była podłoga jednolita wszędzie, a teraz wolałabym jednak drewno, nawet, gdyby różniło się odcieniem. :-)
UsuńNoo ja znowu chciałam schody z płytek :) A powiedz mi, według Ciebie połączenie jasnych paneli i ciemnych mebli to dobre połączenie, czy jak się już zdecyduje na jasne panele to powinno się do nich dobierać meble w podobnym odcieniu ?
UsuńJa nie brałam płytek, bo w razie upadku jest się łatwo poobijać. :) Jasnego i ciemnego drewna bym nie łączyła (ale mną się nie sugeruj, bo żadna ze mnie projektantka :D), ale jeśli podłoga jest "mazana" albo bielona to chyba nie będą się gryzły. Ciężko stwierdzić, nie widząc ani mebli, ani podłogi. :)
UsuńNatalio, dobrym pomysłem przy aranżacji wnętrz jest rysowanie kredą po ścianach :) Np. lokalizację kontaktów, oświetlenia, umiejscowienie telewizora, szafki itp. To znacznie ułatwia remont. Ważne aby rysować np. w przypadku szafki czy telewizora realny wymiar.
OdpowiedzUsuńTak robił mój sąsiad wykańczając mieszkanie. Kupił materiał, wynajął ekipę remontową i wyjechał na miesiąc na wakacje. Oczywiście nie uniknął problemów, gdyż w łazience ma tylko jeden kontakt:) Ale pomysł jest dobry.
O tak! Ja robiłam podobnie. :) A kanapę, którą zamierzałam kupić odwzorowałam kartonami, żeby wiedzieć, ile miejsca zajmie w salonie. :) Nie da się wyobrazić wszystkiego w 100%, ale bardzo pomaga. :))
UsuńW najbliższej przyszłości czeka mnie remont. Z tego co właśnie się dowiedziałam to muszę uzbroić się w dużo cierpliwości i spokoju...
OdpowiedzUsuńPrzy naprawdę sporym remoncie warto korzystać z pomocy projektanta - może i zapłaci się więcej, ale przynajmniej ma się pewność co do efektu i ma się poczucie, że wszystko jest zorganizowane i dopięte na ostatni guzik. Przy mniejszych remoncikach to już bym tak nie szalał, bo po postu szkoda przepalać budżet. Fajnie jednak, że o tym piszesz, bo może ktoś w ten sposób nie popełni chociaż jednego błędu. :) Prawda jest jednak taka, że każdy z nas zrobił coś nie tak podczas remontu. To raczej normalne. Nawet jeśli naczyta się poradników.
OdpowiedzUsuńPiękny salon. Jakie ma Pani kolory na ścianach ?
OdpowiedzUsuńBiały i szary Beckers Light Grey :)
UsuńNiezwykły salon:) Kurcze, ta lista trochę długa :D strach pomyśleć, co to będzie jak zacznę u siebie remont. ;)
OdpowiedzUsuńW fachu wykańczania wnętrz pracuję ponad 20 lat i z reguły wiem że na dobrego projektanta jest bardzo ciężko trafic. Twój artykuł bardzo dobrze opisuje realia remontowe. Ale gdy już wykonujemy remont bez architekta, wszystkie prace należy omawiać na samym poczatku z wykonawcą. Jeśli jest dobrym fachowcem to napewno zaradzi jak uniknąć wiekszości problemów które tu są opisane. Pozdrawiam Kamil
OdpowiedzUsuńPierwszą rzeczą o jakiej wiedziałam, zanim jeszcze zaczęłam remont było to, że skorzystam z pomocy projektanta. Rzeczywiście usługa do najtańszych nie należała (za te pieniądze moogłabym kupić całe AGD do kuchni), ale nie żałuję w ogóle. Po pierwsze dlatego, że nie traciłam czasu na zastanawianie się co wybrać - dostałam gotową listę z informacją gdzie co mogę kupić lub zamówić online. Jednak najważniejsze było to, że cały projekt był mega funkcjonalny, a ja uniknęłam za płacenie za rozwiązania, które juz na statcie nie miały prawa się udać :)
OdpowiedzUsuńPierwszy wymieniony punkt jako błąd pociągną chyba wszystkie pozostałe błędy za sobą. Nie warto patrzeć tylko na cenę projektanta. Warto spojrzeć na całościowe koszty. Założę się, że pracując z dobrym projektantem wnętrz, sumarycznie wyszło by taniej i lepiej.
OdpowiedzUsuńNie sposób się nie zgodzić w zasadzie z każdym punktem. Bardzo dobry tekst. Dokładnie opisany i wielkie uznanie za tak szczere podejście do tematu. Dziękuję.
Świetny post. My niedługo będziemy remontować nowo zakupione mieszkanie i naprawdę mnie to przeraża, bo trzeba wszystko wyrzucić, czeka na wywóz starych mebli. Twoje wskazówki na pewno mi się przydadzą.
OdpowiedzUsuńNie zgodzę się z tym zdaniem: "jeśli chcemy mieć cały dom w jednym odcieniu drewna, wszystko musimy zrobić na zamówienie" - architekci mają biura z milionami :D próbek i są w stanie dobrać prawie te same kolory z różnych firm i wykończeń, gotowych a nie wybarwianych na zamówienie i niekoniecznie drogich :) A tak ogólnie to jako czytając takie wpisy widać, jak bardzo opłaca się mieć kogoś kto zrobi projekt i serio sądzę, że koszt projektanta się zwraca, bo znamy dobre produkty w dobrych cenach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń