Dziś chciałabym polecić Wam kolejny superprodukt - szampon odświeżający marki Lavera, który przeznaczony jest do włosów szybko przetłuszczających się.
Szampon odświeżający Lavera do włosów przetłuszczających się - skład
Water (Aqua), Sodium Coco-Sulfate, Lauryl Glucoside, Betaine, Sea Salt (Maris Sal), Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Melissa Officinalis Leaf Extract*, Oryza Sativa (Rice) Extract*, Cicer Arietinum Seed Extract*, Lens Esculenta (Lentil) Fruit Extract*, Pisum Sativum (Pea) Seed Extract*, Glycine Soja (Soybean) Germ Extract*, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Water*, Lactobacillus Ferment, Sodium Cocoyl Glutamate, Disodium Cocoyl Glutamate, Alcohol*, Fragrance (Parfum)**, Limonene**, Linalool**, Geraniol**, Citral**, Benzyl Salicylate**.
* Składniki pochodzące z certyfikowanych upraw ekologicznych
** Naturalne olejki eteryczne
Szampon zawiera sok z liści aloesu*, wyciąg z liści melisy lekarskiej*, wyciąg z ryżu*, wyciąg z ciecierzycy pospolitej*, wyciąg z soczewicy*, wyciąg z ziaren grochu zwyczajnego*, olejek z mięty pieprzowej*, wyciąg z fermentacji bakterii Lactobacillus. Nie zawiera silikonów, SLS/SLES, parabenów, parafiny itd.
Skład szamponu niedawno uległ zmianie. Kosmetyk produkowany jest w Niemczech.
Zapach, konsystencja, wydajność
Zapach jest typowy dla naturalnych produktów - cytrusowy, świeży, delikatny, naturalny. Konsystencja jest lekko żelowa i przezroczysta. Produkt bardzo dobrze się pieni i jest wydajny - aby pokryć pianą całą głowę i włosy, wystarczy jego niewielka ilość.
Cena, dostępność, pojemność
Szampon można kupić w sklepach z ekologiczną żywnością i naturalnymi kosmetykami, a także w internecie (na przykład TUTAJ). Jego cena oscyluje wokół 20 zł za 250 ml.
Działanie szamponu odświeżającego Lavera
A jak działa? Po pierwsze jest przyjemny w użytkowaniu, po drugie wydłuża świeżość skóry głowy, a po trzecie świetnie pielęgnuje moje włosy. Zwykle stosowałam go z odżywkami, a pewnego dnia stwierdziłam, że pójdę na łatwiznę i w mokre końce wetrę odrobinę olejku Kerastase Elixir Ultime (KLIK).
Zajęłam się przygotowaniem wpisu na bloga i nawet nie zdążyłam zauważyć, kiedy na nałożenie olejku było już za późno. :) Po wysuszeniu włosy były gładkie, błyszczące, miękkie, sypkie, przyjemnie szeleszczące, nieobciążone... I co najlepsze - padał deszcz, po wyjściu z domu trochę zmokłam, a włosy wciąż były piękne. Szampony to tego typu kosmetyki, które rzadko mnie zachwycają. Szampon Lavera z biowyciągami z melisy i mięty dołączył do tego grona i serdecznie go Wam polecam.
Jestem również ciekawa, jak odświeżający szampon Lavera sprawdza się na Waszych włosach.
Jeśli miałyście okazję go stosować, dajcie mi proszę znać, czy jesteście z niego tak samo zadowolone, jak ja. :)
U mnie szampony marki Lavera kompletnie się nie sprawdzają, zawsze mam po nim tłuste włosy :/
OdpowiedzUsuńTo może warto myć głowę dwukrotnie? :)
UsuńZe swojej strony polecam szampon nawilżający lavera w biało-niebieskim opakowaniu. Najpierw zaczął go używać mój mąż, który ma problem z suchą i łatwo podrażnioną skórę głowy. Teraz używamy go oboje. Jest przyjemnie delikatny ale jednocześnie dokładny. Nie wiem tylko jak z dostępnością w Polsce, bo mieszkamy za granicą. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie - mogłabym myć nim włosy bez żadnej odżywki.
OdpowiedzUsuńPS Natalio, latem bardzo szybko rosną Ci włosy!
Wydaje mi się, że wkradł się błąd - wedle moich informacji sodium coco-sulfate to też siarczan, tak samo jak SLES i SLS, nie jest od nich łagodniejszy. To ta sama substancja co SLS, tylko SLS uzyskuje się syntetycznie, a sodium coco-sulfate jest pozyskiwany z kokosa (źródło: Kascysko, a Kascysko jest chemiczką :)) Tak samo szampony Alterry zawierające ten detergent - nie są łagodne, ale tak samo jak ten szampon, nie są to też na pewno typowe szampony oczyszczające ze względu na zawartość składników pielęgnujących.
OdpowiedzUsuńPiggyPeg o SCS piszą ciekawie tu: http://veganama.pl/sodium-coco-sulfate-i-recenzja-szamponu-rumiankowego-urtekram/ Cytat: "Sodium Coco Sulfate można zaliczyć do grupy dosyć kontrowersyjnych składników. Już sama nazwa wydaje się być podejrzanie podobna do Sodium Lauryl Sulfate – popularnego środka powierzchniowo czynnego, który jest zaliczany do tych raczej drażniących. Tak naprawdę zarówno SCS, jak i SLS należą do tej samej grupy detergentów anionowych, czyli tych, które mogą podrażnić wrażliwą skórę głowy. Siarczany sodu bardzo dobrze usuwają brud i zanieczyszczenia z włosów, ale mogą przy tym naruszyć naturalną barierę lipidową naskórka i przesuszyć nam skórę głowy. Czy mamy się zatem czego bać? Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. SLS i SCS różnią przede wszystkim sposobem produkcji. Obie substancje są pozyskiwane z kokosa. Dlatego producenci często chwalą SLS jako produkt naturalny. Różnice pojawiają się na dalszych etapach produkcji. SLS jest poddawany procesowi etoksylowania, gdzie może zostać zanieczyszczony przez 1,4-dioksan, kancerogenny produkt uboczny. Dlatego należy podkreślić, że substancja ta jest mimo wszystko pozyskiwana w sposób syntetyczny. Sodium Coco Sulfate natomiast zawiera więcej atomów węgla i jest dużo łagodniejszy dla naszej skóry. Ponadto cząsteczki SCS są większe i nie są w stanie przeniknąć do żywych komórek, tak jak cząsteczki SLSu. To właściwie dwie różne substancje – mają różny numer CAS.
UsuńWerdykt? Sodium Coco Sulfate można uznać za substancję bezpieczną, która nie powinna zaszkodzić naszej skórze głowy. Jeśli jednak mamy ekstremalnie wrażliwy skalp i po każdym szamponie nieustannie się drapiemy, szukajmy w składach jeszcze łagodniejszych substancji takich jak Coco Clucoside czy Lauryl Glucoside."
PS. Zaciekawiłaś mnie tym szamponem Natalio! Włosy jak zawsze wyglądają pięknie. <3
Z moich informacji to SLS i SCS mają właśnie ten sam numer CAS.
UsuńPozwólcie, ze dołączę się do dyskusji :) Będę trochę nerdzić, ale jestem chemikiem.
UsuńSLS i SCS nie mają tego samego numeru CAS. Dzieje się tak dlatego, że SLS to czysta substancja, a SCS mieszanina, w której SLS jest tylko składnikiem.
A gdyby być bardziej dokładnym, SLS to dodecylosiarczan sodu, natomiast SCS to mieszanina związków, w której dodecylosiarczan sodu dominuje, ale zawiera ona siarczany alkoholi tłuszczowych o innej długości łańcucha, w tym dłuższe, nieco łagodniejsze detergenty)
CAS dla SLS to 151-21-3, natomiast arkusz odczynnika SCS, który mam przed sobą to 68955-19-1
Czy to wpływa na łagodność? Niewiele. SCS to i tak mocny detergent.
Jeszcze dodam co nieco o produkcji SLS i SCS. Czasem się to przedstawia tak, że SLS z dymiącego reaktora, a SCS to sama natura z kokosa wyciskana. Ich produkcja różni się w zasadzie tylko jednym etapem - uzyskiwaniem alkoholu laurylowego (lub mieszaniny alkoholi). Po prawdzie, oba są otrzymywane w wielu etapach obróbki chemicznej.
SCS produkuje się tak, że kwasy tłuszczowe wypiera się mocniejszym od nich kwasem, następnie poddaje uwodornieniu (albo obie te rzeczy w w jednym etapie). Potem trzeba potraktować to bezwodnikiem kwasu siarkowego lub oleum (czyli bardzo, baaaaardzo stężonym, mocnym kwasem) i dodać wodorotlenku sodu (lub sody).
SLS można zrobić na więcej sposobów, ale różnica dotyczy tylko pierwszego etapu(może być etoksylowanie, ale może być z oleju palmowego lub kokosowego, może być proces Zieglera, może być synteza OXO). Dalej, tak jak w SCS jest oleum i wodorotlenek sodu.
Dodam też co nieco o rzekomej rakotwórczości SLS. Jak dotąd nie dowiedziono, zeby SLS był rakotwórczy (w przeciwieństwie do kilku innych, stosowanych w kosmetykach składników, do których należą np. konserwanty i tzw. chemiczne filtry UV). Istnieje sporo badań na ssakach i bada się go cały czas, ale dane toksykologiczne SLS są znacznie bardziej łaskawe niż wielu substancji zapachowych, konserwujących i filtrów - warto nie uspokajać się tylko nieobecnością siarczanów w kosmetyku, ale przyglądać się tez tym składnikom (a o nich niestety, mówi się mniej)
Natalko, czy ten szampon to taki szampon oczyszczający a nie do codziennego mycia? Nie będzie wyplukiwal koloru z włosów farbowanych na ciemne odcienie? 😊
OdpowiedzUsuńJeśli są porowate i skłonne do wysuszania, to może działać jak oczyszczający. Jeśli raczej zdrowe - do codziennego stosowania. :)
UsuńNie prowadziłam bloga dosyć długo, ale o Twoich włosach nie da się zapomnieć ! Witam ponownie :) Tego szamponu jeszcze nie miałam. U mnie jeśli chodzi o markę Lavera jest bardzo ciężko z dostępnością. Hiszpanie zwykli kupować i sprzedawać swoje produkty więc.. jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała wypróbować bo brzmi jak szampon dla mnie :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kremami tej firmy, szampon brzmi ciekawie, może się skuszę. :) Ale rozumiem, że może się nie sprawdzić przy włosach potrzebujących bardziej odżywiającej i nawilżającej pielęgnacji?
OdpowiedzUsuńWtedy najlepiej nakładać maskę przed myciem lub myć OMO :)
UsuńJa uwielbiam naturalne szampony Ecolab. Wszystkie są świetne!
OdpowiedzUsuńMuszę przetestować :-)
UsuńO tak, ja właśnie też stosuje. EcoLab to w ogole swietna firma! Mam praktycznie większoścć kosmetyków z tej firmy. Naturalne i delikatne. Nadaja sie i do ciala, i do twarzy i do wlosow :) mi jedynie brakuje na rynku kolorowych kosmetykow ekologicznych. No chyba ze jeszcze nie zrobilam wystarczajacego wywiadu :P Moze ktos cos wie albo korzysta z kolorowych bio kosmetykow?
UsuńMam ochotę na ten szampon ale martwi mnie Sodium Coco-Sulfate na drugim miejscu w składzie, ponieważ mam wrażliwą skórę głowy :(
OdpowiedzUsuńMasz naprawdę piekne wlosy takie gladkie i proste :-) mam pytanie jeśli mozna jak sie farbowalas to nie miałaś problemu z ciemnymi koncowkami? Mam taki problem wlasnie,ze farbuje wlosy na rudo i na poczatku kolor lapal super równomiernie a teraz po paru latach farbowania kolor na gorze mam jasny, piekny a koncowki zrobiły sie suche i ciemnieja mi tak jakby nie lapaly farby albo lapia bardzo slabo, także mam efekt jasnej gory i ciemniejszego dolu. Poki co scielam 10cm wlosow ale zastanawiam się z czego to wynika i jak rozwiązać taki problem :-\
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie końcówki są najbardziej porowate i kolor szybko się wypłukuje. U mnie było odwrotnie - końcówki były jaśniejsze od zniszczeń i przesuszenia. :)
UsuńDziękuję za odpowiedz :-)
UsuńHau hau, szczeku, szczek
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że pieski też czytają mojego bloga. ;) Życzę lśniącej sierści. :D
UsuńHaukuję :*
UsuńPiękne masz włosy! I bez odżywki może być tak cudownie!
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio tak zachwycił szampon z arniką O' herbal😊 mimo że leci kolejna butelka pod rząd, dalej służy włosom, są zawsze po myciu pięknie uniesione, nie plącze, jeden minus i to taki dość niespotykany- szczypie w oczy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam szampony, które w składzie mają sok z liści aloesu. Sama teraz używam Shea Moisture, w którym ów sok znajduje się na pierwszym miejscu!
OdpowiedzUsuńJa też bardzo uwielbiam szampony Ecolab! Naprawdę polecam :)
OdpowiedzUsuń