Od wielu lat marzył mi się wyjazd do Prowansji i sesja w morzu lawendy. Potem odkryłam Ogród Pełen Lawendy pod Krakowem i to tam wybierałam się od 2 lat, ale z uwagi na odległość, cały czas nie było mi po drodze. Kilka dni temu dowiedziałam się, że lawendowe pole o nazwie Lawendowe Zdroje (Pakszyn 62) znajduje się 50 km od mojego domu i natychmiast się tam udałam. ♥
Pierwszy raz widziałam na żywo hektar kwitnącej lawendy i - jako kwiatomaniaczka - wzruszyłam się na jego widok (#wariatka). To była najpiękniejsza rzecz, jaką widziałam w tym roku i jeśli macie okazję, koniecznie odwiedźcie takie miejsce w swojej okolicy. Nie ma lepszego tła dla sesji zdjęciowych.
Lato, słońce, cisza, spokój, piękny zapach lawendy, bzyczące bąki i pszczoły (są tak zajęte kwiatami, że na ludzi nie zwracają uwagi - wcale się nie dziwię)... Po prostu przepiękny i sielski klimat, jak na wakacjach w latach 90-tych. Idealnie. :)
Wracając do włosów - jak widzicie, znów jestem jasną blondynką. ♥ Głowę umyłam szamponem TREsemme z biotyną, a przed myciem nałożyłam Czarną maskę marokańską Planeta Organica (KLIK klik). Włosy wyschły naturalnie i na sucho rozczesałam je szczotką Olivia Garden Finger Brush (KLIK klik).
Na zdjęciach widać różnicę pomiędzy porowatymi końcówkami (są bardziej piórkowate) a niskoporowatymi odrostami, ale nie można mieć wszystkiego. :) Największym plusem rozjaśniania (poza kolorem) jest to, że włosy znów mają większą objętość. W czasie upału są sypkie, proste i się nie puszą.
Na zdjęciach widać różnicę pomiędzy porowatymi końcówkami (są bardziej piórkowate) a niskoporowatymi odrostami, ale nie można mieć wszystkiego. :) Największym plusem rozjaśniania (poza kolorem) jest to, że włosy znów mają większą objętość. W czasie upału są sypkie, proste i się nie puszą.
Sukienka - New Yorker
Sukienka jest piękna, zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia, ale niestety nie spojrzałam na skład. Jest uszyta z poliestru i podczas upału (zdjęcia robiliśmy, gdy było 30 stopni) można się w niej ugotować, więc drugi raz bym jej nie kupiła. W sklepach dostępne są lniane i bawełniane o niemal identycznym kroju i właśnie na te bym się teraz skusiła. ♥
Mam nadzieję, że dzisiejsza sesja przypadła Wam do gustu i że cieszycie się z powrotu serii. :)
Jestem ciekawa, jak Wasze włosy znoszą tegoroczne upalne lato tegoroczną upalną wiosnę. ♥
Więcej zdjęć z pola lawendy w Pakszynie pojawi się na instagramie:
www.instagram.com/blondhaircare
Więcej zdjęć z pola lawendy w Pakszynie pojawi się na instagramie:
www.instagram.com/blondhaircare
Przepiękna sukienka <3 włosy również <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) :*
Usuńzakochałam się w tych zdjęciach, cudowna sesja a sukienka bardzo romantyczna.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Cieszę się :-)
UsuńByłam jedną z fanek Twojego naturalnego koloru - choć kiedy zapuszczałaś odrosty, jeszcze nie czytałam bloga. Muszę jednak przyznać, że jasny blond, zwłaszcza w sombre, lepiej Ci służy. Jest teraz przepięknie. A te zdjęcia wśród lawendy są fenomenalne, jak z bajki.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłaś. :-) Dziękuję za miłe słowa :*
UsuńMnie jednak bardziej podoba się Natalia w całkowicie naturalnych włosach. Uważam, że jej bardziej pasują. Natura to jednak natura. Razem z Tobą wracałam do naturalnych włosów. Aktualnie mam już na całej długości naturalne. Farbowane zostały ścięte(stopniowo je podcinałam). Szkoda troszkę Twojego zapuszczania,jakby nie patrzeć prawie 3 lata.
Usuńświetne miejsce na sesje zdjęciową! :D
OdpowiedzUsuńIdealne! :)
UsuńSuper! Włosy, plener, zdjęcia - wszystko mi się podoba! :-)
OdpowiedzUsuńTeż chcę zdjęcia w takim plenerze!
Co do sukienki - wiem, o co chodzi, też kiedyś poczyniłam taki zakup z poliestru i sukienka jest ładna, ale bardzo rzadko ją wkładam.
Una, wpadaj do mnie to pojedziemy i nawet mogę zrobić sesję :D Poliester najgorszy... :(
UsuńBardzo podoba mi się Twój kolor włosów obecnie i uważam, że wyglądasz w nim korzystniej niż w prawie całych naturalnych włosach :)
OdpowiedzUsuńNatomiast pole lawendy zupełnie nie dla mnie, nie umiem znieść jej zapachu! Na zdjęciach jednak wygląda przepięknie :)
Też tak myślę! :) I ten kolor jest bardziej fotogeniczny :) Naturalne na zdjęciach zawsze wychodziły dziwnie, inaczej niż w rzeczywistości. Ja nie jestem fanką zapachu lawendy i fioletu, ale to pole jest bombowe! ♥
UsuńŚlicznie wyglądasz. :) I super miejsce na sesje.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPiękne włosy, zdjęcia i kwiaty <3 Też jestem kwiatomaniaczką :_
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie! :) Dziękuję :*
UsuńTwój najgorszy włosowy dzień byłby moim najlepszym ;) najlepsze jest to, że o polu lawendy koło Krakowa, gdzie mieszkam, dowiaduję się od mieszkanki Poznania :D
UsuńNie martw się, ja o podpoznańskim polu dowiedziałam się od mieszkanki Szczecina :D
UsuńTy, lawenda, włosy, sukienka - wszystko przepiękne ❤
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńA ja niestety tęsknie za dawnymi Twoimi włosami, naturalnymi, lśniącymi, ciężkimi i ten piękny kolor nadający takiej dziewczęcości, naturalnego piękna...sesje zapierały dech. Te są ładne, ale takie co druga osoba ma na ulicy. Ja wytrwale zapuszczam naturalki i jestem nimi zachwycona i odliczam dni do pozbycia się rozjaśnianych końców :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się słowo w słowo.
UsuńTo tym bardziej ciekawe, bo gdy początkowo zapuszczałaś naturalne (rok 2014-15) to byłam zdania że ładniej Ci było w farbowanych ;D
A dopiero w 2016 gdy odrost był już tak niziutko to były przepiękne i byłam bardzo ciekawa jak będą wyglądać już całe jednolite.
Twoje obecne włosy są ładne ale właśnie, co druga osoba teraz takie ma
To zabawne że z jednej strony mówimy, że mysi blond jest taki nudny i pospolity i dlatego go farbujemy, a z drugiej właśnie rzadko kiedy widujemy go teraz na głowach, bo większość dziewczyn się farbuje :)
Ja od sierpnia wracam do natury, odrost ma teraz 12cm, potem mam kilka cm rozjaśnianego, a następnie kilkanaście cm różowych końcówek ;D. Całe włosy mają 32cm, były dużo dłuższe ale chcę jak najszybciej mieć swój naturalny kolor + róż, bez rozjaśnianej części, więc przerywam zapuszczanie i ścinam ile wlezie, po czym podciągam wyżej róż.
I teraz jak patrzę na odrost to myślę sobie, że mój naturalny kolor jest piękny i po cholerę go rozjaśniałam ;D ale niestety zimą dopada mnie kryzys i walczę ze sobą by po raz kolejny nie rozjaśnić (i potem żalować i znowu wracać do natury), wtedy bez słońca wygląda naprawdę szaro i nijak, Ty Natalio też tak miałaś?
Ale przypominam sobie, że nienawidziłąm się męczyć z odrostami i żółknącym kolorem, naturalki są takie bezproblemowe w utrzymaniu (ale za to trudniej je domyć i są oklapnięte...).
No i mam coraz mniej czasu na zapuszczenie i nacieszenie się tymi naturalkami, bo mam 25 lat i kto wie kiedy zacznę siwieć...
Tak, właśnie przez zimę miałam ochotę na jaśniejsze włosy! Żeby było mnie "widać", musiałam się malować. Teraz wystarczy podkreślić na szybko brwi (!) i mogę wyjść z domu - nie czuję się niewidoczna. :)
UsuńObłędna sceneria :)
OdpowiedzUsuń♥
UsuńŚmiesznie się czyta Twojego nowe wpisy biorąc pod uwagę jak jeszcze parę lat temu zapierałaś się, że rozjaśnianie włosów jest błe i fe i jaki błąd popełniłaś ;]
OdpowiedzUsuńBłędem było rozjaśnianie zniszczonych włosów, rozjaśnianie zadbanych włosów i odpowiednia pielęgnacja nie jest błędem :-) Poza tym, każdy od czasu do czasu potrzebuje zmian :-)
UsuńPrzepiękna sesja :)
OdpowiedzUsuńWitaj Natalio! Czy wiesz, jak wychodzi Loreal Recital Preference 8.1 Kopenhagen?
OdpowiedzUsuńOraz szamponetki Mario platynowy blond? Szamponetka jest fioletowa. Myślę, że odpada, bo obawiam się niebieskich włosów.
Odpisz proszę. Pozdrawiam :-) Kat
Kat, nie mam pojęcia. :( Nie znam się na farbowaniu. :(
UsuńNatalka, przepięknie <3 a to ostatnie zdjęcie, jak stoisz tyłem, skojarzyło mi się z Zielonym Wzgórzem!
OdpowiedzUsuńDziewczyny! A zwłaszcza Ty Natalio, bardzo Was proszę o radę. Moje włosy przeszły kilka prostowan keratynowych. O ile encanto dosyć szybko się wyplukiwalo, o tyle keratynowe prostowanie Alfaparf Lissie Design trzyma mi się na włosach już od roku i nie zanosi się na to, aby miało się to zmienić. Prostowalam włosy, bo proste włosy są wygodne. Jednak marzę o powrocie do swoich naturalnych fal... Próbowałam już szamponu oczyszczającego dołączonego do zestawu, szamponu przeciwłupieżowego, oczyszczającego szamponu o prostym składzie z dodatkiem sody i żadnych efektów. Pomóżcie, proszę :)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że jedynym sposobem jest cięcie. :( Jak długie masz włosy? Może podcinaj regularnie? :)
UsuńObstawiam, że pole nie jest Twoje, a łażenie po nim i niszczenie roślin (bukiet) to taka trochę kradzież...
OdpowiedzUsuńLOL. Wyobraź sobie, że pole otwarte jest dla wszystkich ZA DARMO i można kupić bukiet (lub wianek) od właścicieli za 7 złotych, co też zrobiłam. "Łażenie" po wyznaczonych szlakach nie niszczy lawendy. Może warto zapytać, zanim wyciągnie się takie wnioski?
Usuń"Łażenie", "kradzież" X-D ale się uśmiałam...
UsuńTo tak trochę bez sensu się wypowiadać jak się nie ma bladego pojęcia na dany temat...
UsuńCudna sukienka!!! Wygladasz revelacyjnie!!!
OdpowiedzUsuńHahaha ale się uśmiałam z komentarza Ewe :D Natalia współczuję, że musisz czytać takie komentarze :D A sesja piękna :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten wsis :) olej lniany świetnie zdał egzamin na moich rozjaśnianych włosach, które chciałam ściąć. Nałożyłam dopiero drugi raz a już widzę efekty! później będzie jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam