W 1970 roku, w USA, powstała marka Straight Arrows, która stworzyła produkty Mane 'n Tail The Original do pielęgnacji końskich grzyw i ogonów. Efekty na włosiu były tak spektakularne, że końskich kosmetyków zaczęli używać także jeźdźcy. :) Wieść o cudownych właściwościach Mane 'n Tail rozchodziła się błyskawicznie, dlatego producentowi nie pozostało nic innego, jak dostosować formułę kosmetyków do potrzeb włosów ludzkich. W 2018 roku marka została wprowadzona na rynek polski i sprawdziłam, czy jej produkty są warte uwagi - zapraszam Was na recenzję.
Składy kosmetyków do włosów Mane 'n Tail The Original
Szampon Mane 'n Tail The Original: Water, Sodium Lauryl Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Cocamide MEA, Glycol Distearate, Sodium Chloride, Propylene Glycol, Fragrance (parfum), Hydrolyzed Collagen, Citric Acid, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Butylphenyl Methylpropional.
Skład "końskiego" szamponu jest zwyczajny, typowo oczyszczający.
Skład "końskiego" szamponu jest zwyczajny, typowo oczyszczający.
Odżywka Mane 'n Tail The Original: Water, Distearyldimonium Chloride, Stearyl Alcohol, Stearamidopropyl Dimethylamine Lactate, Cetyl Alcohol, Coconut Oil, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Phenoxyethanol, Fragrance, Soybean Oil, Polysorbate 60, Steareth-20, Methylparaben, Sodium Chloride, PEG-150 Stearate, Hydrolyzed Collagen, Propylparaben, Lanolin, Olive Fruit Oil, CI 191
Skład "końskiej" odżywki jest bardzo ładny i opiera się głównie na emolientach i antystatykach. Wśród składników znajdziemy oleje: kokosowy, sojowy i oliwę, a także glicerynę i hydrolizowany kolagen. Odżywka nie zawiera silikonów, ale jest lanolina, która odpowiada między innymi za nabłyszczenie włosów.
Skład "końskiej" odżywki jest bardzo ładny i opiera się głównie na emolientach i antystatykach. Wśród składników znajdziemy oleje: kokosowy, sojowy i oliwę, a także glicerynę i hydrolizowany kolagen. Odżywka nie zawiera silikonów, ale jest lanolina, która odpowiada między innymi za nabłyszczenie włosów.
Cena i dostępność końskich kosmetyków
Regularna cena produktów to 29,99 zł za 355 ml. Końskie kosmetyki można kupić wyłącznie w drogerii Hebe.
Zapach, wydajność, opakowania
Zapach Mane 'n Tail The Original jest dla mnie bardzo przyjemny, delikatny i nienachalny, kojarzy mi się z zapachem kremu do twarzy.
Szampon i odżywka zapakowane są do butelek z miękkiego plastiku, każda o pojemności 355 ml. Butelki zakończone są wygodnym dozownikiem, dzięki któremu nie trzeba odkręcać nakrętki - wystarczy nadusić w odpowiednim miejscu i korek sam się otwiera.
Kosmetyki są wydajne i co najlepsze, oba produkty zużywam mniej więcej w równym tempie. Konsystencja szamponu jest perłowa, natomiast konsystencja odżywki jest kremowa i niezbyt gęsta (typowa dla odżywek).
Działanie Mane 'n Tail The Original na moich włosach
Szampon i odżywkę Mane 'n Tail The Original zaczęłam używać już po rozjaśnieniu włosów. Testowanie rozpoczęłam od analizy składu i gdy zobaczyłam w odżywce olej kokosowy, trochę się przeraziłam - małe cząsteczki tego oleju lubią puszyć porowate włosy.
Umyłam głowę bez przekonania, ale efekt po wysuszeniu totalnie mnie zaskoczył: włosy wyglądały tak, jakby ktoś rozpylił na nich jakiś nabłyszczacz! Mieniły się od połysku, a jednocześnie były nawilżone, gładkie i lekko puszyste. Olej kokosowy w otoczeniu innych składników okazał się łaskawy dla moich włosów, co zdarza się u mnie niezwykle rzadko (ale się zdarza).
Kosmetyki stosowałam najczęściej myjąc głowę metodą tradycyjną, czyli najpierw myłam skórę głowy i włosy szamponem, a potem na końce nakładałam odżywkę. Po wysuszeniu włosy nie potrzebowały dociążania silikonowym olejkiem. Odżywka dobrze radzi sobie z emulgowaniem oleju.
Seria The Original przeznaczona jest dla włosów normalnych (czyli zdrowych i nieporowatych), dlatego zdecydowanie najlepsze efekty przyniesie na włosach o naturalnej barwie lub farbowanych na ciemno. Skoro na moich rozjaśnianych włosach efekty są świetne, aż ciężko sobie wyobrazić efekt na włosach, które są zadbane i nigdy nie były farbowane.
Jeśli chodzi o wady, mogłabym wskazać wąską dostępność (kosmetyki można kupić tylko w Hebe). Produkty nie są drogie, mają dobre składy i świetnie działają - nie mam się do czego doczepić. :)
Zdjęcia włosów po użyciu produktów zostały zrobione w pokoju w świetle dziennym (pełne zachmurzenie), z dala od okien.
Włosy umyłam wieczorem, a zdjęcia zrobiłam rano. Przed odkształceniami podczas snu uchronił moje włosy kok jednorożec. :) Do zrobienia kucyka z pierwszego zdjęcia wykorzystałam ten patent.
O tym, że końskie kosmetyki Mane 'n Tail zostały wprowadzone do polskich drogerii Hebe dowiedziałam się z informacji prasowej, którą otrzymałam na maila. Kosmetyki są naprawdę świetne i z czystym sumieniem mogę je Wam polecić.
Jestem ciekawa, czy znacie Mane 'n Tail i ich kosmetyki do włosów inspirowane kosmetykami do pielęgnacji końskiego włosia.
Podzielcie się swoją opinią. ♥
Podzielcie się swoją opinią. ♥
Moją najważniejszą radą dla przyjaciółki, która postanowiła zacząć dbać o włosy byłoby zachowanie UMIARU. Nie rzucanie się na wszystkie polecone kosmetyki, bo wtedy się nie dowie co jej służy, a co nie. Takie zdroworozsądkowe podejście sprawdziło się i u mnie, kiedy czytałam kolejną opinię o następnym potencjalnie świetnym produkcie - po prostu: na wszystko przyjdzie czas, ale po kolei ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków więc chętnie wezmę udział w rozdaniu :D
OdpowiedzUsuńMoja rada: Hodowanie zniszczonych końcówek nic Ci nie da - najlepiej od razu obciąć to co bardzo zniszczone, wbrew pozorom włosy odrosną szybciej niż Ci się wydaje :)
Te parabeny i pegi mnie nie przekonują
OdpowiedzUsuńCo racja to racja! Szczerze? Juz 6 lat temu dowiedzialam sie o tych kosmetykach bo ponoc jenifer aniston ich uzywala i zamowilam je bodajze z Anglii za grosze. Sklad yhm... odżywka bez rewelacji. Fakt - wydajne i zapach tak jak opisuje blondhaircare ale nic poza tym. Wielka sciema. 6 lat temu mialam wlosy farbowane na ciemny braz i zalezalo mi na szybszym wzroscie. Doczekalam sie jedynie przesuszenia stosując oba produkty co 2 dzien plus 2x w tyg maska i olejowanie. Nie polecam! Bo i nie ma co polecac
UsuńSą różne rodzaje włosów, więc to, co nie sprawdza się u nas - u innych może być hitem. I to jest normalne. :) Szybki wzrost zapewni dieta, wcierka i ew. dobry suplement, szampon i odżywka są od pielęgnacji. :) Żeby pielęgnacja była w 100% trafiona, każdy jej element musi być idealnie dobrany - szampon, maska, odżywka, olej, temperatura wody, twardość wody, rozczesywanie itp.
UsuńNie jestem amatorka, wiem co z czym sie je. Moje wlosomaniactwo trwa 8 lat albo i dluzej. Chodzi mi o to ze te 6 lat temu mialam ladne wlosy, znalam sie na rzeczy i pragnac szybszego wzrostu zakupilam te produkty. Za granica dawno dawno temu bylo o nich glosno a teraz kazdy omija je szerokim lukiem bo to sciema o tyle. Bo biotyna ? Pfff.. w innym szamponie mozna znajsc biotyne wyzej w skladzie plus inne dobroczynne skladniki. Osoby potrafiace czytac i rozumieć sklad nie nabiora sie. Bo co niby niezwyklego jest w tych produktach ? Wracajac do tematu - mialam ladne wlosy, wlosy nawet o minimetr nie urosly wiecej na miesiac a jedynie ucierpialy jesli chodzi o poziom nawilzenia bo jednak sls uzywany tak czesto je dobil. Nikomu nie bylabym w stanie polecic ladnie pachnacych produktych z slsem bo w tej cenie inne pachna ładniej;-)
UsuńZnajsc i minimetr? Poza tym, każdym włosom odpowiadają inne składniki, twoje najwyraźniej nie polubily sie z tymi produktami i myślę że każdy ma swój rozum, pozdrawiam ;*
UsuńMoja rada :Wyrzuć prostownice! Twoje włosy jej nienawidzą :)
OdpowiedzUsuńJakie mam szczęście, że moje włosy po umyciu są idealnie proste.
UsuńTo chyba jedyna zaleta włosów cienkich i wysokoporowatych...
Moje są cienkie, wysokoporowate i konkretnie falowane :D
UsuńJa bym doradziła na początek olejowanie :)
OdpowiedzUsuńMoja rada dla przyjaciółki dotyczyłaby przede wszystkim tego, aby określiła jaki rodzaj włosów posiada - bez tej wiedzy nie da się dobrze dobrać kosmetyków pielęgnacyjnych, które wspomogą osiągnięcie wymarzonego "włosowego celu" :)
OdpowiedzUsuńMoja rada dla przyjaciółki : KOCHANA PRZESTAŃ FARBOWAĆ WŁOSY !
OdpowiedzUsuńJuż kilka koleżanek przekonałam do włosomaniactwa :D Pierwsza i najważniejsza rada - nie olewaj olejowania! Regularnie, konsekwentnie i systematycznie. Olej, olej i jeszcze raz olej to według mnie klucz do wyprowadzenia włosów z kryzysu :)
OdpowiedzUsuńMoją pierwszą radą byłaby najważniejsza zasada w medycynie, czyli primum non nocere (po pierwsze nie szkodzić)! Bardzo ciężko osiągnąć zadowalające efekty pielęgnacji nie eliminując najpierw czynników, które włosy niszczą. Także najpierw - nie szkodzić, a potem - pielęgnować ;)
OdpowiedzUsuńRada dla przyjaciółki: zapoznaj się z terminologia. Dowiedz się, jakie działanie ma mieć szampon oczyszczający, szampon codziennego użytku, jaki efekt daje odżywka emolientowa, a jaki proteinowa - unikniesz wtedy takich błędów, jak przylizane włosy lub przeciwnie, spuszone siano :-)
OdpowiedzUsuńAktualnie mam przyjaciółkę nie-włosomaniaczkę, która chciała zacząć dbać o włosy, więc nie muszę zakładać hipotetycznej sytuacji ;) a wyglądało to tak, że wręczyłam jej maskę dostosowaną do jej porowatości, o której jej trochę opowiedziałam i poradziłam, aby maskę trzymała zgodnie z czasem na etykiecie-ale dla lepszego efektu: włosy pod czepek i ciepłą czapkę :D patrzyła na mnie z niedowierzaniem, ale później była zachwycona
OdpowiedzUsuńMoja rada dla przyjaciółki- przeczytaj cały blog blondhaircare! Kinga
OdpowiedzUsuńMoja rada: Eeee...Zocha jak chcesz sie zabrac za swoje wlosy wez najpierw poczytaj bloga Blondhaircare. Tam znajdziesz odpowiedzi i dobre rady dotyczace pielegnacji wlosow. Pozniej zrob zakupy i dbaj, pielegnuj... efekt murowany.Koniec :-D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoja rada dla przyjaciółki to przede wszystkim systematyczność i cierpliwość - włosy nie bedą piękne i zdrowe od razu, to wymaga czasu, a będąc regularnym i konsekwentnym w swych działaniach, można osciagnać zamierzony cel! :-)
OdpowiedzUsuńMoja rada: nie przekladaj pielegnacji nade wszystko. Wiadomo ze jest ona wazna ale wszystko trzeba dopasowac do swoich mozliwosci. Dlugie,zadbane wlosy ale i jednoczesnie oklapniete, w naturalnym kolorze ktory nie podkresla twojej urody, moga nie dac ci tyle satysfacji ile od nich oczekujesz. Nie zapominaj o tym ze wlosy sa dla Ciebie a nie Ty dla nich. Dobre samopoczucie to podstawa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Monika
Moją radą byłoby to, żeby pamiętała, że rozdwojonych końcówek nie sklei magicznie odżywką czy olejkiem tylko trzeba je obciąć bo inaczej zniszczenia pną się w górę :)
OdpowiedzUsuńOLEJOWANIE - bez dwóch zdań! :-)
OdpowiedzUsuńA ja podesłałabym tej koleżance link: http://www.blondhaircare.com/2017/10/jak-zaczac-dbac-o-wlosy.html
OdpowiedzUsuńWiem, że w tym miejscu znajdzie wszystkie potrzebne na starcie informacje :D
Pozdrawiam :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoja rada:Kochana nie wykupuj połowy Rossmanna! Prawie wszystko znajdziesz w mojej łazience :)"
OdpowiedzUsuńJa z własnego doświadczenia mogę poradzić na początek wykonania zabiegu keratynowego wygładzenia włosów, żeby było łatwiej odstawić wszelkie destrukcyjne sprzęty, typu prostownica, lokówka czy nawet suszarka. Wtedy można bez nerwow spokojnie prowadzić świadoma pielęgnacje, a jak keratyna się wypłucze zobaczymy pierwsze efekty:)
OdpowiedzUsuńMoja rada - niech nic Cię nie dziwi, bo dla dobra włosów robi się dziwne rzeczy, na przykład: podkradanie produktów z kuchni jak cukier do pilingów skóry głowy lub oliwa do olejowania, robienie naparów z tajemniczych ziół żeby zrobić płukanke, noszenie latem zimowej czapki, żeby maska lepiej zadziałała, a co jeszcze dziwniejsze, można używać kosmetyków dla konia!
OdpowiedzUsuńNajważniejsza rada, do której sama doszłam po pewnym czasie to im mniej znaczy lepiej. W pielęgnacji najważniejsze są składniki i dopasowanie do potrzeb. Nie potrzeba do tego miliona rzeczy. Jednym wystarczy domowe spa innym kosmetyki ze sklepu, ale grunt to nie przesadzić. :) to jest dla mnie najważniejsza rada, którą sama bym chciała od kogoś usłyszeć na początku mojej pielegnacyjnej przygody :) pozdrawiam Ola S.
OdpowiedzUsuńMoją rada brzmiałaby następująco: zacznij myśleć o swoich włosach jako o czymś niezwykle pięknym i cennym :) Jak o ulubionym złotym łańcuszku lub jedwabnej bluzce. Obchodź się z nimi delikatnie - nie narażaj ich na obtarcia, zgniatanie, szarpanie lub nieprzemyślane zabiegi fryzjerskie. Polub je w stanie w jakim się znajdują i traktuj je jak najlepiej :)
OdpowiedzUsuńDobre składy? Błagam, nie żartuj.
OdpowiedzUsuńDobry skład nie oznacza, że produkt zawiera same pożyteczne składniki aktywne. Wręcz przeciwnie - po typowo naturalnych kosmetykach moje włosy wyglądają często jak siano i przez lata prowadzenia bloga podobne spostrzeżenia potwierdziło mnóstwo dziewczyn.
UsuńNatalia ostatnio na grupie dziewczyna prosiła o polecenie dobrego szamponu do oczyszczania, napisałam, że najlepiej użyć takiego z prostym składem raz na jakiś czas, wyjaśniłam dlaczego i odesłałam do Twojego bloga. A w zamian? Administrator grupy, czyli dziewczyna prowadząca bloga o naturalnej pielęgnacji, byłą obruszona jak mogę polecać kosmetyk z ,,tak beznadziejnym'' składem. Mi podoba się Twoje podejście, o którym kiedyś pisałaś: nie ważne czy włosy są ładne po silikonach, ważne że są zadbane i zdrowe :) więc ta naturalność nie jest zawsze najlepszym wyjściem :)
UsuńDokładnie tak! :*
UsuńPrzede wszystkim umiar. Mniej znaczy więcej. Obserwuj swoje włosy a one "powiedza"ci co im służy a co nie.
OdpowiedzUsuńNajważniejsza rada: zachowanie równowagi PEH! :)
OdpowiedzUsuńkobieto, najwazniejsze co musisz wiedziec na poczatek to: OLEJOWANIE!
OdpowiedzUsuńmoja rada przestań farbować włosy przeżuć się na hennę :)
OdpowiedzUsuńDo końca nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Moje doświadczenie z naturalną henną do farbowania włosów, to koszmar. Po 8 miesiącach farbowania, włosy zaczęły wypadać mi garściami. Tak, to prawda. Straciłam połowę włosów. O mocnym przesuszeniu nawet nie wspomnę. Nigdy więcej Khadi!
UsuńNajlepsza rada: zacznij dbać o siebie, zadbasz o włosy. Suplementy i najlepsze odżywki nie zastąpią diety, odpowiedniego poziomu nawodnienia, snu i odpoczynku dla organizmu. Dbaj o siebie, przebadaj się i na samym końcu zastanów się, czego oczekujesz od swoich włosów i czy przypadkiem nie uniemożliwiasz im dążyć do ich idealnego wyglądu np. prostowaniem, suszeniem bez termoochrony. :). Dopiero na samym końcu odwiedź drogerię, najlepiej z jakimś Włosomaniaczkiem, żeby pomógł nie przepłacić i zahamować zakupowy szał. :).
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółce, która nie zna się na pielęgnacji włosów poleciłabym zacząć od nakładania masek/odżywek (oczywiście z któtką posiadówką w nich) po każdym myciu. Daje to moim zdaniem najbardziej widoczne "gołym okiem" efekty :) Już jedna przyjaciółka dzięki temu przeszła na dobrą stronę mocy! :)
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółce, która nie zna się na pielęgnacji włosów poleciłabym zacząć od nakładania masek/odżywek (oczywiście z któtką posiadówką w nich) po każdym myciu. Daje to moim zdaniem najbardziej widoczne "gołym okiem" efekty :) Już jedna przyjaciółka dzięki temu przeszła na dobrą stronę mocy! :)
OdpowiedzUsuńMycie włosów głową w dół i metoda ,,kubeczkowa'' to moje patenty na naturalny porost włosów. Polecam wszystkim :).
OdpowiedzUsuńDziołcha,nie przejmuj się aż tak bardzo,to naprawdę są tylko włosy :)
OdpowiedzUsuńGdybym miała okazję nakłonić przyjaciółkę do „przeproszenia się” z włosami, radziłabym jej przede wszystkim zachować dystans i umiar w stosunku do kosmetyków i nowych technik pielęgnacyjnych.
OdpowiedzUsuńZ doświadczenia wiem, że długotrwałe efekty nie przychodzą po pierwszym użyciu oleju, po nałożeniu jednej maski, a i konkretna metoda, tak szeroko zachwalana przez społeczność „włosową”, na naszej głowie może okazać się kompletnym niewypałem.
Najważniejsze jest aby się nie zniechęcać, aby poszukiwać spokojnie tego, co nam służy. Nie martwić się pierwszymi porażkami bo nic na początku nie jest idealne i prawie każdej osobie dbającej o włosy zdarzyło się jakieś faux pas typu niedokładne zmycie oleju i wyjście z tłustymi włosami „do ludzi”.
Również, co jest ściśle związane z dystansem, nie warto popadać w żadną manię kupowania setek nowych kosmetyków, często bardzo drogich - nie tylko portfel nam podziękuje, ale również i uginająca się półka w łazience i nasza kochana planeta, która i tak już tonie w odpadach!
I, przede wszystkim, należy pamiętać, że nie żyjemy dla włosów - to włosy są dla nas, nie my dla nich.
Bez dystansu, równowagi i umiaru możemy się po prostu zrazić do pielęgnacji, zagubić się, niejako załamać pod wpływem wielu nowych informacji. Zachowując odpowiednią rezerwę jesteśmy w stanie szybko podnieść się w przypadku pierwszych, nieuniknionych z resztą, porażek oraz uporządkować nowe informacje, co z pewnością pomoże nam stosunkowo dynamicznie wejść w nowy etap dbania o siebie.
Moja rada: Spróbowanie od mycia OMO - odżywka (lub maska) przed myciem na końce włosów ( od ucha w dół) następnie mycie szamponem i znowu nałożenie odżywki ( lub maski) na końce. To bardzo poprawia kondycję włosów.
OdpowiedzUsuńMoja rada: Spróbowanie od mycia OMO - odżywka (lub maska) przed myciem na końce włosów ( od ucha w dół) następnie mycie szamponem i znowu nałożenie odżywki ( lub maski) na końce. To bardzo poprawia kondycję włosów
OdpowiedzUsuńRada ode mnie: nie zniechęcaj się, kiedy kładziesz na włosy dosłownie WSZYSTKO, a efekty są znikome bądź brak ich w ogóle. Potrzeba czasu, mnóstwa prób i błędów, ogromu wiedzy i często też umiaru, a przede wszystkim cierpliwości.
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółko! Jedyna rada, jaką dla Ciebie mam - pomyśl o swoich włosach jak o drogim, delikatnym swetrze:
OdpowiedzUsuńczesz delikatnie, żeby ich nie łamać, najpierw rozczesuj końce, potem stopniowo sięgaj po wyższe partie,
nie przesadzaj ze środkami do pielęgnacji, myj delikatnie opuszkami palców w niezbyt wysokiej temperaturze,
susz chlodnym nawiewem, podcinaj zwichrowane końce.
Niech Twój "sweter" służy Ci długie lata!
Seria ciekawa, ale włosy piękne :)
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółce która nie ma nic wspólnego z pielęgnacją włosów na początek zasugerowałabym ścięcie końcówek i olejowanie (lub samo olejowanie jeśli końcówki są w dobrym stanie) :) Nic tak nie ułatwi dbania o włosy niż pozbycie się postrzępionych piórek a nie hodowanie ich za wszelką cenę byleby były długie ;)
OdpowiedzUsuńMojej przyjaciolce polecilabym najpierw przeczytac na temat wlosow i ich porowatości. Sama kupowalam polecane w reklamach kosmetyki do wlosow z olejem kokosowym i keratyna. I oczyscie na moich wysokoporowatych wlosach bum! Jeszcze wiekszy puch. Denerowowalam sie ze mimo pielegnacji wlosy wygladaly slabo, a przeciez olej kokosowy mial byc remedium na wlosy. Dopiero później poznałam slowo "porowatosc" i to ze moje wlosy uwielbiaja olejowanie np olejem z nasion bawełny. Chyba dla kazdej wlosomaniaczki najwazniejsze jeet poznac z czym mamy doczynienia i dobrac pielęgnację pod siebie, bo kreconowlosa brunetka potrzebuje czegos innego niz niskoporowata blondynka . Tak czy siak wiedza do podstawa :).
OdpowiedzUsuńTo ma sens, włosy zadbanych koni są na prawdę godne pozazdroszczenia :D
OdpowiedzUsuńMoja rada: cierpliwości xD
Jedna rada dla przyjaciółki? Edukacja :) Poleciłabym jej kilka blogów, vlogów, książek i grup na facebooku. Niech się zarazi tą pozytywną manią i wejdzie w ten świat. Myślę, że to pomoże jej poznać i pokochać swoje włosy i opieka nad nimi stanie się przyjemnością tak jak to się stało u mnie. Po obejrzeniu kilku zdjęć błyszczących tafli i przeczytaniu włosowych historii, sama będzie chciała wiedzieć więcej :)
OdpowiedzUsuńJedna rada? Uwierz w to, że Twoje włosy mogą być piękne!
OdpowiedzUsuńNa początek musi określić porowatość swoich włosów, aby odpowiednio dobrać kosmetyki i zacząć cudowną pielęgnację ;-)
OdpowiedzUsuńNa początek musi określić porowatość swoich włosów, aby odpowiednio dobrać kosmetyki i zacząć cudowną pielęgnację ;-)
OdpowiedzUsuńJa z kolei poradziłabym na rozpoczęcie własomaniactwa METODĘ PRÓB I BŁĘDÓW, ale oczywiście z rozsądkiem :) Każda z nas ma inne włosowe potrzebny i nieraz uniwersalne "porady" nijak się nie sprawdzają. W moim przypadku najlepiej działają zazwyczaj modyfikację, które dostosowuje do siebie metodą prób i błędów właśnie. Potem w dalszym etapie życzyłabym cierpliwości i uporu bo dbanie o włosy to "proces".. który z czasem wejdzie w krew :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę pięknego, słonecznego lipca
Klaudia K.
Moja rada: ucz się na błędach swoich i innych :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Twojej ogromnej wiedzy, zaangażowania i trwałości w prowadzeniu bloga. Tak trzymać! Przeglądam posty dotyczące pielęgnacji i szukam pomocy. Trafiłam na stronę, ponieważ mam problem od jakiś 3 miesięcy. Przez dwa lata farbowałam moje naturalne ciemno-brązowe włosy na balejaż w odcieniach blondu. Nic się nigdy nie działo, włosy miałam grube, aż nagle zaczęły kruszyć się na końcach. Skruszyły się do połowy długości i teraz boję się, co będzie dalej. Farbuję już teraz co 2/3 miesiące i tylko odrosty, dołów nawet fryzjerka nie dotyka. Spróbuję olejowania i mam nadzieję, że uda mi się z tego wyjść. Czy macie dla mnie jakieś wskazówki co jeszcze mogę zrobić, by zagęścić włosy od spodu? Pozdrawiam i zostaję Twoją stałą czytelniczką. Dominika
OdpowiedzUsuńKoniecznie podetnij końcówki i emulguj oleje maską. :) Już po tygodniu będzie ogromna różnica. Poczytaj o emulgowaniu
UsuńWitamy w gronie włosomaniaczek :-)
UsuńDziękuję! Trzymaj za mnie kciuki ;)
UsuńDominika
A ja Ci polecam cierpliwość. Nie od razu będą piękne i musisz im dać trochę czasu ale warto :)
OdpowiedzUsuńMyślę,że najważniejsze jest to aby nie popadać w skrajności ! Nie warto wyrzucać nagle do kosza wszystkich kosmetyków,unikać silikonów jak ognia czy (to ryzykowane stwierdzenie) odłożyć prostownicy na dno szuflady. Czasem nawet "najgorszy" szampon świetnie nada się do oczyszczania,silikony będą chronić końcówki,a wyprostowanie chociażby grzywki zapewni komfort psychiczny raczkującej włosomaniaczce :) Także moją najważniejszą radą jest zdrowe podejście bez popadania w skrajności:) Nie zawsze o tym pamiętamy,a może warto ;)
OdpowiedzUsuńMam sporo koleżanek nie włosomaniaczek i czasem proszą mnie o rady:) Ale kiedy zaczynałam im opowiadać o olejowaniu, emulgowaniu, oczyszczaniu itp ich oczy robiły się większe i większe . Wtedy już słyszę myśli "ale tego dużo...." Dlatego kiedy teraz pytają mnie jak ja to robię, że mam takie ładne włosy mówię im, że staram się włosów nie niszczyć, podcinam co 3 miesiące i nigdy ale to nigdy nie zapominam o masce do włosów. Z czasem kiedy widzą, że dbanie o włosy nie jest wcale takie trudne proszą o więcej :)
OdpowiedzUsuńJa bym polecila ostre cięcie i wtedy zaczynamy przygodę z wlosomaniactwem wlosowym restartem ❤ Nie warto kurczowo trzymac sie dlugosci, czasem warto dac wlosom nowe zycie właśnie przez podciecie ��
OdpowiedzUsuńMyłam szarym mydłem, myłam mydłem w kostce (tym drugim nie było warto ;) i koński szampon bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się napatrzyć na te piękne refleksy i Twoje zdrowiuteńkie włosy <3
A przyjaciółce poleciłabym, żeby obchodziła się z włosami ostrożnie - tak, jak z najlepszym kaszmirowym swetrem. Moim zdaniem dobrze od tego zacząć, bo wyrobienie nawyku długo trwa. Im wcześniej się zacznie, tym prędzej doczeka się zdrowych, długich włosów bez zniszczeń.
Na początek musi określić porowatość swoich włosów, aby odpowiednio dobrać kosmetyki i zacząć cudowną pielęgnację ;-)
OdpowiedzUsuńRada dla przyjaciółki: nigdy nie cieniuj włosów. Łatwiej będzie o nie dbac, gdy będą równej długości.
OdpowiedzUsuńDoradziłabym jej założenie dziennika, w którym będzie mogła zapisywać obserwowane efekty i zorganizowanie kilku weekendowych wieczorów z przyjaciółkami - włosomaniactwo szybko udziela się innym i jest łatwiejsze w doborowym towarzystwie. :)
OdpowiedzUsuńUzywalam tych produktow kilka lat temu. Z racji tego, ze mieszkam w Anglii, a tu te produkty byly boom na angielskim YT, ale ja jakos wtedy chyba nic nie zauwazylam :D albo po prostu juz nie pamietam :D
OdpowiedzUsuńMoja rada, to aby weszła na Twojego bloga a na pewno znajdzie tutaj wskazówki jak dbać o włosy. Twoje rady są bardzo pomocne i potwierdzone doświadczeniem z Twojej strony, także jest to najwierniejsze źródło informacji jak dla mnie ��
OdpowiedzUsuńJa bym poleciła przyjaciółce czytanie bloga Blond Hair Care :) Kopalnia wiedzy od samego początku, dużo rad dla różnych rodzajów włosów. Kompendium wiedzy, z którego sama mogłaby wybrać, co dla niej najlepsze i co najbardziej potrzebne w danym momencie :)
OdpowiedzUsuńRada dla przyjaciółki : Naucz się czytać składy kosmetyków,bo to klucz do świadomej pielęgnacji! :)
OdpowiedzUsuńMoja Droga Przyjaciółko dbaj o swoje włosy z taką starannością jak dbasz o swój najlepszy kaszmirowy sweter😊Włosy są delikatne jak jego nici więc pielęgnuj je tak by nie utraciły miękkości i blasku😊😊
OdpowiedzUsuńEscia😉
eszymków@wp.pl
Postaraj się zrozumieć potrzeby swoich włosów iii... Pokochaj je :-) wtedy pielęgnacja będzie czysta przyjemnościa a nie meczarnia i przykrym obowiązkiem.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoja rada dla przyjaciółki: przestań myśleć, że włosy mają służyć Tobie, a nie Ty im. Zanim tak będzie musisz je dobrze poznać, włożyć w ich pielęgnacje swoje serce, a na pewno się odwdzięczą.
OdpowiedzUsuńJa bym jej doradziła, żeby przede wszystkim polubiła swoje włosy i nie przesadzała z pielęgnacyjnym szaleństwem, bo to włosy są dla nas, a nie my dla włosów - męczenie się wiele godzin z różnymi kuracjami pewnie da efekty, ale jeśli tego nie lubimy, to może bardzo zniechęcić do pielęgnacji w ogóle, więc lepiej zacząć od polubienia swoich włosów i od drobnych kroczków ku poprawie ich kondycji :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest podcięcie zniszczonych włosów tyle ile się da, zaprzestanie korzystania z urządzeń elektrycznych oraz rozpoczęcie olejowania włosów. Są to 3 rady ale według mnie jest to jedna priorytetowa:)
OdpowiedzUsuńMija rada: miej umiar i bądź cierpliwa i to bardzo, bo świadoma pielęgnacja i poznanie swoich włosów wymaga czasu.
OdpowiedzUsuńMoja rada to na pewno: podatnij zniszczone końcówki, bez tego ani rusz:)
OdpowiedzUsuńRada dla przyjaciólki:przede wsystskim pokochaj swoje włosy
OdpowiedzUsuńOlejuj włosy kobieto!
OdpowiedzUsuńMoją radą dla przyjaciółki na Początek byłoby słowa, aby nie kładła się spać w mokrych włosach, ponieważ są one wtedy bardziej podatne na wszelkie uszkodzenia na całej długości, przez co z czasem mogłyby się wykruszać. Po zaprzestaniu tego nawyku napewno cieszyłaby się zdrowymi, pięknymi włosami.
OdpowiedzUsuńPrawie każda dziewczyna staje się włosomaniaczką bo chce zapuścić włosy (a przynajmniej 95% z nich). Dlatego moją radą byłoby - "zetnij wszystkie zniszczone włosy - tylko tak dasz radę, zapuścić zdrową i piękną grzywę!" :)
OdpowiedzUsuńMoja jedna rada na początek brzmiałaby: rozpoznaj potrzeby swoich włosów. A to dlatego, że może są przesuszone, może przeproteinowane, może jest problem ze skórą głowy... Jeśli rozpozna ich potrzeby/problemy od początku (czytając np. Twojego bloga, książkę, dowiadując się informacji) uniknie błędów i szybciej nauczy się jak prawidłowo z nimi postępować. W końcu najczęstszym problemem jest nierozpoznawanie potrzeb włosów, "nie słuchanie ich", a to trzeba zacząć robić, jeśli chce się o nie jak najlepiej zadbać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moja rada to przeczytać "włosowe księgi wiedzy", czyli nic innego jak właśnie blogi m.in. Twój, ale nie popadać przy tym w paranoję i pamiętać, że to włosy są dla Nas, a nie My dla włosów :)
OdpowiedzUsuńMoja rada to nie zniechecac sie na poczatku kuracji brakiem efektow :)
OdpowiedzUsuńMam dużo koleżanek, które chwalą moje włosy i pytają co ja robię. Już w połowie są zmęczone i mówią, że nie mają czasu. Ja tylko na nie patrze mówie, że nie znajdziecie 15/20 min na maskę po umyciu? Te już wtedy nic nie mówią. Dużo z nich myje włosy i na tym kończy pielęgnacje. Ja na dobry początek polecam stosowanie masek do włosów pod czepek bądź nie zależy od potrzeb. Już jednej poleciłam i ponoć jej znajomi zauważyli już poprawę. Myślę, że nie jest to skomplikowane jak olej, który na początku może stwarzać problemy :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńMoja rada: Nie zrażaj się. Nie osiągniesz sukcesu w jeden dzień. Musisz do wszystkiego dojrzeć, spojrzeć z wielu perspektyw i być cierpliwa. Dążenie do pięknych włosów do ciągłych, zmudny i męczący proces ale jakze fascynujący
OdpowiedzUsuńIdź do fryzjera i obetnij włosy ze zniszczonych końcówek, niezależnie od tego, czy jest to 5 czy 20 cm :) dzięki świadomej pielęgnacji Twoje włosy odrosną mocniejsze i piękniejsze!
OdpowiedzUsuńMoja rada: najpierw zaakceptuj i pokochaj swoje naturalne włosy. Natury nie przeskoczysz, nie zagęścisz diametralnie włosów ani nie zmienisz ich struktury. Możesz jednak pomóc naturze, wydobywając z siebie to, co najpiękniejsze - i to jest właśnie cel każdej włosomaniaczki :) Eliza
OdpowiedzUsuńMoja rada: pamiętaj, że Twoje włosy są wyjątkowe i niepowtarzalne- to co jest dobre dla włosów innych, niekoniecznie musi być dobre dla Twoich. Najlepszym sposobem do poznania własych jest rozsądnie stosowana metoda prób i błędów :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o "końskich maściach" na bóle, ale kosmetykach do włosów to nawet nie śniłam :D
OdpowiedzUsuńMoja rada: Rób zdjęcia, dokumentuj, nagrywaj filmy! Nic nie motywuje do dalszej pielęgnacji, jak widoczne i uwiecznione efekty naszego wysiłku, różnica w kondycji włosów przed i po rozpoczęciu świadomego dbania o nie :)
OdpowiedzUsuńMoja rada dla przyjaciółki to cierpliwości kochana! Sama przez to przechodziłam i miałam ochotę się nie raz poddać, jednak potrzeba cierpliwości aby efekty były widoczne :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu właśnie przekonywałam moja przyjaciółkę, która nie jest wlosomaniaczka do dbania o włosy. Niestety nie dało się jej przekonać do olejowania więc moja pierwsza rada bylo: związuj włosy do snu, to naprawdę robi duża roznice w ich kondycji :)
OdpowiedzUsuńMojej najlepszej przyjaciółce jako włosomaniaczka z dziesięcioletnim stażem dałabym nastęującą radę: Bądź cierpliwa, Kochana. Piękne włosy wymagają czasu i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Natalio
Super post!
Moja rada dla przyjaciółki: poczytać bloga innej (doświadczonej) włosomaniaczki, oraz kup książkę Natalii :) Serio, to duży krok, który przybliża osobie niedostatecznie zaznajomionej z tematem pielęgnacji włosów duże co nieco. A że książka jest na zawsze - można do niej zaglądać, a to komuś pożyczyć, no i dokształcić się :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Angelika
Moja rada: nie zniechęcaj się. Na początku może być Ci ciężko znaleźć kosmetyki, które polubią się z Twoimi włosami, a produkty polecane przez innych mogą się u Ciebie zupełnie nie sprawdzić, dlatego nie zniechęcaj się i zgłębiaj temat na blogu BlondHairCare, a efekty przejdą Twoje najśmielsze oczekiwania :)
OdpowiedzUsuńMoja rada to "nie niszcz".
UsuńMyślę, że żeby osiągnąć na prawdę piękne włosy trzeba nie tylko o nie dbać za pomocą kosmetyków, ale i ich nie niszczyć. Traktuj swoje włosy delikatnie - Nie szarp przy czesaniu, spokojnie wycieraj po myciu, nie susz gorącym nawiewem, a wszelkie zabiegi typu rozjaśnianie wykonuj z głową i pod okiem specjalisty.
Moja rada to "nie niszcz".
UsuńMyślę, że żeby osiągnąć na prawdę piękne włosy trzeba nie tylko o nie dbać za pomocą kosmetyków, ale i ich nie niszczyć. Traktuj swoje włosy delikatnie - Nie szarp przy czesaniu, spokojnie wycieraj po myciu, nie susz gorącym nawiewem, a wszelkie zabiegi typu rozjaśnianie wykonuj z głową i pod okiem specjalisty.
Rada dla przyjaciółki, aby zaczęła używać masek lub odżywek po każdym myciu :)
OdpowiedzUsuńRada dla przyjaciółki: NIE NISZCZ! :)
OdpowiedzUsuńDbanie o włosy - włosomaniactwo to w pewnym sensie filozofia życia, dlatego jeśli się na to decydujesz, musisz zmienić i przeprogramować na stałe pielęgnację swoich włosów, ale zadbać również o to co jesz, jak śpisz, a wszystko to dostosować do swojego trybu życia. Jednorazowy poryw nigdy nie przyniesie długofalowego efektu, do osiągnięcia celu nie potrzebujesz też wydać fortuny, bo to co najlepsze i najskuteczniejsze z reguły masz tuż obok siebie - w kuchni, łazience. Ważna jest chęć, systematyczność i rozsądek. Tylko wtedy ma to sens.
OdpowiedzUsuńMoja rada: wszystko co robisz rób systematycznie, czytaj skład i opinie na temat kosmetyków:)
OdpowiedzUsuńSuper blog, pozdrawiam:)
Najważniejsza rada dla początkującej włosomaniaczki to ROZSĄDEK. W którym zawiera się zarówno umiar, ale również świadomość tego, że w internecie można znaleźć masę bzdur odnośnie pielęgnacji, które mogą jej bardziej zaszkodzić niż pomóc. :)
OdpowiedzUsuńWitam, mam pytanie do Ciebie jako bądź co bądź doświadczonej włosomaniaczki. Moja 7-letnia córka ma długie, proste, cienkie włosy. Nie daje ich znacząco skrócić, a moim zdaniem inaczej sobie nie poradzimy. Włosy są przesuszone i cienkie przez co strasznie się plączą i robią się kołtuny mega trudne do rozczesania. Kiedy chodzi w związanych to jeszcze jakoś sobie radzimy ale gdy jeden dzień ponosi rozpuszczone to na drugi dzień nie ma szans na rozczesanie. Wiąże się to z płaczem i krzykiem. Myję jej włosy teraz szamponem Mediderm - ma skórę atopową i nakładam po umyciu odżywkę lub maskę a potem spłukuję. Przed rozczesaniem (olivia garden) i suszeniem wcieram olejek. Moje pytanie: jaką pielęgnację i jakie kosmetyki byś poleciła, żeby poprawić stan jej włosów? czy może jakieś witaminy by tu pomogły? Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc. Dominika
OdpowiedzUsuńKoniecznie olejowanie i emulgowanie oleju maską! Najlepiej przekonać ją, ze 1 cm poprawi jej włosy i nie zauwazy różnicy :) I tak regularnie podcinać. :)
UsuńDługo myślałam nad tym, jaką radę dałabym dla początkującej osoby. Gdy zaczynałam dbać o włosy, czytać składy i zagłębiać się w ten temat, pragnęłam, aby każdy w moim otoczeniu też zaczął patrzeć na to, co robi z włosami, irytowałam się, gdy widziałam jak często moje koleżanki się farbują, że nie chronią swoich włosów, za często je myją, mimo,że nie było takiej potrzeby. Teraz się to zmieniło, ja się zmieniłam. Moja rada, dla wszystkich zarówno tych nowych, doświadczonych, jak i tych, których temat nie interesuje- NIE SZARP, aż musiałam to wykrzyczeć. Ach, ileż to razy widziałam jak moja rodzona siostra starą, plastikową szczotką bez kuleczek na igiełkach czesała włosy od nasady, a dźwięk temu towarzyszący był wręcz przerażający- efekt? pourywane włosy, rozdwojone końcówki i ból podczas czesania. Dlatego uważam,że każdy powinien mieć dobrą, dostosowaną do niego szczotkę, która włosów nie niszczy i powinien umiejętnie, tj od końcówek je rozczesywać. To niewielka zmiana, nie wymaga dużej ilości pieniędzy, poświecenia czasu oraz specjalistycznej wiedzy, ale bez tej podstawy nie można ruszyć dalej.
OdpowiedzUsuńJa bym poradziła stopniowe wprowadzanie zmian. Uważam, że w ten sposób łatwiej je wprowadzić, przyzwyczaić się i zauważyć co nam służy a co nie. Jestem pewna, że jakbym taką osobę zasypała wiadomościami o równowadze PEH, o wcieraniu, metodach mycia włosów, zabezpieczaniu itd. odrazu by się zniechęciła. Zamiast tego można na początek zaproponować zmianę szamponu, jak znajdzie się ten właściwy, zaproponować odżywkę na 5 minut (przeraża mnie, że niektórzy nie używają ich wcale), następnie po przyzwyczajeniu do używania odżywki dobrać 3 odżywki(emolientową, humektantową i proteinową) do stosowania zamiennie itd. Takie zmiany mają większą szansę stać się codziennym nawykiem ;)
OdpowiedzUsuńJeśli w końcu uda mi się namówić przyjaciółkę na świadomą pielęgnację włosów pierwsze na co będę nalegać to umiar i rozwaga. Chciałabym, aby nie musiała powielać moich błędów. Gdy zaczęłam interesować się tematem pielęgnacji włosów spędziłam całe wakacje na pochłanianiu wiedzy z blogów (do dziś mam kilka zeszytów A4 zapisków :)) i próbowaniu dosłownie WSZYSTKIEGO w zatrważających ilościach :D Niestety ku mojemu zdziwieniu włosy nadal wyglądały smętnie... Dopiero po jakimś czasie, być może w okolicy jednych z Twoich pierwszych postów o "włosowym minimum" doszło do mnie że więcej wcale nie oznacza lepiej.
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę, że u mnie najlepsze i najszybsze efekty przyszły po olejowaniu (udało mi się doprowadzić włosy ze stanu fatalnego, wysokiej porowatości i sporego przerzedzenia, wywołanego odstawieniem antykoncepcji, do porowatości niskiej, włosów gładkich i zadbanych), poleciłabym koleżance znalezienie oleju, którego włosy pokochają od pierwszego picia :D i systematyczne go nakładanie. Nie przekonują mnie rady, żeby zaczynać z rozwagą, bo co to tak naprawdę znaczy? :) ktoś, kto zaczyna się interesować tematem dostaje mnóstwo nowych informacji, niejednokrotnie sprzecznych, dlatego skoro już ma koleżankę, która umie dbać o włosy, niech słucha rad, pożycza kosmetyki i testuje je u siebie, żeby nie wydać masy pieniędzy na miliony buteleczek :D
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka, która nie jest włosomaniaczką a postanowiła zadbać o swoje włosy, dostałaby jedną, najważniejszą wg mnie radę:
OdpowiedzUsuńCZESZ DELIKATNIE, ODPOWIEDNIM DLA TWOJEGO TYPU WŁOSÓW AKCESORIUM
Na nic się zdadzą drogie maski, przy mechanicznym, własnoręcznym uszkadzaniu włosów pospiesznym rozczesywaniem na siłę :)
Była taka sytuacja i szczerze mówiąc bez zbędnego gadania wskazałam mojej przyjaciółce listę zaufanych blogów włosowych oraz link do forum, bo serio, w tych miejscach jest WSZYSTKO 😀
OdpowiedzUsuńMoja rada: przede wszystkim pokochaj swoje włosy! Każde włosy mają inny potencjał, nie wszystkie mogą wyglądać jak z reklamy szamponu, ale trzeba ze wszystkich sił próbować wyciągnąć z nich jak najwięcej. Z włosów cienkich, rzadkich i prostych nie zrobimy nagle gęstych, grubych i kręconych, ale każde mogą być piękne, musimy tylko czasem spojrzeć na nie łaskawszym okiem i nie zniechęcać się :) Więc po pierwsze: akceptacja siebie!
OdpowiedzUsuńMoja rada: nie oczekuj, że po pierwszym olejowaniu osiągniesz spektakularny efekt. Każde włosowe sukcesy wymagają czasu :)
OdpowiedzUsuńMoją jedyną radą byłoby polecenie Twojego bloga, z którego można dowiedzieć się wszystkiego o poprawnej pielęgnacji włosów ( od podstaw) :)
OdpowiedzUsuńNa początek powiedziałabym mojej przyjaciółce, żeby podczas swojej włosowej przygody nie porównywała się do innych, lecz pokochała swoje włosy takie jakie są z natury, a następnie dążyła do tego, żeby były one jak najzdrowsze. Poleciłabym jej też podcięcie włosów, bo nie liczy się długość, lecz jakość, a zniszczone końce wpływają na smętny wygląd całych włosów. :)
OdpowiedzUsuńMoja rada: dążenie do optymalizacji. Celem niech bedzie stworzenie planu pielegnacji, ktora:
OdpowiedzUsuń1. Jest skuteczna
2. Nie zajmuje duzo czasu
3. Nie obciaza portfela
Na poczatku mozna a nawet trzeba na pielegnacje poswiecic wiecej czasu, ale trzeba nauczyc sie tak ja wplatac i rak modyfikowac zeby nie gorowala ona nad innymi czynnosciami.
Moje doswiadczenie z poczatku wlosomaniactwa- czesto zdzdarzalo mi sie rezygnowac z wieczornych spotkań, bo mialam olej na glowie, a nie moge przeciez umyc wlosow, vo zniszczylabym je suszarką. No absurd;) i co z tego jeslu znajdziesz odzywke marzen do codziennego stosowania jesli kosztuje ona 150 zł i zwyczajnie Cie nie stać. Pracujemy na poczatku nad wlosami zeby pozniej bylo juz latwo (mysle Natalio ze wiesz o czym mówię ;))
Jedna rada? Brzmiałoby to mniej więcej tak:
OdpowiedzUsuń,,Anka przestań w końcu szarpać i wyrywać włosy siłą szczotką od razu po myciu" :)
Olejowanie oraz płukanka octowa☺
OdpowiedzUsuńDalabym jej link do Twojego bloga:) Jak tam dostalam polecenie Twojego instagrama i od tej pory sie systematycznie doksztalcam :)
OdpowiedzUsuńDalabym jej link do Twojego bloga:) Jak tam dostalam polecenie Twojego instagrama i od tej pory sie systematycznie doksztalcam :)
OdpowiedzUsuńDla mojej kochanej przyjaciółki miałabym jedną prostą radę-klucz do sukcesu na początek włosomaniakowej drogi: KONSEKWENCJA�� a dokładniej konsekwencja: w poszukiwaniach najlepszych dla swoich włosów produktów, w ich systematycznym stosowaniu, w poszerzaniu wiedzy i drążeniu zagadnień, w odwadze i wytrwaniu w motywacji�� na podstawie swoich doświadczeń wiem, że gdy jest konsekwencja w działaniach to na pewno będą świetne efekty�� 3mam kciuki i wszystkim włosomaniaczkom życzę aby moc konsekwencji była z nami!!!����
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółko!
OdpowiedzUsuńNawet najbardziej nawilżone włosy nie będą wygładzone jeśli nie zatrzymasz ich nawilżenia emolientem i najbardziej naolejowane włosy bedą sie puszyć jeśli wcześniej i ich nie nawilżysz.
Właśnie byłam ciekawa tych szamponów! Szukałam opinii, ale bałam się, że są to jedynie posty sprzedażowe, opublikowane we współpracy z marką. Ale chyba mimo wszystko skuszę się na testy!
OdpowiedzUsuń