Dziś zapraszam Was na kolejną włosową metmarofozę. Jeśli jest tu ktoś, kto wciąż uważa, że można odratować włosy bez olejowania i z codziennym prostowaniem starą prostownicą - niech posłucha Agnieszki i nie marnuje więcej czasu. ;) Najpierw jednak pokażę Wam, jaką niespodziankę wybrałam dla Agnieszki za opisanie swojej przygody z pielęgnacją włosów.
Do Agnieszki wyślę zestaw kosmetyków _Element z serii Wyciąg z kiełków rzeżuchy: szampon, odżywkę, spray ochronny z filtrem UV oraz coś dla ciała: peelingujący żel pod prysznic, krem do twarzy SPF10 oraz maskę ochronną do rąk. ♥
___________________________________________________________________
List od Agnieszki
Tego bloga poleciała mi lata temu moja siostra. Tak, było to dawno temu i teraz właśnie minęło magiczne 7 lat. Byłam wtedy farbowaną jasną blondynką i zupełnie nie widziałam problemu w rozjaśnianiu, prostowaniu itp. I pewnie tak by zostało na długie lata, gdyby nie jedno zdjęcie z wakacji. Moje włosy wyglądały na nim na przesuszone i spalone. Jednym słowem: siano.
Lipiec 2011
Lata 2011-2013
Wtedy też postanowiłam coś z tym zrobić: postawiłam na pielęgnację i powrót to naturalnego koloru. To drugie było dość łatwe, ale wtedy jeszcze sądziłam, że olejowanie to może mojej siostrze i autorce bloga jest potrzebne, ale na pewno nie mnie - przecież zaraz będę miała naturalne włosy.
Włosów ani trochę nie podcięłam - nosiłam spalone końcówki i brzydki odrost. W ruch poszły jednak maski, odżywki... mnóstwo odżywek. Czytałam bloga, ale skutecznie omijałam treści związane z olejowaniem. Stan moich blond kosmyków się nie zmieniał, poza tym, że końce były tak spalone, że po prostu odpadały.
W 2014 roku miałam już całkowicie naturalne włosy i tak już zostało do dzisiaj. Jednak nie wszystko złoto, co się świeci - włosy były w pełni naturalne, ale ciągle im czegoś brakowało. W tym samym roku wdrożenie w życie olejowanie i ścięcie na prosto bez cieniowania. Pierwsze efekty przychodziły stopniowo.
Przełom nastąpił wtedy, gdy pewnego dnia, przy porannym rytuale suszenia i prostowania, kabel od suszarki nagle urwał się w połowie. Na szczęście skończyło się tylko wywaleniem korków w całym bloku, ale (ku przestrodze!) - sprawdzajcie stan swoich suszarek.
Całkiem niedawno znalazłam post z metamorfozą - kiedy to włosomaniaczka robiła wszystko i odkryła, że jej włosy po prostu potrzebują dużo, dużo więcej olejów. Postanowiłam zaszaleć i zafundowałam moim włosom kąpiel z dużą ilością oleju, a potem nałożyłam Czarną Maskę Marokańską. To było to! Uzyskałam oczekiwany efekt - miękkie, puszyste, dociążone włosy, które się nie puszą. Zmieniłam także olejek na końcówki na Kérastase Elixir Ultime.
Od kiedy w Polsce są dostępne produkty marki TRESemme, stosuję szampon i odżywkę z linii Botanique Damage Recovery z olejem macadamia, proteinami pszenicy i olejem awokado. Wcześniej miałam styczność z tą marką w UK - nawet przywiozłam kilka sztuk do Polski, ale szybko musiałam wrócić do lokalnych produktów.
Został ze mną szampon Barwa Ziołowa ze skrzypem polnym lub Seboradin do włosów przetłuszczających się (stosuję raz w tygodniu).
Maski:
♥ Czarna Maska Marokańska Planeta Organica (KLIK),
♥ Toskańska Maska Planeta Organica (KLIK).
Oleje:
♥ lniany,
♥ Włosy myję co dwa dni.
Na moje szczęście, w tym czasie zaczęła się moda na ombre - znajome nastolatki zachwycały się moim "ombre" z odrostu…
Później zmieniłam kosmetyki na Biovax i nieśmiało wdrożyłam olejowanie. W tym czasie testowałam również niezliczoną ilość szamponów i odżywek. Błądziłam jak dziecko we mgle. Coś czasem zadziałało, czasem nie. Wyrywkowa pielęgnacja nie odnosiła zbyt dużych sukcesów. Dwa razy w roku obcinałam końcówki. Cały czas była ze mną prostownica i suszarka.
Później zmieniłam kosmetyki na Biovax i nieśmiało wdrożyłam olejowanie. W tym czasie testowałam również niezliczoną ilość szamponów i odżywek. Błądziłam jak dziecko we mgle. Coś czasem zadziałało, czasem nie. Wyrywkowa pielęgnacja nie odnosiła zbyt dużych sukcesów. Dwa razy w roku obcinałam końcówki. Cały czas była ze mną prostownica i suszarka.
Moje włosy w kwietniu 2013 (prostowane) ↑
Lata 2014-2016
W 2014 roku miałam już całkowicie naturalne włosy i tak już zostało do dzisiaj. Jednak nie wszystko złoto, co się świeci - włosy były w pełni naturalne, ale ciągle im czegoś brakowało. W tym samym roku wdrożenie w życie olejowanie i ścięcie na prosto bez cieniowania. Pierwsze efekty przychodziły stopniowo.
W ruch poszły oleje (głównie olejek BDFM), maski (Czarna Maska Marokańska), odżywki (Garnier Avocado i Karite - moja ulubiona, Garnier Fructis Grow Strong). Szampony Biovax przestały się sprawdzać, były dla mnie za ciężkie i włosy szybko się przetłuszczały. Zmieniłam je na ziołową Barwę ze skrzypem polnym (raz w tygodniu) oraz Alterrę i Garnier (przez resztę tygodnia).
Włosy były zdrowe, ale ciągle bywały dni, kiedy były niedociążone (szczególnie do kilku godzin po umyciu) i spuszone. Pomagała prostownica.
Na zdjęciu powyżej są włosy po wizycie u fryzjera - wygładzone prostownicą. Niestety, bez prostownicy czar prysł. ↑
Przełom w pielęgnacji Agnieszki
Przełom nastąpił wtedy, gdy pewnego dnia, przy porannym rytuale suszenia i prostowania, kabel od suszarki nagle urwał się w połowie. Na szczęście skończyło się tylko wywaleniem korków w całym bloku, ale (ku przestrodze!) - sprawdzajcie stan swoich suszarek.
Wystraszona tym incydentem wyrzuciłam suszarkę i starą prostownicę. Do prostownicy nie wróciłam przez długie lata, a suszarkę wymieniłam na porządny model z jonizacją.
Do mojego portfolio dołączył też olej lniany i kameliowy (rewelacyjnie sprawdziły się na moich włosach) oraz koczek na noc. Postanowiłam też myć włosy co drugi dzień, a w trudnych momentach używałam suchego szamponu (wcześniej Batiste, a po poście Natalii – Tigi Bed Head).
Do mojego portfolio dołączył też olej lniany i kameliowy (rewelacyjnie sprawdziły się na moich włosach) oraz koczek na noc. Postanowiłam też myć włosy co drugi dzień, a w trudnych momentach używałam suchego szamponu (wcześniej Batiste, a po poście Natalii – Tigi Bed Head).
Włosy w sierpniu 2016 (naturalne bez prostownicy) ↑
Rok 2018
Całkiem niedawno znalazłam post z metamorfozą - kiedy to włosomaniaczka robiła wszystko i odkryła, że jej włosy po prostu potrzebują dużo, dużo więcej olejów. Postanowiłam zaszaleć i zafundowałam moim włosom kąpiel z dużą ilością oleju, a potem nałożyłam Czarną Maskę Marokańską. To było to! Uzyskałam oczekiwany efekt - miękkie, puszyste, dociążone włosy, które się nie puszą. Zmieniłam także olejek na końcówki na Kérastase Elixir Ultime.
Zobacz także: Emulgowanie oleju maską
Włosy obecnie. Po intensywnym olejowaniu. Suszenie naturalne. Od dawna nie używam prostownicy. ↑
Moja pielęgnacja
Od kiedy w Polsce są dostępne produkty marki TRESemme, stosuję szampon i odżywkę z linii Botanique Damage Recovery z olejem macadamia, proteinami pszenicy i olejem awokado. Wcześniej miałam styczność z tą marką w UK - nawet przywiozłam kilka sztuk do Polski, ale szybko musiałam wrócić do lokalnych produktów.
Został ze mną szampon Barwa Ziołowa ze skrzypem polnym lub Seboradin do włosów przetłuszczających się (stosuję raz w tygodniu).
Maski:
♥ Czarna Maska Marokańska Planeta Organica (KLIK),
♥ Toskańska Maska Planeta Organica (KLIK).
Oleje:
♥ lniany,
♥ kameliowy,
♥ BDFM.
Silikonowe serum:
Dodatkowo:
♥ Włosy myję co dwa dni.
♥ Suszę naturalnie w weekendy, w tygodniu chłodnym, delikatnym nawiewem suszarki.
♥ Co 3 miesiące podcinam końcówki. Unikam cieniowania - włosy się po nim puszą.
Polecam wszystkim umiar w pielęgnacji oraz czytanie tego bloga. :)
___________________________________________________________________
Agnieszka jest moją brązowowłosą włosową siostrą! To niezwykle miłe uczucie, gdy moja pielęgnacja sprawdza się również u moich Czytelniczek. ♥
Jestem ciekawa, czy u Was też sprawdzają się kosmetyki i sposoby, które polecam? :)
U mnie sie sprawdza to co polecasz tylko nie na wszystko mnie stac ale marzy mi sie Twoja dlugosc :-) chce ta marokanska maske testowac i treseme ale muszę zapasy pomarnowac zanim coś kupie. OdWszystkiego jutra promocja w rossman na odzywki i inne rzeczy 2 plus dwa to mozechyba treseme kupie choc mialam zamiar fructis hair food sprobowac podobno mega
OdpowiedzUsuńTak! Słyszałam o tych maskach i chciałabym przetestować. :) Cieszę się, że się sprawdza :)
UsuńNatalko robisz peelingi skory glowy ?
OdpowiedzUsuńTak! Ok raz w tygodniu :)
Usuńprzepiękna metamorfoza :D
OdpowiedzUsuńPrawda :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOjej, ale piękne włosy!!! ❤ Moje również zostały uratowane przez tego bloga! ❤ Kocham takie historie, bo są mega podobne do mojej własnej 😁 Gratuluję Agnieszce, naprawdę wspaniałe włosy 😍
OdpowiedzUsuńTresemme odżywki są rewelacyjne (nie wiem jak szampony i maski, bo nie używałam), Planeta Organica Toskańska i Marokańska to również moje pewniaki, Kerastase olejek - super! A oleje lniany i kameliowy uwielbiam.
Pozdrawiam :-*
Gosia, czekam na Twoją historię! ♥ A jeśli chodzi o Tresemme - szampony to petarda ♥ Odżywki też fajne, ale szamponyyyyyy to jest to :)
UsuńNatalio może przetestowałabyś po tych kilku latach ponownie Cedrowy Balsam Planeta Organica? Ciekawa jestem jak teraz sprawdziłby się na Twoich włosach i co byś o nim powiedziała.
OdpowiedzUsuńPiękny odcień brązu, ciekawa historia :)
OdpowiedzUsuńZnacznie lepiej niż w blondzie :)
OdpowiedzUsuńKocham posty o metamorfozach
OdpowiedzUsuńKocham posty o metamorfozach
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor <3
OdpowiedzUsuńJestem jedyna, ktorej te szampony nie sluza :-( Testowalam keratynowy i z biotyna czarny, oblepily wlosy, oklapniete, przetluszczone po nocy zaledwie a tak bardzo chcialam zeby mi sluzyly. Uzywam na zmiane Furterera Tonucia i Garniera miod i propolis. Co do masek food to najlepsza jest goji, idealnie wygladza i nawilza. Reszta przy dluzszym uzywaniu nie dawala takich efektow.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie metamorfozy, włosy cudowne, juz nie mogę się doczekać kiedy moje tak się przeobrażą, hoduje naturalki dopiero 2 lata.
OdpowiedzUsuńNatalio, a co byś poleciła do włosów zdrowych, ale cienkich, skłonnych do obciążania i przetłuszczania? Teraz używam head&shoulder, masek i odżywek bez silikonów, ale widzę, że włosy są smętne, a oczyszczam je regularnie. Czasem mam wrażenie, że wytarczyłby im szampon i olejek, A raz w tygodniu maska, ale wtedy widzę, że końcówki szybciej się rozdwajają i już sama nie wiem, co robic :(
OdpowiedzUsuńOczyszczanie z sodą i zabezpieczanie końcówek
UsuńCo to jest olej BDMF?
OdpowiedzUsuńBabydream fur mama, w rossmannie na dziale dla matek można go znaleźć :)
UsuńA ja mam inny problem. Nigdy W życiu nie trafiłam na takiego fryzjera od którego wychodziłabym chociaż W 60% zadowolona
OdpowiedzUsuńNie znam uczucia euforii po wizycie
Szukałam kogoś W Bydgoszczy i słabo mi to idzie
Marzy się jakiś fajny kolor..
Może kogoś dobrego W koloryzacji polecicie????
Pani Wioletta z ul. Głowackiego na Bartodziejach, świetnie obcina i zna się na koloryzacji.
UsuńBdfm to olejek babydream fur mama z Rossmanna.
OdpowiedzUsuńNatalio czy uzywalas kiedys kosmetykow Davines? Mysle o maskach zwlaszcza. Na stronie us.davines sa podane sklady, wygladaja interesujaco a same produkty zwykle zbieraja bardzo pochlebne recenzje.
Kupilam maske nounou i jestem nia tak oczarowana, ze donowilam kolejne juz odzywki, bede testowac. Wspaniala jest.
W sumie kolor wygląda na każdym zdjęciu na ciemny blond, tylko ostatnie jest bardzo podkręcone?
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiego efektu, włosy pięknie błyszczą! <3
I chyba olejowanie to jest to na co muszę zwrócić większą uwagę...
Śliczne włosy, niesamowita gęstość, grubość, dociążenie - marzenie <3 Chociaż według mnie to ciemny blond, nie brąz :D
OdpowiedzUsuńco za piękny kolor na końcu! <3 jestem naturalną średnią blondynką, ale chętnie bym się na ten brąz zamieniła!
OdpowiedzUsuń