Od dawna jestem wierna koloryzacji typu sombre/bronde, ponieważ ma dla mnie same zalety. Zbliżają się Święta, Sylwester i kilka innych okazji, dlatego wybrałam się do salonu W Pięknych Okolicznościach (Poznań, ul. Piekary 9/1) na odświeżenie koloru. Tym razem postawiłam na bronde.
Sombre, ombre i bronde - różnica
Sombre (soft ombre) to mniej kontrastowa i bardziej subtelna odmiana ombre. Rozjaśniane refleksy zaczynają się od nasady, dzięki czemu przejście z ciemnych włosów u nasady do jasnych końców jest bardziej naturalne niż w przypadku ombre (gdzie granica między dwoma kolorami była bardzo widoczna). Kontrastowe sombre jest już passe (na czasie są jego łagodne odmiany), a ombre odeszło do lamusa już kilka lat temu.
Bronde (brown & blonde) to połączenie blondu i brązu dające efekt włosów naturalnie muśniętych słońcem. I to właśnie pani Agnieszka z salonu W Pięknych Okolicznościach uzyskała na moich włosach. Co prawda moje naturalne włosy nie są brązowe, ale mają raczej ciepły odcień, dlatego efekt wyszedł bardzo fajny, subtelny i naturalny - przypomina właśnie bronde. ♥
Zalety sombre i bronde
Po pierwsze, koloryzacja typu sombre i bronde godzi koloryzację (w tym przypadku jaśniejsze refleksy) i chęć posiadania naturalnych włosów. Oczywiście można nakładać na włosy dwa różne kolory, ale jako kolor bazowy zawsze wybieram swoje naturalne włosy. :) Jeśli nie ma przeciwwskazań, bardzo polecam właśnie takie rozwiązanie, bo jest to bardzo wygodne. Gdybym nie chciała zachować naturalnego koloru, farbowałabym włosy na jednolity kolor.
Sombre rozświetla twarz i dodaje uroku, ale jednocześnie nie wymaga farbowania włosów co miesiąc, tak jak w przypadku włosów o jednolitym kolorze. Nosząc sombre lub bronde, można odwiedzać fryzjera 2-4 razy w roku, co jest oszczędnością czasu i pieniędzy.
To też świetna opcja dla osób z wrażliwą skórą głowy - podczas koloryzacji farba nie ma kontaktu ze skórą głowy (ale może mieć kontakt podczas płukania). Mimo wszystko, cały zabieg jest bardzo komfortowy - nie piecze skóra i nie czuć zapachu farby (używa się jej znacznie mniej niż w przypadku jednolitego farbowania).
Metamorfoza moich włosów w salonie W Pięknych Okolicznościach
Grudzień zaczął się dla mnie pod znakiem bad hair day: puszące się końce, elektryzowanie i ten okropny odrost - to wszystko doprowadzało mnie do włosowego szału. :) Jednym z najlepszych sposobów na włosowy kryzys jest wizyta w salonie fryzjerskim - odświeżenie koloru, podcięcie końców i użycie nowych kosmetyków często "cuci" włosy.
Spójrzcie, jak wyglądały moje włosy tuż przed wyjściem do salonu:
Zdjęcie zrobione w świetle dziennym.
Salon W Pięknych Okolicznościach, do którego się wybrałam, mieści się w Poznaniu przy ul. Piekary 9/1. Współtworzy go pani Agnieszka Renn - absolwentka Akademii Sztuk Pięknych i fryzjerka z artystyczną duszą.
Pracuje na produktach Davines i każdemu klientowi poświęca się w 100%. Jest bardzo dokładna, spokojna i precyzyjna. Poprosiłam panią Agnieszkę, aby opowiedziała, jak skończone studia wpływają na jej zawód, ponieważ bardzo rzadko spotyka się fryzjerkę, która jest absolwentką ASP:
Studia na ASP były moim marzeniem od zawsze. Malarstwo i rzeźba to dwie dziedziny sztuki, które są mi najbliższe. Na pytanie, dlaczego wybrałam fryzjerstwo po studiach na ASP, odpowiadam: "Nadal rzeźbię i i maluję, tylko tworzywo jest inne, ale równie plastyczne i wdzięczne - włosy. :)" i taka jest prawda. Dzięki wrażliwości na kolory, mogę dobierać koloryzację bardzo indywidualnie pod klientkę. Widzenie przestrzenne pozwala konstruować fryzurę. No i wyobraźnia - bez niej nie można stworzyć ani obrazu, ani fryzury. Jak widać, sztuka ma wiele wspólnego z fryzjerstwem i cieszę się, że mogę łączyć te dwie pasje. Wraz z Łukaszem Wejmanen stworzyliśmy kameralne miejsce, w którym każdy może poczuć się jak w domu.
W salonie spędziłam aż 3,5 godziny, ale efekt był tego warty. Jestem zachwycona! Poniższe zdjęcia przedstawiają efekt w świetle sztucznym:
Zobaczcie, jak wyglądały moje włosy przed i po koloryzacji w świetle dziennym:
Zdjęcie zrobione w świetle sztucznym.
Zobaczcie, jak wyglądały moje włosy przed i po koloryzacji w świetle dziennym:
Niby subtelna zmiana, a samopoczucie lepsze o 100 razy. ♥ Wyszło naturalnie i dziewczęco.
Jak Wam się podoba moje nowe sombre/bronde? :)
Natalio, pięknie, pięknie :-)
OdpowiedzUsuńProszę Cię, czy mogłabyś wstawić zdjęcie włosów po Kerastase Chronologiste? Albo chociaż odpisz mi proszę, czy po Kerastase Chronologiste włosy są mocno nawilżone?
Pozdrawiam :-)
Kat
Przecież odpisała Ci już kilka razy...
UsuńJej, tak, ale Natalia nie pisała do mnie, czy ta maska nawilża włosy...
OdpowiedzUsuńKat :-)
Kat, nawilża włosy. Bez tego nie byłyby gładkie i lśniące po tej masce. :) Może zrobię recenzję, ale potrzebuję czasu :*
UsuńNatalio, pięknie Ci dziękuję :-*
UsuńMiałam maskę Kanebo Intensive Hair Mask i raz włosy były po niej bardzo gładkie, niesamowicie lśniące, ale raz były po niej spuszone. Zawsze były włosy błyszczące po tej masce do włosów.
Dlatego pytałam się Ciebie Natalio, czy maska Kerastase Chronologiste też nawilża włosy.
A szamponu używałam tego, co zawsze, więc nie była to wina szamponu.
Pozdrawiam :-)
Kat
Natalio, byłabym mega zachwycona, gdybyś zrobiła recenzję Kerastase Chronologiste. Bo miałam już maski, które nadawały połysk włosów, ale ich nie nawilżały...
UsuńNatalio i Wam dziewczyny życzę Wesołych Świąt :-)
Pozdrawiam Każdego
Kat
Piękniutko ♥️
OdpowiedzUsuńhej,naczytałam sie troche a temat wlosów.zaczełam je pielegnować metoda omo.kupilam lagodny szampon do wlosow typowo dla dzieci, czasami silniejszym szamponem myje wlosy,odżywki i maski stosuje..nigdy lupiezu nie mialam.a teraz dostalam:( myslam ze jak bede dbac o nie to beda lepsze w kondyncji a sa w gorszym stanie bo jet lupież.podkusilo mnie kupic twoja ksiązke moze tam znadje odpowedz ..na to i owo.nie wiem jak mam sie pozbyc lupiezu
OdpowiedzUsuńNie każdemu słuzą szampony dla dzieci, jeśli silniejsze szampony Ci wcześniej nie szkodziły to nie ma sensu ich unikać. I nie nakładać odżywek i masek na skórę głowy, o ile to robisz :)
UsuńDokładnie, szampon dla dzieci nie jest uniwersalnym rozwiązaniem. :) Wprowadź do starej pielęgnacji więcej masek i olejowanie, stopniowo dodawając coś nowego. Taka mocna rewolucja to zwykle nic dobrego :* Mam nadzieję, ze książka pomoże, starałam się, zeby wlasnie była pomocna dla początkujących :-) Powodzenia!
Usuń* dodając
Usuńbardzo naturalnie to fakt ale lepsze to niz zmiana za duza i ciezko przyzwyczaic ,prosze napisz jesli nie jest to tajemnica,cene takiej wizyty u fryzjera.Napisze tak ceny farbowania i ociecia ostatnio wachaja sie u mnie granicach 500 zl i jesli mialabym wydawac tyle kasy co misciac to naprawde szkoda,tez lubie sombre nie tylko z przyczyn ekonomicznych,bo to lepsze dla wlosow
OdpowiedzUsuńOk. 350 zł bez podcięcia. :) Ceny są wysokie, to prawda :( Wynikają z tego, ze: 1. Spędzamy w salonie 3-5 godzin i fryzjer nie obsługuje kilku klientek jednocześnie, tylko nas. W cenie są też: 2. Opłaty za prąd, wodę, gaz, czynsz 3. Zużyte kosmetyki, jednorazowe folie, ręczniki itp 4. Podatki (VAT, dochodowy) i koszty prowadzenia firmy. 5. Wyposażenie salonu itp. A to wszystko kosztuje. :(
UsuńWspaniale, że nareszcie ktoś zwraca uwagę na pozostałe koszty (a nie tylko produkty). Często słyszę oburzenie z powodu ceny (przecież produkty takie tanie) i domysły ile to człowiek nie zarabia jak czesze tyle kasy. A trzeba przecież się (firme) utrzymać, oplacic rachunku i kupić także masę jednorazowych produktów. Dziękuję Natalio;)
UsuńPs.
Nie prowadzę salonu piękności, a lokal gastronomiczny, ale temat uniwersalny;)
Hmmm za dużej różnicy nie ma, po fryzjerze są dobrze ułożone. Nie ma zdjęcia z przodu, ale podejrzewam, że nic się nie zmieniło
OdpowiedzUsuńOj, zmiana na żywo jest ogromna! :) Mam prawie jednolity kolor włosów, a wcześniej z kontrastem czułam się jak w czarno-białych włosach. :D Wielka metamorfoza to nie jest, ale jest o wiele lepiej :-))
UsuńMi podobają się tak samo przed i po!
OdpowiedzUsuńBardzo subtelnie i naturalnie <3 Ogólnie, każdy efekt po kolejnej koloryzacji podoba mi się bardziej i bardziej.
OdpowiedzUsuńOch, ależ piękne to bronde, zwłaszcza na zdjęciach z domu. Btw, najbardziej podobają mi się Twoje włosy, gdy właśnie są pełne jaśniejszych refleksów i lekko podkręcone na końcach. :) Wesołych świąt! Oby Pepsi nie potłukła żadnej bombki.
OdpowiedzUsuńMnie sny o sombre skutecznie przewiało z głowy po tegorocznych konsultacjach ze stylistką. I choć mój typ urody pozwala na refleksy, to typ kolorystyczny nie byłby zachwycony. Dostałam wskazanie, by nosić kolor naturalny lub zbliżony, i raczej nie jaśniejszy, bo ważne jest utrzymanie dość wysokiego kontrastu.
Na zdjeciach nie widać prawie zadnej różnicy. Na żywo pewnie inaczej. Lepiej byloby pewnie wiadac w dziennym świetle ale jak tu zrobić takie zdjęcia jak cały czas jest pochumrno i ciemno...
OdpowiedzUsuńCudownie wygląda koloryzacja :)
OdpowiedzUsuńBędzie jest od 2018 w kosmetykach do włosów pielęgnacji na blogu jak kiedyś...???
OdpowiedzUsuńA chcecie best of? :)
UsuńTak :-)
UsuńKat
Ja chce
Usuń