Jak analizować składy kosmetyków? Przygotowałam dla Was listę zasad, którymi warto się kierować przy czytaniu składów kosmetyków. Jestem samoukiem, dlatego wszystkie informacje, które zawrę w tym poście, oparte są na wiedzy, którą zdobyłam:
- podczas lektury różnych publikacji,
- podczas analizowania poszczególnych składników kosmetycznych,
- podczas obserwacji swojego organizmu.
Składy kosmetyków na pierwszy rzut oka wydają się skomplikowane - też tak miałam! :) Na szczęście rozszyfrowanie składów wcale nie jest takie straszne, jak się wydaje. Przeczytaj: Dlaczego warto analizować składy kosmetyków?
Jak czytać składy kosmetyków do włosów to mój autorski e-book - 200 stron wiedzy o czytaniu składów kosmetyków! Dostępny jest w moim sklepie: www.blondhaircare.pl. Tam też dostępny jest skrócony spis treści i opinie czytelniczek.
» KUP TERAZ «
INCI - co to jest?
W krajach Unii Europejskiej, producenci kosmetyków zobligowani są do umieszczenia składu produktu na opakowaniu lub ulotce. Składniki muszą być podane zgodnie z INCI, czyli International Nomenclature of Cosmetic Ingredients. INCI to po polsku międzynarodowe nazewnictwo składników kosmetyków.
Nazwy składników według INCI muszą być podane w języku angielskim lub po łacinie (wyciągi roślinne).
Składniki na opakowaniu wymienione są po skrócie INCI lub po słowie Ingredients, które oznacza po polsku składniki.
Podstawowe zasady analizowania składów kosmetyków
Składniki podawane są według stężenia w kolejności malejącej: półprodukty, których stężenie w danym kosmetyku jest największe znajdziemy na samym początku składu. Te, których jest najmniej znajdziemy na końcu składu.
Kompozycje zapachowe określa się zbiorczo wyrazem Parfum lub Fragrance. Składniki kompozycji zapachowych uznawane za potencjalne alergeny muszą być wyszczególnione osobno.
Składniki, które występują w stężeniu mniejszym niż 1% podawane są na końcu składu w dowolnej kolejności, często według alfabetu lub od "najbardziej pożądanych do tych najmniej pożądanych".
Mała ilość składników niekoniecznie musi oznaczać, że producent poskąpił nam półproduktów. Może to wynikać z zalecanego stężenia, przy którym półprodukt działa najlepiej. Na przykład zalecane stężenie D-panthenolu w produktach do włosów wynosi do 1,0%, dlatego rzadko występuje na początku składu.
Swoją przygodę z rozczytywaniem składów rozpoczęłam od zwracania uwagi na kluczowe słowa, które pozwalały mi stwierdzić czy w danym kosmetyku występują wartościowe składniki:
Kluczowe słowa w składach kosmetyków
Swoją przygodę z rozczytywaniem składów rozpoczęłam od zwracania uwagi na kluczowe słowa, które pozwalały mi stwierdzić czy w danym kosmetyku występują wartościowe składniki:
- oil - olej roślinny (z wyjątkiem Mineral Oil - pod tą nazwą kryje się parafina)
- seed oil - olej z nasion danej rośliny (np. Grape Seed Oil)
- kernel oil - olej z pestek danej rośliny (np. Palm Kernel Oil)
- butter - masło (np. Shea Butter)
- leaf juice - sok z liści (np. Aloe Leaf Juice)
- extract - ekstrakt roślinny (np. Aloe Leaf Extract)
- protein - proteiny (np. Hydrolyzed Soya Protein)
- amino acids - aminokwasy (np. Keratin Amino Acids).
Najpopularniejsze składniki kosmetyczne
Dzięki analizie poszczególnych składników, z czasem zapamiętałam masę innych przyjaznych składników, na przykład:
- mocznik (Urea),
- kolagen (Soluble Collagen),
- argininę (Arginine),
- keratynę (Hydrolyzed Keratin),
- aloes (Aloe Vera),
- elastynę (Hydrolyzed Elastin),
- kwas mlekowy (Lactic Acid),.
Następnie nauczyłam się wyłapywać złe alkohole, które przy dłuższym stosowaniu wysuszały moje porowate włosy:
- Alcohol Denat.,
- Alcohol.
- Isopropyl Alcohol.
- Cetyl Alcohol,
- Cetearyl Alcohol,
- Stearyl Alcohol.
Z czasem opatrzyły mi się nazwy podstawowych konserwantów:
- Parabeny (składniki z końcówką -paraben),
- Phenoxyethanol,
- DMDM Hydantoin,
- Methylisothiazolinone,
- Methylchloroisothiazolinone
Zapamiętałam, że barwniki rozpoczynają się od "CI" i utrwaliłam kilka składników zapachowych:
- Limonene,
- Linalool,
- Benzyl Alcohol,
- Hexyl Cinnamal,
- Cinnamal,
- Cinnamyl Alcohol,
- Citral,
- Citronellol
Strony do analizowania składów kosmetyków
Po wstępnej analizie słów kluczowych, analizowałam skład na jednej ze stron:
- http://ec.europa.eu/consumers/cosmetics/cosing/index.cfm?fuseaction=search.simple - to moja ulubiona strona, dzięki której rozkodowuję składy. Znajduję na niej, w przeciwieństwie do innych, analizę 99,9% składników;
- http://cosdna.com/eng/ingredients.php;
- http://kosmopedia.pl.
Podsumowanie
W mojej łazience nie ma kosmetyków do pielęgnacji włosów i skóry, w których nie ma pożytecznych składników.
Nauczyłam się jednak, że skład bogaty w składniki odżywcze wcale nie musi być dobry, a produkt o niewielkiej liczbie pożytecznych składników może cudownie działać.
Czytając skład kosmetyku, wyszukuję składniki aktywne, które mi służą (np. olej arganowy) oraz te, których moje włosy czy skóra nie tolerują (np. zły alkohol czy nadmiar wyciągów roślinnych). Jeśli alkohol jest na końcu składu, zwykle kupuję produkt. Jeśli alkohol jest na początku składu, oznacza że jest go dużo i od razu taki produkt odrzucam.
Jeśli chodzi o proporcje składników, bezpieczeństwo i pozostałe kwestie - ufam producentowi. Nie stronię od produktów z silikonami czy detergentami anionowymi, ale używam ich z umiarem.
Warto pamiętać, że w kosmetykach nie są ważne same składniki, ale przede wszystkim ich stężenie oraz selekcja składników, czyli to, jak półprodukty współgrają ze sobą. Czasami skład nie jest bogaty, ale płacimy za know how, ponieważ liczy się stężenie oraz odpowiedni dobór składników.
Analizuję składy raczej powierzchownie i intuicyjnie, ale z doświadczenia wiem, że lepiej zwracać uwagę na skład intuicyjnie niż w ogóle! Warto znać chociaż podstawowe składniki. Polecam analizowanie składów i ich wpływu na stan włosów czy skóry. ♥
Analizujecie składy kosmetyków? Jakie zasady Wam w tym pomagają?
Przeczytaj: Dlaczego warto czytać składy kosmetyków?
Świetny post dla początkujących składomaniaczek :) Od dawna interesuję się chemią kosmetyczną, więc staram się zwracać na to, co kupuję. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy jest pasjonatem chemii, więc cieszą mnie takie posty jak Twój, ja niestety patrzę na chemię chyba w sposób zbyt naukowy z punktu widzenia nie-chemika ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety chemię miałam ostatnio 9 lat temu :(
Usuńdziękuję za ten post, przyda mi się na pewno
OdpowiedzUsuńdodaję go do ulubionych polecanych postów na moim blogu :)
cieszę się, że pomógł :)
UsuńTeż przed kupnem czytam składy, ale wciąż mam problem z rozróżnieniem które to konserwanty i które alkohole są złe. Muszę zrobić sobie mały przewodnik i nosić na zakup ;)
OdpowiedzUsuńjak cudownie, że dodałaś ten post! :* właśnie dzisiaj kupiłam nowy szampon, który wg nalepki na opakowaniu można stosować od pierwszego dnia życia i bardzo interesuje mnie jego skład, czy faktycznie jest taki delikatny jak obiecuje producent :)
OdpowiedzUsuńŚwietny poradnik! Ja w sumie nic nowego się nie doczytałam, ale na pewno pomoże wielu dziewczynom, które zaczynają swoja przygodę z analizą składów. Pamiętam jaka sama była zagubiona kiedyś ^^
OdpowiedzUsuńświetny post przyda się na pewno.
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Jestem laikiem jeśli chodzi o czytanie składów, ale uczę się i coraz częściej kieruję się składem przy wyborze kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńA ja najpierw kupuję, potem testuję i na końcu sprawdzam skład. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do mnie. :*
Dzięki takim postom jak Twój nieśmiało zaczynam analizować składy kosmetyków na opakowaniach. Przedstawiłaś jasno i klarownie o co w tym chodzi. Myślę, ze wiele z nas skorzysta z tej instrukcji.
OdpowiedzUsuńSuper notka <3
OdpowiedzUsuńJa dopiero ucze sie czytac sklady.
Mozesz mi powiedziec czy ten szampon nadaje sie do codziennego mycia? Jest delikatny?
http://www.mustela.com/en/main.html#/baby-products/baby-care/bathing/baby-shampoo
Dreczy mnie to a ja sama tego skladu nie umiem jeszcze rozszyfrowac. :c
Dopisze jeszcze ze po wejsciu na strone musisz kliknac po lewej na Composition. :) Mam nadzieje ze otrzymam odpowiedz.
Usuńw poście podany jest program cosdna do analizy składów o_O, wystarczy wkleić skład i sprawdzić..
UsuńJulia
loretto, zależy, co rozumiesz poprzez 'nadający się do codziennego mycia' i przez 'delikatny'? nie zawiera siarczanów, ani betainy kokamidopropylowej, jeśli o to pytasz. nie ma w składzie także silikonów. myślę, że możesz spróbować i sama poczujesz, a raczej Twoja skóra i włosy, czy nadaje się do codziennego użytku:)
Usuńa składów uczyć się najlepiej poprzez samodzielne ich analizowanie - inaczej ciężko!;)
Analizowalam sama ale chcialam sie jeszcze upewnic od experta. To ze nie ma silikonow to tez tak mi sie zdawalo no i sie nie pomylilam z tego co widze! : 3
UsuńBardzo fajny post :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wszystko wytłumaczone - staram się zapamiętywać najważniejsze informacje, ale w praktyce gorzej to wychodzi:-D
OdpowiedzUsuńHaha Wczoraj wpadlam wlasnie na pomysl opisu skladow I tych stronach, a le musialas mnie uprzedzic ;p
OdpowiedzUsuńprzyznam, ze mam podobny klucz do czytania składów, ale denerwuje mnie, ze nie zawsze sprzedawcy internetowi albo producenci je zamieszczają
OdpowiedzUsuńGenialny wpis!!! :) Ja jestem raczej na początkowym etapie rozpoznawania składników ze składów kosmetyków, jeszcze nie wszystkie składniki znam, ale powoli się uczę. Twój wpis to świetny przewodnik po tym, na co zwraca uwagę.
OdpowiedzUsuńbardzo przydatny post ;)
OdpowiedzUsuńnotka bardzo przydatna, z resztą jak wszystkie na Twoim blogu :)
OdpowiedzUsuńmam pytanie czy jeśli w odżywce stosowanej codziennie znajdują się składniki hydrolized silk protein lub hydrolyzed keratin to może doprowadzić to do przesuszenia włosów (przeproteinowania) ? podam przykład odżywki Mrs Potters Aloes i jedwab.
może - u mnie po tej odżywce mrs. potter's doszło bardzo szybko do przeproteinowania... nno, ale moje włosy nie lubią protein prawie w ogóle:)
Usuńco do posta, to bardzo mnie on ucieszył! świetny:) może niektórym osobom rozjaśni trochę temat:) wypróbuję przy następnej okazji polecaną przez Ciebie stronkę - ja zawsze korzystam po prostu z google i czytam różne opracowania, ale to mega czasochłonne jest:/
dziękuje za odpowiedz ;*
UsuńFoster, dziękuję za komplement :)) I za pomoc Maccabraa :)
UsuńBardzo fajny wpis. Ja dopiero od niedawna zwracam uwagę na składy i czasem jestem w szoku. Dziś odkryłam, że w połowie kosmetyków z Avonu wpakowany jest filtr Benzophenone-3, który przyczynia się do zwiększenia produkcji wolnych rodników. I tak, kupując krem z filtrem do "ochrony", można nabawić się na przykład, o ironio, czyraka. Jakby tego było mało, znalazłam go w mgiełkach, perfumach oraz kremach, które nawet nie były reklamowane jako kremy z filtrem :/
OdpowiedzUsuńbardzo przydatna notka, akurat ucz się rozpracowywać kosmetyczne składy :)
OdpowiedzUsuńDobra robota:-)
OdpowiedzUsuńMi zajęło wiele czasu zanim zapamiętałam podstawy, ale uważam, że robienie zakupów z większą świadomością tego co się kupuje sprawia wielką satysfakcję i pozwala odpowiednio dbać o urodę.
Ja też bardzo unikam SLS w produktach do mycia twarzy, jeśli chodzi o żele pod prysznic to mogą sobie być, w szamponach to zależy od reszty składu, bywają i delikatne szampony z SLES, bywają i takie, które wysuszają, więc to trochę loteria...
OdpowiedzUsuńMi SLS szkodzi tylko na skórę głowy, na twarzy jest bez różnicy na szczęście :) Mi jest bardzo cieżko analizować skład odżywek, o wiele szybciej nauczyłam się "rozszyfrowywać" szampony - wystarczyło rozróżnić detergenty i wiedzieć których składników chce się unikać :) Bardzo przydatny wpis :D
OdpowiedzUsuńSuper wpis,ale chciałabym zaznaczyć,że parafina i jej pochodne w testach na komedogenność mają 0. Też kiedyś myślałam,że zapychają mnie kremy z parafiną, zaczęłam używać naturalnych-też zapychały, oleje-w zasadzie większość oprócz słonecznikowego, krokosza i rycynowego. Bardzo się zdziwiłam po ujrzeniu wyników testów komedogenności i w akcie desperacji zaczełam traktować twarz samą naftą i podleczyła mi trądzik! Zapychają przede wszytskim izopropyle (np.isopropyl myristate),olej kokosowy,masło kakaowe,shea,sls i sól. Co ważne, sama parafina nie zatyka porów,ale ze względu na porządną okluzję, którą czyni, wzmacnia potencjał komedogenny zapychaczy. Rozpisałam się porządnie, ale mam nadzieję, że może komuś pomoże ta informacja.
OdpowiedzUsuńanonimowy, świetny komentarz! widziałam kiedyś właśnie tabelę komedogenności i parafina miała tam 0 właśnie. nigdy jednak nie dotarłam do źródła tj. do badań, na podstawie których zostało to stwierdzone - posiadasz może pod ręką jakiegoś fajnego linka?:)
Usuńzapytałam kiedyś o to ziemolinę (kosmostolog.blogspot.com) i ona odpisała mi coś w tym stylu, że skoro parafina działa okluzyjnie, to zapycha (dokładnie: 'parafina jest swietna do suchych skor, ze wzgledu na dzialanie okluzyjne i rowniesz dzieki tej okluzji jest komedogenna jesli ja zstosowac do tłustej skóry').
Też wiele słyszałam o parafinie za i przeciw. Niestety na mnie parafina źle działa, mam tłustą skórę i wszelkie parafinopochodne powodują u mnie wypryski i zaskórniki. Anonimowy pisze, że masło shea zatyka pory. Nie zgodzę się z tym, sama go używam i moja skóra wygląda znacznie lepiej (a uwierzcie mam rozszerzone pory, skłonnosć do wyprysków i zaskórników, także wiem co to znaczy mieć zapchane pory i w ogóle tłustą skórę).
UsuńBardzo przydatna notka! Nigdzie takiej nie znalazłam :) dziękuję :)
OdpowiedzUsuńDzięki za ten post, uporządkował i uzupełnił moja wiedzę.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry i przydatny wpis. Dzięki Tobie może wreszcie i ja ogarnę temat analizy składów, bo jak do tej pory opierałam się na tym co piszą inni lub ewentualnie wolałąm się nie wypowiadać na ten temat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
o, bardzo fajny pościk ;)
OdpowiedzUsuńświetny post, z pewnością będę do niego wracać ;]
OdpowiedzUsuńZ moich ostatnich obserwacji wynika, że masło shea jest uwielbiane przez moje włosy, niestety na skórze głowy i nie daj Boże na twarzy już się znaleźć nie może. Ostatnio podczas kremowania dotknęłam się tym do twarzy przypadkiem i już od kilku dni mam na niej plamokrostki, których nie potrafię zlikwidować. Nie ma to jak nauka na własnych błędach ;]
Kiedyś bardziej zwracałam uwagę na składy. Teraz mniej ''świruję'' ;-) Jak mi coś pasuje to używam bez względu na to co w składzie :)
OdpowiedzUsuńAle post bardzo fajny i przydatny :)
przetestowalam make z. jako suchy szampon. jak dalam tylko na opuszki palcow NIC nie dalo. pozniej sprobowalam wersji bardziej hard;) wlosy byly biale, przy wyczesywaniu szczotka byla cala brudna ale objetosc byla znaczna!! pod tym wzgledem jak najbardziej jestem na TAK! jedyny minus- nie cala maka sie super wyczesala, jakis nieznaczny puszek bialy pozostal. u mnie tego tak nie bylo widac ale podejrzewam ze u brunetek to byl by duzy problem
OdpowiedzUsuńhej, a co do składów to mogłabyś mi poradzić czy ten szampon jest dobry i co ile dni mogę go używać ? Mam włosy blond szybko przetłuszczające Skład: Aqua/Water, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Cocoamphoacetate, Propylene Glycol, CocamidopropylHydroxysultane, Cocamide Mipa, PEG-40, Hydrogenated Castor Oil, Parfum/Fragrance, Sodium Chloride, Citric Acid, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Polyquaternium-10, Benzyl Alcohol, Methylcloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, CI 15510 (Orange), CI 19140 (Yellow 5).
OdpowiedzUsuńJa bym go nie używała co mycie, ale Tobie może służyć ;)
UsuńJa tak po troszku uczę się czytać składy. Gdy patrzę na kosmetyk to już mniej więcej wiem ile w nim zła a ile dobra. Ale ciągle się uczę :) Przydatny post. Na pewno gdybym dopiero zaczynała się interesować tym co nakładam na głowę ten post byłby zbawieniem-wszystko ładnie prosto i przejrzyście opisane :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za ten post :)
OdpowiedzUsuńMimo, że włosomaniaczką jestem od roku to dopiero od niedawna zaczęłam uczyć się czytania składów, wcześniej polegałam na liście sprawdzonych kosmetyków. Co dziś wiem, że czasem było błędem :)
Dziękuję za wskazówki, świadome czytanie składów jest naprawdę istotne i teraz mniej więcej wiem co mam wyłapywać :) Dzisiaj zrobiłam zdjęcie moich włosów na www.martusiowykuferek.blogspot.com i rozpoczynam walkę o piękne włoski :) Już od dawna jestem wciągnięta w włosowe sprawy dzięki Tobie, Blondi moja :) :*
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam czytac składy dzięki blogom dziewczyn. I teraz o dziwo trafia mi się coraz mniej bubli. :))
OdpowiedzUsuńWitam, jestem Twoją wierną czytelniczką od półtora roku :)
OdpowiedzUsuńKiedyś analizowałaś skład żółtej odżywki gliss kur :)
Ostatnio napotkałam maseczkę żółtą z tej samej serii.
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=50139
Mają różne składy, czy mogłabyś porównać obydwa?
Oto skład żółtej maseczki
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Distearoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Glycol Distearate, Dimethicone, Argania Spinosa Kernel Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Sclerocarya Birrea Seed Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Panthenol, Cocodionium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Keratin, Behentrimonium Chloride, Polyquaternium-37, Dicaprylyl Carbonate, Propylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Phenoxyethanol, Hydroxyethylcellulose, Methylparaben, Parfum, Propylene Glycol, PPG-1 Trideceth-6, CitricAcid, Linalool, Limonene, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Citronellol, CI 15985, CI 47005.
marlenko, odżywka d/s jest odżywką, a ta maska jest maską i oba te produkty są, czym są, nie tylko z nazwy;) w tym przypadku maska jest bardziej odżywcza, po wodzie i alkoholu cetearylowym znajduje się od razu masło shea, którego nie ma wcale w odżywce - reszta olei występuje w obydwu produktach i podejrzewam że w podobnym stężeniu. w jednym i w drugim kosmetyku znajdziesz hydrolizowaną keratynę - pytanie tutaj, czy Twoje włosy lubią proteiny i jak często ich potrzebują? nno i wracając do poprzedniej kwestii - czy Twoje włosy lubią masło shea?
Usuńdla mnie skład kosmetyków jakby po chińsku był napisany ;D super ze wyjąsniłaś co nie co ;D pozdrawiam i będę odwiedzać czesciej
OdpowiedzUsuńświetny, bardzo pomocny post! :)
OdpowiedzUsuńStronka godna uwagi przy analizach kosmetyków:
OdpowiedzUsuńhttp://analizy-kosmetykow.blogspot.com/
Jest też post o lakierach do paznokci bez formaldehydu, toulenu i DPB, szampony bez SLS i SLES (lista), balsamy do ciała bez silikonów, parafiny i kremy do twarzy bez silikonów, parafiny itd.